
zielona miętowa
Użytkownik-
Postów
734 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez zielona miętowa
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
AW34, ja ogarniam mniej więcej, że pisałaś wcześniej, że masz taki problem (ryzyko odebrania praw). mysle, że powinnaś zasięgnąć jakiś porad prawnych, żeby dowiedzieć się, jak się sprawy mają w rzeczywistości, czy terapia to w ogóle podstawa do ingerencji w Twoje prawa rodzicielskie? a co z terapią prywatną, o tym, że chodzisz prywatnie chyba nie musiałby nikt wiedzieć? tzn. to by raczej nie wyciekło bo i od kogo ? .Kinga., nie ma reguły. fakt, że ktoś mnie zaakceptował nie daje gwarancji, że jutro nie wyczuje np. sarkazmu w jego wypowiedzi do mnie i nie rzuce mu "jak tak, to ja to pieprze, do widzenia". to by świadczyło, że może i zaakceptował, ale coś się popsuło i już nie akceptuje ps. aktualnie przeprowadzam rewizję i "odnotowuje" w głowie reakcje mojego boyfrienda. zerwanie warunkowo umorzyłam, więc jest pod szczególną obserwacją zachowań. :'> -
rafka, ja chyba czuje o co Ci chodzi. Tobie nie chodzi o prostą zbieznośc w stylu "mój ojciec też był do dupy" tylko o taką nachalność wypowiedzi, aż czuć, że druga osoba robi wszystko, by doszukac się podobieństw z Tobą, jakby chciała powiedzieć "widzisz, jesteś tak samo beznadziejna jak ja, więc nie jestem ostatecznie taka najgorsza, są jeszcze inni". sama mam taką koleżanke, która postępuje w taki sposób. ja mam bpd, ona nerwice lękową i na każdym kroku, gdy opisuje siebie ona krzyczy "no właśnie ja mam tak samo! identycznie" no ku*wa nie masz identycznie, bo nie stosujesz moich mechanizmów. czuję zamach na moje JA, na moją odrębność. czuję jej natręctwo. dla kontrastu moge z wami pisać i spokojnie się porównywać, gdzie o wiele częściej słyszę "mogę sie pod tym podpisać rękami", a jednak czuje się z tym dobrze. bezpiecznie, bez nachalności
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
to przykre, ale sporo terapeutów boi się borderów. podejrzewam, że to przede wszystkim ci, którzy nie czują się do końca pewni w swojej profesji, mieli do czynienia głównie z prostymi depresjami i nerwicami, w których pacjent nie prowokuje, nie nadweręża ich cierpliwości i nie bada wytrzymałości na odrzucenie i rezygnację próbowałaś dotrzec do terapeuty, który specjalizuje się w zaburzeniach tego typu, ew. ogólnie w zaburzeniach osobowości? -
Jak jest z Waszymi rodzinami?
zielona miętowa odpowiedział(a) na HiobkaBis temat w Zaburzenia osobowości
moja matka tez sytuacji nie polepsza. podczas gdy jedyne czego oczekiwałam to akceptacja, na okrągło słyszałam uwagi na temat tego, jak beznadziejnie chuda jestem jak źle wyglądam, jak cholernie jest ze mnie nie zadowolona. no jestem no i co z tego? moje bmi utrzymuje się na poziomie 18,0, więc nie jestem klinicznie chora. ale to nie zmienia faktu, że kontrola wagi jest dla mnie istotna, a ona jest przekonana, że to takie widzimisie, wymyśliłam sobie, że bede chuda i przytycie jest jedynie kwestią mojego wyboru. nic ją nie obchodzi, że pielęgnowanie mojej chudości w sobie to wyraz nienawiści do siebie samej. jest zbyt ślepa, by dostrzec moje emocje. nic ją nie obchodzą, bo liczy się tylko to, co ona czuje oraz to, że przez mój opór nie może realizować siebie i swoich wyobrażeń poprzez moje życie, a od zawsze miała taki plan. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
taaa, byłoby mi łatwiej, gdyby mój facet nie bagatelizował problemu ja mu o tym, że czasem moge go prowokować i że nie zawsze złapię się w porę na tym co robie, bo to taki mechanizm, a on że "wiecznie tylko wymówki". no szlag by go trafił, bądź tu dobra, próbuj pokojowo wytłumaczyć i tak dostaniesz po głowie. tępa, plebejska ciżba nie potrafi dopuścić do siebie świadomości, że bpd to nie foch -
Jak jest z Waszymi rodzinami?
