Skocz do zawartości
Nerwica.com

pisanka

Użytkownik
  • Postów

    1 843
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pisanka

  1. nie jestem perfekcjonistką, wiem, że coś tam mi się w życiu udało i mam powody, żeby być z siebie dumna. ale mimo to czuję się bezwartościowa i beznadziejna. sam fakt, ze jestem chora jest oznaka ze jednak jestem słaba, bo ludzie silni nie chorują psychicznie. a ja takie zero co do publicznych wypowiedzi to mam podobnie.a jak już się zbiorę na odwagę to mam wrażenie, że zaraz wszyscy zaczną się ze mnie śmiać.
  2. oj to faktycznie dużo.. ja na szczęście nie mam problemów ze słodkimi napojami, bo pijam teraz tylko wodę i herbatę, ale kiedyś piłam energetyki i colę każdego dnia, kawa zawsze słodka itd. teraz JEDYNIE problemem są słodycze. jak dostaję napadu to potrafię zjeść dwie tabliczki czekolady, opakowanie ciastek, z 5 batonów najlepiej czekolada + toffie, do tego ciasta. mogę jeść i jeść niestety :/ najbardziej nie pasuję nad sobą jak jestem u swoich rodziców. nie wiem czemu, ale tam zawsze jem i to dużo. zajadam nie wiem co..stres, smutek, pustkę? często jem tez z nudów. chyba, ze wpadam w fazę 'sportową', wtedy nie jem za bardzo słodkich rzeczy, bo dużo ćwiczę, ale potem problem wraca. Leczysz swoje problemy jakoś?
  3. oj to faktycznie dużo.. ja na szczęście nie mam problemów ze słodkimi napojami, bo pijam teraz tylko wodę i herbatę, ale kiedyś piłam energetyki i colę każdego dnia, kawa zawsze słodka itd. teraz JEDYNIE problemem są słodycze. jak dostaję napadu to potrafię zjeść dwie tabliczki czekolady, opakowanie ciastek, z 5 batonów najlepiej czekolada + toffie, do tego ciasta. mogę jeść i jeść niestety :/ najbardziej nie pasuję nad sobą jak jestem u swoich rodziców. nie wiem czemu, ale tam zawsze jem i to dużo. zajadam nie wiem co..stres, smutek, pustkę? często jem tez z nudów. chyba, ze wpadam w fazę 'sportową', wtedy nie jem za bardzo słodkich rzeczy, bo dużo ćwiczę, ale potem problem wraca. Leczysz swoje problemy jakoś?
  4. rodzina potrafi wpędzić w najgorszy stan :/ u mnie jest tak, ze niezależnie jaki sukces bym odniosła zawsze jestem ta zła. starsza siostra na każdym kroku próbuje mi udowadniać, że jest najlepsza, najmądrzejsza, a ja jestem nikim, a jak coś mi się uda to przeważnie jest to tylko przypadek, fart. Nie ma też możliwości, żebym w czymś była lepsza od niej. np. pracuję w swojej branży od 3 lat, skończyłam szkołę w tej branży itd. ale i tak ona wie wszystko lepiej i jest mądrzejsza, a ja się na niczym nie znam, mimo, że ona nie ma pojęcia na temat tego czym się zajmuję niestety i tak całe życie... też wolę unikać spotkań rodzinnych.
  5. rodzina potrafi wpędzić w najgorszy stan :/ u mnie jest tak, ze niezależnie jaki sukces bym odniosła zawsze jestem ta zła. starsza siostra na każdym kroku próbuje mi udowadniać, że jest najlepsza, najmądrzejsza, a ja jestem nikim, a jak coś mi się uda to przeważnie jest to tylko przypadek, fart. Nie ma też możliwości, żebym w czymś była lepsza od niej. np. pracuję w swojej branży od 3 lat, skończyłam szkołę w tej branży itd. ale i tak ona wie wszystko lepiej i jest mądrzejsza, a ja się na niczym nie znam, mimo, że ona nie ma pojęcia na temat tego czym się zajmuję niestety i tak całe życie... też wolę unikać spotkań rodzinnych.
  6. carlosbueno, genialny wybór śmierci ....... wiesz, że śmierć cukrzycowa wcale nie jest przyjemna? ja przez moje uzależnienie mam podejrzenie cukrzycy. na pewno mam nietolerancje na cukier, dzisiaj robiłam badania. jutro wyniki, zobaczymy jakie zniszczenia moje uzależnienie mi wyrządziło :/
  7. carlosbueno, genialny wybór śmierci ....... wiesz, że śmierć cukrzycowa wcale nie jest przyjemna? ja przez moje uzależnienie mam podejrzenie cukrzycy. na pewno mam nietolerancje na cukier, dzisiaj robiłam badania. jutro wyniki, zobaczymy jakie zniszczenia moje uzależnienie mi wyrządziło :/
  8. na pewno coś znajdziesz ja w końcu zrobiłam badania, które tak odwlekałam od kilku tygodni
  9. na pewno coś znajdziesz ja w końcu zrobiłam badania, które tak odwlekałam od kilku tygodni
  10. muszę zacząć pracować nad stresem, bo wykończy mnie to fizycznie jak i psychicznie. Totalna porażka i koszmar. Sesja w szkole doprowadziła mnie do wymiotów, rozdrażnienia, agresji, przytycia i ciągłej nerwówki, praca wywołuje ból głowy i panikę, a wszystko inne wykańcza psychicznie. co w tej głowie musi być, żeby mogło być dobrze?
