Skocz do zawartości
Nerwica.com

Monar

Użytkownik
  • Postów

    2 200
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Monar

  1. Słowa jednej z kosmetyczek, że ceni się dokładność, a ja jestem dokładna. Wtedy, przez tą sekundę, poczułam się szczęśliwa.
  2. Monar

    [Włocławek]

    szkoda, że wczoraj nie dałam rady ale my kasiątko jeszcze się spotkać zdążymy, w czerwcu mam nadzieję
  3. Monar

    "Obsada"

    Ja bycie sobą już zatracam. W sumie to nawet nie wiem już co to znaczy być sobą. Kiedyś śmiałam się non-stop, trudno mnie było uspokoić, myślałam, że to jest właśnie bycie sobą. Ale później zaczęło do mnie docierać, że mama ma problem, a ja mam problem, bo mama ma problem no i się zaczęło... Terapeuci mówią, że to "zrzucanie maski", ale czy na pewno? Może jestem z natury pogodną osobą, lecz życie nie dało mi powodów do śmiania się, więc próbowałam szukać szczęścia nawet tam, gdzie go nie ma?
  4. dostać się na wymarzone studia do wymarzonej uczelni
  5. Monar

    [Toruń]

    kasiątko, może to i lepiej, ja jednak też zostanę się pouczyć, bo potem tego nie ogarnę. -- 18 maja 2013, 08:34 -- No i mogłam się spotkać! Nie mam egzaminu na kolejnym zjeździe, zatem w trakcie praktyk nie będę musiała się uczyć prócz bieżących spraw na zabiegach, ale to to pikuś... Wrr głupia szkoła, najpierw coś obiecują, mówią, a potem jest zupełnie na odwrót, dobrze, że nie zdążyłam się wziąć za naukę, bo znów bym niepotrzebnie kuła Mam nadzieję, że damy radę się spotkać w czerwcu, choć wtedy na bank są egzaminy (zew. nie wew.) więc czasu będzie mało, ale czasem trzeba będzie zrobić sobie przerwę, więc powoli już moglibyśmy ustalać...
  6. Monar

    [Toruń]

    kasiątko, o nawet zapomniałam. a Harry Haller, też ma czas w piątek tyle, że chyba pisał, że po 16.00, a Ty o której kasiątko możesz? ciekawa jestem czy Monia też jest chętna do spotkania, jutro z nią pogadam jak się z nią będę widzieć. Mam nadzieję, że to wypali. -- 16 maja 2013, 00:23 -- nienawidzę swojego obecnego koloru włosów przez co źle się czuję w swojej skórze, ale spotkam się, chociażby dlatego, że pobyt na słońcu pomoże mi w ich rozjaśnieniu co prawda są farbowane, ale jak wcześniej zrobię sobie jakąś płukankę z soku cytryny to ponoć jak się wyjdzie po tym na słońce, jest natychmiastowy efekt
  7. Nie wiem, powiem Ci, że ja obecnie nie mam jakichś poważnych myśli samobójczych, ale rok temu miałam, dość intensywne, więc poszłam do lekarza, dostałam leki i nie pomogły, a nawet pogorszyły mój stan, tj. zaczęłam planować samobójstwo i naprawdę chciałam to zrobić. W końcu poszłam do lekarza (po miesiącu) powiedziałam to, zmienił mi leki, ale ja już ich nie wykupiłam - po prostu przestałam brać. I od tamtej pory takich myśli już nie mam. Może to też ma związek z tym, że chodziłam do terapeuty, komuś się wygadać... Mi leki nie pomogły, ale Tobie mogą pomóc, tym bardziej, że są aż tak częste te myśli. No i podstawowa wgl sprawa - terapeuta. Ja obecnie nie mam komu się wygadać i strasznie cierpię z tego powodu, kto wie, co będzie za pół roku? Może znów to wróci? Tobie życzę powodzenia. Musisz coś z tym zacząć robić.
  8. Jak to przeczytałam, to znów czuję się, jak rok temu - błąkałam się przed różnymi ośrodkami i zastanawiałam się, czy jej sens tam wejść. Ten Doktorek namieszał mi w głowie. Może rzeczywiście DDA nie ma, a ja sobie coś wymyślam?
  9. Toruń to północna Polska, choć do centrum Polski bliżej niż do morza, ale jednak to północ. Jak pogodę sprawdzam, to bardziej to środek niż północ ale ok.
  10. Ja też wolałabym w samym Toruniu, ale większych problemów raczej nie będę sprawiać na inne propozycje co do kuj-pom, więc to Wy kombinujcie.
  11. Pamiętajcie, że w Toruniu mamy pyszne pierniczki ( ) -- 13 maja 2013, 23:22 -- no i ja jestem w Toruniu. a to argument nie do przebicia!
  12. zmienny, ta za 3zł kosztuje, ale w sklepie, a nie w knajpie... W Toruniu są studenckie ceny 5zł to tanio.
  13. Mushroom, monk.2000, Candy14, To mi się podoba!
  14. hasacz, kotlet w biurku? mój brat chowa naczynia w biurku, w nogach, nie patrzy, że tam jedzenie i już powoli zaczyna się ruszać... w poprzednim mieszkaniu, to ja bałam się nawet klamki złapać, a jak drzwi były otwarte, to czułam się skażona, ten brud na sobie czułam. fuuu. on lubił zostawiać nawet miesiąc kotleta w naczyniu, prawie nic z niego nie zostawało, tak samo jak po jakichś owocach masakra. nie wiem, skąd tacy ludzie się biorą...
  15. hasacz, też przez 4 miesiące teraz dzieliłam z nim praktycznie pokój... ale w końcu ojciec zrobił mi ścianę ale i tak się bałam, bo to strasznie długo. wiesz, ja od zawsze z nim też dzieliłam pokój, ale po tym co się stało, to nalegałam na 3 pokojowe mieszkanie i raz mi się udało. teraz niestety znów trafiłam z nimi do mieszkania 2 pokojowego. -- 13 maja 2013, 22:59 -- haha dzięki oczywiście, że nie jesteś najgorszy, nie jesteś chyba taki zły, z Tb przynajmniej da się pogadać! a mój brat szkoły nie skończył, a we wszystkim jest najlepszy i czeka na pracę na stanowisku dyrektora.
  16. hasacz, uwierz mi, nie chcesz mój też robi syf w całym domu, jego pokój wygląda jak wysypisko śmieci, a dopiero tu mieszkamy 5 miesięcy też śmierdzi m.in. spuścizną, bo jak się masturbuje, to nie posprząta, a robi to bardzo często, bierze nawet leki na potencję mimo, że ma 21 lat jest ćpunem i ostatnio ciągnie go też do alkoholu też jest debilem nieuk, nierób (edukację skończył na szkole gimnazjalnej, dalej coś próbował, ale miesiąc pochodził i mu się nudziło) złodziej - kradnie nie tylko kasę, ale np. mojej matce sprzedał pierścionek zaręczynowy, obrączkę, rodzinie ukradł z 2 telefony itp. ma pojebane w głowie, bo dobierał się do siostry KTO chce takiego brata? A to tylko 1/4 tych wszystkich problemów z nim Jest gorszy od mojej matki alkoholiczki
  17. Dajcie mi kasę, to przyjadę z chęcią. Nie stać mnie na wyjazdy za 50zł w obie strony. Nawet za 30zł... (nie dostaję 3 miesiąc kieszonkowego nawet) Tym bardziej, że w tym roku muszę zacisnąć pas, bo w związku z podjęciem przeze mnie studiów, są większe wydatki. A tak jak ktoś tam wcześniej wspominał, ktoś z południa chciałby poznać też ludzi z północy... Ja jestem z centrum praktycznie, i chciałabym poznać i północ i południe. Mam nadzieję, że będą chętni na kuj-pom spotkanie.
  18. vifi, to zazdroszczę, ja nie szukam dziury w całym, po prostu mój brat jest poebany, inaczej to bym kochała i go chciała, ale takiego brata lepiej naprawdę nie mieć.
  19. Monar

