Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mireille

Użytkownik
  • Postów

    508
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mireille

  1. Minął rok od kiedy ostatni raz się pocięłam Poza tym w końcu zaczynam rozmawiać z kolegami z klasy. Mam już dość izolacji
  2. Miałam 18-nastkę Trochę wypiłam, ale mam nadzieję, że nie będę panikować
  3. Hakkarainen, witaj Niestety nie mogę odpowiedzieć na twoje pytanie, nie wiem dlaczego ten lek tak na ciebie działa. Arasha, moim zdaniem powinnaś jednak dostać jakiś inny lek na stałe. Jeśli nie uda ci się przełamać to chociaż idź na terapię. Inaczej ciągle będziesz potrzebowała tego Clonazepamu i go nie odstawisz.
  4. malinka999, rudaa1988, witajcie Jest dużo leków, które można stosować u osób niepełnoletnich i są skuteczne. Niestety znam wiele osób, które biorą leki w tym wieku. Sama zaczęłam jak miałam 12 lat Chodzisz jeszcze do lekarza i na terapię? Moim zdaniem konieczna jest zmiana leków. Mnie też to dobija W sierpniu idę na urodziny kuzynki, ale nie wiem jak tam wytrzymam. Jej znajomi strasznie dużo piją, boję się, że w połowie imprezy wezwę taksówkę i ucieknę
  5. amarylis45, witaj poranna, więc życzę spokojnej podróży
  6. Tak, nadal dobrze. Szkoda, że nie zadziałała. Nie wiem jaki inny lek, który nie uzależnia można stosować doraźnie
  7. Próbowałaś hydroksyzynę? Przez kilka dni byłam u kuzynki. Obżerałyśmy się wszystkim co niezdrowe i teraz żałuję Brzuch mnie boli, popijam herbatę i staram się zachować spokój
  8. Niestety jest za wcześnie żeby takie sytuacje się nie powtarzały. Może lepiej poczekaj jeszcze trochę z tym wyjazdem. To prawda. Kiedy wszystko podchodzi do gardła, już nic nie da się zrobić. Za nic się tego nie powstrzyma (można tylko chwilę opóźnić), a jeśli komuś się uda to znaczy, że nie miał zwymiotować. Trzeba działać zanim będzie za późno.
  9. maxmodl, też uważam, że lepiej zacząć od leków. Zastanawiam się czy na pewno u każdego tak jest. Po długiej terapii nadal nie wiem co mogłoby wywołać tę fobię. Może wcale nic we mnie nie siedzi
  10. Przyznam, że bardzo ciężko znaleźć dobrego terapeutę. Nie chcę was zniechęcać, ale trafiłam dopiero za 7 razem Kiedyś zmarnowałam kilka tygodni na spotkania z osobą, która sama chyba cierpi na paranoję. Ręce mi opadały kiedy słyszałam jej teorie. Nigdy w życiu nie słyszałam, żeby leki mogły uniemożliwić terapię. Może faktycznie trochę utrudniają, ale przecież czasem są niezbędne i nikt z tego powodu terapii nie przerywa
  11. W święta źle się czułam, bolał mnie brzuch i nie miałam apetytu. Mimo to udało mi się zachować spokój, po jakimś czasie nawet zmusiłam się do jedzenia. Jestem z siebie dumna Ciekawe co powie lekarz. Dla mnie to jest dziwne. Z oddziału dziennego i zamkniętego znam bardzo dużo osób które biorą leki, nawet w większych dawkach, ale jeszcze nie słyszałam żeby przeszkadzały w terapii. Nie wiem co o tym myśleć.
