
refren
Użytkownik-
Postów
3 901 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez refren
-
Na początku mojej "kariery" bycia sajko stwierdzili u mnie mi osobowość niedojrzałą, zdaje się po tym, jak w szpitalu poszłam do pokoju pielęgniarek i zaczęłam histerycznie płakać, że mam pustkę w głowie i boję się, że zaraz stracę pamięć i przestanę poznawać rodzinę, więc mają iść po lekarza albo może po tym, jak biegałam po korytarzu w psychiatryku tłumacząc, że jestem w szpitalu dla wariatów, więc nie muszę się zachowywać normalnie i właśnie teraz chcę pobiegać. Do dziś zresztą nie rozumiem, co w tym drugim było niedojrzałego, skoro była w tym wyraźna chęć przystosowania się do nowych okoliczności i otoczenia. ; ) A tak bardziej poważnie (choć to prawdziwe historie), to pani psycholog, do której potem trafiłam, powiedziała, że stwierdzanie komuś w wieku 20 lat osobowości niedojrzałej nie ma sensu, bo w tym wieku to normalne, że osobowość może być niedojrzała. Więcej mi tego rozpoznania nie wlepili, ale to moje drugie ulubione, zaraz po "zaburzenia osobowości bliżej nie określone".
-
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
refren odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
Też jak zaczęłaś brać lamo? U mnie to nagłe skoki, niekoniecznie jest jakiś powód, tylko mnie wgniata w dół, a po kilku godzinach w tym dole wszystko staje się powodem, a każda myśl boli. -- 12 cze 2014, 22:49 -- Też biorę teraz lamo i kwetiapinę i poleciałam w wielki dół. Przeglądam ten wątek i wychodzi mi na to, że do lamo trzeba brać w komplecie odrobinę antydepresanta, żeby nie siedzieć w dole. Tylko że mnie to zastanawia, czy jest sens brać lek, który być może wymusza potrzebę innego leku. Chyba że można na samej lamo odbić się od dołka - kurcze, miała mnie stabilizować, ale nie w depresji - trzeba przyznać, że dawno nie byłam tak stabilna, od rana do wieczora przygnębienie i ból. :/ -
Jeśli piszesz na podstawie własnego doświadczenia, to fajnie. Ale wydaje mi się, że nie da się w różnych sytuacjach życiowych zawsze reagować katechizmem, to znaczy nie czuć żadnego żalu czy złości do Boga, nie każdy tak może i nie znaczy to koniecznie, że jego wiara jest płytka. Bo jedna cząstka może mi mówić, że Bóg jest miłością, a druga reaguje na cierpienie i jeśli jego poziom przekracza moje możliwości zniesienia go w tym momencie, to może się to obrócić w złość na Boga. Wtedy jej wypowiedzenie jest oczyszczające, o ile się w tej złości nie zapiekliłam i nie chcę na niej poprzestać. Doktryna nic nie mówi o emocjach. Doktryna mówi o Bogu i cierpieniu, ale nie zawsze jesteśmy w stanie mieć dystans, bo myślenie tą doktryną jest jakby wbrew temu, co się z nami dzieje, więc zakłada właśnie jakiś dystans. Jednocześnie ten dystans czy wzbicie się ponad swoje cierpienie i zaufanie jest bardzo pomocne i daje ulgę, tylko nie mamy tego danego na wejście i niewzruszenie.
