Skocz do zawartości
Nerwica.com

Monar

Użytkownik
  • Postów

    2 200
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Monar

  1. Candy14, aż mi przypomniałaś moje marzenie z dzieciństwa: kupić dom dla rodziców, żebyśmy byli szczęśliwi. Wierzyłam, że w domu jest źle, bo straciliśmy mieszkanie... I chciałam im pomóc. Ależ ja byłam głupia A teraz moim marzeniem jest dorobić się kiedyś własnego kąta... Może na starość mi się uda. -- 18 kwi 2013, 16:59 -- Pamiętam jak w szkole nas pytali o to, co byśmy zrobili jakbyśmy wygrali milion w lotto. Odpowiedziałam, że kupiłabym dom moim rodzicom. Ależ ja byłam kochana.
  2. Ja piszę od jakichś 7 lat. Też kiedyś marzyłam, by wydać własny tomik, wszyscy mnie do tego zachęcali "bo te wiersze są takie piękne", ale na to to trzeba mieć kasę, poza tym kto kupi tomik wierszy kogoś, kto nie jest znany? Chyba moja babcia. Albo nawet i nie ona. Mam pełno marzeń, a raczej miałam, teraz podchodzę do tego z dystansem... Chciałam wyjechać do Francji, nauczyć się mówić biegle po francusku, chciałam skoczyć ze spadochronu (ale to kosztowne ;/), chciałam zostać piosenkarką, ale stwierdzam po tych programach, że nie mam warunków umiem śpiewać, ale musiałabym iść do nauczyciela jakiegoś, by coś ze mnie było, choć na karaoke zawsze coś się dostało za to, że ma się talent, menadżer zawsze był pod wrażeniem, ochrona też zawsze chwaliła, na każdym karaoke jakiś palant mnie zaczepiał, by mi powiedzieć, jaki mam nieziemski głos... ale to już było. już nie chodzę na karaoke. a szkoda, to były fajne czasy... podobało mi się. bo ktoś mnie doceniał... kiedyś śpiewałam na weselu mojego kuzyna, był tam jakiś zespół, podeszli do mnie i powiedzieli, że jak dorosnę, to mam do nich zadzwonić, dali mi wizytówkę. los chciał, że po licznych przeprowadzkach, wizytówka przepadła, nie było mi dane zostać weselną piosenkarką, a odkąd zwrócono uwagę na mój głos... to moim marzeniem było to, bym w przyszłości śpiewała na weselach. tak bardzo tego chciałam... no cóż. marzenia się widocznie nie spełniają! kiedyś chodziłam na zajęcia teatralne drao. chciałam zostać aktorką, ale i to się nie spełniło. wiele tych marzeń... mogłabym wymieniać i wymieniać. teraz jak o tym myślę - to po prostu takie właśnie chyba fantazje... dziecięce.
  3. będzie, jak ukończysz szkołę i się od nich wyprowadzisz kochana !
  4. a jeśli mark to robił i nie czerpie z tego przyjemności, to jest to zaburzenie i tym bardziej potrzebuje pomocy. to nie jest nic wyjątkowego..... to kolejne zaburzenie.
  5. lubudubu, nie lubi, bo go nie zaznał. pewnie. tak wnioskuję ?
  6. lubudubu, za co plus? za to, ze podporządkował się rodzicom ? no fakt... jest zajebisty. -- 17 kwi 2013, 20:31 -- taki inny... w końcu zmarnuje swoje życie dla swoich rodziców. normalnie jakiś bohater.
  7. qwertz, jestem w szoku!
  8. mark123, więc to Twoje życie. Nie musisz się spowiadać rodzicom z tego, co robisz. -- 17 kwi 2013, 17:54 -- Zawalcz o siebie. Życie masz tylko jedno. Chcesz zostać niewolnikiem rodziców ?
  9. mark123, ile Ty masz lat??
  10. mark123, na moje to już dawno powinieneś znaleźć się u co najmniej psychologa, ale ok. no dobra neurolog, ale... z Tb ktoś powinien pogadać o przyczynach, a nie skutkach.
  11. nazywam się niewarto, dodajesz sobie problemów cięciem się. może tego nie czujesz, ale to JEST PROBLEM. dodatkowy... a tego Ci nie potrzeba. (próbuję wierzyć w to, co piszę, ale wiem, że zlejesz to, bo jakby mi to ktoś napisał, to też miałabym jakiś wykręt) ja próbuję się nie samookaleczać, dziś 4 dzień minie.
  12. nazywam się niewarto, Rany fizyczne - owszem, ale psychicznie nadal będziesz czuć te rany.
  13. Monar

    Co teraz robisz?

    niewidoczny, hahaha Cassidy, w co się bawiłaś, że Igorek tak odpowiedział ?? Zabieram się za naukę... -- 17 kwi 2013, 15:14 -- piekielna żmija, kocham czerwony lakier
  14. coma, to tak samo jak ja ze złości zniszczyłam matce jej ulubionego kwiatka, ależ miałam satysfakcję! ale to też jest złe... -- 17 kwi 2013, 14:21 -- To są ostatnie słowa, które chciałby, ktoś samookaleczający się, usłyszeć.
  15. Monar

    [Toruń]

    Harry Haller, mi tak samo póki co pasuje każdy termin, w ten weekend mam zajęcia, potem dopiero za 3 tygodnie, zatem można by było spotkać się i w weekend i w tygodniu, lecz kasiątko w weekend nie może, a jedynie w tygodniu w godzinach południowych... Więc piszcie kiedy Wam pasuje w tygodniu ok. 12.00 I kasiątko niech napisze, czy może 3 maja.
  16. Monar

    [Toruń]

    Witajcie. No ja już nie wiem, kiedy chcecie się spotkać, czuję, że to jakiś niewypał.
  17. mój widocznie jest jakimś kosmitą, bo przejawia podobne zachowania do swojej właścicielki (czyli do mnie) ja na stres reaguję straszną trzęsawką, a jak wspominałam - mój pies ma tak samo. uważam, że to wskazuje na uczucia. a jeśli pies ma uczucia, jeżeli COŚ CZUJE, to znaczy, że można go zranić. i wydaje mi się to logiczne... mój pies jest smutny, gdy są w domu krzyki smutny, rozgniewany (warczenie) i strachliwy.
  18. Monar

    Co teraz robisz?

    Cassidy, kto wrócił?
  19. ja123, a czemu pies bywa smutny ?
  20. amelia83, Mona Na żywo jest jeszcze piękniejsza
  21. I to nie znaczy, że ktoś go skrzywdził?
  22. amelia83, mój też się uśmiecha http://s4.ifotos.pl/img/Zdjcie172_nhhwane.jpg
  23. ja123, można skrzywdzić psychicznie, ponieważ np. mój piesek niegdyś spokojny, teraz stał się agresywny. Jeśli stresowe sytuacje potrafią go zmienić na gorsze, to znaczy, ze to, co się wokół niego dzieje - ma na niego wpływ, a skoro ma wpływ, no to właśnie może mieć wpływ negatywny, jak i pozytywny. Wpływ negatywny - skrzywdzenie psychiki psa poprzez ciągłe krzyki, przemoc. -- 16 kwi 2013, 21:26 -- A dlaczego np. bity pies, jak widzi rękę w górze, to podkula ogon i mruży oczy? Pewnie nie dlatego, że był krzywdzony psychicznie! Gdzie tam!
×