  12. kikaaa, witaj Też doskonale wiem co czujesz. Moja fobia zaczęła się kiedy miałam 6 lat Któregoś dnia zwymiotowałam, bez żadnego ostrzeżenia i bez wyraźnego powodu, nie mam pojęcia dlaczego do tego doszło. Przestraszyłam się, ale jakoś sobie z tym poradziłam. Jakiś czas później wieczorem dziwnie się poczułam, przypomniałam sobie tamtą sytuację i wpadłam w panikę. Rodzice długo mnie uspokajali. Ostatecznie nic się nie stało, ale fobia się rozkręciła Zaczęły się codzienne ataki, ciągłe pytanie wszystkich czy nie zwymiotuję, strach przed jedzeniem itd. Ja w czasie ataków siedzę na łóżku i staram się wykonywać jak najmniej ruchów, popijam herbatę albo wodę i zjadam cukierek za cukierkiem. Żeby się uspokoić zwykle czytam jakąś książkę, w najgorszych momentach wołam mamę. Na terapii niewiele mówię o fobii, raczej skupiam się na rozwiązywaniu problemów, które mnie stresują i nasilają ataki. Ja często przeżywam to samo na lekcjach. Chłopak który za mną siedzi, strasznie śmierdzi. Dzisiaj na historii z trudem powstrzymałam odruch, musiałam wyjść na korytarz
  13. Dokładniej mówiąc te 8 ataków (a nawet więcej, gdyby doliczyć te kilkuminutowe) miałam przez 2,5 miesiąca. Później przez rok miałam od 2 dziennie do 4 w tygodniu. Też nie mogę się nadziwić, ciężko mi było uwierzyć, że z tego wyjdę Nie mam już żadnych problemów w autobusie, całe 45 minut spokojnie słucham muzyki. Tenis jest dodatkowy. Siłownia jest w ramach WF-u, problem mam tylko z ćwiczeniami na mięśnie brzucha, ale trener wie o fobii i rozumie. Nie wiem.
  14. Może to dlatego, że lęk się zmniejsza i odzyskujesz apetyt.
  15. To możliwe. Ja w gimnazjum miałam problemy żołądkowe (na szczęście bez wymiotów), wszyscy byli przekonani, że to tylko stres. Męczyłam się kilka miesięcy zanim okazało się, że to nie miało nic wspólnego z nerwicą. Nadal się tak czujesz?
  16. Psychotropka`89, naprawdę nie wiem co powiedzieć Może faktycznie ma tylko gorszy okres. Hydroksyzynę biorę ok. 1-2 razy w tygodniu. Najczęściej zapobiegawczo, kiedy czuję się dziwnie i zaczynam się nakręcać. Wystarcza jedna łyżka, nie wiem ile to mg, myślę, że nie więcej niż 25. Kiedyś codziennie brałam 3 razy tyle. Co do skutków ubocznych, to jest wpisane w ulotkach prawie wszystkich leków. Nawet w moim na tachykardię, chociaż kardiolog powiedział, że to się praktycznie nie zdarza. Rano do szkoły przywozi mnie tata, dojazd trwa ok. 50 minut. Po szkole przez 20 minut jadę kolejką do Gdańska i przesiadam się do autobusu, który dojeżdża na moje osiedle w ok. 45 minut. Niestety potrafię porozmawiać tylko z 2 osobami z mojej klasy, do reszty nawet nie podejdę. Mam stwierdzone zaburzenia schizotypowe, to jeden z objawów Nauczyciele na szczęście są tolerancyjni, wszystko da się z nimi załatwić.
  17. Nasze ataki wyglądają inaczej. Długo męczymy się z silnymi mdłościami, robiąc wszystko żeby nie zwymiotować i ostatecznie do tego nie dochodzi. Naprawdę nie wiem co ci jest. Niektórzy ludzie reagują w ten sposób na stres, ale czy masz pewność, że to jest na tle nerwowym? Może po prostu masz jakiś problem z żołądkiem. Byłeś u gastrologa? Przykro mi Pytałaś go dlaczego się tak zachowuje? Nie jesteś wariatką. Prędzej ja nią jestem
  18. marc88, właśnie, boisz się wymiotowania? Jak wyglądają twoje ataki?
  19. marc88, mam tą fobię od 12 lat. Przez ten czas miałam naprawdę bardzo dużo ataków, a nigdy nie zwymiotowałam z lęku. Tej myśli się trzymam.
  20. marc88, mam tą fobię od 12 lat. Przez ten czas miałam naprawdę bardzo dużo ataków, a nigdy nie zwymiotowałam z lęku. Tej myśli się trzymam.