-
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
refren odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
Biorę lamo drugi tydzień i zrobiło się strasznie, po chwili normalności, depresyjnie, nie ma właściwie myśli, która by nie wywoływała we mnie przygnębienia albo lęku. Nie wiem czy to skutki lamo, która "ściągnęła w dół", czy choroba, czy skutek niebrania wenlafaksyny, do której przyzwyczaił się już mój mózg. -
problem czyli brak bliskości z dziewczynami jest coraz gorze
refren odpowiedział(a) na brolly temat w Depresja i CHAD
O właśnie. -
[videoyoutube=zO8CeaYeBLc#t=17][/videoyoutube] Tu fajnie widać, jak wygląda prawdziwe powołanie, czyli jak wynika z drogi życiowej i jak jest oparte na konkretach, na kolejnych pozytywnych doświadczeniach związanych z wiarą - ta dziewczyna zobaczyła pewną wspólnotę sióstr, zobaczyła jak żyją i to ją pociągnęło. A pochodzi z religijnej rodziny, w której codziennie odmawiało się różaniec- więc była od małego oswojona z pobożnym życiem, a nie nagle jakiś "gwałt". Jako mała dziewczynka oglądała filmy o świętych, więc nic dziwnego, że powołanie mogło być z nią w zgodzie, bo była do niego przygotowana przez wychowanie. "W miarę jak dorastałam, moja wiara też dojrzewała. Dzięki codziennej mszy i modlitwie...." - czyli żaden piorun z jasnego nieba. "Widzę, że mogę tu być sobą". "Widzę siebie jako osobę, która została stworzona po to, by żyć w tej wspólnocie" No i ta radość... Znajdź 10 różnic
-
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
refren odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Doszłam do wniosku, że w mojej chorobie dużą rolę odegrały leki, choć oczywiście nie byłam zdrowa, kiedy po nie sięgnęłam. A jednak pierwsze silne pobudzenie z niepokojem ruchowym miałam po rispolepcie i sulpirydzie- zdecydowanie wtedy przedawkowałam te dwa leki, które powodują akatyzję i nawet lekarze w szpitalu powiedzieli, że jestem zatruta lekami. Drugi silny niepokój z gonitwą myśli miałam, kiedy odstawiłam kwetiapinę i znowu próbowałam brać sulpiryd - teraz wydaje mi się oczywiste, że jeśli się odstawia lek, który uspokaja i zamula po długim okresie, a zaczyna brać aktywizujący, to mózg może ześwirować, bo się przyzwyczaił do innego zarządzania neuroprzekaźnikami, ale wtedy mi się wydawało, że to jest "we mnie". Im więcej też eksperymentów - czyli szybkich zmian leków z różnych grup w szpitalach - tym więcej miałam "dziwnych" objawów, typu niepokój ruchowy, mgła, pustka w głowie, spowolnienie myślenia, "dziury" w myśleniu, dystymia, które z kolei były brane za objawy i znowu bombardowane kolejnymi lekami. Kiedy brałam jeden lek przez dłuższy czas, to się na nim stabilizowałam, objawy się uspokajały, występowały rzadko albo znikały zupełnie, przyzwyczajałam się do radzenia sobie z kryzysami i osiągałam jakąś tam równowagę. Natomiast próby odstawiania nawet minimalnych dawek powodują u mnie jazdy i bardzo silne objawy. Z moich doświadczeń wynika, że jeśli się chce osiągnąć stabilność, to należy nie zmieniać leków, tylko jechać na jakimś jednym, być może nie ma znaczenia na jakim i być może .... -
Natręctwo na temat powołania to jedno z klasycznych, typowych natręctw i już nie raz się pojawiało na tym forum. Bóg nikogo nigdzie nie zamyka i nie ubezwłasnowolnia. Powołanie musi być zgodne z czyimiś chęciami, pragnieniami, jego drogą życiową, dotychczasowym doświadczeniem, tym kim ten człowiek jest, kim się czuje i chce być, bo człowiek tak działa, że może robić coś zgodnie z sobą, ze swoim wnętrzem i nie ma innej drogi, więc powołanie też nie może działać inaczej. Domyślam się, że powiedzenie "Bóg nikogo nigdzie nie zamyka" jest dla Ciebie w tym momencie abstrakcją, bo natręctwa Ci mówią, że może sobie jednak Ciebie upatrzył i Ty "w głębi" tego chcesz albo będziesz chciała, a ta część Ciebie, która tego nie chce, zostanie zduszona. To jest właśnie myślenie generujące natręctwa. Moim zdaniem jeśli Ci się uda przestawić myślenie tak, aby "Bóg nikogo nie zamyka" przestało być abstrakcją, to właśnie będzie to. Natręctwa znikną. Jak na powołanie, to trochę słabo, bo wygląda na to, że niedługo dojdziesz do wniosku, że wolisz umrzeć niż pójść do zakonu. Więc chyba ten pomysł, to pomyłka
