
zielona miętowa
Użytkownik-
Postów
734 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez zielona miętowa
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
mordka36, a co to za magik, który po głosie stawia diagnozę? rozumiem, że rozmawiałaś z nim przez telefon? btw skąd ta smutna mina ? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
DelRey25, mówisz że troche się zmienia? w kwestii bpd to mam wrażenie że nie zmieniło sie prawie nic raczej jest to samo, tylko może innymi słowami ujęte. to takie moje wrażenie po pierwszym czytaniu. ale że wywalają zależną, schizoidalną i histrioniczną?! nie doczytałam tego jeszcze, ale jeśli tak zrobią, to nie wydaje mi sie to dobrym pomysłem. -- 05 sie 2012, 14:16 -- to mi sie podobało i chyba jest nowe, (wcześniej był tylko lęk przed porzuceniem): " Separation insecurity: Fears of rejection by – and/or separation from – significant others," -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
mordka36, seronil należźy do SSRI,efekty działania widoczne po2-3 tygodniach, a w porywach nawet 4. więc to na stówe placebo. a co do obaw w kwestii odebrania dzieci to owszem, gadalimy na ten temat, ale tamten przypadek dotyczył anglii, o ile dobrze pamiętam i nikt nie potrafił powiedzieć czy autorce grożą jakieś działania opieki społecznej czy na pewno nic z tych rzeczy w Polszy nic takiego nie grozi. chyba, że tez mieszkasz za wielką wodą, to co innego a leki przydają sie jak masz okresowe, radykalne spadki nastroju, czy lęki które uniemożliwiają ci funkcjonowanie. ale to i tak specjalista stwierdzi czy trzeba, czy nie. jeśli w twojej miejscowości jest paru terapeutów, (no chyba, że jest tylko ten jeden....?), to szukanie poza miastem jest bez sensu moim zdaniem. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
mordka36, doskonale to rozumiem. przy czym wiem że to nie jest klasyczny lęk przed "zdradzi mnie, na pewno jest u jakiejś baby" tylko bardziej klimat jakby to ująć... utraty aktualności waszej relacji? dobrze kminię? myślę że nic za bardzo z tym w tej chwili nie zrobisz, mnie po prostu dobrze robi ciągły kontakt via gg i sms. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
mordka36, na ile wyjeżdża? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
norma. get used to it ano nie jest. targasz granice jej prywatności, podstawowy problem przy terapii bordera wpisane w ryzyko zawodowe. docelowo powinnaś nauczyć się szanować zasady jakie z Toba ustala, w praktyce bywa różnie. nie przejmuj się. od kiedy zaakceptowałam mój emocjonalny wiek, mam do siebie mniej pretensji i żalu. wg mojej wyroczni obecnie jestem 2latkiem i wiecie co? nie narzekam. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
taa, czad tylko że na podstawie tego psa doświadczyłam dzisiaj gwałtownego spadku głową w dół, który nie przytrafił mi się od miesiąca wszystko przez tego małego, 6,5 tygodniowego piszczącego dziada, który tak raptownie został odebrany matce, by wrócić z nami do domu. Jest na to o wiele za młody (szczeniaki od matki oddziela się fachowo po ukończeniu 12tego tygodnia życia) zatem w trakcie tej sceny rozstaniowej, przejęłam cały jego ból i lęk na siebie, podnosząc je do potęgi 3ciej conajmniej. Po południu spałam i ryczałam na zmianę. Miałam ochote trzasnąć małego maila do terapeutki w intencji ostrzegawczej, że nóż chodzi mi po głowie, ale w takim układzie musiałabym wyłożyć dzisiejsze wydarzenia i niemiłosiernie zrugać osoby oddające tak młodego psa, jak również te, które go wzięły. A ta już wiedziałaby, jak sobie zinterpretować i przełożyć analogicznie moją furię na swoją osobę zatem zaniechałam. ano, nie