  11. muszę zacząć pracować nad stresem, bo wykończy mnie to fizycznie jak i psychicznie. Totalna porażka i koszmar. Sesja w szkole doprowadziła mnie do wymiotów, rozdrażnienia, agresji, przytycia i ciągłej nerwówki, praca wywołuje ból głowy i panikę, a wszystko inne wykańcza psychicznie. co w tej głowie musi być, żeby mogło być dobrze?
  12. mam dosyć. czy ja kiedykolwiek zacznę o sobie myśleć w chociaż neutralnych kategoriach? czy we wszystkim muszę być gównem? oczywiście zawsze mi się to nasila po spotkaniach rodzinnych...
  13. mam dosyć. czy ja kiedykolwiek zacznę o sobie myśleć w chociaż neutralnych kategoriach? czy we wszystkim muszę być gównem? oczywiście zawsze mi się to nasila po spotkaniach rodzinnych...
  14. ja ciągle walczę z odbieraniem telefonu. jak widzę, że ktoś dzwoni to od razu wyciszam dźwięk i udaje, że nie zauważyłam niczego. do tego czego nie zaplanuję to rezygnuję. jutro zaczynają mi się warsztaty teatralne i cały czas zastanawiam się czy jest w ogóle sens tam iść..dzisiaj miałąm wrócić na zumbę i siłownię, ale z racji że miałam badania rano i jestem osłabiona to nie pójdę, bo strasznie boli mnie głowa i brak mi sił, zacznę od środy. chyba, że znowu znajdzie się wymówka.. jak chce się z kimś spotkać, to zwykle odwołuję tego samego dnia. ech ;(
  15. ja ciągle walczę z odbieraniem telefonu. jak widzę, że ktoś dzwoni to od razu wyciszam dźwięk i udaje, że nie zauważyłam niczego. do tego czego nie zaplanuję to rezygnuję. jutro zaczynają mi się warsztaty teatralne i cały czas zastanawiam się czy jest w ogóle sens tam iść..dzisiaj miałąm wrócić na zumbę i siłownię, ale z racji że miałam badania rano i jestem osłabiona to nie pójdę, bo strasznie boli mnie głowa i brak mi sił, zacznę od środy. chyba, że znowu znajdzie się wymówka.. jak chce się z kimś spotkać, to zwykle odwołuję tego samego dnia. ech ;(
  16. jest to chyba jedno z moich najgorszych uzależnień. najtrudniej jest mi sobie z nim poradzić. silne uzależnienie od narkotyków i innych środków psychoaktywnych, dwa odwyki i długa terapia nie były dla mnie tak ciężkie, jak walka z jedzeniem, głównie słodyczami. Próbuję walczyć z tym stosując mechanizmy jakie stosowałam w przypadku leczenia uzależnienia od narkotyków, ale ciągle "łamię swoją abstynencję". męczy mnie to strasznie, obniża poczucie własnej wartości, całe dnie myślę o jedzeniu, a jak staram sie pilnować przerw między posiłkami to oczywiście co chwilę patrzę na zegarek,czy już mogę coś zjeść.. koszmar
  17. jest to chyba jedno z moich najgorszych uzależnień. najtrudniej jest mi sobie z nim poradzić. silne uzależnienie od narkotyków i innych środków psychoaktywnych, dwa odwyki i długa terapia nie były dla mnie tak ciężkie, jak walka z jedzeniem, głównie słodyczami. Próbuję walczyć z tym stosując mechanizmy jakie stosowałam w przypadku leczenia uzależnienia od narkotyków, ale ciągle "łamię swoją abstynencję". męczy mnie to strasznie, obniża poczucie własnej wartości, całe dnie myślę o jedzeniu, a jak staram sie pilnować przerw między posiłkami to oczywiście co chwilę patrzę na zegarek,czy już mogę coś zjeść.. koszmar
  18. marek23 a wiesz, że działa to też w drugą stronę? np osoby chore na różne zaburzenia masturbują się w celu poczucia ulgi w dużych napięciach emocjonalnych, szukają zapełnienia pustki itp. często nie sprawia to nawet przyjemności, ale pomaga na chwilę poradzić sobie z innymi problemami. druga sprawa, jeśli ktoś nie ma zaburzeń to w masturbacji nie ma nic złego. zwykła fizjologia. bardzo pomocna 'zwykłym' ludziom to zaspokojenia swoich PODSTAWOWYCH, życiowych potrzeb. nie wiem kim jesteś, ale piszesz od czapy...
