
zielona miętowa
Użytkownik-
Postów
734 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez zielona miętowa
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
might be. ale w II połowie miesiąca bo aktualnie jestem poza krakowem u rodziców -
licencja ochroniarska a borderline
zielona miętowa odpowiedział(a) na aree1987 temat w Zaburzenia osobowości
Badziak, po przemyśleniu sprawy dochodzę do wniosku, że najpewniej masz rację. restrykcje są najwyraźniej wewnętrzną sprawą szkół. ja tam sie i tak nie porywam, bo z borderem to moge być najwyżej terapeutką psów, a i to nie za bardzo, bo jak ide przez wieś, to wszystkie po kolei mnie obszczekują -
licencja ochroniarska a borderline
zielona miętowa odpowiedział(a) na aree1987 temat w Zaburzenia osobowości
nie, o tej historii z taxówkami nie słyszałam. tylko też trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że taki kurs jaki odbyli ci panowie nie upoważnia ich do prowadzenia prawdziwej terapii. co do regulaminów kursów no wczytywałam sie niegdyś i dałabym sobie rękę uciąć, że wymagają mgr z psychologii. w innym wypadku całe rzesze bezrobotnych socjo-politologów (politolog - też humanista, a co!) szturmem brałaby wszelkie szkoły psychoterapii, które z kolei rosłyby jak grzyby po deszczu. w ogóle to sobie nie wyobrażam, żeby ktoś po socjologii miał prawo grzebać komuś w głowie i robić psychoanalizę..... -
licencja ochroniarska a borderline
zielona miętowa odpowiedział(a) na aree1987 temat w Zaburzenia osobowości
ooooo wypraszam sobie czuję się podwójnie ugodzona w serduszko, bo studiuję zarówno jedno jak i drugie, tyle, że dziennie. osobiście powątpiewam, czy osoba z borderem nadaje sie na kuratora, o terapeucie nie wspomnę. to są zawody które wymagają stabilności emocjonalnej, bo sytuacje z jakimi sie człowiek spotyka potrafią zdewastować psychicznie i potem co? wypalenie zawodowe po 5 latach. ale po tych studiach można robić tez pare innych rzeczy, można iść w badania rynku, albo w PR, po res można pisać programy profilaktyczne, niekoniecznie od razu iść do poprawczaka na wychowawce. w każdym razie (o czym sporo osób nie wie) socjoterapia to nie psychoterapia, nie można być PSYCHOterapeutą po pedagogice czy socjologii, bo na kurs terapii przyjmują wyłacznie psychiatrów i psychologów. co do posiadania broni przez bordera; faktem jest, że faceci statystycznie częściej strzelają sobie w łeb, niż kobiety. są bardziej zdecydowani, nie bawią się w łykanie chemii, wolą zrobić to raz, a dobrze. z tego względu oczywiście należałoby broni unikać, ALE jak to rzekł psychiatra na pogotowiu, odsyłając mnie bezdusznie i niefrasobliwie po próbie samobójczej do domu "jak ktoś się chce zabić, to i tak to zrobi", zatem można zamykać na klucz wszelkie przedmioty uchodzące za niebezpieczne, a jak człowiek tego chce, to i tak znajdzie sposób. -
srutu tutu, zdrowie z drutu, a miłość była, jest i będzie ślepa. Jeśli dziewczyna się zakocha, to nie będzie sprawdzać twojej kartoteki, czy zdrowy, czy chory. a już nie mówiąc o tym, że zaburzenie osobowości to żadna choroba, ino taki styl życia zatem głowa do góry ja tam w ciebie wierzę. -- 03 lip 2012, 01:00 -- ha, troszczke na wyrost palnęłam o tych zaburzeniach os. jakoś tak mi sie w głowie uleżało, że jak niestabilność emocjonalna, to od razu wiązka B a ty przecież dopiero na konsultacje uczęszczasz. no nic, moja rada to taka, żeby nie straszyć, nie wywlekać szczegółów do wybranki (chyba, że chcesz ją sprowokować) najlepiej to paplać o depresji, problemach z pamięcią, snem, a to wszystko w związku ze stresem w pracy to takie bezpieczne hasła
-
stary, ale jesteś szczęściarzem. zawsze marzyłam, żeby mieć za partnera terapeute, to by sobie ze mną umiał poradzić i to 24h na dobe w sumie zrozumiałam to inaczej. myślałam, że musiała sie zastanowić czy chce z tobą być w związku, bo dowiedziała się, że chodzisz do psychologa. a jesli to jest dylemat pomiędzy partner/kolega no to już nieco zmienia postać rzeczy. ostatecznie taki dylemat sie zdarza bardzo często i u zupełnie zdrowych osób, więc ogólnie dopust boży.
