Skocz do zawartości
Nerwica.com

Monar

Użytkownik
  • Postów

    2 200
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Monar

  1. zrobiłabym to... chcę do jakiegoś specjalisty!
  2. kasiątko, zdarza się. dobrze, że mimo wszystko dostrzegasz pozytywne strony życia.
  3. Monar

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Ołóweks, wiem, że już Cię tu nie ma, a szkoda... Bo pierwszą osobą, której powinieneś współczuć, jesteś Ty sam - zamiast być Panem własnego losu, to alkohol przejął nad Tobą władzę i na domiar złego - nie chcesz się od tego uwolnić. Całe szczęście istnieją jeszcze alkoholicy, którzy walczą........
  4. Monar

    [Toruń]

    Mnie nie będzie, w sobotnią noc będę zakuwać. Nie wiem, na kiedy chcecie się kolejny raz spotkać, ale przypominam, że jeśli teraz, to mam do 20 maja czas, także ewentualne chętne osoby musiałyby się streszczać. No chyba, że w czerwcu, to wtedy OK.
  5. Pewnie kolejna osoba (terapeuta) niekompetentna, która nie powiedziała, że tak naprawdę nie jest terapeutą a tak na serio - terapeuta Ci nie powiedział w jakim nurcie pracuje? http://portal.abczdrowie.pl/nurty-psychoterapeutyczne -- 10 maja 2013, 15:29 -- Nie oszukujmy... Czasem stan się pogarsza... Ale tylko po to by mogło być lepiej.
  6. Tokab, idź do MOPRu/MOPSu i zgłoś swoją sytuację. Na pewno się zainteresują - w końcu jesteś małolatem.
  7. Chyba nie do mnie to pytanie? Ja nie jestem nimi, by odpowiadać. Ja już z kilkoma osobami się widziałam... Ale chciałabym się z WAMI spotkać, jest wiele ciekawych ludzi i chciałabym też poznać inne osoby, skoro jest na to szansa.
  8. Wydaje mi się, że chłopak, który tu napisał - czegoś się obawia. Być może kolejnych obowiązków, które spadły na niego po urodzeniu się jego pierwszego braciszka? Pamiętaj gritm3n, że to nie Ty jesteś rodzicem i to nie Ty musisz zajmować się młodszym rodzeństwem. Takie obowiązki jak np. zmiana pieluchy (jeśli przyjdzie na świat kolejny brat lub siostra) nie powinny Cię obchodzić. W końcu sam jesteś dzieckiem. Natomiast jakiś wspólny spacer, zabawa, ewentualnie jakaś POMOC przy dziecku - to jest ok, to jak najbardziej, w końcu rodzicom też trochę trza pomóc, jesteś już na tyle duży, by np. móc popilnować malucha z godzinkę, a rodzice np. wybraliby się do kina. Ale NIC NIE MUSISZ. Jedynie z dobrej woli... I pamiętaj, że masz prawo do swojego życia. Jeśli rodzice przypisali Ci za dużo obowiązków z powodu rodzeństwa, to po prostu z nimi o tym porozmawiaj, o tym, jak się z tym czujesz, że czujesz się zaniedbany i wykorzystany. Ja bym tak zrobiła, myślę... No chyba, że problem tkwi w ZAZDROŚCI. To też jest całkiem możliwe. Rodzice bardziej skupiają uwagę maluchowi, a jeszcze kolejny dzieciak w domu, to "byłaby tragedia". Ale rodzice zapewne tak robią, bo w końcu nie jesteś już mały, masz 15 lat, niedługo będziesz wkraczać w świat dorosłych, rodzice po prostu być może dali Ci więcej luzu, jeśli odnosisz wrażenie, że mają Cię gdzieś... Małemu dziecku trzeba więcej uwagi poświęcić, a rodzice obdarzyli Cię zaufaniem. Mogę tylko gdybać, jaka jest Twoja sytuacja, bo nie opisałeś za bardzo swojej sytuacji, swoich uczuć z nią związanych. -- 09 maja 2013, 16:12 -- PS. Myślę, że jeśli problem tkwi w niepoświęcanej Tobie uwagi przez rodziców, to rozmowa może okazać się bardzo pomocna. Naprawdę, opowiedz rodzicom, że obawiasz się kolejnego braciszka lub siostry, ponieważ już teraz rodzice nie mają dla Ciebie czasu. Powinni to zrozumieć i zacząć się starać, również i Cb usatysfakcjonować. (co nie oznacza, że porzucą swoje plany... ale myślę, że zrobią wszystko byś był szczęśliwy i w końcu zaczną poświęcać Ci więcej czasu)
  9. to ja nawet o tym nie wiedziałam nie da się ogłaszać tych zlotów jakoś na stronie głównej forum jako komunikat? ja całego forum nie jestem w stanie sprawdzać, a ominęło mnie coś, na co być może bym się wybrała........ (choć teraz to nawet nie mam 1zł w w portfelu, ale na przykład na wakacje taki zlot jakby był, to na pewno bym się skusiła, także proszę, pomyślcie o tym) -- 09 maja 2013, 15:57 -- A ktoś z Twojego województwa chciał coś zorganizować? Czy tylko chciałabyś żeby ktoś z 2 końca polski załatwił zlot tak żeby był blisko Ciebie? Jest kilka osób, które na pewno by na to "poszły". Nie uważam się za księżniczkę, jeśli o to pytasz.
  10. tu na forum chyba widać, gdzie jest najwięcej ludzi... w końcu niech te osoby pójdą na kompromis i wyrażą chęć spotkania się po środku Polski. mówię tak, bo jestem z kuj-pom, no ale wybaczcie - jaki tu był forumowy zlot? wiecznie tylko Trójmiasto
