Skocz do zawartości
Nerwica.com

pisanka

Użytkownik
  • Postów

    1 843
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pisanka

  1. ej naprawdę wszyscy umrzemy? nie wiem jak Wy, ale ja tam przetrwam... -- 27 lut 2013, 08:15 -- taki mam przynajmniej niecny plan
  2. ja natomiast przeżrę się na śmierć chociaż dzisiaj obudziłam się z nastawieniem, że zwalczę potwora. Jutro terapia, ale od dzisiaj już działam. Wracam do starych nawyków żywieniowych, od których nie miałam napadów. Może to coś pomoże. Już przemogłam się i zjadłam musli z mlekiem, które jadłam przez 3 lata non stop na śniadanie. Czułam wstręt (bo jajka mniej kaloryczne) ale jak zjadłam to nawet poczułam się ciut lepiej. Zwłaszcza, że od 'cudownej diety cud south beach' podskoczył mi cholesterol O_o
  3. ja natomiast przeżrę się na śmierć chociaż dzisiaj obudziłam się z nastawieniem, że zwalczę potwora. Jutro terapia, ale od dzisiaj już działam. Wracam do starych nawyków żywieniowych, od których nie miałam napadów. Może to coś pomoże. Już przemogłam się i zjadłam musli z mlekiem, które jadłam przez 3 lata non stop na śniadanie. Czułam wstręt (bo jajka mniej kaloryczne) ale jak zjadłam to nawet poczułam się ciut lepiej. Zwłaszcza, że od 'cudownej diety cud south beach' podskoczył mi cholesterol O_o
  4. obudziłam sie z motywacją do działania i z przekonaniem ze tym razem się uda :)
  5. obudziłam sie z motywacją do działania i z przekonaniem ze tym razem się uda :)
  6. a ja znowu się obżerałam i wiem, że też muszę przestać. tylko jak? mam nadzieję, że powrót do jedzenia sprzed south beach i maniakalnych nawyków żywieniowych oraz powrót na siłownie i zumbę mi pomogą. to wszystko przez south beach ;( chociaż nie... problem zaczął pojawiać się wcześniej. ale south beach to spotęgowało!
  7. a ja znowu się obżerałam i wiem, że też muszę przestać. tylko jak? mam nadzieję, że powrót do jedzenia sprzed south beach i maniakalnych nawyków żywieniowych oraz powrót na siłownie i zumbę mi pomogą. to wszystko przez south beach ;( chociaż nie... problem zaczął pojawiać się wcześniej. ale south beach to spotęgowało!
  8. gdyby to był Facebook dałabym like'a
  9. gdyby to był Facebook dałabym like'a
  10. przemogłam się i mimo trudności pojechałam na warsztaty teatralne :)
  11. przemogłam się i mimo trudności pojechałam na warsztaty teatralne :)
  12. super! gratulacje! :))) i jak Ci się podobało? nie martw się, nie tylko Ty 3-4 zajęcia i zaczniesz wszystko szybciutko ogarniać :) ja idę jutro po 3 tygodniach przerwy a moim sukcesem było to, że mimo ogromnej walki, napadu obżarstwa itd wyszłam z domu i pojechałam na warsztaty teatralne. dzisiaj było pierwsze spotkanie, myślałam, że umrę ze strachu. trzeba było powiedzieć coś o sobie i swoim doświadczeniu i trochę mi ulżyło jak dowiedziałam się, że większość osób przyszła tam w celach terapeutycznych, żeby właśnie przełamać swoją nieśmiałość, lęki a jedna dziewczyna nawet przyszła walczyć z depresją, którą leczy w ośrodku. więc poczułam się trochę lepiej :) mimo zadań typu podchodzenie do ludzi mówienie "mam na imię X i jestem fantastyczna / piękna / cudowna itp" bardzo mi się podobało i mam zamiar przychodzić na zajęcia przez cały semestr :)
  13. super! gratulacje! :))) i jak Ci się podobało? nie martw się, nie tylko Ty 3-4 zajęcia i zaczniesz wszystko szybciutko ogarniać :) ja idę jutro po 3 tygodniach przerwy a moim sukcesem było to, że mimo ogromnej walki, napadu obżarstwa itd wyszłam z domu i pojechałam na warsztaty teatralne. dzisiaj było pierwsze spotkanie, myślałam, że umrę ze strachu. trzeba było powiedzieć coś o sobie i swoim doświadczeniu i trochę mi ulżyło jak dowiedziałam się, że większość osób przyszła tam w celach terapeutycznych, żeby właśnie przełamać swoją nieśmiałość, lęki a jedna dziewczyna nawet przyszła walczyć z depresją, którą leczy w ośrodku. więc poczułam się trochę lepiej :) mimo zadań typu podchodzenie do ludzi mówienie "mam na imię X i jestem fantastyczna / piękna / cudowna itp" bardzo mi się podobało i mam zamiar przychodzić na zajęcia przez cały semestr :)
