Skocz do zawartości
Nerwica.com

barsinister

Użytkownik
  • Postów

    860
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez barsinister

  1. przecież to stan mieszany, jedna z odmian ChAD
  2. powtórzę pytanie sprzed jakiegoś czasu, czy mirta w dawce 45mg dalej powoduje senność, czy jednak choć trochę aktywizuje?
  3. u mnie niestety znowu subdpresja, zastanawiam się nad dołączeniem czegoś na aktywizację, ale nie mam pomysłu
  4. można łączyć, w pierwszym okresie brania czasem nasilają się lęki i benzodiazepiny pozwalają przetrwać ten okres w miarę bezboleśnie
  5. nic niezwykłego, to się nazywa homofilia w ogóle spektrum uczuć i zachowań, nazwijmy to, "homoseksualnych" jest bardzo szerokie mogą to być ciągotki homoseksualne w młodości, potem wyparte na rzecz zachowań czysto heteroseksualnych może to być pociąg realizowany wyłącznie w fantazjach czy też oglądaniu pornoli mogą to być jednorazowe wyskoki "z ciekawości" może to być biseksualizm (czysty, idący bardziej w stronę kobiet, idący bardziej w stronę mężczyzn, jak na skali Kinsey'a) może to być miłość do jednej konkretnej osoby tej samej płci, połączona z sypianiem ze sobą albo wręcz przeciwnie, czysto platonicznie i tak dalej no i może to być po prostu homoseksualizm, z którym się bezsensownie walczy, żeby potem wreszcie go zaakceptować wszystko się okaże z biegiem czasu więc nie pękajcie chłopaki, życie jest BARDZO bogate
  6. totalna bzdura, przedruk z brukowca i w dodatku zapewne źle przetłumaczony przy okazji, "mother's little helper", o którym śpiewali Rolling Stones, to nembutal
  7. rzeczywiście, jeśli w stanie depresji masz dwie dziewczyny na raz, to jesteś mistrzem pogadaj z lekarzem, na samą agresję nie dostałbyś depakiny
  8. W BDSM nie ma nic złego, upokarzanie czy przemoc są częścią dobrowolnej umowy między partnerami, w każdej chwili możesz powiedzieć NIE. To jest po prostu gra w dominację i uległość, w bardzo różnych formach. Niektórzy uważają, że taka gra może być równie ważna, co orientacja seksualna - bycie dominującą czy dominowaną to bardzo ważny element tożsamości seksualnej. Jest ogromna różnica, czy ktoś cię w łóżku leje bo go to kręci, a ciebie nie a prawdziwym BDSM. Nie wstydź się takich fantazji, w każdym razie. Fantazje nie muszą się przekładać na to, co rzeczywiście lubisz w łóżku. Pytanie, czy to jest coś dla ciebie, czy też jednak odreagowanie doznanej w rodzinie przemocy jest bardzo, bardzo ważne - i nie załatwiaj tego rozmową na forum, koniecznie porozmawiaj z dobrym psychologiem.
  9. brałem fluo dwa razy, za pierwszym razem było pod tym względem kiepsko, za drugim - tragicznie - wajcha zaczęła działać dopiero po 2 miesiącach od odstawienia
  10. przypomnę tylko, że 25mg to placebo, 50mg to początek działania; u mnie coś drgnęło dopiero po dojściu do 100mg moja dziewczyna z BPD również bierze lamo i po dojściu do 75mg jest potężna zmiana na lepsze
  11. zwiększałem o 25mg co dwa tygodnie do 100mg, potem po dwóch tygodniach 150mg i po kolejnych dwóch 200mg nie miałem wysypki, żadnych efektów ubocznych poza przejściową dekoncentracją
  12. u mojej dziewczyny z BPD duża poprawa po kilku tygodniach brania lamotryginy (dawka 75mg, docelowo 100mg)
  13. najczęściej dzielę, ale ponoć to bez różnicy (half-life to ponad 24 godziny)
  14. nie badałem wcześniej, na pewno był tu wpływ ograniczonej sprawności fizycznej po skręceniu kolana, ale diety nie miałem jakoś specjalnie cholesterolowej, nie używałem masła - poza miłością do serów raczej nie przeginałem (plus palenie paczki dziennie) jest jakaś korelacja, depresja wpływa na odżywianie i to kiepsko, z drugiej strony neuroleptyki mogą podbijać zły wynik do tego jeszcze alkohol i wpływ na wątrobę i - oby jednak nie - trzustkę usg jamy brzusznej sobie zrobię na wszelki wypadek no i nowe tabletki mam, lipanthyl
  15. są złe (w opisie wysokie ryzyko miażdżycy) z tego co szukałem w sieci to neuroleptyki mogą wpływać na poziom cholesterolu i trójglicerydów, ale nie znalazłem jakichś konkretnych informacji