do końca okazywałoby się! oprócz chronicznych zachowań autodestrukcyjnych, można polecieć za np. za to, że wywierasz zbyt silny wpływ na terapeute czyli za to, że on/a sam nie radzi sobie z Twoim przeciwprzeniesieniem. Albo za to, że stawiasz nieświadomie taki opór, że terapia kompletnie nie posuwa sie na przód, albo terapeuta/ka czuje, że wyczerpała swój potencjał względem Ciebie i nie potrafi Ci dalej pomagać, albo za podrywanie terapeuty, który ma problemy, by to ignorować powodów jest sporo. najzabawniejsze, że w większości tych przypadków wina leży raczej po stronie terapeuty, a nie pacjentki pierwsze jak na mój gust jest kapkę zbyt harda, tak o 10 cm za daleko męska, za to ta druga -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Atalia, mea culpa powrót do życia (krakowa) faktycznie miał spory poślizg, ale winnam była chociaż dać znak jakiś w kazdym razie przeczytałam sobie z wieczora jeszcze wiadomośc od Ciebie ale ta godzina byłam że przysnęłam, nie zdążywszy nań odpowiedzieć, a od rana mieliśmy akcje "jedziemy po psa" - tak jest, współlokatorka ściągnęla nam do mieszkania studenckiego psa więc teraz dopiero złapałam chwilę oddechu. często zastanawiam się, kiedy mojej skończy się cierpliwość do mnie touche znamy, znamy. -- 29 lip 2012, 13:16 -- ps. fajne cycki w awatarze ale za cycki Rooney Mara w moim łóżku dałabym sie pokroić -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Faw, epic zawsze wierzyłam w polską kadre naukową a w ogóle to powróciłam do forum po kilku dniach niebytu, przejazdów, wyjazdów oraz ćwiczenia mojej cierpliwości poprzez permanentne przerwy w dostawie internetu. :'> mordka36, srata tata, przerobić dzieciństwo. tak może powiedzieć tylko laik. nie poznasz istoty zaburzenia - będziesz się leczyć po omacku, bo nie wiesz czy doświadczasz właśnie regresu, czy błogosławionego progresu, bo skąd możesz wiedzieć co u ciebie jest progresem skoro nie znasz diagnozy i nie wiesz do czego dążysz? generalnie mierzi mnie hasło "a po co ci diagnoza?!" - po jajco a Atalia ma rację. nie tak łatwo trafić do psychiatryka. wiem, bo od miesięcy prowokuję terapeutkę żeby mnie w końcu tam oddała, żeby był ze mną spokój, ale ta nie bardzo chce to się tak ładnie nazywa w literaturze "dążenie do hospitalizacji" Atalia, dobrze powiedziane, jeszcze lepiej skomentowane z resztą samoświadomość, czyli wtedy, gdy twój pozornie unikatowy chaos zostaje uchwycony w ramki, ponazywany i skategoryzowany, gdy w twojej głowie rośnie przyczynowo-skutkowe drzewko powtórzeń, doznajesz błogiego olśnienia "aaaah, więc to tak wygląda" i jest to o wiele lepsze niż "emocje, dzieciństwo, bla, bla, bla, leczmy się w ciemno" -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
mordka36, Twoja córka to całkiem duże dziecko nie jestem specjalistką, tzn. niby jestem pedagogiem od resocjalizacji ale dzieci nie mam. W każdym razie jeśli moge ci coś poradzić (chociaż robie to w ciemno, bo nie znam przyczyn jej zachowania) to 2 metody: po pierwsze możesz ją usamodzielnić. Rozumiem, że sprzątnie dotyczy jej pokoju? Jeśli tak, to spraw jest prosta; mówisz kasiu/aniu jest sobota, robimy sprzątnie, każdy sprząta u siebie. Jeśli sobie nie posprzątasz, to bedziesz mieszkać w brudzie, bo ja tego za ciebie nie zrobię. i jesteś konsekwentna. jak nie robisz, to nie robisz, kropka. Jej pokój to jej prywatna przestrzeń, jak resztki jedzenia zaczną dziewczynie pleśnieć w pokoju, to sama poleci po mopa. Jak rano przed szkołą nieznajdzie ulubionych dżinsów, to po szkole szafa będzie lśnić. trzeba jej uświadomić, że to od niej zależy jak będzie się jej mieszkało. w ogóle to mogę