-
no, to masz pan klasyk reakcji na lęk przed porzuceniem . inna sprawa, że osoba ta nie powinna tak ci mówić. to było bardzo sadystyczne oświadczyć, iż potrzebuje czasu do namysłu, czy w ogóle Ciebie chce. nie jesteś psychopatą, schizofrenikiem, ani nie masz autyzmu, więc osobiście uważam (można sie ze mną nie zgodzić) że osoba ta wykazała sie ignorancją i zachowała się jak gówniarz.
-
to zależy. zależy, jak blisko jesteś z tą osobą. np. mój bofriend zareagował na tą informację bardzo dobrze. ale np. na roku do ludzi bym sie tym nie chwaliła, bo jak pójdzie fama, że sie leczysz, to już każdy bedzie cie widział przez pryzmat żółtych papierów. nie cofniesz tego.
-
Rozregulowany zegar biologiczny.
zielona miętowa odpowiedział(a) na Wombwell00 temat w Pozostałe zaburzenia
WojuBoju, ja to działam identycznie jak ty, więc znam niemożność przestawienia sobie tych godzin snu, wedle rozsądku. osobiście kładę się od 2 tygodni o 4, wstaję o 13. tyle, że u mnie to ma zabarwienie autoagresywne (jak większość głupot które ostatnio popełniam), więc nie mam motywacji by walczyć z tymi złymi nawykami. mam ochotę wycieńczyć swój organizm deprywacją snu, niejedzeniem, alkoholem, fajkami. w kazdym razie to trittico fatycznie może ci pomóc, brałam ale z rok temu. dzisiaj se tego nie wezmę, bo biorę Asentrę -
Wybuchy złości, autoagresja, chwiejność emocjonalna
zielona miętowa odpowiedział(a) na rav71 temat w Zaburzenia osobowości
ooo, stanęły mi w oczach różne historie. np ta, gdy widelec ześliznął mi się z talerza i upadł na ziemie robiąc hałas, a ja przecież mam taki wrażliwy słuch. chwyciłam go i rzuciłam nim z całej siły o ścianę na przeciw robiąc w niej dziurę (wgłębienie) innym razem również telefonem rzuciłam przed się, moze nie z całej siły, ale na tyle, że metalowa obudowa się wgięła. w ogóle kopanie i "bicie" mebli i sprzętów, o które się uderzyłam było w moim dzieciństwie na porządku dziennym. o waleniu pięścią w klawiaturę, gdy oprogramowanie się zawiesiło, to nie wspomnę. niegdyś strzelałam z lubością myszką o blat, teraz szczęśliwie mam touch pad. kiedyś dostało się także pewnej książce w twardej oprawie, bo zsuneła się z półki robiąc hałas i nieład. w zamian rzuciłam nią o ziemie, w efekcie czego biednej zmarszczył się grzbiet żeby było śmiesznie, gdy teraz o tym myślę, chce mi się płakać. tak, jakby tak książka żyła i ją bolało żal mi jej jak cholera. -- 02 lip 2012, 13:37 -- i jeszcze prośba do moderatorek żeby jednak nie zmieniały działu tego wątku, tak jak w przypadku gniew-frustracja-furia-i-wybuchy-z-o-ci-t35281.html, bo temat jest najsilniej związany właśnie z zaburzeniami osobowości, więc ludzie najłatwiej trafią na niego w tym dziale -
no taa. ale mobbing to czynnik zewnętrzny, ja pytałam raczej o inne objawy chodzi mi o to, że z tego co piszesz mozna wywnioskować, że problemy z kontrolowaniem emocji masz względnie od niedawna i mają związek z sytuacją w pracy. jest to o tyle dobre, że nie wskazuje raczej na zaburzenie osobowości. co do lęku przed opuszczeniem - zrozumiały. wystepuje u każdego tak na dobrą sprawę. pytanie, czy wpędzasz samego siebie w jakieś kłopoty w związku z zachowaniami impulsywnymi, które mają nieprzyjemne konsekwencje? poza zerwaniem związku oczywiście.
