Skocz do zawartości
Nerwica.com

pisanka

Użytkownik
  • Postów

    1 843
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pisanka

  1. wstałam o 6. od 6 40 pracowałam i dalej dół
  2. wstałam o 6. od 6 40 pracowałam i dalej dół
  3. jessuuu męczę się sama ze sobą teraz, nie mogę tego znieść aaaaaaaaaaaaaaaaa
  4. jessuuu męczę się sama ze sobą teraz, nie mogę tego znieść aaaaaaaaaaaaaaaaa
  5. bulimia wróciła. chcę umrzeć. po tylu latach...znowu to samo.
  6. bulimia wróciła. chcę umrzeć. po tylu latach...znowu to samo.
  7. u mnie nie było źle. byłam na terapii, potem w pracy odebrać umowę i pity i od poniedziałku mam zacząć techniki relaksacyjne.. wczoraj byłam u ortopedy żeby sprawdzić stan mojego kręgosłupa (w dzieciństwie chorowałam na Schouermanna) bo często boli, krzywa jestem jak nie wiem.. lekarz powiedział, że krzywa jestem, bo niestety choroba wprowadziła spore zmiany w układzie kostnym, że to są zmiany zwyrodnieniowe, ale że nic złego się nie dzieje, nie polepszy się, ale też nie pogorszy. ale powiedział, że mam zapalenie mięśni przykręgosłupowych i stan przewlekłego napięcia mięśniowego wywołany czym? NIESPODZIANKA: NERWICA. powiedział, że stan jest poważny, przepisał tetrazepam i zalecił pracę nad 'głową', a nie kręgosłupem. mam podobno takie stany napięciowe, że jak się nie opanuję, to przy ilości sportu jaki uprawiam, mogę po prostu sobie zerwać mięśnie. czyli teraz biorę się za siebie na poważnie, tylko jak walczyć z tym potworem co siedzi we mnie? ;(
  8. u mnie nie było źle. byłam na terapii, potem w pracy odebrać umowę i pity i od poniedziałku mam zacząć techniki relaksacyjne.. wczoraj byłam u ortopedy żeby sprawdzić stan mojego kręgosłupa (w dzieciństwie chorowałam na Schouermanna) bo często boli, krzywa jestem jak nie wiem.. lekarz powiedział, że krzywa jestem, bo niestety choroba wprowadziła spore zmiany w układzie kostnym, że to są zmiany zwyrodnieniowe, ale że nic złego się nie dzieje, nie polepszy się, ale też nie pogorszy. ale powiedział, że mam zapalenie mięśni przykręgosłupowych i stan przewlekłego napięcia mięśniowego wywołany czym? NIESPODZIANKA: NERWICA. powiedział, że stan jest poważny, przepisał tetrazepam i zalecił pracę nad 'głową', a nie kręgosłupem. mam podobno takie stany napięciowe, że jak się nie opanuję, to przy ilości sportu jaki uprawiam, mogę po prostu sobie zerwać mięśnie. czyli teraz biorę się za siebie na poważnie, tylko jak walczyć z tym potworem co siedzi we mnie? ;(
  9. ja niestety walczę z udami i pośladkami z brzucha jestem nawet zadowolona, widać linię mięśni i nie ma za wiele tłuszczu, ale jednak ten tylek to jakiś koszmar. od poniedziałku wrócę na zumbę, to się wyćwiczy może by mi na tym tak bardzo nie zależało gdyby nie fakt, że moje dwie starsze siostry są chude, znacznie chudsze ode mnie, przyszła teściowa wygląda jak kościotrup i przy wzroście ze 176cm ona rozpacza że przytyła 2 kg! (waży 52 kg....) więc ja mam kompleksy przez nią, bo waży mniej ode mnie, a jest sporo wyższa :/ poza tym mam wrażenie, że ludzie oceniają mnie po wyglądzie, że jak jest mnie więcej to znaczy, że jestem gorsza. w moim odczuciu, zgrabna sylwetka świadczy o dużej dyscyplinie i kontroli i pomaga w życiu. wiem, że to pewnie chore myślenie, ale tak mi całe życie wmawiano. do tej pory mam w głowie słowa siostry "głąb i grubas" takie określenia były zawsze