powiedzieć po sobie jak było w moim przypadku. matka wyręczała mnie przez całe życie we wszystkim, do dziś ma taki automatyczny "zryw" żeby np. wyrwać mi spod nosa talerz, gdy skończę jeść, żeby go za mnie umyć. a potem wydziera na mnie koparę, że jestem niesamodzielna, niechluja, że syf robię. no robię, bo przecież każdy syf zawsze "sam" się sprzątał, nieprawdaż ? a druga metoda, to raczej kwestia zmiany postawy. Może to co przyszło mi do głowy to banał, ale spróbuję Jeśli sprzątanie dotyczy nie tylko jej pokoju, ale np. ma przydział domowych obowiązków w postaci odkurzania/zmywania naczyń itp. i ona wie, że to jest jej obowiązek (jeśli nie rozmawialiście o tym wspólnie, to ona może poprostu nie zdawać sobie sprawy, że oczekuje się od niej własnie odkurzania raz w tygodniu) to ja bym proponowała zmienić taktykę. nie krzyczeć od progu krytykując jej lenistwo, pytając z pretensjami dlaczego nie posprzątała?! bo to powoduje właśnie złość i kontratak w postaci agresji słownej. jeśli krzykniesz "no i dlaczego dalej nie posprzątałaś tego syfu?!" to dziewczyna nie może odpowiedzieć nic innego, jak tylko "bo nie chciało mi się" lub coś równie aroganckiego. na tak postawione pytanie nie ma dobrej odpowiedzi. Lepiej byłoby umawiać się z nią konkretnie, np mam prośbę, jest wtorek, czy mogłabyś w czwartek posprzątać łazienkę i pomóc mi w ten sposób? - w domyśle - wcale nie musisz, ale ale sama mam dużo obowiązków i gdybyś się tego podjęła, bardzo byś mi pomogła. Moim zdaniem większe szanse, że dziewczyna na tak postawioną propozycję zareaguje zgodą, poczuje się ważna, bo sama decyduje o tym, czy ci pomoże jeśli doszłyście do porozumienia, warto jeszcze w przeddzień jej przypomnieć, że obiecała ci pomóc. to są ogólnie takie dość miękkie metody wychowawcze wątpie żeby zadziałały od razu, ale z czasem mogą przynieść sporo dobrego. aha, i podaj mi tutaj albo na priv swojego maila -- 24 lip 2012, 20:28 -- dobra, poszło. sprawdźcie pocztę -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
no tak domyślam się, że jej "gest miłości" poprzedzony był depresjami, być może histeriami, nerwicami? co do córki - chill out istnieje spora szansa, że poprostu źle interpretujesz to co widzisz. ja często miewam (w kontakcie bezpośrednim, nie przez tel) poczucie, że właśnie zrobiłam coś, przez co ojciec mnie nienawidzi to może być cokolwiek, jedno zdanie, które te skwituje takim "noo, hm.. " ja już czuję się skreślona. musze uciekać. ale do czego zmierzam - pamiętam, że to poczucie jest irracjonalne, gdyby coś było na prawde nie tak, to zakomunikowałby mi to jawnie, bez uciekania się do zimnej wojny. myślę, że z twoją córką może być podobnie. btw. ile ma lat? moyraa, jasne podaj maila, wyśle, co mam -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
dobra, ak jak myslałam znam te 2 nagrania, niedawno ich słuchałam. Nagranie z facetem-klinicystą, jest bardzo profesjonalne, trwa coś 12 minut a facet zawarł wszystko, co mnie interesowało z odpowiednim poziomem zagłębienia w temat dotknął kluczowych zagadnień bpd i widać, że wie o czym mówi, ale przedewszystkim podobał mi się jego optymizm (widać, że to nie Polak...) gdy mówił o tym, że wytarczy zrozumieć mechanizmy, kruchość, skłonność do obwiniania siebie, oraz mieć cierpliwość, to leczenie przynosi jak najbardziej zauważalne rezultaty. powiedzcie mi kto z polskich klinicystów wyraża się tak optymistycznie o leczeniu borderów? zawsze tylko aaa bo rozszczepiają personel, aaaa bo trudności definicyjne, aaa bo oporni na terapię itd. pfff. pora uciekać z tego spsiałego kraju natomiast ta kobieta z tego co pamiętam psychiatra (nie