Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cocoseque

Użytkownik
  • Postów

    248
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Cocoseque

  1. Ja po ostatnim piciu również miałam podobnie, więc wniosek jest jeden...
  2. Hmm, mój problem polega na tym, że mam ogromny dystans do otaczającej mnie rzeczywistości, ciągle miewam derealizację i nie wiem, czy trwam w jawie, czy w śnie, nie przejmuję się niczym, chyba że ktoś wykazuje do mnie niechęć lub boję się bólu/braku akceptacji, wtedy potrafię być albo agresywna, albo bojaźliwa. Kiedyś to mi nie przeszkadzało (derealizacja "senna" nawet fascynowała), jednak teraz mam do napisania maturę, więc raczej powinnam zacząć się tym przejmować. Czy można pomóc sobie samemu, czy jest już potrzebny lekarz?
  3. Hmm, mój problem polega na tym, że mam ogromny dystans do otaczającej mnie rzeczywistości, ciągle miewam derealizację i nie wiem, czy trwam w jawie, czy w śnie, nie przejmuję się niczym, chyba że ktoś wykazuje do mnie niechęć lub boję się bólu/braku akceptacji, wtedy potrafię być albo agresywna, albo bojaźliwa. Kiedyś to mi nie przeszkadzało (derealizacja "senna" nawet fascynowała), jednak teraz mam do napisania maturę, więc raczej powinnam zacząć się tym przejmować. Czy można pomóc sobie samemu, czy jest już potrzebny lekarz?
  4. Cocoseque

    Co teraz robisz?

    To, co zwykle siedząc przed komputerem, czyli smętnie wpatruję się w ekran, piszę na forum, siedzę na blogu i piję oranżadę z Biedronki.
  5. Cocoseque

    Co teraz robisz?

