Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mireille

Użytkownik
  • Postów

    508
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mireille

  1. Mam wyjątkowego pecha. Cztery długopisy wypisały mi się w tym samym czasie. Pożyczyłam jakiś od taty. Jego też się wypisał
  2. Ghoust, to akurat nie prawda, w każdym artykule jest napisane, że epidemie zdarzają się głównie w zimę. Też tak myślę. Kiedy ja miałam grypę żołądkową to łapało mnie co 2 godziny. Jeśli spokojnie wysiedział na wszystkich lekcjach to pewnie coś mu rano zaszkodziło.
  3. Witaj Niestety wątek jest aktualny. U mnie wygląda to bardzo podobnie Chodzisz dalej na terapię?
  4. Rano wpadłam w naprawdę okropną panikę. Kiedy przybiegłam po hydroksyzynę, jedna lekarka musiała palnąć "Co ty taka zielona?". Wtedy to się dopiero zielona zrobiłam... Poryczałam się ze strachu. Oczywiście chodziło jej o to, że zbladłam z nerwów... Potem mnie przepraszała kiedy dotarło do niej co powiedziała, ale potrzebowałam trochę czasu żeby się opanować W sobotę jadę na komunię kuzyna. Już się boję... To dość daleko, 4 godziny w samochodzie... Na dodatek w niektórych miejscach droga jest tak beznadziejna, że i bez choroby lokomocyjnej żołądek się buntuje Nie wiem też jak wytrzymam na obiedzie, nie chcę im tam cyrku odstawić, więc chyba "naćpam się" hydroksyzyną i będę jeść suchy chleb Trzymajcie za mnie kciuki.
  5. Świetnie może nie jest, ale faktycznie się poprawiło ------------- Nie chodzi o chorobę lokomocyjną. Najgorsze ataki mam kiedy jestem poza domem, czasami nie mogę nawet wyjść do osiedlowego sklepu, który jest na końcu ulicy... To cud, że tak dobrze zniosłam tą wyprawę ------------- Dla mnie też nie ma nic gorszego
  6. Wczoraj przetrwałam cały dzień jeżdżenia z rodziną po mieście i ani razu nie wzięłam hydroksyzyny. Trochę panikowałam, ale dałam radę. Nawet zjadłam zapiekankę i frytki
  7. Dzień jak co dzień. Omamy itd Boję się, że w końcu wyślą mnie do szpitala. Nie chcę tam wracać
  8. Bardzo zły. Okropne ataki paniki i kilka bardzo nieprzyjemnych sytuacji. W pewny momencie rozpłakałam się i wyłam tak przez 2 godziny
  9. Ten dzień był koszmarny... Panikowałam od samego rana. Czułam się tak źle, że na społeczność w ogóle nie poszłam. Zostałam w świetlicy i walczyłam z żołądkiem. W pewnym momencie już myślałam, że nie dam rady, ale jakoś przetrzymałam najgorsze. Po prawie 3 godzinach poczułam się trochę lepiej, ale spokój nie trwał długo. Nic nie jadłam, więc w połowie lekcji dopadły mnie okropne nudności... Na przerwie spróbowałam zjeść małą bułkę, ale oczywiście nie zdążyłam. Na szczęście nauczyciel pozwolił mi dokończyć, kiedy wyjaśniłam sprawę. Męczyłam się całą lekcję, ale dałam radę. Pomogło na godzinę, następna fala mdłości dopadła mnie w czasie terapii. Nie mogłam jeść, ani pić, więc to była masakra, uratował mnie miętowy cukierek. Dobrze, że po terapii mogłam wrócić do domu, bo dłużej bym tam nie wytrzymała...
  10. Wczoraj wieczorem znowu miałam małe kłopoty żołądkowe i przez pół nocy bałam się, że to grypa żołądkowa. Uspokoiłam się po 3 Zabela, gratuluję Mi jakiś czas temu udało się nie uciec od koleżanki która dzień wcześniej wymiotowała z niewyjaśnionych przyczyn
  11. Ja boję się tego uczucia, zwłaszcza jednego momentu.