psychoterapeutka), modliła się na antenie 1:20 h i nie powiedziała nic odkrywczego, ani nawet mądrego poza przekazaniem podstawowej wiedzy, którą każdy może wyczytać z wikipedii, a co ambitniejsi z podręczników ze wstępu do psychologii klinicznej Pańcia opowiadała powierzchownie, bez podkreślenia specyfiki bpd na tle innych zaburzeń zwłaszcza na wiązce B, tylko takie "odczuwanie emocji, bla bla bla "jak dla debila, a w moim odczuciu jeśli ktoś prowadzi wykład/wywiad przez 80 minut to chyba ma dość czasu, by zagłębić się w temat na poziomie godnym uwagi zainteresowanych. -- 24 lip 2012, 18:30 -- w takim razie na pewno zainteresuje cie "uratuj mnie" Rchel Reiland, dostępne w wordzie na chomiku, chociaz ja nie skończyłam tej lektury, zbyt ciężka, zbyt wiele emocji mnie kosztowała, jak również kończy się ponoć happy endem, a ja nieznoszę happy endów :) boję się ich wręcz. nie piszesz nic o matce, więc domyślam się, że była dość przyzwoita? u mnie na odwrót. Matki nienawidzę jak psa, poprostu mam nadzieję, że pewnego dnia wyjadę i już nigdy jej nie zobaczę. natomiast ojca mam poprostu cudownego konfrontując i porównując do ojców moich koleżanek. Spokojny, stabilny (!), kceptujący, rozwżny, logiczny, wyrozumiały, mogłabym tak długo jeszcze wymieniać. oczywiście można mu zarzucić pare parę wad, z których naczelną jest skrajna bierność, pasywność, bo nie stanął nigdy w mojej obronie, gdy matka mnie krzywdziła. Bał się? na terapii mówi mi się, że się bał, chociaż mój "border inside" każe mi twierdzić, że nie zależało mu na mnie wystarczająco gdy byłam mała, by o mnie walczyć, narażać się na werbalne atki matki -- 24 lip 2012, 18:38 -- aha, linków za bardzo nie mam, ale mam na kompie pare dokumentów o bpd, w prawdzie raczej własnie medyczne, bo mnie fascynuje uchwycenie tematu u samych korzeni, jakby od strony technicznej ale jak bedziesz chciała, mogę ci podesłać te rzeczy na maila (możesz mi podać adres na privie) -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
ja dopiero ostatnio odczuwam niesamowicie dobitnie, co znaczy impulsywność i złość bez powodu. Chodze tak podku.rwiona, że co chwile coś niszczę. głównie sprzęty domowe; połamane noże kuchenne, poobijany telefon, wiadomo. ale to jeszcze nie najgorsze. najgorsze, to że nawet mój ukochany tatuś tak bardzo wielbiony na codzień przeze mnie, potrafi u mnie 1 zdaniem wywołać taką furię, że uciekam gdzieś, gdzie będe mogła sie nawyklinać i pomiotać do woli. Wiem, że to nie jego wina, że moja wściekłość bierze sie z innych przyczyn o których teraz nie bede się rozpisywać, a z kolei ludziom w pewnym wieku nie da sie wytłumaczyć spraw o których nie słyszeli nigdy w życiu, bo poprostu nie zajarzą. mordka36, pierwszy link znam bardzo dobrze opis bogaty ale mnie np. niewyjaśnił czym w praktyce jest border. żeby dowiedzieć się czym np. jest słynna pustka i na czym polega na prawde, musiałam przekopać pół internetu. co do filmów, zaraz obejrzę. a te teorie ujmując rzecz w jednym zdaniu, różnią się chyba przedewszystkim tym, że u Kernberga przyczyną bezpośrednią niestabilności emocjonalnej, jest nieuświadomiona, niekontrolowana złość pojawiająca się w nieadekwatnych sytuacjach, która odpowiada za impulsywność, która jest z kolei sposobem radzenia sobie z tą nieodkrytą złością. cytat z artykułu: agresja i złość odszczepione od tak zwanych funkcji libidynalnych, a zatem w znacznym stopniu nieświadome i niezintegrowane z całością aparatu psychicznego, odpowiadają za jego chwiejność, niestabilność wewnętrzną, rozmytą tożsamość, ciągłe ataki na więź, relacje, własne ciało, myślenie czy uczucia. Kernberg poprzez