  10. ja niestety walczę z udami i pośladkami z brzucha jestem nawet zadowolona, widać linię mięśni i nie ma za wiele tłuszczu, ale jednak ten tylek to jakiś koszmar. od poniedziałku wrócę na zumbę, to się wyćwiczy może by mi na tym tak bardzo nie zależało gdyby nie fakt, że moje dwie starsze siostry są chude, znacznie chudsze ode mnie, przyszła teściowa wygląda jak kościotrup i przy wzroście ze 176cm ona rozpacza że przytyła 2 kg! (waży 52 kg....) więc ja mam kompleksy przez nią, bo waży mniej ode mnie, a jest sporo wyższa :/ poza tym mam wrażenie, że ludzie oceniają mnie po wyglądzie, że jak jest mnie więcej to znaczy, że jestem gorsza. w moim odczuciu, zgrabna sylwetka świadczy o dużej dyscyplinie i kontroli i pomaga w życiu. wiem, że to pewnie chore myślenie, ale tak mi całe życie wmawiano. do tej pory mam w głowie słowa siostry "głąb i grubas" takie określenia były zawsze
  11. bretta jeżeli dieta Ci nie pasuje to pewnie, nie ma co się męczyć :) ważne to jeść tak jak lubisz, ale racjonalnie. nie opychać się słodyczami i pomyśleć o zwiększeniu ruchu :) a przy okazji możemy się tutaj wspierać slow motion niby jestem szczupła, nawet w sumie wysportowana, ale cały czas przeszkadzają mi moje biodra :/ chciałam zrzucić dosłownie jakieś 3 kg, żeby poczuć się lepiej. wiem, że to trochę zakrzywienie mojego obrazu, na pewno związane z niskim poczuciem własnej wartości, bo wydaje mi się, że jak będę lepiej wyglądać to będę wartościowa, bo wszyscy będą mówić, że schudłam. na terapii nad tym pracuję, ale mimo to muszę trzymać dietę, bo popadam w kompulsję co jest złe, bo choruję na nietolerancję na cukier, więc nie powinnam go nadużywać, a niestety gdy nie kontroluję jedzenia, potrafię zjeść naprawdę ogromne ilości (przed dietą potrafiłam przytyć 4 kg w ciągu tygodnia, bo żywiłam się tylko czekoladą...). wiem, że to kwestia emocjonalna i też muszę nauczyć się nad tym panować. teraz źle nie jest (mam 154 cm wzrostu i ważę 53kg). Niby jestem szczupła, ale tak jak pisałam 'biodra'. Moje przekleństwo chciałabym ważyć 48-50 kg, wtedy bym czuła się dobrze.
  12. bretta jeżeli dieta Ci nie pasuje to pewnie, nie ma co się męczyć :) ważne to jeść tak jak lubisz, ale racjonalnie. nie opychać się słodyczami i pomyśleć o zwiększeniu ruchu :) a przy okazji możemy się tutaj wspierać slow motion niby jestem szczupła, nawet w sumie wysportowana, ale cały czas przeszkadzają mi moje biodra :/ chciałam zrzucić dosłownie jakieś 3 kg, żeby poczuć się lepiej. wiem, że to trochę zakrzywienie mojego obrazu, na pewno związane z niskim poczuciem własnej wartości, bo wydaje mi się, że jak będę lepiej wyglądać to będę wartościowa, bo wszyscy będą mówić, że schudłam. na terapii nad tym pracuję, ale mimo to muszę trzymać dietę, bo popadam w kompulsję co jest złe, bo choruję na nietolerancję na cukier, więc nie powinnam go nadużywać, a niestety gdy nie kontroluję jedzenia, potrafię zjeść naprawdę ogromne ilości (przed dietą potrafiłam przytyć 4 kg w ciągu tygodnia, bo żywiłam się tylko czekoladą...). wiem, że to kwestia emocjonalna i też muszę nauczyć się nad tym panować. teraz źle nie jest (mam 154 cm wzrostu i ważę 53kg). Niby jestem szczupła, ale tak jak pisałam 'biodra'. Moje przekleństwo chciałabym ważyć 48-50 kg, wtedy bym czuła się dobrze.
