Skocz do zawartości
Nerwica.com

sleepwalker

Użytkownik
  • Postów

    988
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sleepwalker

  1. To bardzo niewiele kcal jak na posiłek, a syci? Starczyłoby na obiad czy kolację? A chromu się nie czepiam, bo do każdego składnika odżywczego można się przyczepić tak naprawdę Ale nie ma nic złego w tym, że tworzy się taką suplementację, bo widzę po ludziach i ich dietach, że często to jest zaniedbywane. Znam masę osób które albo jedzą tłuste schabowe i ziemniaki z sosem, ale też takich którzy są na diecie ale jedzą praktycznie tylko pieczywo chrupkie i odtłuszczone jogurty. Skrajne grupy, ale każdej z nich jakaś suplementacja by nie zaszkodziła, a raczej pomogła.
  2. Może czuć, że musi mimo świadomości, że wcale nie czuje się przez to lepiej. Ani że to lubi. W końcu to uzależnienie, coś nad czym w pewnym momencie się po prostu nie panuje.
  3. forfiter, ile przerwy minęło od ostatniego razu i jak się przez ten czas czułeś? Jak teraz się czujesz?
  4. Jak mam świadomość, że nadchodzi czas zmian to tylko jeszcze bardziej mi "odwala" i już wtedy momentami naprawdę nie mam kontroli nad tym co się ze mną dzieję. Takie, dosłownie, wyrzucenie na głęboką wodę. Zazdroszczę ludziom, którzy takie rzeczy traktują jako dodatkowe wyzwanie, coś dobrego co dodaje energii.
  5. L.E., niedowidzę, to jest 58 kcal na porcję czy na te standardowe 100g/ml? Do chromu nigdy nic nie miałam... tak naprawdę to KAŻDY z pierwiastków zarówno w niedoborze jak i nadmiarze ma jakieś negatywne skutki, więc nie wiem czemu by się miało specjalnie chromu czepiać
  6. sleepwalker

    Samotność

    Mi już nawet z większością ludzi nie chce mi się rozmawiać. Ja nie chce z nimi, oni nie chcą ze mną. Ale jednak mam te kilka osób, może niewiele, ale takich z którymi lubię czasem trochę pobyć. I też czasem wydaje mi się, że każdemu tak naprawdę zależy jedynie na sobie, ale jakby nie patrzeć... każdy potrzebuje trochę bliskości, więc takie zupełnie egoistyczne to nie jest. Tzn. przynajmniej ja tak mam że dla siebie nie potrafię czegoś zrobić, ale dla kogoś innego już mam siłę, żeby się postarać.
  7. Morsik, szalone pomysły, ale bardzo fajne... podobają mi się! Już mi się tak kiedyś zdarzyło Kalebx3, nie do końca wiem na czym taka terapia się opiera. Tzn. nie wiem czy potrafiłabym, załóżmy przyjść w obce miejsce, do obcych ludzi i zacząć się śmiać bez powodu.
  8. sleepwalker

    Samotność

    Bo w tych czasach mimo wszystko wiele jest ludzi samolubnych, takich wśród nikogo się nie znajdzie.... Znaleźć byle kogo nie jest wcale tak trudno. Ale znaleźć prawdziwego partnera albo przyjaciela.... To już jest sztuka.
  9. mark123, cały czas piszesz, że "może" się zmienić.... Często jednak bywa nie po naszej myśli. Co wtedy?
  10. Świetnie Ci idzie! Naprawdę jestem pełna podziwu! I... czujesz się teraz lepiej...?
  11. Chyba przegapiłam i mam nadzieję, że... będzie wkrótce następne spotkanie!
  12. Z tego co pamiętam to najgorzej wychodzi właśnie poruszanie tego tematu... lepiej pokazać pozytywne aspekty codzienności. Gdzieś wychodzić, coś robić... wtedy nie myśli się o cięciu.
  13. sleepwalker

    Samotność

    Nigdy nie będzie po równo... Nie wiadomo też, czy w ogóle te osoby którym to tak łatwo przychodzi, czy to doceniają.
  14. Też jestem cały czas "na garnuszku" rodziców. Bardziej mi chodziło, żeby nie czekać na czyjeś słowa ze zmianą w momencie gdy sami wiemy już co by było dla nas lepsze. Np. zmiana już jakoś przewija nam się w głowie, ale czekamy na aprobatę, zatwierdzenie, ze strony naszej miłości, przyjaciela, rodzica... Żeby spróbować najpierw wsłuchać w siebie. Spróbować, bo mi się np. często wydaje że sama nie wiem czego dla siebie chcę.
  15. Nie uzależniajmy swojego życia. Od nikogo. Tak to można by było się w ogóle nie doczekać... Więc najlepiej by było obudzić się rano i powiedzieć sobie "tak, to jest ten dobry dzień na zmiany"
  16. Nie wiem, to może trzeba by było to brać, załóżmy po obiedzie, żeby zadziałało właściwie
  17. nieboszczyk, ani jednego dobrego snu? Mi znowu zęby... tyle się naczytałam, że to śmierć oznacza, ale jakoś (na szczęście!) nikomu nic się do tej pory nie stało.
  18. Jakby nie patrzeć, terapia po 6 latach nerwicy to nie jest byle co! Po jednej wizycie trudno stwierdzić, ale myślę, że to może być to i warto spróbować.
  19. Mam nadzieję, ze to nie będzie ostatnie spotkanie i w lutym też jakieś będzie! Mam ostatnio problemy z ogarnięciem się, a całą moc próbuję przełożyć na naukę, bo zaczęło się robić ciężko. I jeszcze wszyscy patrzą na mnie jak na "tą mądrą", a ja teraz ledwo co sobie radzę i niełatwo przysiąść mi do nauki.
  20. Też tak mam, a potem okazuje się, że skutek tego też docierał do mnie z opóźnieniem, co dopiero widziałam po dłuższym czasie. Czyli, że np. zniszczyłoby się związek, pracę, szkołę czy cokolwiek innego a dopiero po czasie dotarłoby dlaczego coś takiego w ogóle miało miejsce.
  21. Hmm... ja zauważyłam, że jak biorę jakieś prochy na sen to one działają z takim opóźnieniem, że rano jestem nieprzytomna, nie mogę się dobudzić i jeszcze przez długi czas czuję się jakbym była po całonocnej imprezie.
  22. Że płakałam i zrobiłam dramatyczne przedstawienie przed chłopakiem. Mówi, że wszystko ok, ale mimo wszystko... chyba są jakieś limity ile można wytrzymać? Poza tym nienawidzę okazywać słabości przy kimkolwiek.
  23. Właśnie najlepiej jest wtedy po prostu być przy tej osobie, jednak nie wymuszając na niej niczego.
×