Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mireille

Użytkownik
  • Postów

    508
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mireille

  1. Zgadzam się. Jeśli trzyma go od 3 dni, to zastrzyk by się przydał. Mógł się już odwodnić ------------------------ Wczoraj miałam atak na oddziale. Poszłam po hydroksyzynę, ale niestety nie było pani ordynator i zgodę na podanie leku musiała wyrazić stażystka. Najpierw rozmawiała ze mną o psychozie i samookaleczeniach (wtf?) i po 20 minutach w końcu zadała kilka pytań o fobię. Ostatecznie uznała, że leku nie dostałam, bo w czasie rozmowy byłam w miarę opanowana... Dobrze, że tym razem poczułam się lepiej i atak minął sam, bo mogło być naprawdę nieciekawie -- 09 lut 2013, 16:47 -- Co ja piszę... *uznała, że leku nie potrzebuję
  2. Już pytałam, ale mi nie powiedziała. Zamierzam iść do niej po feriach, tym razem musi mi odpowiedzieć. Będę siedzieć w gabinecie dopóki tego nie zrobi Reds tak działa? Dziękuję za ostrzeżenie
  3. Chyba każda z nas ma to samo Ja boję się jeść mięso, (nawet patrzeć na nie nie mogę) bo kiedyś po szynce miałam odruch wymiotny Powtórzę pytanie. Bierzesz teraz jakieś leki?
  4. Moim zdaniem warto z tym walczyć. U mnie nie wróciły silniejsze, są takie same jak 3 lata temu. Jak często masz ataki?
  5. Niestety po jakimś czasie wraca Teraz bierzesz jakieś leki?
  6. Wiem, próbuję Niestety tylko to uspokaja mnie prawie zawsze, więc jest ciężko. Próbuję przestawić się na zwykłą herbatę, która też zazwyczaj pomaga. Nie, nie próbowałam. Muszę najpierw zapytać psychiatrę, przy tylu lekach muszę uważać. Na przykład Aviomarinu brać nie mogę
  7. U mnie to dwa opakowania po 6 pastylek znikają w dwa dni. Muszę to trochę ograniczyć, bo przekraczam zalecaną dzienną dawkę o 2. Rozumiem, że ty masz takie do łykania. Ja kupuję pastylki do ssania.
  8. Też biorę hydroksyzynę. 2? W jakim czasie?
  9. One są najlepsze, często ratują mi życie Jak szybko ci się kończą? Mi bardzo szybko.
  10. Zdarza mi się coś podobnego od czasu do czasu. --------------- Miałam atak na terapii grupowej, więc przy okazji trochę o tej fobii opowiedziałam. Przyznam, że byłam pozytywnie zaskoczona. Wysłuchali mnie, nikogo to nie rozbawiło, chyba nawet próbowali mnie zrozumieć. To trochę poprawiło mi nastrój Teraz odbija mi się obiadem i czuję "ten" smak w ustach. Znowu wpadam w panikę Na dodatek skończyły mi się imbirowe pastylki z lokomotiv
  11. Też macie problem z zapachami? Ja jestem na nie bardzo wrażliwa. Wczoraj mój pies był kąpany i kiedy poczułam szampon z trudem powstrzymałam odruch
  12. Nie mam pojęcia... Lepiej idź z tym do lekarza. --------------- Też w ogóle nie mam apetytu, nie mogę patrzeć na jedzenie Poza tym mam bóle brzucha i często czuję w żołądku coś dziwnego. Opiekunka na oddziale mówi, że powinnam iść do gastrologa. Chyba skorzystam z rady Widzę, że wszyscy źle się czują
  13. Ja też ostatnio nie wytrzymałam...
  14. Mnie też ciągle łapią mdłości. W piątek rano wpadłam w taką panikę, że bałam się nawet wstać z kanapy
  15. Znowu wybuchłam. Jeszcze trochę, a wrócę do szpitala.
  16. Mi dzisiaj w szkole było niedobrze. Myślałam, że nie wytrzymam, ale jakoś się udało.