    To, co zwykle siedząc przed komputerem, czyli smętnie wpatruję się w ekran, piszę na forum, siedzę na blogu i piję oranżadę z Biedronki.
  6. Kościół dość sukcesywnie się unowocześnia, ale czy będzie miało chęć na "przebojowego papieża"? Możliwe, że będzie tak, jak napisał carlosbueno, ale nie odgadniemy dokładnie tego, co wydarzy się w przyszłości. Np. niektórzy twierdzą, że abdykacja papieża jest zapowiedzią nieuchronnie zbliżającej się zagłady, na co wskazywał m.in. gołąb wypuszczony z papieskiego balkonu, a następnie zaatakowany przez mewę.
  7. Kościół dość sukcesywnie się unowocześnia, ale czy będzie miało chęć na "przebojowego papieża"? Możliwe, że będzie tak, jak napisał carlosbueno, ale nie odgadniemy dokładnie tego, co wydarzy się w przyszłości. Np. niektórzy twierdzą, że abdykacja papieża jest zapowiedzią nieuchronnie zbliżającej się zagłady, na co wskazywał m.in. gołąb wypuszczony z papieskiego balkonu, a następnie zaatakowany przez mewę.
  8. Ja słyszę głosy baaardzo rzadko, jednak są one tak wyraźne, jakby ktoś naprawdę stał obok mnie. Czy nawet fakt, że jednak bądź co bądź się dzieje, może być niepokojący?
  9. Ja słyszę głosy baaardzo rzadko, jednak są one tak wyraźne, jakby ktoś naprawdę stał obok mnie. Czy nawet fakt, że jednak bądź co bądź się dzieje, może być niepokojący?
  10. Mnie pomogły magnez oraz potas. Teraz czuję się lepiej, chociaż to czasem powraca.
  11. Mnie pomogły magnez oraz potas. Teraz czuję się lepiej, chociaż to czasem powraca.
  12. A myślałam, że tylko ja tak mam. To znaczy może niekoniecznie tak. Ja po prostu lubię swoje blizny/uszkodzenia. Ja także. Nie wiem, nie powinny być moją dumą, bo nie zdobyłam ich podczas jakichś survivalowych przygód czy w wypadku, a jednak lubię je pokazywać. Często patrzę na swoje świeże rany ze satysfakcją.
  13. A myślałam, że tylko ja tak mam. To znaczy może niekoniecznie tak. Ja po prostu lubię swoje blizny/uszkodzenia. Ja także. Nie wiem, nie powinny być moją dumą, bo nie zdobyłam ich podczas jakichś survivalowych przygód czy w wypadku, a jednak lubię je pokazywać. Często patrzę na swoje świeże rany ze satysfakcją.
  14. lgle, czy rozmawiałaś z psychoterapeutą? Miałaś jakieś ogromne przeżycia, stresowe sytuacje? Ja mam niespodziewane ataki, ale obniżam ich ilość przez "odgradzanie się" od wywoływania stresu i bycie spokojniejszym. Szpital i łykanie leków nic mi nie pomogły. Oczywiście wiem, że mogę sama sobie nie poradzić, zwłaszcza kiedy, gdy mam ataki jakby bez powodu, ale musisz dobrze poznać siebie, a wtedy będziesz wstanie sobie pomóc. Nie znam historii twojego życia, więc niczego ci więcej nie powiem. A w ogóle widzę, że miałyśmy podobne diagnozy i zestawy leków...
  15. lgle, czy rozmawiałaś z psychoterapeutą? Miałaś jakieś ogromne przeżycia, stresowe sytuacje? Ja mam niespodziewane ataki, ale obniżam ich ilość przez "odgradzanie się" od wywoływania stresu i bycie spokojniejszym. Szpital i łykanie leków nic mi nie pomogły. Oczywiście wiem, że mogę sama sobie nie poradzić, zwłaszcza kiedy, gdy mam ataki jakby bez powodu, ale musisz dobrze poznać siebie, a wtedy będziesz wstanie sobie pomóc. Nie znam historii twojego życia, więc niczego ci więcej nie powiem. A w ogóle widzę, że miałyśmy podobne diagnozy i zestawy leków...
  16. Nie, tu chodziło o "rozmowę" z podświadomością i wnikanie w nią, ale dziękuję za odpowiedź!
  17. Nie, tu chodziło o "rozmowę" z podświadomością i wnikanie w nią, ale dziękuję za odpowiedź!
  18. Ja uznaję swoje blizny za ozdobę, nie lubię mieć idealnej, nieuszkodzonej skóry.
  19. Ja uznaję swoje blizny za ozdobę, nie lubię mieć idealnej, nieuszkodzonej skóry.
  20. Znam sporo podobnych do ciebie osób w twoim wieku. Przede wszystkim sama powinnaś siebie motywować, bo nikt nie pomoże człowiekowi, który sam nie chce sobie pomóc. Przemyśl sobie to wszystko, porozmawiaj ze swoją rodziną i swoim chłopakiem, jeżeli możesz. Możesz również zapisać się do psychoterapeuty albo psychologa, bo możliwe, że problem jest poważniejszy. Pozdrawiam!
  21. Znam sporo podobnych do ciebie osób w twoim wieku. Przede wszystkim sama powinnaś siebie motywować, bo nikt nie pomoże człowiekowi, który sam nie chce sobie pomóc. Przemyśl sobie to wszystko, porozmawiaj ze swoją rodziną i swoim chłopakiem, jeżeli możesz. Możesz również zapisać się do psychoterapeuty albo psychologa, bo możliwe, że problem jest poważniejszy. Pozdrawiam!
  22. Cocoseque

    Co teraz robisz?

    Nie ogarniam i myślę.
  23. Cocoseque

    Co teraz robisz?

    Nie ogarniam i myślę.
  24. oohwowlovely, mam podobną sytuację. Alkohol, mówiąc kolokwialnie, "wyżera" mózg, człowiek czuje coraz mniej uczuć. Mówię oczywiście o wieloletnim alkoholizmie.
  25. oohwowlovely, mam podobną sytuację. Alkohol, mówiąc kolokwialnie, "wyżera" mózg, człowiek czuje coraz mniej uczuć. Mówię oczywiście o wieloletnim alkoholizmie.
×