  11. z powodu pieniędzy, z powodu koleżanek czy z powodu figury ?
  12. applehead, zdefiniuj słowo agresywny. Hymm ogólnie to nie jest tak, że jak się miało rodzica alkoholika tyrana to się taki sam stanie, ba... Wielu takich ludzi idzie w drugą stronę - nie mają nałogów, pomagają innym, i wgl anioły nie ludzie. No ale to wielka trauma i każde takie zachowania jak bierność lub agresja mogą a nawet powinny budzić niepokój. Ty go masz, i słusznie. Wspominasz o tym, że Twój chłopak lubi wypić. Moja mama też lubi wypić, a jest alkoholiczką... I ja bym szła w tą stronę już niestety. Uważam, że Twój chłopak nie dość, że jest DDA/DDD to również alkoholikiem. Wnioskuję po tej wypowiedzi: Pytanie: Co zrobi, jeśli tak mu byś zabrała te piweczka... Wkurzyłby się? Hymm? Alkoholik zawsze się wkurza jak zarzuci mu się chorobę, brak umiaru, lub , że powie mu się chociażby to, że pił i jest pijany. Ma traumę, to z pewnością - skoro idzie w ślady ojca... Ale sam musi chcieć się zmienić. Najlepsza moim zdaniem byłaby spokojna rozmowa, gdy Twój chłopak jest TRZEŹWY (tego dnia nie pił) i pogadaj z nim na spokojnie, że martwisz się o niego, ponieważ opowiadał Ci o swoim ojcu, i te wszystkie opowieści zaczynają się powtarzać ale względem Ciebie... I dzięki jego osobie. Uświadom mu, że staje się taki jak ojciec. To da kopa... Pewnie się wkurzy, ale mam nadzieję, że też pomyśli. No i fajnie by było jakbyś mu zaoferowała pomoc, niech wybierze się wpierw może na terapię DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików), tam na pewno rozpoznają uzależnienie, jeśli takowe występuje. Nie musi od razu iść na terapię AA, bo w końcu to tylko moja opinia i lepiej wybrać się do specjalisty. A specjalista od spraw DDA, zna się również na uzależnieniach i radziłabym iść właśnie w tym kierunku. Jak rozumiem - Ciebie jeszcze nie uderzył, ale martwisz się, że to tylko kwestia czasu...? To trzeba działać. Pamiętaj, że za niego nie podejmiesz decyzji, jedynie możesz pomóc mu w tym, by "poszedł po rozum do głowy". Trzymaj się!
  13. Vett, ja natomiast słyszałam o żyletce w żołądku. jak byłam u koleżanki w psychiatryku to właśnie takiego kolesia spotkałam, co połknął żyletkę. what the fuck?! w życiu bym nie posunęła się AŻ do takiego czynu. -- 08 maja 2013, 22:34 -- ale ile ludzi, tyle sposobów...
  14. Przeszło mi to przez myśl pomimo, że nastrój jest całkiem, całkiem... Ale jak pomyślę sobie, że za kilka dni praktyki, a boję się, bo nic nie umiem, to mam ochotę się skarcić, że jestem taka beznadziejna. Ale to nie moja wina, że szkoła niczego mnie nie nauczyła i umiem tyle, co przed szkołą, a że sobie sama jakoś zawsze radziłam z takimi rzeczami, których teraz "się uczę", to może aż tak źle nie będzie... No i w końcu na praktykach to uczą, a nie wymagają. Ale i tak boję się złej oceny, wstydzę się i wgl. Z drugiej strony - kobietka wydawała się OK, miła... No ale to nie wszystko. Jakoś ostatnio ciągnę tą szkołę, by nie zmarnować tego czasu, który poświęciłam na nią. Już tak bardzo tego nie chcę jak przedtem. Znudziłam się. -- 08 maja 2013, 19:28 -- Ale i tak ważne, że się nie pochlastałam. Przecież to, że boję się i nudzę się, to normalne uczucia i muszę sobie z tym inaczej poradzić.
  15. Też byłam niechciana... Tyle, że to była inna sytuacja, po prostu wpadka. Ale żeby usuwać takie dziecko? Bez przesady! Jeśli już to oddać, ale nie usuwać! Rozumiem, że 16-latka może być nieodpowiedzialna i nie nadawać się do roli matki, ale po to ma rodziców, by jej pomogli. A jeśli nie pomogą, to adopcja, jeśli nie czuje się na siłach... Bo też nie ma sensu, by wychowywała dziecko, gdy sama jest jeszcze dzieckiem i nie widzi się jako matka. I ją to przerasta. Przecież chyba nie chce skrzywdzić tego dziecka? Chociaż i tak jest już skrzywdzone... Ale trzeba wybrać mniejsze zło. Moim skromnym zdaniem - dziewczyna jest całkiem nieodpowiedzialna, zrobiła sobie dziecko, bo chciała "pokazać rodzicom". A jeśli jest nieodpowiedzialna, to albo PROSI RODZICÓW O POMOC albo DZIECKO ODDAJE DO ADOPCJI, niech ktoś cieszy się z dziecka i niech je wychowa na porządnego, szczęśliwego człowieka... -- 07 maja 2013, 17:39 -- no i dupka pociągnąć też do odpowiedzialności - jeśli dziewczyno zdecydujesz się na to dziecko - masz prawo żądać alimenty na dziecko.
  16. Czuję, że coś robię, idę naprzód. Powoli, ale idę.
  17. Monar

