kaczanov, ja mam identycznie jak Ty.
Ta depresja i nerwica spowodowała u mnie taki stan, że już nie widzę szans by mogło coś się zmienić na lepsze. Codziennie wieczna anhedonia, psychiczne cierpienie, od czasu do czasu lęki, niektórzy z Was w tym stanie pracują, a ja nie jestem zdolna by teraz iść do jakiejkolwiek pracy, czuje się przez to totalnym zerem i do niczego nieprzydatna. Chciałabym to mzienić ale się nie. Biorę leki, które nie pomagają pomimo zwiekszonej dawki. A w ogóle na lekach choroba mi wróciła. Coraz bardziej tracę nadzieje czy jest jakiś sens by z tym dalej walczyć.