-
Postów
12 597 -
Dołączył
Treść opublikowana przez acherontia styx
-
Jest takie coś jak bajkoterapia i jest to jest też metoda terapautyczna
-
Na mnie takie 'bajeczki' nie działają
-
No ja mojej nie pokazałabym nawet jakby chciała bo miałam sukienkę (celowo i ja też latem zawsze noszę sukienki) bo musiałabym się rozebrać swoją drogą jak byłam 4 lata temu na oddziale terapeutycznym i się pocięłam to nie dostałam ostrzeżenia jak wszyscy, którzy się pocięli, bo nie pokazałam terapeutce chociaż chciała zobaczyć xD
-
No moja jeszcze chyba nie obmyśliła metody co w tej kwestii ze mną zrobić, bo tak na prawdę odkąd jestem u niej w terapii zrobiłam to pierwszy raz. Wcześniej jak już to mówiłam jej tylko, że pojawiają się takie myśli, ale specjalnie z myślami też nie za wiele robiłyśmy bo sobie z nimi radziłam sama. Raz tylko była sytuacja, że podejrzewała, że się pocięłam i sprawdzała mi ręce, ale to przez to, że zobaczyła szramę delikatną na przedramieniu, a akurat wtedy pies koleżanki mnie podrapał
-
To wychodzi na to, że moja tylko taka dociekliwa nawet pytała czy jakoś to sobie opatrzyłam.
-
Ja teź brałam 100 wieczorem i plus 25-50mg (chwile byłam chyba też na 75mg) zwykłego Ketrelu, a właśnie ten dodatek bo 100 nie ma działania stricte nasennego W żadnym szpitalu, w którym byłam jako pacjent, czy miałam praktyki, czy pracowałam nie spotkałam się, żeby stricte nasennie dawali więcej niż 50.
-
Kwetiapina w takich dawkach nie działa już nasennie. Owszem, reguluje sen, ale stricte nasennie to przyjmuje się, że dawka do 50mg. Zresztą przy takich dawkach zapewne brałaś już tą o przedłużonym działaniu Ja nawet jak brałam 200mg kwetiapiny na dobę, to na sen osobno miałam jeszcze najpierw 25 a później 50mg dorzucone Podobnie z mianseryną jest, w małych dawkach działa nasennie. W większych już nie
-
Ja mam takie podejście jak piszesz, stało się, zrobiłam coś złego, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem tylko trzeba się starać, żeby to się nie powtórzyło. Zresztą rozbawiła mnie trochę ostatnio rozmowa z T. na ten temat: Ja: zrobiłam coś złego T: a czemu od razu tak krytycznie w stosunku do siebie pani podchodzi... Ja: pocięłam się T:...... (nie było już argumentu, że to nie było złe ) Swoją drogą , Wasi terapeuci też zawsze wypytują gdzie, czym, ile razy itp?
-
Koronawirus- zagłada ludzkości czy niepotrzebna panika?
acherontia styx odpowiedział(a) na carlosbueno temat w Pandemia
Pewnie zrobią, wychodzą 'wakajki' nad morzem i człowiek na człowieku na plaży -
Kupiłam sobie Mistrza i Małgorzatę z zaznaczoną cenzurą sowiecką
-
Mam pytanie, bo dzisiaj doszłam do ciekawego wniosku. Po co sobie to robicie? Żeby zagłuszyć cierpienie psychiczne bólem fizycznym, żeby zmniejszyć napięcie? Co Wam daje przysłowiową "ulgę" w przypadku samookaleczeń? Ja stwierdziłam, że u mnie wcale nie chodzi o ból, tylko o widok krwi. Jak jest z Wami?
-
Koronawirus - nie chce mi się już żyć!
acherontia styx odpowiedział(a) na piotr1910 temat w Pandemia
Nie tyle nie da się pilnować co nie da się żyć siedząc w zamknięciu i trzymać się z daleka od ludzi. Ja już od dawna spotykam się normalnie ze znajomymi i rodziną. Swoją drogą wczoraj czytałam raport ZUSu i już teraz co 4 zwolnienie lekarskie pochodzi od psychiatry, jak się wszyscy pozamykamy w domach w izolacji to będzie jeszcze gorzej.- 12 odpowiedzi
-
- koronawirus
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Koronawirus- zagłada ludzkości czy niepotrzebna panika?
acherontia styx odpowiedział(a) na carlosbueno temat w Pandemia
Fragment uzasadnienia decyzji sądu: -
Koronawirus- zagłada ludzkości czy niepotrzebna panika?
acherontia styx odpowiedział(a) na carlosbueno temat w Pandemia
Ale nakaz noszenia maseczek jest niezgody z konstytucją, przynajmniej dopóki nie zostanie wprowadzony stan wyjątkowy. W moim województwie była już sprawa w sądzie, bo koleś nie przyjął mandatu za brak maseczki i facet wygrał. W internecie jest dostępne uzasadnienie decyzji sądu. Jak znajdę to później wkleję. -
Z niedzieli na poniedziałek spałam 2h czyli beznadzieja, dzisiaj spałam koło 5-6h także całkiem nieźle.
-
Wszystko się wali. Dobija mnie sytuacja w domu, z pracą, na terapii też nie lekko, ze snem coraz gorzej i chyba nastąpiła jakaś kumulacja. Nawet nie miałam siły z tym walczyć, chociaż wiedziałam, że mi to w niczym nie pomoże.
-
Zaliczyłam spektakularną porażkę. Po 4 latach.
-
Ale tak na prawdę nakaz noszenia maseczek jest niezgodny z konstytucją był już wyrok sądu w tej sprawie, w Kościanie dokładnie po tym jak facet odmówił przyjęcia mandatu za brak maseczki. Ja też nie noszę maseczki, do niektórych sklepów zakładam tylko dla świętego spokoju, ale tylko w tych, w których wiem, że będą się czepiać.
-
ZUS mnie wkurza
-
wegańskie lody o smaku solonego karmelu
-
Moja psychiatra ma wydygane na to czy masz maseczkę w gabinecie czy nie a na terapii jest tylko płyn do dezynfekcji, ani ja, ani terapeutka nie mamy maseczek, normalnie podajemy sobie rękę na powitanie i pożegnanie
-
@zabijaka, wiem, że trzeba czasu i regularności wczoraj przesłuchałam już pierwszy raz, co prawda nie całość, ale myślę, że tak połowę na pewno. Medytacji też chciałabym kiedyś spróbować.
-
dzisiaj totalnie nic mi nie sprawiło radości.
-
A ja się nie zgadzam z tym zupełnie mam świadomość ludzkiej śmiertelności i praca mi od 7 lat na co dzień przypomina o tym, że wszyscy wylądujemy w końcu w plastikowym worku (sorry, ale taka prawda), mimo to jakoś nawet w momencie największego dołka, nigdy nie zdarzyło mi się pomyśleć, że życie jest bezsensu, chociaż wszystkie inne rzeczy takie mogły być na ten moment. Ale z ciekawości na jakiejś luźniejszej sesji pogadam o tym z terapeutką jak ona to widzi jako terapeuta, bo jestem ciekawa czy powie coś podobnego, bo z tego co pamiętam Twoja terapeutka @Lilith też była psychodynamiczna.