Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mireille

Użytkownik
  • Postów

    508
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mireille

  1. Trzymam kciuki Co zamierzasz zrobić? Mi też dzisiaj było niedobrze, teraz boli mnie brzuch. Trochę się boję
  2. Ja aktualnie tracę nadzieję, że sobie z tym poradzę Miesiąc temu już było lepiej, ale po tym szpitalu znowu się zaczęło Śniło mi się, że wymiotuję
  3. Ja kiedyś też tak źle się poczułam, że wzięłam miskę na noc Dzisiaj było trochę ciężej. Rano tak się bałam, że wzięłam sobie do szkoły Aviomarin i imbirowe pastylki. Myślałam, że nie wytrzymam tam do 16, ale na szczęście nie miałam kilku lekcji i mogłam poleżeć na kanapie w świetlicy. Na czas lekcji brałam jedną pastylkę i jakoś dałam radę
  4. Dzisiaj jedna moja koleżanka z klasy wyglądała jakoś blado, ale zapowiedziałam, że jeśli zwymiotuje przy mnie to wyjmę jej żołądek... Nie zwymiotowała Niestety się zdarza. Mój wujek ma nerwicę żołądka i każda stresująca sytuacja kończy się rozstrojem
  5. Sukces Nawet spokojnie było, ani razu nie poleciałam po hydroksyzynę ------------- To dobrze, że nic nie wykryło.
  6. To dobrze, że już lepiej Jutro wracam do szkoły. Panikuję Przyjęli mnie na oddział, więc wracam do szkoły przyszpitalnej, ale i tak bardzo się boję... Nie mogę wychodzić z domu, robi mi się niedobrze nawet jak jadę do babci, a tu znowu będzie trzeba siedzieć pół godziny w zapchanym tramwaju Poza tym nie dość, że ciągle mam te ataki to jeszcze na miejsce psychozy weszła depresja. Nie wiem jak poradzę sobie z nauką... Mdli mnie kiedy tylko o tym wszystkim pomyślę Dobrze, że mam zapas hydroksyzyny... Trzymam kciuki
  7. No i znowu mam depresję. Czuję się coraz gorzej, od kilku dni nie mogę nawet wstać z łóżka... Dobrze, że wracam na oddział dzienny.
  8. Dalej czujesz się tak samo? Nie wiem co ci poradzić
  9. No tak Podała chociaż jakieś argumenty? Od jak dawna masz tę fobię? Czy przez ten czas zdarzyło ci się już zwymiotować?
  10. Masz gorączkę? Trzeba by było zapytać w aptece o najskuteczniejszy. Skąd wiesz, że na pewno nie kupi? Może dałoby się ją jakoś przekonać.
  11. A jednak? Naprawdę współczuję Masz w domu jakieś leki przeciwwymiotne?
  12. Znowu cały dzień przespałam
  13. Jak się teraz czujesz? Już trochę lepiej?
  14. Pamiętam, pamiętam Uwielbiam ją. Coś trochę innego.
  15. Też tak robię. W szpitalu dosłownie uciekałam od osób które wymiotowały. Jedna z nich później mnie przepraszała, za zatrucie... Chyba możliwe, ale raczej mało prawdopodobne. Jak zawsze w takiej sytuacji napiszę, że kiedyś mieszkałam z 5 osobami. Zachorowały 4 z nich, a ja się nie zaraziłam, przebywając z nimi 24/7, więc to nie taka prosta sprawa Zauważyłam, że już nie wpadam w panikę kiedy ktoś mówi o wymiotowaniu. Wreszcie panuję nad wyobraźnią
  16. Sprawa z oddziałem dziennym zakończona. Moi rodzice zrobili awanturę, a ja zaniosłam tam list, dość dramatyczny w którym opisałam całą sytucję. Przyjęli mnie Od razu lepiej się poczułam
  17. Ja byłam na oddziale młodzieżowym, ze szkołą itp. Nie wiem jak wygląda taki dla dorosłych. Panikuję.