zielona miętowa odpowiedział(a) na HiobkaBis temat w Zaburzenia osobowości
Candy14, ja zrozumiałam dopiero na terapii, że mam do niego spory żal. wcześniej myślałam poprostu, że mnie nie kocha, że nie kocha wystarczająco, by zaprotestować, by mnie zabrać, by zaznaczyć swoją obecność. był kompletnie spacyfikowany przez matke, nie miał prawa głosu. własciwie to prawie w ogóle go nie było, poza epizodami typu spacer, wyjście na lody, nie było go za bardzo. matka rościła sobie prawo do mnie w 90%, jemu pozostawiając umowne 10%, które sprowadzały się przedewszystkim do wyskakiwania z kasy na kolejne wizyty u lekarzy, bioenergoterapeutów i innych. tylko egzorcysty tam zabrakło -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
pannaAlicja, coż... ja też się zastanawiam właśnie, dla czego mam wrażenie, że moje objawy się wyklarowały i oczyściły z szumu, wyłoniły z tła? czy to kwestia rosnącej samoświadomości, czy regresji może zawsze tak było, tylko nie miałam tej samowiedzy, którą mam dzisiaj? -
Jak jest z Waszymi rodzinami?
zielona miętowa odpowiedział(a) na HiobkaBis temat w Zaburzenia osobowości
jak jest u mnie? ojciec kochający, cudowny wręcz, ale udczuwam to dopiero dzisiaj. natomiast jesli cofne się 20 lat wstecz... wiem że on sam doświadczał przemocy ze strony własnego ojca, ale zamknął to, zostawił raz na zawsze za sobą, nigdy mnie nie skrzywdził aktywnie. no właśnie, aktywnie, bo krzywdził mnie przez zaniedbanie, przez nie otoczenie troską, opieką, przez wycofanie, nie obronił mnie przed matką, przed jej napastliwością, przed przekraczaniem moich seksualnych granic, przed wykorzystywaniem mojego ciała. nie obronił mnie -____- o to mam pretensje. a matka? szkoda gadać. katowała mnie w sposób perfidny, bo pod przykrywką troski o moje zdrowie, tak na prawde manifestując przed ludźmi, jaka to ona jest dzielna i oddana swojemu chorowitemu dziecku. nikt nie śmiał zakwestionować jej rodzicielskiej postawy, intencji. lekarze raz na jakiś czas sugerowali jej, żeby sobie odpuściła, żeby przestała szukac nieistniejących chorób, bo zamęczy dziecko. ale wówczas wpadała w furie. nie wiem czy jestem, czy nie jestem dumna z faktu, że to ja sama wydarłam się z pod jej wpływu, że sama musiałam się przebić, wydostać, powiedzieć "NIE - wypier*alaj ode mnie, możesz mi skoczyć. nie zrobie tego, co chcesz żebym robiła." może byłabym dziś mniej rozżalona, gdyby to ktoś mnie zabrał i uratował? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
jest masa takich codziennych sytuacji, gdy trwam sobie w środku przyjemnej konwersacji z koleżanką czy dwiema i tu nagle dochodzi ta trzecia i nagle widzę, że tracą zainteresowanie mną, że wolą rozmawiac z tą trzecią, że lubią ją bardziej niż mnie. absurdalne ale wzbiera we mnie złość, mam ochote powiedzieć "skoro tak sie sprawy mają, to spier*ajacie, albo lepiej to ja spier*alam. łaski bez". przecież gdyby mnie lubiły na prawdę, to dalej byłabym w centrum ich uwagi, a nie jedynie marnym substytutem w miejsce innych znajomych nieprawdaż ? po drugie zakładając, że nawiązałam bliższą znajomość np. przy kawie, świetnie mi się rozmawiało, ale następuje rozstanie - każdy wraca do siebie. i co wtedy? nie ma bata, żebym jako pierwsze odezwała się z inicjatywą powtórnego spotkania. no nie i już. boje się, że byłoby to zachowanie narzucające, to ta druga strona powinna dać znać, że tak, jest chętna to kontynuować, chce mnie nadal. inaczej nie mam śmiałości nadwerężać czyjejś osoby. musi o mnie zabiegać, żebym poczuła się pewnie. -
zalatujesz pan borderem, na moje oko. ze względu na to, żeś kradziej tożsamości , brakuje Ci bliskich relacji, boisz się "wchłonięcia", zatracenia w drugiej osobie, to dość typowe. a to twoje kategoryzowanie ludzi przy poznaniu, po pierwszym wrażeniu kojarzy mi się idealizacją/dewaluacją. w każdym razie ja tak miałam, jeden rzut oka "ta pani na lewo, a ta na prawo", nic pomiędzy.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Agasaya, to też cieszę się, że tak się sprawy mają, że widzisz skutki terapii, a co do przemocy seksualnej to wiem czym to pachnie. w głowie rozdzierające, pomieszane emocje, nienawiść do siebie za te uczucia i jeszcze opowiadaj o nich obcej osobie nic przyjemnego. btw ile czasu spędziłąś na terapii w sumie? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Agasaya, tak spokojnie do tego podchodzisz? widzę siebie oczami wyobraźni w takiej sytuacji. wściekłą, wstrząśniętą i spanikowaną takim postawieniem sprawy -
najpewniej Ci zazdrości. nowych ubrań, innych koleżanek, może nawet fajnych rodziców no i czuje się przy tym niedowartościowana, ma zaniżoną samoocene. z tego opisu nie wydaje się, żeby faktycznie była Twoją najlepsza koleżanką. raczej robi wszystko żebyudowodnić światu że jest od Ciebie lepsza. btw ile macie lat?