  13. bretta nie ma co się katować na siłę takie diety są dla wyjątkowych desperatów, czasem trzeba sobie pozwolić na coś innego ja np. wczoraj pozwoliłam sobie na dwa herbatniki i 3 ciasteczka owsiane bez cukru, na na koniec kilka takich małych ciasteczek ryżowo-grahamkowo-razowych dla dzieci do 2 roku życia kolacji już nie jadłam, ale mówi się trudno, miałam ochotę i tyle gdy już czujesz, że chcesz coś naprawdę zjeść lub wypić nie ma co się męczyć, bo co z tego, że doczekać do tego 14 dnia, jak wtedy "w nagrodę" rzucisz się na wszystko. Ja stwierdziłam, że trzymam dietę ok, ale jak mnie na coś najdzie to zjem, byleby nie wpaść w kompulsję i nie jeść non stop. Poza tym iść na spacer i się spalą te kalorie ja ogólnie postanowiłam wyłączyć ze swojego jadłospisu większość węglowodanów, ale nie mam zamiaru się katować :) od poniedziałku (albo następnej wypłaty...) wracam na treningi, sport zrobi swoje A Ty Bretta ćwiczyć coś? albo spacerujesz np? masz jakiś ruch?
  14. bretta nie ma co się katować na siłę takie diety są dla wyjątkowych desperatów, czasem trzeba sobie pozwolić na coś innego ja np. wczoraj pozwoliłam sobie na dwa herbatniki i 3 ciasteczka owsiane bez cukru, na na koniec kilka takich małych ciasteczek ryżowo-grahamkowo-razowych dla dzieci do 2 roku życia kolacji już nie jadłam, ale mówi się trudno, miałam ochotę i tyle gdy już czujesz, że chcesz coś naprawdę zjeść lub wypić nie ma co się męczyć, bo co z tego, że doczekać do tego 14 dnia, jak wtedy "w nagrodę" rzucisz się na wszystko. Ja stwierdziłam, że trzymam dietę ok, ale jak mnie na coś najdzie to zjem, byleby nie wpaść w kompulsję i nie jeść non stop. Poza tym iść na spacer i się spalą te kalorie ja ogólnie postanowiłam wyłączyć ze swojego jadłospisu większość węglowodanów, ale nie mam zamiaru się katować :) od poniedziałku (albo następnej wypłaty...) wracam na treningi, sport zrobi swoje A Ty Bretta ćwiczyć coś? albo spacerujesz np? masz jakiś ruch?
  15. zmarł mój dziadek. dostałam info od mamy sms'em. popłakałam się, mimo, że widziałam go raz w życiu na oczy jak miałam 5 lat, bo 30 lat temu wydziedziczył mojego ojca i całą jego rodzinę, czyli również mnie. smutne, trochę miałam nadzieję, że ta patologia kiedyś w rodzinie się skończy, widocznie tylko taki koniec miał nastąpić. niedługo natomiast jadę do siostry, która poroniła w zeszłym tygodniu. a za oknem sypie śnieg. ech. nie wiem co jeszcze. pracuję od rana. wczoraj wieczorem byli znajomi, siedzieli do późna a ja się wkurzałam, bo chciałam iść spać. każdy może się wyspać a ja wstaję o 6. ale nikt o tym nie myśli.
  16. zmarł mój dziadek. dostałam info od mamy sms'em. popłakałam się, mimo, że widziałam go raz w życiu na oczy jak miałam 5 lat, bo 30 lat temu wydziedziczył mojego ojca i całą jego rodzinę, czyli również mnie. smutne, trochę miałam nadzieję, że ta patologia kiedyś w rodzinie się skończy, widocznie tylko taki koniec miał nastąpić. niedługo natomiast jadę do siostry, która poroniła w zeszłym tygodniu. a za oknem sypie śnieg. ech. nie wiem co jeszcze. pracuję od rana. wczoraj wieczorem byli znajomi, siedzieli do późna a ja się wkurzałam, bo chciałam iść spać. każdy może się wyspać a ja wstaję o 6. ale nikt o tym nie myśli.