  18. Może śpij w pozycji półleżącej? ------------------------- Fobia znowu uwięziła mnie w domu... Kiedy tylko wychodzę, od razu robi mi się niedobrze. Wpadam w panikę nawet w osiedlowym sklepiku
  19. Nie można tego wyleczyć. Mogę nauczyć się lepiej funkcjonować w społeczeństwie, ale zawsze będę to miała. Niestety ciężko mi nie histeryzować. Sama już postanowiłam zdecydować się na coś takiego, ale dopiero za jakieś pół roku. Na pewno nie teraz, bo w tej chwili jestem w beznadziejnym stanie i straty znacznie przewyższają ewentualne korzyści
  20. Zadzwonili. Ostateczną decyzję podejmą w poniedziałek, ale na razie nie chcą mnie przyjąć. No i kur.. ŚWIETNIE. Od 2 godzin wyję i wyję. Naprawdę sądzą, że lepsze dla mnie będzie nauczanie indywidualne i specjalna terapia? Jasne, że będzie to lepsze niż zwykła szkoła, ale na pewno nie lepsze niż przełamywanie się w towarzystwie fajnych ludzi. Przecież zanim przyszłam na ten oddział nie rozmawiałam z nikim. Kiedy ktoś się do mnie odezwał udzielałam krótkiej odpowiedzi i się zamykałam, a po 10 miesiąxach na tym oddziale nie mam już z tym problemu. Nadal czuję jakąś blokadę, ale już mogę w miarę normalnie rozmawiać ze wszystkimi, nawet z nimi żartuję. Jednak oni twierdzą, że nie potrafią mi pomóc. Banda debili. Przecież u nich zrobiłam naprawdę OGROMNE postępy, dużo większe niż po rocznej terapii na oddziale dla osób z autyzmem Nie wspominając już o zajęciach teatralnych... Przecież do tej pory za Chiny bym się na nie nie zapisała. Czuję, że one bardzo by mi pomogły. Poza tym mam wielką trudność w ackeptowaniu zmian. Zmiana otoczenia, wszystkich nauczycieli, terapeuty, lekarza, całkowicie inne lekcje... To mnie wykończy nerwowo, przecież już mam codzienne ataki paniki i nic nie jem Jeśli doprowadzą mnie do takiego stanu jak przed wakacjami to nie wytrzymam. Ja nie niosę kilkunastu ataków dziennie... Żyć mi się nie chce
  21. Oddział dzienny by wystarczył, pomógł mi bardziej niż szpital, w którym nawet żadnego terapeuty nie dostałam. Moja mama jutro będzie tam dzwonić, zapiszę na kartce co ma przekazać -- 03 sty 2013, 20:39 -- Pogadałam z mamą. Jeśli nie zostanę przyjęta, to z tatą załatwią mi nauczanie indywidualne żebym nie musiała w takim stanie wracać do zwykłej szkoły. Pewnie skontaktują się też z poradnią dla osób z autyzmem, bo trzeba jakoś leczyć tego Aspergera... Trochę się uspokoiłam. Jednak najlepiej by było wrócić na oddział Tam czułam się bardzo dobrze i zrobiłam ogromne postępy. Zaczęłam nawiązywać kontakt z innymi, zapisałam się na zajęcia teatralne, chociaż do tej pory coś takiego było nierealne, już lepiej o sobie myślę itd. Nie mogę wytrzymać tej niepewności
  22. Jestem załamana, często płaczę, wyrzucam wszystkich z pokoju, tnę się już z byle powodu, codziennie panikuję, prawie nic nie jem, znowu coś na mnie patrzy, chyba znowu zaczynam słyszeć głosy itd.
  23. Coś powiedziało moje imię. Nie wiem czy to pies jęknął i przypadkiem wyszło mu "Ola", czy znowu słyszę głosy To nie brzmiało jak pies, ale pocieszam się, że może jednak...
×