-
Bycie puszystym - wyrok?
zielona miętowa odpowiedział(a) na Depresyjka temat w Zaburzenia odżywiania
Depresyjka, mnie to sie widzi, że masz bardzo małe doświadczenia w zrzucaniu wagi, nie piszesz nic o metodach jakie stosowałaś żeby schudnąć, czy np stosowałaś monodiety czy coś innego? no i przedewszystkim nie wydaje mi się, żebyś miała powazny problem z głową to, że krytyka bliskich Cię rani - to jest rzeczą naturalną, wręcz zdrową reakcją i każdego takie uwagi bolą. nie znaczy to, że trzeba od razu biec do psychologa. z obserwacji znajomych widze, że 3/4 populacji poprawia sobie humor czekoladą i to jeszcze nie zbrodnia. grunt, że potrafisz jasno określić i opisać swoje uczucia w związku z tym i to jest ok. na Twoim miejscu zwróciłabym sie do dietetyka. Masz problem ze stabilizacją diety, a on właśnie w tym Ci pomoże. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
u mnie też zabawnie. matka jest przeze mnie nienawidzona. chodzi za mną i pyta "a dlaczego masz takie brzydkie włosy?" próbując wytłumaczyć, że jestem zmanipulowana, skoro nie przyjmuje ślepo za rację tego, co mi mówi. za to tatuś jest przeze mnie regularnie idealizowany, z czego poniekąd zdaję sobie sprawę ale co tam. grunt, że czuję się kochana i szczęśliwa dzięki jego osobie. tylko matka widząc jak ze sobą rozmawiamy (czyli pogodnie i normalnie) miota się po domu i wyklina nas na głos. w jej mniemaniu winnam nienawidzieć go conajmniej tak jak ona, podkreślając jak najczęściej, że zmarnował jej życie. fakt, że tego nie robię, bezsprzecznie świadczy o tym, że mam wyprany mózg, ew. zostałam przekupiona pieniędzmi. -
czater, a że tak spytam, na co jeszcze uskarżałeś się na tych konsultacjach? co jeszcze nie tak się z Tobą dzieje?
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
DddMan, pokaźne CV jak widzę. a jeśli nie stawiali diagnozy bpd to co wypisywali? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
to nie wiem, moze to bardziej kwestia podziału na borderów z rysem osobowości dyssocjalnej i takich którzy tego rysu nie mają. u Goldstein bodajże pisze, że border z cechami osobowości dyssocjalnej to przypadek bardzo źle rokujący.... ale nie wiem, nie chce siać paniki. -- 26 cze 2012, 20:49 -- btw a jak dawno miałeś postawioną tą diagnoze? co jeszcze masz na niej wpisane? w jaki sposób cie diagnozowali, w szpitalu? -
borderline a osobowość histrioniczna
zielona miętowa odpowiedział(a) na chiha temat w Zaburzenia osobowości
do końca lipca jej nie ma dzisiaj przed południem winnam mieć normalnie sesje. ale nie mam i na kanwie świadomości tego faktu wegetowałam w barłogu do 16:00 -
mnie to pasuje o wiele bardziej na bordera. narcyz (chyba) nie zachowuje sie tak dalece autodestrukcyjnie. no i chyba nie popada w aż tak skrajne wersje siebie w stylu jestem super/do dupy.