  19. marek23 a wiesz, że działa to też w drugą stronę? np osoby chore na różne zaburzenia masturbują się w celu poczucia ulgi w dużych napięciach emocjonalnych, szukają zapełnienia pustki itp. często nie sprawia to nawet przyjemności, ale pomaga na chwilę poradzić sobie z innymi problemami. druga sprawa, jeśli ktoś nie ma zaburzeń to w masturbacji nie ma nic złego. zwykła fizjologia. bardzo pomocna 'zwykłym' ludziom to zaspokojenia swoich PODSTAWOWYCH, życiowych potrzeb. nie wiem kim jesteś, ale piszesz od czapy...
  20. u mnie to jest fazowe. jak miałam silne lęki to nie wyszłam z domu jeśli w ciągu np. 5 minut z 8-10 razy się nie wysikałam. często jak już stwierdzałam 'dobra, idę' to zdążyłam wyjść z bloku a parcie na pęcherz było tak silne, że musiałam wracać. robiłam badania wszystko ok, więc to pewnie przez nerwicę. potem przeszło, chociaż kilka tygodni temu problem znowu się pojawił chociaż w mniejszym stopniu.
  21. u mnie to jest fazowe. jak miałam silne lęki to nie wyszłam z domu jeśli w ciągu np. 5 minut z 8-10 razy się nie wysikałam. często jak już stwierdzałam 'dobra, idę' to zdążyłam wyjść z bloku a parcie na pęcherz było tak silne, że musiałam wracać. robiłam badania wszystko ok, więc to pewnie przez nerwicę. potem przeszło, chociaż kilka tygodni temu problem znowu się pojawił chociaż w mniejszym stopniu.
  22. ja umieram na ból głowy po niewyspaniu i badaniach i w ogóle jest mi źleee chce mi się spać a muszę zacząć pracować ;((((
  23. ja umieram na ból głowy po niewyspaniu i badaniach i w ogóle jest mi źleee chce mi się spać a muszę zacząć pracować ;((((
  24. overpowered, nigdy nie jest za późno, czasami po prostu jest trudniej. ale zgodzę się z tym, że ed ma podobne mechanizmy co uzależnienie. ja jestem osobą uzależnioną od środków psychoaktywnych i w przypadku jedzenia działają u mnie te same zachowania. często zwyczajnie zastępuje główne uzależnienie (narkotyki, alkohol, leki) drugim uzależnieniem (jedzeniem). Z tym, że w przypadku jedzenia jest trudniej, bo jeść mimo wszystko musisz :) więc tutaj w grę wchodzi nauka funkcjonowania z uzależnieniem z którego nigdy i w żadnych okolicznościach nie możesz zrezygnować. mimo to nie można się poddawać, trzeba dać sobie pomóc i nauczyć się z tym żyć. wypracować w głowie odpowiednie mechanizmy i myśli, które nas uchronią przed najgorszym. niestety w ed wpaść jest bardzo łatwo. zwłaszcza jak się jest osobom mającą do tego predyspozycje (inne zaburzenia psychiczne, wrażliwość emocjonalna, trudna sytuacja rodzinna, traumy z dzieciństwa itp) ja postanowiłam jednak walczyć z tym. kto się przyłączy do podjęcia próby stworzenia NORMALNEGO życia? :)
  25. overpowered, nigdy nie jest za późno, czasami po prostu jest trudniej. ale zgodzę się z tym, że ed ma podobne mechanizmy co uzależnienie. ja jestem osobą uzależnioną od środków psychoaktywnych i w przypadku jedzenia działają u mnie te same zachowania. często zwyczajnie zastępuje główne uzależnienie (narkotyki, alkohol, leki) drugim uzależnieniem (jedzeniem). Z tym, że w przypadku jedzenia jest trudniej, bo jeść mimo wszystko musisz :) więc tutaj w grę wchodzi nauka funkcjonowania z uzależnieniem z którego nigdy i w żadnych okolicznościach nie możesz zrezygnować. mimo to nie można się poddawać, trzeba dać sobie pomóc i nauczyć się z tym żyć. wypracować w głowie odpowiednie mechanizmy i myśli, które nas uchronią przed najgorszym. niestety w ed wpaść jest bardzo łatwo. zwłaszcza jak się jest osobom mającą do tego predyspozycje (inne zaburzenia psychiczne, wrażliwość emocjonalna, trudna sytuacja rodzinna, traumy z dzieciństwa itp) ja postanowiłam jednak walczyć z tym. kto się przyłączy do podjęcia próby stworzenia NORMALNEGO życia? :)
×