  17. bretta nie używam syropu z agawy, bo po prostu nie lubię ale nie wiem czy można :/ jejku też zazdroszczę darmowego dostępu do owoców i warzyw, bo ja też wydaję na nie kupę kasy jem 3 razy dziennie sałatkę warzywną, do tego do obiadu zawsze mam osobno jakieś warzywo do mięsa, jutro będzie fasolka szparagowa a dzisiaj: śniadanko: jajecznica z szynką z indyka i mozzarellą i rukolą, czerwona herbata II śniadanko: dwa plasterki szynki i mozzarelli obiad: mielone mięso indycze + fasolka czerwona + pomidorki + koncentrat + pieczarki (wszystko wymieszane, pycha!), do tego warzywa kolacja: szynka + mozzarella + warzywa z chudym twarogiem kurcze zdecydowanie za dużo tej mozzarelli jem :/ od jutra odwyk. mozzarella raz dziennie! -- 19 lut 2013, 19:26 -- i miałam dzisiaj pierwszy kryzys - mam ochotę na słodkie strasznie chciałam się poddać, ale dam radę! jeszcze 5 dni :) (ale weekend będzie ciężki, bo w sobotę impreza urodzinowa teściowej, a w niedzielę mojej mamy )
  18. bretta nie używam syropu z agawy, bo po prostu nie lubię ale nie wiem czy można :/ jejku też zazdroszczę darmowego dostępu do owoców i warzyw, bo ja też wydaję na nie kupę kasy jem 3 razy dziennie sałatkę warzywną, do tego do obiadu zawsze mam osobno jakieś warzywo do mięsa, jutro będzie fasolka szparagowa a dzisiaj: śniadanko: jajecznica z szynką z indyka i mozzarellą i rukolą, czerwona herbata II śniadanko: dwa plasterki szynki i mozzarelli obiad: mielone mięso indycze + fasolka czerwona + pomidorki + koncentrat + pieczarki (wszystko wymieszane, pycha!), do tego warzywa kolacja: szynka + mozzarella + warzywa z chudym twarogiem kurcze zdecydowanie za dużo tej mozzarelli jem :/ od jutra odwyk. mozzarella raz dziennie! -- 19 lut 2013, 19:26 -- i miałam dzisiaj pierwszy kryzys - mam ochotę na słodkie strasznie chciałam się poddać, ale dam radę! jeszcze 5 dni :) (ale weekend będzie ciężki, bo w sobotę impreza urodzinowa teściowej, a w niedzielę mojej mamy )
  19. a myślałaś o zmianie leków? może wystarczy jakiś inny lek i wszystko wróci do normy :) a jak się odżywiasz? uprawiasz jakiś sport? bo wiesz, że to podstawa zrzucenia wagi
  20. a myślałaś o zmianie leków? może wystarczy jakiś inny lek i wszystko wróci do normy :) a jak się odżywiasz? uprawiasz jakiś sport? bo wiesz, że to podstawa zrzucenia wagi
  21. ja teeż. słońca mi tak brakuje.. a za oknem sypie znowu śnieg ;( ja już po porannej jajecznicy z szynką z indyka, mozarellą i miską warzyw
  22. ja teeż. słońca mi tak brakuje.. a za oknem sypie znowu śnieg ;( ja już po porannej jajecznicy z szynką z indyka, mozarellą i miską warzyw
  23. bretta ja fetę jadłam do wczoraj. kupuję light mlekovity chyba taka żółta a co do uzależnienia, to masz rację, ja mam to samo. chodzi za mną ciągle coś słodkiego, ale jest to takie typowe psychiczne 'chcenie'. jedna obiecałam sobie, że skoro to uzależnienie to zwalczę je jak inne uzależnienia i spróbuję bez niego żyć. chociaż najchętniej to bym żyła wyłącznie słodyczami ;( mimo, że jadłospis na sb jest dla mnie tak pyszny i tak mi pasuje, że mogłabym tak każdego dnia się odżywiać :) gdyby nie te myśli na temat słodyczy...ale wiem, że jak zacznę jeść słodycze to będę miała napad i już koniec. (przed dietą przytyłam 4 kg w ciągu niecałych 2 tygodni, bo miałam taki napad słodyczowy teraz mam nadzieję, że w pierwsze 2 tygodnie sb wrócę do poprzedniego stanu ) amelia83 Ty też south beach?
×