-
problem czyli brak bliskości z dziewczynami jest coraz gorze
refren odpowiedział(a) na brolly temat w Depresja i CHAD
Nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że poderwanie kogoś na ulicy, to wyższa szkoła jazdy. Może niektórzy to potrafią, ale mnie na przykład nigdy tak nikt nie poderwał, jak ktoś mnie zaczepiał na ulicy czy w sklepie, to zawsze byłam automatycznie na "nie". Może spróbuj najpierw czegoś prostszego czyli podrywu w sprzyjających okolicznościach, np. na imprezie czy w miejscu, gdzie są naturalne warunki, by ze sobą rozmawiać, jak szkoła, praca, jakiś kurs, spotkanie itp. -
Przeszkadzam mu w karierze/złamane serce
refren odpowiedział(a) na HarajukuAino temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Wyleczysz się. Widzisz, że jest egoistą. Nie otrzymywałaś od niego tego, co powinna dawać bliska osoba. Karanie milczeniem za słowa prawdy mówi raczej, że nie byłoby w tym związku lepiej, nawet jakbyście dalej byli parą. Może jesteś zbyt zazdrosna - nie wiem, bo Cię nie znam - ale to nie usprawiedliwia tego, jak ten gość się zachowuje. Możliwe, że dystans, na którym Cię trzymał, powiększał Twoją zazdrość - bo nie czułaś się bezpiecznie, a Twoja zazdrość nakręcała jego dystans - czyli chory układ. Nie wymagaj, że nagle zapomnisz w 100-u procentach, to rzeczywiście nie jest możliwe, bo to jest proces, ale on zajdzie, będą kolejne etapy, tylko potrzeba czasu. I odrobinę wiary, że będzie znowu dobrze, a nawet lepiej niż było. -
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
refren odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Jest ciężko, bo się męczysz i trafiasz do szpitala, ale jednak to, że masz też zaburzenia osobowości daje nadzieję, bo wyjście z tego w dużym stopniu zależy od Ciebie i terapii. Też miałam zdiagnozowane zaburzenia osobowości i wiele razy byłam w szpitalu, raz byłam ponad pół roku, kompletna zapaść, ale od 5 lat nie byłam i (odpukać) się nie wybieram, więc jest możliwy postęp. I wiem, że ciężko jest budować wiele razy od nowa swoje zdrowie, ale czy jest inne wyjście, skoro pragnienie zdrowia jest nieuleczalne? -
To słaba motywacja "muszę się cieszyć seksem, żeby nie bać się, że mnie zostawi"- żeby się rzeczywiście nim cieszyć. Nie wiem dokładnie, jaki jest problem, ale jeśli piszesz, że seks by uzdrowił związek, to czuję, że wymaga on jakiegoś innego uzdrowienia.
-
Chyba chodziło o przeziębienie i gorączkę, że osłabiły działanie pigułki, ale nie jestem pewna, bo to było dawno i nie u mnie. U Ciebie nie musi być tak samo źle jak u nich, o ile u nich naprawdę jest źle. Nie jesteś nimi.
-
A z jakiego powodu najbardziej przeraża Cię ciąża? Znam dziewczynę, która zaszła w ciążę mimo brania pigułek, najpierw była przerażona, ale potem zaczęła się tym cieszyć, tylko że poroniła. Poronienie była dla niej dużo cięższe niż wiadomość, że jest w ciąży, mimo że wcześniej bardzo tego nie chciała. Oczekujesz potwierdzenia, że na pewno nie zajdziesz w ciążę przy pigułkach. Owszem, jest to bardzo mało prawdopodobne, ale nie ma pewności 100-u procentowej i jakoś chyba osoba, która uprawia seks, powinna się liczyć z taką możliwością. Piszesz, że ufasz swojemu chłopakowi, to może ciąża nie byłaby dramatem? Nigdy nie brałam pigułek, więc nie znam tego z doświadczenia, ale mówi się, że zmniejszają libido, może u Ciebie też jest ten efekt i obawy przed ciążą przez to stają się silniejsze niż ochota na seks?