-
borderline a osobowość histrioniczna
zielona miętowa odpowiedział(a) na chiha temat w Zaburzenia osobowości
ano to by sie zgadzało. relacje rzadko potrafią być symetryczne. zawsze jesteś ponad, albo pod kimś. ale w ramach off topu; ja chrzanie cały czas przeżywam katastrofalnie miesięczną absencję mojej terapeutki. wszyscy w koło mają swoją, a ja nie mam. w nocy koszmary, sceny w których mnie deskredytuje i już "nie kocha", wychodzi z bliskimi, a mnie niechce :'> . wydaje mi się, że wszyscy w koło mają swoją mamę, a ja już nie . dojmujące, rozrywające, absurdalne, abstrakcyjne. dobra koniec off topu. musiałam. -
borderline a osobowość histrioniczna
zielona miętowa odpowiedział(a) na chiha temat w Zaburzenia osobowości
to prawdę powiedziawszy ten opis tak samo dobrze pasuje do bordera jak do histrionika. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
zielona miętowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
ja też nie słyszałam nigdy o podobnym podziale. to, że ucieka sie od ludzi może wynikać z bardzo wielu różnych przyczyn, więc nie wydaje mi sie żeby był jakiś jeden sztywny podział. poza tym moim zdaniem to nie jest tak, że "nikt nie chce bordera znać". raczej jest tak, że to border nie chce znać nikogo a i to w zależności od nastroju. -
Interwencja kryzysowa
zielona miętowa odpowiedział(a) na zielona miętowa temat w Zaburzenia osobowości
to zależy, jak masz konstruowany program. ja miałam reso jako specjalność pedagogiki specjalnej więc kanon pedagogiczno-psychologiczny miałam i to dość rozbudowany. o interwencji też było. tylko oczywiście nie w taki sposób, żeby to się komuś kiedyś przydało. -
Interwencja kryzysowa
zielona miętowa odpowiedział(a) na zielona miętowa temat w Zaburzenia osobowości
Agasaya, to całkiem zabawne, bo ja jestem prawie ex studentką resocjalizacji i powinnam takie rzeczy wiedzieć dokładniej, no ale jak to często bywa szewc bez butów chodzi -
Pod koniec czerwca szykuje mi się dłuższy breake up z terapeutką. 5 tygodni przerwy, a ja tego kompletnie nie widzę, już teraz jestem zdewastowana psychicznie z tego powodu. Widząc mój obecny stan oddelegowała mnie na interwencję kryzysową (kraków), w razie głupich pomysłów, pod jej nieobecność. Tylko, że ja osobiście nie sądzę, żebym porwała się na wizyte tam, jakoś nie wydaje mi się, żeby mogli pomóc osobie z moimi problemami. W każdym razie może umiecie mi powiedzieć pare rzeczy. Jak najlepiej sie tam zgłaszać? dzwonić, czy poprostu nawiedzić ot tak, z ulicy? Jakie atrakcje mnie tam spotkają, tzn wchodze tam i co dalej? co ze mną zrobią, co mi zaoferują? Miał ktoś przyjemność sprawdzić osobiście?
-
oczywiście, że jestem sfrustrowana, a ignorancja ludzka pogłębia moją frustrację. natomiast ani razu nie użyłam słowa "dyskryminacja", tylko bagatelizowanie. nie spotkałam sie osobiście z przejawami dyskryminacji, natomiast z brakiem elementarnej wiedzy spotykam się codziennie. a tak nawiasem mówiąc nie można mówić o dyskryminacji ludzi zdrowych, bo dyskryminowana (z definicji) może być tylko mniejszość, więc troche... bez sensu? nie widze związku. te sytuacje są w ogóle do siebie nie podobne. czy ja komuś się narzucam skarżąc się i oczekując mądrych rad? no nie. więc na jaką okolicznoś ktoś ma mi kazać wyp* z powodu choroby ? -- 08 cze 2012, 20:00 -- w sumie to już zdaje się o tym pisałam, ale niech tam. jeśli mam problemy i przychodze na forum, to raczej nie po to by roztaczać miłosierdzie boże i łechtać czule bliźniego, tylko po to, by dać upust emocjom, wymienić uwagi które z resztą traktuje z przymrużeniem oka. why so serious?