-
to, o czym mówi autor wątku, to żadne echolalia. echolalia to powtarzanie zwrotów po kimś. to o czym tutaj pisze, to prędzej ucieczka w świat fantazji.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Agasaya, coś w tym jest. mój facet uświadamiany przeze mnie co do powagi mojego zaburzenia (a jest człowiekiem wykształconym) zamiast sprawdzić sobie, z czym właściwie śpi w jednym łóżku, ignorował sobie powagę sytuacji a jak do mnie przyjechał i odkrył kilka blizn, zobaczył mnie w trakcie napływu depresji to wielce oburzony, skonsternowany, prawie obrażony, że "jak ja tak moge" to mu mówie, że "taki niby inteligentny, a jak co do czego, to ni ch. nieżyciowy, nic nie czai. przecież uprzedzałam go, że ze mną nie tęgo... że jeśli nie mam siły wstać z łóżka, to na seks nie mam ochoty tymbardziej" -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
kochana nie ma za co nie czuj się winna, zabrakło nam kiedyś w życiu odpowiedniego traktowania, toteż i teraz są takie efekty, ale nie można się czuć za to winnym -- 11 maja 2012, 15:55 -- i jeszcze jedno: jak mnie ten temat nie pokoi po ostatniej wizycie mojego boyfrienda, który mieszka w innym mieście, tkwiąc w głebokiej depresji odmawiałam pożycia małżeńskiego i do szłam do wniosku, że mu nie wystarczam, że to sie na pewno rozpadnie, bo nie zaspokajam go seksualnie, a seks to dla niego priorytet. zostawi mnie, a w najlepszym wypadku zacznie zdradzać. i jestem między młotem, a kowadłem. nie mogę się patrzeć w stronę seksu, ale paradoksalnie postanowiłam zmusić się do tego, skoro już do mnie przyjechał i przy pierwszym podejściu skończyło się to wybuchem płaczu z mojej strony czuje się bez wartościowa, skoro jestem seksualnie niedyspozycyjna -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
dla mnie to bardzo znajome. gdy już ktoś mnie akceptuje, mam paniczną potrzebę ucieczki. nie mogę znieść akceptacji, zaczynam niszczyć. i tak - tez się na okrągło boję, że przestanę do mojego cokolwiek czuć, na dobra sprawę to nawet przestaje czasami i to mnie przeraża. z jednej strony mglista wizja ślubu (nie jestem jeszcze technicznie zaręczona), a z drugiej te chore wątpliwości. miałam paskudny sen dzisiaj - śniło mi się, że na zajutrz miałbyć mój ślub - o zgrozo - kościelny, a ja nie miałam sukienki, gdyż - bagatelizując temat ustaliłam sobie za wczasu, że pójde w mojej przerobionej kiecce komunijnej i dopiero w przeddzień okazało się, że to nie wygląda tak dobrze, jak to sobie wyobrażałam i stałam przed lustrem i własną szafą kontemplując jej zawartość, czy znajdę coś, co by się nadało w panice miałam dzwonić po wszystkich i przekładać ślub o tydzień, co by zdążyć nabyć coś normalnego na tę okoliczność. boję się, panicznie się boję, że się rozmyślę co do uczuć, a bedzie za późno. -
Zrzucamy zbędne kilogramy. Dieta dzień po dniu.