-
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
refren odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Ta świadomość jest rzeczywiście ciężka, u siebie widzę błędne koło, lekarz powiedział, że wiele wskazuje, że mam CHAD, więc mam doła i masę czarnych myśli z tym związanym, mam zjazdy depresyjne, więc mam objawy chad. Wcześniej wierzyłam, że będę kiedyś zdrowa i do tego dążyłam, to mi dawało energię, a kryzysy szybko mijały - bo miałam takie oczekiwanie, że powinny szybki minąć, jak zwykle. Wiele gorszych momentów dość spokojnie przeczekiwałam, nie nakręcałam się negatywnie, a one przepływały i odchodziły. Albo zwiększałam trochę leki i wszystko wracało do normy, potem wracałam do poprzedniej dawki i było ok. Teraz diagnoza mi mówi, że nie mogę wyzdrowieć i nie mam już do czego dążyć. To niszczące. Staram się wrócić jakoś do poprzedniego myślenia, tłumaczę sobie, że wszystko jest w mojej głowie i można nad tym zapanować z pomocą leków. No ale nie wiem czy można. Okaże się. -
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
refren odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Kwetiapina ma to do siebie, że na początku może ściąć z nóg, jeśli się bierze regularnie, to ten efekt się niweluje. Kiedyś brałam 200 i było ok, ale jeśli opuściłam dawkę, to przy następnej właśnie ścinało mnie z nóg i zasypiałam tam gdzie stałam, albo chodziłam jak lunatyk w pół śnie (upiekł mi się jeden mandat, bo byłam zbyt nieprzytomna, żeby kanar się ze mną dogadał). Teraz biorę 100 na noc i jest ok, pracuję, żyję. -
Przeszkadzam mu w karierze/złamane serce
refren odpowiedział(a) na HarajukuAino temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Piszę o tym, że osobowość nie jest zdeterminowana genami, To był cytat z encyklopedii. Najwidoczniej jesteś od niej mądrzejszy. No cóż?! Wolno Ci tak myśleć. Pozwól jednak, iż ja pozostanę przy nauce, a nie czyichś subiektywnie konstruowanych aranżacjach pojęciowych. No ale z Twoich cytatów nie wynika, że osobowość kształtuje się pod wpływem neuroprzekaźników ani to, że priorytety życiowe zależą od genów, jeśli zależą, to tylko w niewielkim stopniu. Proponuję czytanie i wklejanie ze zrozumieniem. Tobie również wolno myśleć, że to kim jesteś, zależy od genów i neuroprzekaźników, choć życie z takim poglądem musi być dołujące, przynajmniej ja bym się załamała, ale może Ty dasz radę, w imię swojego rozumienia nauki. -
Przeszkadzam mu w karierze/złamane serce
refren odpowiedział(a) na HarajukuAino temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Piszę o tym, że osobowość nie jest zdeterminowana genami, ani tym bardziej priorytety, a nie o tym, że osobowość nie ma wpływu na priorytety, więc nie rozumiem Twojej wypowiedzi. Wygląda to tak. Czynniki dziedziczne -> osobowość -> priorytety, a strzałki nie oznaczają zdeterminowania, bo przy każdym przeskoku dochodzi rola innych czynników. Między cechami dziedzicznymi a osobowością dochodzi "wpływ bodźców zewnętrznych w procesie socjalizacji, a także własnej aktywności jednostki. Kształtuje się przez doświadczenia, kontakty z osobami znaczącymi dla danej jednostki" (w uproszczeniu), a między osobowością a priorytetami wolny wybór, w którym dużą rolę odgrywa doświadczenie życiowe i własny ideał siebie. -
Przeszkadzam mu w karierze/złamane serce