proponowaną terapię pomaga pacjentowi w uświadomieniu i zintegrowaniu tych pierwotnych stanów emocjonalnych, a przez to w wytworzeniu bardziej dojrzałego "ja". Z tego punktu widzenia konfrontacja, klaryfikacja oraz interpretacja agresji i złości pacjenta wydaje się głównym aspektem psychoterapii pacjentów z zaburzeniem osobowości typu borderline. z kolei druga teoria jest dla mnie mglista i niejasna. Według tej koncepcji na skutek zaburzeń w relacji wczesnodziecięcej pomiędzy dzieckiem a figurą przywiązania (matką) dochodzi do istotnego zakłócenia procesu mentalizacji - to jest zdolności do uświadamiania sobie własnych i cudzych stanów umysłowych i refleksji nad nimi. W tej sytuacji aparat psychiczny pozostaje niedojrzały i skrajnie niestabilny, a osoba ma ogromne trudności w identyfikowaniu, różnicowaniu i nazywaniu własnych stanów psychicznych. szczerze powiedziawszy; co mnie, jako 2 letnie dziecko interesują stany umysłowe mojej matki? jeśli nie znam nawet alfabetu to tymbardziej nie bedę kontemplować jej przeżyć wewnętrznych. w tym wieku dziecko interesuje jedynie to, czy matka jest dobra i czy wróci do mnie po tym jak strace ją z oczu. to jest oczywiście powierzchowna, spontaniczna ocena tej teorii jesli ktoś wie na ten temat więcej, chętnie się dowiem. Jakbym miała ocenić intuicyjnie, to jestem terapeutyzowana w myśl teorii Kernberga. Nie bez efektów. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Helvetti, 100 lat cię tu nie widziałam co dobrego serwuje tym razem wujek Border? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
mordka36, w podręcznikach akademickich do borderline, albo tych obszerniejszych do psychologii zaburzeń. internety tez warto przeglądnąć, jak ze wszystkim. popularnonaukowych generalnie nie polecam, bo wielkie gó.wno w nich jest, a z psychologii to już w ogóle hmm, wydaje mi się, czy nikt nie czyta o własnym zaburzeniu ? żadnych opinii? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
zakręcona, nooo, położyłabym chętnie łape na tym artykule, ale pomijając, że płatny, to w dodatku pisany najpewniej angielskim slangiem psychiatrycznym nic z tego, za wysokie progi. w każdym razie jestem ciekawa do której teorii bardziej się skłaniacie? Kernbergowskiej, czy Batemana? Do mnie bateman ze swoją mentalizacją poprostu nie trafia, zbyt enigmatyczna, ogóna i pełna niedopowiedzień, chociaż może poprostu za mało o niej wiem. za to poglądy Kernberga w moim odczuciu bezceremonialnie uderzają bezpośrednio w sedno. -
tym razem nie o psychologii, a bardziej o terapii zwierzęciem, ściślej puchatym, mruczącym stworzeniem kot jest jedynym zwierzęciem na ziemi jakie zawsze pragnęłam mieć, ale dokładnie na to jedno zwierzę mam alergię która zupełnie uniemożliwia mi przybywanie obok kota. po 10 minutach od kontaktu dostaje okropnego kataru, puchną i swędzą mnie oczy, swędzi skóra na szyji dlatego pytanie do osób które odczulały się na kota lub w ogóle - jaką metodą najlepiej? jakich metod unikać? Jak bardzo i po jakim czasie odczulanie było skuteczne? również będę wdzięczna za adresy dobrych lekarzy w Krakowie, którzy mogliby mnie odczulić.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
fragment cytujesz w taki sam sposób jak cytujesz całość, tylko w momencie edytowania usuwasz ręcznie niepotrzebne treści z wypowiedzi + w każdym zamieszczonym już poście masz opcję "zmień" w prawym dolnym rogu i wszystko można ponaprawiać. druga opcja - w pasku nad oknem w którym piszesz odpowiedź masz przycisk "qoute" klikasz go i wkejasz cytowany fragment pomiędzy kwadratowe nawiasy [...]czyli tutaj[/...] -
Nigdy w życiu się nie zakochałam/em.