zielona miętowa odpowiedział(a) na Michuj temat w Zaburzenia odżywiania
L.E., ja tej diety nie stosowałam (żadnej cudzej diety nie stosowałam, zawsze własne) ale mój kumpel stosował z zacięciem tą dietę, a do wszystkiego podchodzi bardzo skrupulatnie i mówił, że ta dieta jest bardzo restrykcyjna, jak pisze warzywo to musi byc warzywo i kropka slow motion, tu nie chodzi o depresje i nerwice, bardziej o niewybredne szczegóły z mojego życia, którymi ubarwiam wpisy. a studiuje taki kierunek, że ktoś z roku mógłby się przypałętać czysto rekreacyjnie, eksploracyjnie i natknąć się. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
chiha, moje ulubione to: "aaa, tam. przecież nic złego tak na prawdę nie robię", "przekroczę granicę przyzwoitości tylko troszeczke, ociupinkę, zatrzymam się w porę", "MAM PRAWO!!", "spotkało mnie dziś tyle złych rzeczy, że moje głupie wyczyny są w pełni usprawiedliwione" i inne girl anachronism, na przykład przebudzenie po imprezie, gdzie następuje błyskawiczny flashback poprzedniego wieczoru?? alkohol powoduje, że dochodzę do wniosku iż nic mnie moralna strona czynów nie interesuje. zamierzam się bawić, a jutro na spokojnie bede sie martwić konsekwencjami. ta, na spokojnie -
borderline a osobowość histrioniczna
zielona miętowa odpowiedział(a) na chiha temat w Zaburzenia osobowości
chiha, u mnie ta atrakcyjność jest bardzo zmienna. raz wydaję się sobie super, innym razem żenująca (głównie w zależności od wagi <50 kg git, 51 kg> dno. ale podchodziłam do tego na zasadzie, że chociaż nie jestem atrakcyjna, to w jakiś magiczny sposób znajduję uwagę płci męskiej. ba, mówiąc kolokwialnie, bywa, że chóralnie na mnie lecieli. co im sie we mnie tak podobało? nie wiem i chyba nie chce wiedzieć, bo i tak bym nie uwierzyła. zastanawia mnie ta funkcja autoagresywna. po pierwsze w trakcie takich sytuacji jakby odcinam swoje emocje, wydaje mi się, że nie czuje kompletnie nic, że jestem taką pustą plastikową, mechaniczną lalką. no i miewam nieprzyjemne refleksje, takie pijackie przebłyski np w trakcie całowania się z pewnym żonato-dzieciatym kolegą o dość lumpiarskim pochodzeniu, myślałam "ja chrzanie, dziewczyno ty wiesz co ty robisz? dla czego z kimś takim? uprzedmiotawiasz się do bólu!!", albo "chryste, ale z tego faceta jest kawał ch. tak perfidnie zdradzać ze mną swoją dziewczynę" i co? i nic, kontynuowałam. czym dokładnie sie różni w hpd od bpd? bo ja wiem? za cienka jestem w te klocki, żeby wiedzieć na pewno, ale na mój gust, border traktuje fizyczność-seksualność instrumentalnie, narzędziowo, chcąc zyskać akceptację własnej osoby, własnych emocji, a u histrionika to bardziej te przerysowane, sztucznie nadmuchane emocje są narzędziem do osiągnięcia seksualności-cielesności, która jest u niego bardziej w centrum, poniekąd priorytetowa? z bordera wnętrze się wylewa, histrionik manifestuje płytkie emocje. Atalia, to tak jak pisałam wyżej. nie do końca rozumiem po co robię rzeczy, z których nie jestem zadowolona ochoczo posuwam się do czynów, które pokazują mi, jak nisko upadłam. -
Zrzucamy zbędne kilogramy. Dieta dzień po dniu.
zielona miętowa odpowiedział(a) na Michuj temat w Zaburzenia odżywiania
Candy14, Majkaa, toteż właśnie się dziwie, że sporo osób ma odwagę wrzucać własne zdjęcia w jednym z wątków. przyznaję, że lubie je przeglądać, ale sama bym się nie odważyłą za duże ryzyko dekonspiracji i potem cały rok by huczał od plotek o mnie -
borderline a osobowość histrioniczna
zielona miętowa odpowiedział(a) na chiha temat w Zaburzenia osobowości
i ja! i ja! ładnie/nieładnie, oprócz braku poczucia winy pozostaje jeszcze złość, że jak to? TY- mężczyzno, możesz być wpatrzony maślanymi ślepiami w ten swój puch marny stojący obok, choć na codzień niczego sobie, ale teraz właśnie taki, a nie inny, skoro ja tu jestem i błyszczę dramatycznie rozpaczliwą zajebistością?! chyba bedzie lepiej jak se pójde spać... zarzuciłabym afobam do sertraliny, ale boje sie, że znowu sie zbudze o 14.00 -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
girl anachronism, ha bo wiedzieć, że coś jest głupie, a rezygnować z czynu to 2 różne kwestie zawsze wiem, kiedy robię "coś głupiego", jak chociażby odnawianie znajomości z byłym (kusze los o nieszczęście) wiem i robię dalej, szukając sobie naiwnych wymóweki usprawiedliwień -
to moja rzeczywistosc..
zielona miętowa odpowiedział(a) na podprad temat w Problemy w związkach i w rodzinie
moim zdaniem najwięcej Ci da nowa znajomość, poznasz nową, fajną osobę, a tak sie stanie na pewno bo nie ma ludzi niezastąpionych sama tkwiłam w diablo toksycznej relacji 3,5 roku to wiem co mówie. przy tej nowej dopiero zobaczysz, że ta poprzednia nie była wcale tak cudowna i jedyna, jak Ci się wydawało