    [Toruń]

    ja to się obawiam, że wgl nie zdam... nawet nie na dwójkę. z tej działalności, bo z kosmetyki to pewnie 4 albo 5 dostanę, bo łatwo uczę się takich rzeczy. no ale trzeba przez to jakoś przejść. widzę, że nie tylko ja sobie to obiecuję. czasem nawet u mnie to nie chodzi o to, że nie mam czasu, a o to, że po prostu nauka mi nie wychodzi, no ale w tym domu trudno czegokolwiek się nauczyć. tu to nawet można herbatę źle zaparzyć.
  18. Monar

    [Toruń]

    kasiątko, uuuuuu ale jesteś zdolna, więc Ty to sobie poradzisz nawet jakbyś miała mieć jutro ten egzamin
  19. Monar

    [Toruń]

    Cieszę się, że tak z humorem podchodzisz do moich, czasem zbyt odważnych, wypowiedzi. Nie bolało i przyznam szczerze, że spodziewałam się drewna, mówiąc potocznie, a zastałam sympatycznych, wyloozowanych ludzi. I nawet ja czułam się OK w Waszym towarzystwie, chyba było widać na końcu, że się rozkręciłam zresztą. A nie myślałam, że będzie tak "luźno", bo to jednak stresujące wydarzenie, tak by się mogło zdawać. Ale prawda jest taka, że stresowałam się przez te 30min. jak błąkałam się z Monią po parku. Myślę, że po dzisiejszym "zlocie" będę teraz bardziej chętna do takich spotkań, w końcu doświadczenie robi swoje. W tym momencie mogłabym się spotkać z całą ekipą tego forum. kasiątko, 17 maj to chyba idealnie! Przed praktykami, więc czas mam no i po jednym egzaminie i przed jednym, więc mniej nauki mi zostanie i sądzę, że jakieś relaksujące spotkanko się przyda.
  20. Dziś mija 3 tydzień bez cięcia się. Gładko poszło. W sumie nie dręczą mnie żadne czarne myśli ani nic w tym stylu. A w domu nie jest łatwo. Hymm...
  21. Monar

    [Toruń]

    Dobra to się przełamałam i przyszłam i razem z Monią już na zawsze zapamiętamy gdzie ta kula się znajduje. Kasiątko teraz pisz, kiedy Ty masz czas. Chcę Cię poznać, a coś nie wychodzi... Tyle, że albo przed moimi praktykami albo po - czyli albo przed 20 majem albo po 1 czerwca.
  22. Monar

    [Toruń]

    Umówiłam się z Monią, żeby po mnie przyszła, więc chyba będę.
  23. Michuj, ja niestety nie... Fizycznie i psychicznie czuję się kiepsko, bo znów miałam mały atak bólu brzucha, powoli przechodzi, ale jednak jeszcze coś takiego we mnie jest ciężkiego... Zauważyłam, że czuję się gorzej tj. bóle brzucha, mocne bóle głowy itp. odkąd nie chodzę do terapeuty. Dziwne. No także coraz mniej o sobie wgl o czymkolwiek mówię, przyjaciele mnie zawiedli... Także jedyna moja szansa, to ten wyjazd na studia. Mam nadzieję, że tam moje życie się odmieni o 180stopni.
  24. Monar

    [Toruń]

    Harry Haller, dobra... Bo się okaże, że nikt nie przyjdzie, bo Monar wszystkich odstraszyła tekstem, że są lepsi, a za takich się nie uważają. -- 02 maja 2013, 23:59 -- Po prostu mi jest łatwiej, jak nikt mnie nie zna, nie zna moich problemów, tego co we mnie siedzi. Wtedy mogę udawać, że jest OK i jestem wtedy zabawna, zajebista i wgl aż wszyscy są wniebowzięci, że ja taka pozytywna.
×