refren odpowiedział(a) na HarajukuAino temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Proponuję trochę pokory dla nauki. Nie stworzysz priorytetów bez osobowości, a ona kształtuje się również za pomocą neuroprzekaźników. Zawiera strukturę zarówno wrodzoną(np. zdolności analityczne, odwagę, empatię), jak i nabytą. Przekazywany nam jest typ układu nerwowego stanowiący podłoże temperamentu http://www.sciaga.pl/tekst/54087-55-czynniki_rozwoju_psychiki_i_ich_charakterystyka Temperament – zespół dziedziczonych cech osobowości, zdeterminowanych genetycznie http://pl.wikipedia.org/wiki/Temperament Ani typ układu nerwowego ani temperament nie decyduje o priorytetach życiowych. A osobowość nie kształtuje się pod wpływem neuroprzekaźników "Osobowość kształtowana jest przez całe życie, szczególnie w okresie dzieciństwa oraz młodości poprzez wpływ bodźców zewnętrznych w procesie socjalizacji, a także własnej aktywności jednostki. Istotną rolę odgrywają tu również wrodzone cechy biofizyczne. Kształtuje się przez doświadczenia, kontakty z osobami znaczącymi dla danej jednostki, role społeczne pełnione przez daną osobę, a także wydarzenia powtarzające się lub wyjątkowo silne." http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5%9B%C4%87 Trochę pokory wobec nauki i trochę optymizmu, jeśli chodzi o podmiotowość człowieka. -
Przeszkadzam mu w karierze/złamane serce
refren odpowiedział(a) na HarajukuAino temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Tak na marginesie: No ok. Opisałaś siebie. Reszta świata ma zupełnie inny zestaw genów, a co za tym idzie inną piramidę priorytetów życiowych. Pierwsze słyszę, żeby priorytety życiowe zależały od genów. Interesujące No chyba że chodzi np. o geny człowieka i konika polnego, to zgoda, inny zestaw, inne priorytety. -
Przeszkadzam mu w karierze/złamane serce
refren odpowiedział(a) na HarajukuAino temat w Problemy w związkach i w rodzinie
To normalne, że Cię boli takie zachowanie byłego? chłopaka i że w takiej sytuacji ciężko myśleć o czymkolwiek innym, bo przeszkadza ból, więc powstaje coś na kształt obsesji. Ale jeśli to rozstanie, to ból minie i to szybciej niż myślisz, w takich momentach uruchamiają się silne mechanizmy obronne, których istnienia mogłaś nawet nie podejrzewać. Strach przed bólem jest gorszy niż sam ból. Nieraz się bałam, że nie dam rady o kimś zapomnieć i cierpienie będzie się wlokło miesiącami, ale tak nie było, wręcz przeciwnie - kiedy się przeważało, że koniec, sprawa zamknięta, szybko przychodził spokój i ulga. Dystans jest może wygodniejszy, bo chroni przed cierpieniem, ale na dłuższą metę nie można zbudować więzi z drugim człowiekiem, kochać, jednocześnie będąc wycofanym. Jego sposób bycia w związku niekoniecznie jest lepszy od Twojego. To jest typowy schemat, że jedna strona kocha za bardzo (kosztem siebie, swoich potrzeb), a druga strona jest w pewnym stopniu wycofana, niedostępna i wtedy cały układ jest toksyczny. Jak można w ogóle coś takiego powiedzieć?? Co za typ. Empatia 0 -
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
refren odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
Możliwe, chociaż nie spodziewałam się właśnie żadnego działania. Może zbieg okoliczności. -
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
refren odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
Mi lekarz też kazał zwiększać w tym tempie, 25 na dwa tygodnie. Mam wrażenie, że nawet ta 25-ka działa, przestałam mieć fale nakręcenia, ale może to inne leki zaczęły działać, z tym że to dziwne, że zaczęły działać akurat od dnia, kiedy wzięłam lamo. Ale żeby 25-tka podziałała od razu, to też podejrzane. -
[videoyoutube=k4ltJegT2Vo][/videoyoutube]
-
Ci co oglądają, mówią zwykle że jest ok i forsują pogląd, że to normalne i że wszyscy oglądają. Coś jak alkoholik, który mówi, że wszyscy w Polsce piją. -- 05 cze 2014, 09:40 -- "nie znam nikogo,poza katolikami oczywiście, i ŚJ kto mówiłby, że porno go skrzywdziło" Wystarczy przejrzeć to forum, żeby zobaczyć, że to nieprawda, bo pisały tu osoby, które czuły się przez porno skrzywdzone, a także osoby, które się czuły skrzywdzone przez oglądanie pornografii przez swoich partnerów.