sleepwalker

Właśnie myślę o tym jak bardzo nie chcę nowego tygodnia

Srebrne. Film czy serial?

Snowboard (żadnego nie próbowałam ) Świątecznie... bombki czy łańcuchy?

No ja muszę jej sporo wypić lub zrobić silniejszą, żeby odczuć działanie. Ale detoksu jakoś sobie nie wyobrażam. Kiedyś nawet bolała mnie głowa i przeszło dopiero jak wypiłam kubek kawy

Mi psychiatra dał skierowanie na badanie krwi, żeby wykluczyć możliwe przyczyny nerwicy. Jednak to co podejrzewał, czyli właśnie niedoczynność tarczycy, cukrzycę, niedobór żelaza... wszystko było w normie. Więc, myślę że u Ciebie to też raczej coś innego niż tarczyca albo żelazo.

coma, od wielu lat nie było dnia w którym nie wypiłabym przynajmniej jednej kawy. A przeważniej wypijam ich kilka w ciągu dnia.

W innych postach jest chyba bardziej pozytywnie.

Jak się nie wie co ze sobą zrobić w takim krytycznym momencie to można próbować różnych rzeczy. Co do uzależnień to też podpisuję się pod tym, że uzależnienie nie koniecznie musi być od substancji, a może być od zachowania. W końcu czy nie na tym opierają się nasze natręctwa?

aperecium, ja i tak bym w końcu poszła

Nic do niego nie mam dopóki nie trzeba się gdzieś ruszyć i wyjść Wkurza mnie, że nieswojo się czuję będąc u kogoś w domu. Albo, gdy ktoś jest u mnie a najchętniej pozbyłabym się już tej osoby

Takie, można powiedzieć mikołajkowe spotkanie, fajnie Może będą mieli jakąś świąteczną herbatę -- 04 gru 2012, 16:06 -- Pamiętajcie o spotkaniu! Im więcej nas będzie, tym lepiej!

Ja na pewno będę

Coś za coś Ciągłe odmawianie sobie wszystkiego powoduje frustracje i nie ma sensu. Trochę przyjemności od czasu do czasu się należy

Chodzenie po sklepach, mimo że sobie nic nie kupiłam.

Biedronka. Kalendarz czy notes?

Dostałam pluszowego misia... za to, że miałam zjeb*** humor i łzy w oczach.

carlosbueno, no mój brat ma 38 lat, ostatni związek skończył się w sumie przez niego mimo że wszystko zapowiadało się dobrze. A jakiś czas temu stwierdził, że chce być wiecznym kawalerem. Ale na szczęśliwego wcale nie wygląda.

iść fioletowy czy niebieski?

Po prostu... jest zła.

nienormalna21, też myślałam, że panuję.

Tylko, że to nie jest dobre... nie da się tego ciągnąć w nieskończoność.

To taka pętla. Ja np. miałam anoreksję. I niby się wyleczyłam, ale jednak wciąż jakoś mi się przez życie przewijają te myśli, pewne nawyki i obsesje. Czasami mi się wydaje, że to zostanie już na zawsze.

Podobno chorobę można sobie samemu wywołać...

Tak jest. Ale trzeba samemu to odczuć, żeby to dotarło.

Gdy ja się cięłam to dlatego, żeby zwrócić uwagę innych. Ale wydaje mi się, że można się od tego uzależnić. Widać Ty odnalazłaś w tym jakieś wyjście, sposób na zmniejszenie napięcia, bólu, smutku, znudzenia...