zielona miętowa odpowiedział(a) na Sian temat w Zaburzenia osobowości
Candy14, ma sporo racji. tak właśnie jest, zakochanie trwa chwile, z tego co kojarze ok. 4 miesiące. potem jest przyjaźń, troska o siebie na wzajem, miłość, ale nie zakochanie. Byc może bywałaś zakochana, tylko nie zauważyłaś tego, bo spodziewałaś się fajerwerków oraz innych efektów specjalnych i to conajmniej do 50tki ? taka jest jedna z możliwych opcji wyjaśnień twojego problemu. jednak jeśli ci to przeszkadza, to zawsze warto sprować rozmawiać ze specjalistą, konsultacje u psychologa nie bolą -
Jak poradzić sobie z poniżaniem?
zielona miętowa odpowiedział(a) na Adam_Strong_6 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
człowiek nerwica, zmanipulowana, bo do 10 r.ż. przyznawałam jej we wszystkim rację, albo przynajmniej przytakiwałam temu, co mówiła o ojcu, o moim bracie, o ogólnie o życiu. natomiast gdy zaczęłam dojrzewać i szukać wlasnej ścieżki, ta wpadła w szał pt: "jesteś zmanipulowana" przez wszystkich tych, którym zależy bym sie pogrążyła, czyli przez: mojego ojca, brata, znajomych, facetów. wszyscy oni są beznadziejni i ponoć śmieją się ze mnie życząc mi jak najgorzej Wyprali mi mózg, bo przecież "kiedyś byłam mądra, myślalam we waściwy sposób", czyli tak jak ona, a skoro dziś myślę po swojemu, to musi być to efektem perfidnej manipulacji. -
Jak poradzić sobie z poniżaniem?
zielona miętowa odpowiedział(a) na Adam_Strong_6 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Candy14, 80 latek drugiemu 80latkowi nierówny, nie można tak tego uogólniać, że skoro znam takiego, co sobie radzi, to znaczy, że każdy w tym wieku potrafi. we współczesnym świecie poziom zdrowia emerytów jest drastycznie zróżnicowany, czasem 65 latek może mieć takie zdrowie, że sam sie nie podetrze nawet i to jest przykra prawda. natomiast w dalszym ciągu nie usprawiedliwia to takiego traktowania własnego dziecka, niezależnie od tego ile ma lat, niby dlaczego autor wątku ma mu służyć do końca życia?? żeby ten miał okazje częściej go łajać i poniżać? a od czego są instytucje opiekuńcze?? od czego MOPSy i GOPSy? waśnie od takich ludzi co to kochali swoje dzieci przez całe życie tak bardzo,, że te dzieci nie są dziś w stanie przebywać z nimi w jednym mieszkaniu. wiem co mówie, to co przechodze z moją matką (nienawidzę szmaty jak psa) podczas przyjazdów do domu rodzinnego, to przechodzi ludzkie pojęcie. cały wieczór mam dziką ochotę by się pociąć, bo w ciągu 10 minut zdążyła doprowadzić mnie do szału . skończy się to tak, że zdechnie w samotności bo ja palcem nie kiwne jej stronę, o czym lojalnie ją uprzedzam ale ta woli dalej brnąć w swoich urojeniach i wykrzykiwać "ty jesteś zmanipulowana! nie taką cie sobie urodziłam i wychowałam! kiedyś zrozumiesz prawdę, ale wtedy bedzie już dla ciebie za późno...!" -
Jak poradzić sobie z poniżaniem?