  14. cały dzień był drażliwy, aż w końcu wyszłam i się obżarłam. znowu napad. do sklepu to prawie biegłam po kilogram batonów, czekolad i innych rzeczy. od sklepu do sklepu, co chwilę jadłam, aż mi niedobrze. ale nie zwymiotuję obiecuję ;( jadę dzisiaj na pierwsze warsztaty teatralne. nie chcę pokazywać się ludziom na oczy. co się ze mną dzieję? mam wrażenie, że to się pogłębia cały czas, widzę, że sporo przytyłam i muszę coś z tym natychmiast zrobić zanim będzie za późno nienawidzę siebie ;(
  15. cały dzień był drażliwy, aż w końcu wyszłam i się obżarłam. znowu napad. do sklepu to prawie biegłam po kilogram batonów, czekolad i innych rzeczy. od sklepu do sklepu, co chwilę jadłam, aż mi niedobrze. ale nie zwymiotuję obiecuję ;( jadę dzisiaj na pierwsze warsztaty teatralne. nie chcę pokazywać się ludziom na oczy. co się ze mną dzieję? mam wrażenie, że to się pogłębia cały czas, widzę, że sporo przytyłam i muszę coś z tym natychmiast zrobić zanim będzie za późno nienawidzę siebie ;(
  16. widać jesteś też szowinistą
  17. widać jesteś też szowinistą
  18. zaczełam wysyłać cv. zmieniam pracę. zdecydowanie
  19. zaczełam wysyłać cv. zmieniam pracę. zdecydowanie
  20. chyba nie rozumiesz czym jest choroba...
  21. chyba nie rozumiesz czym jest choroba...
  22. teraz po prostu nie siadam na środku sali ale kiedyś wychodziłam z sali. ten stan tak się nasilał, że chciało mi się wymiotować, w końcu cała pętla się nakręcała. to są ataki paniki to co opowiadasz, więc żeby je opanować albo dla własnego komfortu siadam tam gdzie ewentualnie łatwo wyjść. zwykle nie korzystam wtedy z tej opcji, bo czuję się spokojna, że w razie czego jestem blisko drzwi albo siadam przy otwartym oknie, żeby mieć dużo powietrza. to też pomaga. teraz mi się to trochę uspokoiło i nie jest tak intensywne jak kiedyś, ale jeszcze w zeszłym roku to chyba nie było wykładu który bym przesiedziala w całości. co chwilę musiałam wychodzić z sali :/ z tego wszystkiego przestałam potem chodzić na wykłady, ale nie tędy droga. w końcu jeden drugi i trzeci raz się zmusiłam by wysiedzieć, znalazłam wtedy miejsce przy drzwiach i stopniowo starałam się wytrwać jak najdłużej. a teraz siedzę całe wykłady, a gdy czuję, że dyskomfort znowu się pojawia to znajduję sobie zajęcie, zaczynam rysować, wchodze do internetu, albo próbuję słuchać wykładowcy
  23. teraz po prostu nie siadam na środku sali ale kiedyś wychodziłam z sali. ten stan tak się nasilał, że chciało mi się wymiotować, w końcu cała pętla się nakręcała. to są ataki paniki to co opowiadasz, więc żeby je opanować albo dla własnego komfortu siadam tam gdzie ewentualnie łatwo wyjść. zwykle nie korzystam wtedy z tej opcji, bo czuję się spokojna, że w razie czego jestem blisko drzwi albo siadam przy otwartym oknie, żeby mieć dużo powietrza. to też pomaga. teraz mi się to trochę uspokoiło i nie jest tak intensywne jak kiedyś, ale jeszcze w zeszłym roku to chyba nie było wykładu który bym przesiedziala w całości. co chwilę musiałam wychodzić z sali :/ z tego wszystkiego przestałam potem chodzić na wykłady, ale nie tędy droga. w końcu jeden drugi i trzeci raz się zmusiłam by wysiedzieć, znalazłam wtedy miejsce przy drzwiach i stopniowo starałam się wytrwać jak najdłużej. a teraz siedzę całe wykłady, a gdy czuję, że dyskomfort znowu się pojawia to znajduję sobie zajęcie, zaczynam rysować, wchodze do internetu, albo próbuję słuchać wykładowcy
  24. dasz radę kasiątko, ! powodzenia :)
  25. dasz radę kasiątko, ! powodzenia :)
×