  12. Też mam dokładnie to samo. Wystarczy, że lekko ściśnie mnie w żołądku i już myślę, że będę wymiotować Ja ostatnio na oddziale dziennym często mówię o swojej fobii, kiedy byłam w szpitalu też większość osób o tym wiedziała. Tylko jedna osoba mnie wyśmiała. Kilku innych na początku też rozbawiłam, ale kiedy wspomniałam o kilkunastu atakach dziennie i niejedzeniu, to zmieniali nastawienie. Później jakoś się dostosowywali, starali się nie mówić o tym przy mnie itd. Jedna koleżanka przy mnie zwymiotowała i potem mnie przepraszała Jak wam święta minęły? Ja przy stole oczywiście wpadłam w panikę, ale jakoś się opanowałam i nie popsułam wszystkiego jak w wigilię.
  13. Też jestem. Niedługo będę zmieniać leki. Chyba nie muszę mówić czego się boję
  14. Byłam u psychiatry. Dowiedziałam się, że jednak czeka mnie zmiana leków... Boję się
  15. Właśnie, skąd ta pewność? Masz jakąś biegunkę, czy tylko te mdłości?
  16. Ja nie mogę się powstrzymać i popijam wodę co 10 sekund. Jeśli jestem w miejscu w którym w razie ataku nie będę mogła wyjąć wody, siedzę jak na szpilkach Picie mnie uspokaja. To chyba dlatego, że wtedy czuję, że coś spływa do żołądka, a nie na odwrót jak przy wymiotowaniu.
  17. Fakt, psychiatrzy nie zawsze kierują na terapię Psychotropka`89, też myślę, że w tym momencie leki są potrzebne. Terapeuty też koniecznie poszukaj. Miałam dzisiaj małe problemy żołądkowe. Wypiłam Smectę i przeszło, ale nadal trochę mnie brzuch boli. Boję się Ostatnie 3 dni były beznadziejne. We wtorek ta społeczność, w środę na terapii też poleciałam do toalety. W końcu jeden z terapeutów po mnie poszedł, bo grupa się martwiła. Jakoś wysiedziałam do końca i nie zwymiotowałam, ale było naprawdę ciężko. Z trudem łapałam oddech i co chwilę piłam wodę Wy też w czasie ataku co chwilę coś pijecie?
  18. To niestety nie działa Mnie nie obchodzi co inni będą mówić. Przeraża mnie to uczucie... --------------- Dzisiaj na społeczności poczułam się kiepsko. W pewnym momencie wstałam i pobiegłam do łazienki. Na szczęście ostatecznie jak zwykle nic nie poleciało. Po tej akcji pogadałam z opiekunką i się uspokoiłam, ale było ostro... Naprawdę niezłe wrażenie zrobiłam, już się bała, że tym razem faktycznie wymiotowałam...
  19. Ghoust, witaj Nie wiem czy dobrze rozumiem. Boisz się reakcji innych bardziej niż samej czynności? ann_bijoch, to świetnie Też zazdroszczę. Ja mam gorszy dzień. Ciągle czuję "coś" w żołądku i wyobraźnia działa
  20. Na pewno dobrze wiesz, że jeśli chcesz, żeby było lepiej musisz zacząć coś robić. Myślę, że w tym momencie leki są konieczne. Spróbuj chociaż jakieś ziołowe. Ja jednak radzę ci jak najszybciej poszukać innego psychiatrę. Normalny lekarz nie zbagatelizuje takiego stanu.
  21. Czyli wolisz dalej się tak męczyć? Już lepiej brać leki. A w Krakowie psychiatrów jest dużo, na pewno znalazłabyś lepszego.
  22. Bierzesz już jakieś leki na uspokojenie?
  23. Nie jest idealnie, ale da się wytrzymać.
  24. Ja kiedyś podczas ataków czułam okropny ucisk w gardle. Nie mogłam nawet śliny przełknąć i z trudem łapałam oddech. Po jakimś czasie przeszło. Mdli i mdli... Za 2 tygodnie idę do gastrologa.
  25. Ja kiedyś podczas ataków czułam okropny ucisk w gardle. Nie mogłam nawet śliny przełknąć i z trudem łapałam oddech. Po jakimś czasie przeszło. Mdli i mdli... Za 2 tygodnie idę do gastrologa.
×