    Nasze wewnętrzne dzieci

    Może to głupie, ale w tym momencie włączyło mi się dziecko. Jestem sama z matka alkoholiczka w domu i siedzę w pokoju i się boje.a ojciec ma wyłączony telefon, nie wiem co robić.=/ nienawidzę być z nią sama jak jest pijana i to w 3 dupy. -- 11 maja 2013, 22:42 -- Czuję się pozostawiona sama sobie no ale jestem dorosla, hello.
  20. misiek_1, tak, u mnie w rodzinie ktoś popełnił samobójstwo, mój wujek. poszedł do samochodu, nażarł się jakichś płatków, bo pełno ich było jak to się zdarzyło ( pamiętam jak tam byłam po całym zajściu, byłam mała, a jednak pamiętam, to było straszne) no i napił się wódki, wziął rurę od odkurzacza i podłączył jedną końcówkę do rury wydechowej, a drugą do swoich ust. straszne, straszne, straszne. obrzygany cały samochód. dlaczego to zrobił? były różne wersje. najbardziej wpajana nam była ta, że z powodów finansowych, choć każdy wiedział dobrze, że żona sypiać z nim nie chciała, sypiała ze swoim dzieckiem, zamiast z mężem, więc mieli jakieś problemy. nie wiem, czy wiedział czy nie, ale moja ciocia była w ciąży, jak to zrobił. ja się domyślam, że się o tym dowiedział i załamał, nie widział innego wyjścia, ponieważ już z jednym dzieckiem finansowo nie dawali sobie rady, a moja rodzina to "arystokraci" - muszą mieć na wszystko. jak on popełnił samobójstwo, moja ciocia dopuściła się aborcji. usunęła dzieciaczka... co nie było niczemu winne. no ale w sumie co się dziwić, ciocia miała straszną sytuację, mąż popełnił samobójstwo, została sama, z małą córeczką. Choć i tak szkoda mi tego dziecka, że nie dała jemu zaznać życia. -- 11 maja 2013, 01:11 -- co do pytania: jaki był ten człowiek, czyli mój wujek... wydaje mi się, że skryty, ale nie za wiele go widziałam, jedynie ta sytuacja utkwiła mi w pamięci, kiedyś wygląd jego pamiętałam, teraz to już nawet nie wiem, jak wyglądał. tym bardziej nie wiem, jaki był. po prostu moja rodzina nigdy z nimi nie była za bardzo zżyta.
×