zielona miętowa odpowiedział(a) na Adam_Strong_6 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
jak jest taką tępą, niereformowalną kreaturą to jak najbardziej -- 19 lip 2012, 22:23 -- spluwając z pogardą -
ktoś77, tak czytam te twoje mądrości i widzi mi się, że ty sam jesteś tą rzekomą zakonnicą, co to bez miłości jest "jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący" rzucasz się na sprawy o których nie masz pojęcia. W świetle współczesnej seksulogii uznaje się, że gromadzący się naturalnie i samoistnie popęd seksualny może być rozładowany w prawdzie jedynie poprzez aktywność seksualną, ale wciąż można go realizować poprzez rozwój osobisty na różnych innych polach np. poprzez tworzenie sztuki, uprawianie sportu, a także poprzez kontemplację boga, samodoskonalenie i samorealizację, co z pewnością czynią właśnie owe napalone zakonnice, ergo - przy odrobinie silnej woli mogą się powstrzymywać (z wiekszym lub mniejszym sukcesem) od współżycia, a swoją energię spożytkować ku chwale wyższych wartości. Podejrzewam, że mniej więcej to miał na myśli nasz ekspert.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
no proszę jaki arcyciekawy wątek wcześniej nieporuszany z tego co widziałam. wydaje mi się, że jak najbardziej może, podobnie jak wywraca dogóry nogami wszystkie inne kluczowe sfery życia ja mój pierwszy raz przypłaciłam ciążą w wieku lat 15 potem spałam jeszcze z paroma facetami w związku i poza nim. z perspektywy czasu moge powiedziec że 2 lata po takim traumatycznym doświadczeniu to jest nic, ja dopiero aktualnie (obecnie lat 22) ucze sie czerpać zwykłą przyjejmnośc z seksu, a idzie mi to wyjątkowo opornie. no niestety ta chęc płaczu tuż po jest paskudna niezalenie od tego czy seks był świetny czy do bani. sama nie rozumiem z czego to się bierze, natomaist czytałam gdzies że sporo kobiet płcze po orgaźmie i traktuje sie to jako normalną reakcję (mam nadzieje, że to prawda i to faktycznie jest norma) pocieszę cię, że wg bodajże badań Starowicza sporo Polek zwłaszcza tych ze stażem małżeńskim, traktuje seks jak dopust boży, przykry obowiązek, który muszą spełnić, by móc być pełnowartościową żoną. w większości przypadków przyczyną są błędy łóżkowe obydwu stron (np. olewanie gry wstępnej) ale w twoim przypadku sporo ma do rzeczy pierwsze zbliżenie. ponoć pierwszy raz programuje nas w łóżku na przyszłość. i jeszcze coś, taka rada ode mnie. nie myśl za dużo, u mnie najgorszy seks to ten długo planowany, np 2 dni do przodu, bo akurat nikogo nie bedzie w domu, wiec trzeba korzystac z okazji. Mnie to psuje nastroj, stresuje, czowiek czuje sie jak przed wizytą u ginekologa a najlepszy to ten spontaniczny, kiedy leże sobie z moim i rozmawiam, kompletnie nie spodziewam się zbliżenia, aż nagle ogarnia mnie nastrój, więc go realizuję. nawet nie ma czasu żeby sie zdenerwować, zestresować i spiąć. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
mordka36, epic shit dotarliście do etapu wyrzucania tv przez okno ? ja głęboko wierzę, że kiedys do tego dotrę . chociaż nie planuje mieć tv, to może wyrzucę chociaż mikrofalówke albo laptopa? teatr jest taki wciągający moyraa, wstyd się przyznawać, ale długi, długi czas miałam niepokojące przeświadczenie, że skype którego zainstalowałam na kompie w sposób magiczny włączy się i ludzie będą mogli sie do mnie podłączyć przez kamere, (po tym jak shackują mojego kompa naturalnie...) a ja nie bede o niczym wiedzieć z tego powodu bardzo długo miałam zaklejoną czarną taśmą kamere wbudowaną nad matrycą siara i niesmak własnej impotencji logicznej. pachnie urojeniami prześladowczymi i paranoją.