  21. Na pewno w końcu minie Ja też muszę rozgniatać tabletki. Smak rozgniecionej hydroksyzyny jest zabójczy, więc lekarz przepisuje mi to w syropie. Wolę ten pod nazwą Hydroxyzinum, Atarax mi nie smakował. Myślę, że lepiej od razu iść do psychiatry.
  22. W zeszłym roku było mi bardzo ciężko. Przez cały rok szkolny codziennie było mi bardzo niedobrze. Z wielu lekcji musiałam wychodzić, bo nie wytrzymywałam lęku. Byłam wtedy na dziennym oddziale psychiatrycznym, więc nauczyciele rozumieli problem. W takich sytuacjach szłam do opiekunki albo do lekarza prowadzącego. Najgorzej było na WF-ie. Nie mogłam ćwiczyć, na co 4 lekcji dawałam radę pojeździć 20 minut na rowerku. Psychiatra nie dał mi zwolnienia, bo wiedział, że nauczycielka mimo to postawi mi 2. Kolejną trudną sytuacją była społeczność (wszyscy pacjenci i psychologowie siadają w kółku i omawiają ważne sprawy). Regulamin zabrania picia, a ja w czasie ataku muszę popijać. Wtedy czuję, że woda spływa do żołądka, a nie odwrotnie, więc wszystko jest w porządku. Jeśli nie mam takiej możliwości to się nie uspokoję. W związku z tym wiedząc, że będę musiała wytrzymać przez pół godziny, przychodziłam tam z silnym atakiem Często nie wytrzymywałam i uciekałam, w pewnym momencie zaczęłam siadać z brzegu żeby mieć "wyjście ewakuacyjne". Niestety w ostatnie wakacje wspaniali "specjaliści" postanowili mnie tego oduczyć i specjalnie uniemożliwili mi picie na obowiązkowych warsztatach psychologicznych, trwających 1,5 godziny Zawsze na pierwszych zajęciach pacjenci sami ustalają regulamin, tym razem psychologowie narzucili nam zakaz picia. Zrobili to mimo, że inni pacjenci byli po mojej stronie i protestowali Przez całe wakacje musiałam przyjeżdżać 2 godziny wcześniej, żeby zdążyć się opanować i wytrzymać, to co przeżywałam przez ten czas było naprawdę okropne. Mocno pogorszyli mój stan, tak ich za to znienawidziłam, że we wrześniu się wypisałam. To naprawdę dobrze mi zrobiło, od tamtej pory było coraz lepiej. W tej chwili żyję prawie normalnie, mam 3 ataki w miesiącu i nie są już tak silne jak wtedy. W szkole sobie radzę (przeszkadzają mi tylko duże problemy z koncentracją), zaczęłam grać w tenisa i chodzę na siłownię. Nie mam też żadnych problemów z dojazdami. Mam nadzieję, że ten spokój potrwa jak najdłużej Też mam ten problem, dalej niż do rodziny na wieś nie pojadę. Na wycieczki szkolne nie jeżdżę po tym jak w 6 klasie, w autobusie zrobiłam taką scenę, że do dziś jest mi głupio. Zgadzam się w 100%. Ten lek świetnie na mnie działa.
  23. poranna, zgadzam się z twoją terapeutką, z lekami będzie szybciej i łatwiej. Poza tym niektóre np. hydroksyzyna mają dodatkowo działanie przeciwwymiotne.
  24. Witam nowe osoby poranna, ja na większość leków dobrze reagowałam. Dodam, że brałam jeszcze Rispolept, ale nie pamiętam jak się po nim czułam. Miałaś terapię?
  25. Psychotropka`89, naprawdę podziwiam. Ja bym chyba nie dała rady. Rano mój pies zwymiotował, akurat kiedy na niego patrzyłam Skończyło się to lekkim atakiem. Myślałam, że szybko sobie z tym poradzę, ale w samochodzie poczułam się gorzej i w końcu wpadłam w taką panikę, że przez 2 lekcje siedziałam u szkolnej pani psycholog. To była jakaś masakra, dawno się tak nie czułam
×