  16. z wątku o kwetiapinie: z początku efekt lamo był raczej subtelny, uspokajający, potem jakoś specjalnie nie obserwowałem efektu i po odstawieniu antydepresantów i jakichś 7-8 miesiącach widzę, że wahania nastroju są po prostu normalne - coś mnie czasem wkurzy, coś zasmuci, coś rozgniewa, miewam kiepskie dni - ale nie przekłada się to na stany lękowe, dziwne myśli, dni wyjęte z życiorysu, rozbicie, agresję itp. - łatwiej się żyje. co do diagnozy - byłem leczony na nawracające depresje, po wyjściu z głębokiego dołu i wejściu w hipomanię lekarz mnie już za bardzo nie słuchał i dalej przepisywał antydepy (fluoksetynę i mirtazapinę). w końcu straciłem kilka prac, rozwaliłem relację, zapożyczyłem się bezsensownie i ruiny sprzątał już nowy lekarz. diagnoza f31.8 była z początku robocza, ale w końcu została potwierdzona. nie byłem nigdy hospitalizowany, myślę też, że nie miałem epizodu manii (ale nie wykluczam, bo tych okresów, w których rozpieprzałem sobie życie było kilka i po prostu ich dobrze nie pamiętam, bywało strasznie), żałuję, że hospitalizacji nie było, leczenie zaczęłoby się wcześniej i pewnie miałbym teraz lepsze życie. przed kompletnym odpałem bronił mnie silny instynkt samozachowawczy i staranna obrona - nigdy nie miałem normalnej pracy (zawsze zdalna), życie towarzyskie w specyficznym, artystycznym środowisku, w którym nikt na moje odpały nie zwracał uwagi, związki burzliwe i przemocowe (z obu stron). propozycje "idź się leczyć" czasem słyszałem, ale olewałem. natomiast depresje i myśli samobójcze miałem po jakimś czasie opanowane, po prostu znikałem na kilka miesięcy i przeczekiwałem, dopiero po trzydziestce miałem tak potężną depresję, że już z niej nie byłem w stanie wyjść samodzielnie. no i tak to się potoczyło.
  17. przy okazji - odebrałem wyniki krwi i zastanawiam się, czy kwetiapina nie miała na nie wpływu nie są za dobre - zły cholesterol (mało HDL, LDL >400) i bardzo wysoki poziom trójglicerydów z prób wątrobowych AspAT ok, AlAT 48, gamma gt wysoko - 108, cukier ok
  18. o ile kwetiapina zaczęła działać od razu, to lamotrygina rozkręcała się ponad pół roku - po miesiącu brania były pierwsze efekty, ale moc tego leku czuję dopiero teraz
  19. miałem kilkumiesięczny okres rozczulania się nad sobą i świeżo zdiagnozowaną chorobą, ale na szczęście minęło myślę, że nie chodzi tutaj o czucie się "nieudacznikiem" - natomiast jest problem (trochę w tym wątku lekceważony przez wyjadaczy) z ułożeniem sobie życia, pozbyciem się starych nawyków, odbudowaniem relacji - w końcu ChAD może mocno rozstroić życie
  20. jest prostsze rozwiązanie - zmień lekarza, opowiedz swoją historię od początku - niestety jest tak, że niektórzy psychiatrzy z biegiem czasu traktują pacjentów rutynowo, przepisują recepty i nie grzebią w schemacie leków "bo działają"
  21. tu masz schemat odstawiania na diazepamie http://www.benzo.org.uk/polman/bzsched.htm#s12 - co prawda zopiklonu, ale to bliźniaczy lek co do potencjału uzależniającego wierzę we wszystkie historie, odkąd się dowiedziałem, że w Dublinie dealerzy narkotykowi sprzedają opakowanie zolpidemu za 20 euro u mnie po paru latach nadal 5mg - czy są gdzieś na pubmedzie (etc.) badania skutków ubocznych po długim okresie zażywania małych dawek zolpidemu?
  22. no ale co ma minąć? jedyne co może minąć, to twój irracjonalny strach miałem różne fazy w życiu, czasem bardziej podobali mi się faceci, czasem kobiety, wiązałem się z facetami (rzadko) i z kobietami (głównie) bywało różnie, ale za nic bym nie oddał tych doświadczeń i historii miłosnych etykietki typu gej, biseks czy heteryk mnie nie interesują, liczą się ludzie
  23. no durniejszego powodu nie mógłbyś znaleźć serio, odpuść sobie to marudzenie, w seksualności nie ma nic złego, już to tłumaczyłem kilka stron wstecz i ponoć do ciebie dotarło od marudzenia orientacja się nie zmienia, przestań się tym w końcu pałować, bo aż wstyd
×