  17. Niedokłanie napisałam o co mi chodzi. Mam na myśli, że jakaś obawa pozostała i czułam niepokój jeśli nie miałam pewności co do świeżości czegoś co zjadłam, ale już nie myślałam o tym obsesyjnie i nie utrudniało mi to życia. Traktuję jako objaw ten niepokój, a nie sprawdzanie dat. Nie poddałam się. W zeszłym roku bardzo dużo się działo, m.in. przeszłam 2 psychozy, byłam załamana po stracie ukochanej babci, do tego miałam bardzo dużo stresu... Myślę, że po tym wszystkim, już nie starczyło mi sił na walkę z fobią kiedy znowu zaczynała się odzywać. Może bez tych wydarzeń zwalczyłabym to zanim na dobre by się rozkręciło i nie miałabym tych ataków
  18. Kto powiedział, że się poddałam w połowie? Nie wiem czy można nazwać to leczeniem. Po prostu w pewnym momencie zauważyłam, że nie muszę bać się jedzenia w restauracji, jazdy samochodem itd. bo nigdy w takich sytuacjach nie wymiotuję. Zaczęłam sobie mówić, że od miesięcy cały czas czuję "coś" w żołądku i jakoś ani razu zwymiotowałam. Kiedy panikowałam zastanawiałam się ile razy czułam dokładnie to samo. Doszłam do wniosku, że skoro ostatnio czułam się tak kilkanaście razy i nic mi się nie stało to czemu tym razem miałoby być inaczej. Po jakimś czasie udawało mi się opanować każdy atak zanim na dobre się rozkręcił. W końcu dały mi spokój i przestałam ciągle myśleć o wymiotowaniu, stwierdziłam, że jeśli się zdarzy to trudno, jakoś to zniosę. Zaczęłam żyć normalnie, chociaż nadal dbałam o to żeby nie jeść przeterminowanych produktów itd. Przez prawie 2 lata nie miałam ani jednego ataku. Czyli nie wyleczyłam fobii tylko nauczyłam się z nią żyć.
  19. Coś podobnego pomogło mi 3 lata temu. Nie wyleczyło, ale faktycznie pomogło na kilkanaście miesięcy.
  20. Możesz napisać coś więcej? Aż tak dobrze angielskiego nie znam. Brzuch mnie boli
  21. Kiedyś już miałam 1,5 roku przerwy od ataków paniki, nawet zbyt dużo o wymiotowaniu nie myślałam. Niestety Mam nadzieję, że kiedyś znowu do tego dojdę, ale na razie zabrakło mi optymizmu Cieszę się, że tobie już się udało. Też tak mam. W wakacje jechałam z kuzynką autobusem do jej domu. Zrobiło mi się bardzo niedobrze, a podróż trwała dość długo i droga była beznadziejna. Tak trzęsło, że aż wszyscy podskakiwali na siedzeniach. To była jakaś masakra, cały czas błagałam, żebyśmy zdążyły chociaż dotrzeć na miejsce Myślałam, że nie wytrzymam, ale w końcu wysiadłyśmy i powoli poszłyśmy do mieszkania. Tam spokojnie usiadłam na kanapie, wypiłam trochę zimnej wody i jakoś opanowałam sytuację, ale było naprawdę blisko
  22. Do psychiatryka pewnie i tak by cię z tym nie przyjęli. Mi też tak mówili. 5 lat temu zwymiotowałam kilkanaście razy i to tylko mocno pogorszyło sprawę. Ja boję się najbardziej momentu w którym to wszystko przechodzi przez gardło i każde kolejne rzyganie potwierdzało moje obawy... Podziwiam cię. I zazdroszczę Mi myślenie typu "najwyżej pójdę do łazienki" w ogóle nie pomaga.
  23. Mnie czasem mdli z bólu pierwszego dnia. W czasie ataku widać po tobie, że się boisz? Ja na twoim miejscu, dla własnego spokoju pewnie bym nie piła.
  24. Ja też cię nie staszę. Nie napisałam, że ona ma tę grypę. Poza tym nawet jeśli ma to ten oddział jest w Gdańsku, nie masz się czego bać Jeśli jutro przyjdzie to zapytam ją czy coś się działo.
  25. Mi dzisiaj koleżanka powiedziała, że jej niedobrze. Niby dodała, że nie aż tak żeby zwymiotować, ale i tak od razu poleciałam umyć ręce i unikałam jej do końca lekcji. Dobrze, że nie mam z nią terapii grupowej, chyba bym oszalała siedząc tak blisko
×