-
Postów
8 648 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez monk.2000
-
Akurat natręctwa myślowe są do wyleczenia. Sam miałem i potwierdzam. Można się bawić w psychologa i rozgryzać samego siebie. Ale myślę, że gdybyś poznała jakieś praktyczne rady co z tym robić, to szło by to pokonać. Trzeba parę rzeczy poprzestawiać w głowie i gotowe. Psycholog może pomóc, tylko że godzinna wizyta nie pomoże. Musisz wyrobić mechanizm postępowania, nauczyć się radzenia z problemem. Dobra książka, albo wartościowe wpisy tych którzy sobie poradzili.
-
Cześć. Leżałem starając się przemyśleć swoje życie i sądzę, że nie jest to taka głupia metoda. Tylko w związku z chorobą nie mam zaufania do siebie i nie wiem czy to nie jest kolejny jej objaw. Nie móc ufać nawet sobie, kto by pomyślał, że to możliwe.
-
Nie widzę niczego złego w długu wdzięczności. Mam 24 lata i większość rzeczy, które mam zawdzięczam innym. Rodzinie, poprzednim pokoleniom, starszym ode mnie. Więcej brałem niż dawałem, co z resztą w pewnym wieku jest naturalne. Teraz starając się docenić to co mam, czuję, że powinienem sam dać coś z siebie. Pójść do pracy, udzielać się społecznie, edukować się. Nie sądzę, żeby to było interesowne. Widzę, że taka jest kolej rzeczy. Może nie myślę o tzw. przyszłych pokoleniach. Potwierdzę jedno z wymienionych wcześniej twierdzeń. Moje życie zostało praktycznie uratowane przez obcych ludzi, lekarzy, kiedy popadłem w psychozę i wylądowałem w szpitalu. Wiem, że gdybym żył w kraju zdominowanym przez religię to "pomoc" nieśliby mi różni egzorcyści, szamani i uzdrowiciele. Dlatego cieszę się, że żyje w kraju gdzie ważny jest postęp naukowo-techniczny. Dzięki tym osobom, być może oszczędzono mi lat tortury jaką jest schizofrenia. Jest też element egoistyczny, fakt. Licząc na postęp, liczę na nowe leki i sposoby terapii. Ale to jedna strona medalu, druga jest taka, że mam zwyczajną potrzebę wiary, lokuję ją właśnie w intelekcie.
-
Cześć. Fajny awatar. Fajnie jakbyś się częściej udzielała to ten jednorożec poprawiałby humor.
-
Ja was nie opuszczę. Jeszcze w 2060 r. będę pisał pewnie. Ciekawe z jakiego komputera?
-
Własne lenistwo.
-
Ja siebie wkurzam. Ciągle mam w głowie program porównywania jak jest teraz, a jak było kiedyś.
-
Ja swoje życie liczę tak: -9 lat: dostanie komputera i zostanie ministrantem -15 lat: założenie internetu -16 lat: początek choroby -18 lat: wycofanie z Kościoła i pełnoletność -19 lat: początek psychozy -21 lat: pobyt w szpitalu i duża poprawa No i do tego łatwa identyfikacja z aktualnym poziomem edukacji. Po tym co stanowi punkty milowe w czyimś życiu można się czegoś dowiedzieć o nim.
-
Mnie bałaganiarze i śmieciarze też wkurzają. Sam lubię posprzątać po sobie. No ale to pewnie kwestia nawyków. Nie nauczyli układania zabawek w dzieciństwie to teraz jeden z drugim śmiecą.
-
Każdy ma w głowie różne głosy. To po prostu procesy myślowe. Wewnętrzne dziecko, wewnętrzny rodzic, itd. Problem gdy przestajemy uważać te głosy za myśli, a wydaje się, że mamy zdolności telepatyczne, itd. No i schizofrenia ma parę charakterystycznych objawów, które łatwo zauważyć. Wycofanie z codzienności i zanurzenie w głosach, omamy, paranoje, urojenia. Czego się boicie? Objawów, czy diagnozy?
-
Ma to wady i zalety. Zaleta jest taka, że jak dzień nie idzie po myśli, to można pójść spać i obudzić się "z nowym życiem". Byłbym za, nie lubię tego całego kładzenia się spać, wstawania. Jedynie przyjemne jest, jak się leży po ciężkim dniu, że można w takim półśnie leżeć. Wtedy nie myślę o problemach i jest ok.
-
Cześć. Jak dzień?
-
Odklejony od rzeczywistości. Albo to tajemnczo-pozytywne zjawisko, albo jestem ludzkim zerem bez perspektyw. Czy odczuwasz emocje?
-
Cassidy, widać, że jakaś starożytna jesteś. Awatar jeszcze w dawnym rozmiarze. Ale fajnie, że wpadłaś.
-
Ja też jestem, na pół godziny.
-
Cześć. Determinacja jest ważna. W moim przypadku wokół objawów kręci się całe życie, więc czasem zbytnie nastawienie na zdrowienie może mieć niebezpieczną formę. W końcu próba wyleczenia staje się jakby jednym z objawów.
-
„Wyleczyć słowem“ – Mój pobyt w szpitalu.
monk.2000 odpowiedział(a) na ala1983 temat w Poradnie i szpitale psychiatryczne
Kiedyś jak byłem we Warszawie na Sobieskiego to bardzo miło wspominam. Wtedy było mi to potrzebne. Wyobrażam sobie jak opisujesz, że jest trochę podobnie. Może kiedyś też się wybiorę. Gorzej jak trafię na oddział typu, który się śni po nocach. -
1. Powinienem mieć, ale ukrywam się przed życiem i nie mam. 2. Kilka razy jak widzę śmieszny obrazek w internecie, częściej złoszczę się pod nosem. 3. Co mam zrobić, żeby przełamać się i zacząć oglądać filmy? 1. Boisz się chodzić do lekarza? 2. Czy uderzył cię ktoś "w szczepionkę"? 3. Co tracę, że nie oglądam filmów i rzadko czytam książki?
-
Na wsparcie trudno liczyć. Możemy uważać, że wymagamy specjalnego zainteresowania i pomocy. Ale z perspektywy zdrowych to często wygląda tak, że jesteśmy trudni w relacjach i inne osoby nabierają niechęci. Traktują to jakby osoba nie chciała utrzymywać relacji, miała o sobie wysokie mniemanie itd. Nikomu nie chce bawić się w psychologa. No i może dobrze. Przynajmniej oni mają jakieś życie.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
monk.2000 odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Pamiętanie swoich snów to jedna z technik mająca spowodować świadome śnienie. Wolałbym tego uniknąć. -
Rano wygrało poczucie obowiązku i zmusiłem się do wstania. Trochę komputera, szwendania się po domu. Chwila z telewizją. Nic specjalnego się nie wydarzyło. Mam coś w rodzaju stabilizacji. Trochę podobnej do letargu, choć to chyba lepsze niż nieustanna walka.
-
Mam wrażenie, że ktoś namawia mnie do samobójstwa - co to
monk.2000 odpowiedział(a) na zaczarowana temat w Pozostałe zaburzenia
Zgadza się. Słyszenie głosów to standard w schizofrenii. Leki w większości przypadków usuwają ten objaw. W tym jak się będziesz zachowywać znaczenie ma krytycyzm. Mój tata słyszy głosy, ale zaczyna z nimi dyskutować, wierzyć w ich rady, przez co jego choroba się pogłębia. Jeśli głos sprawia wrażenie, jakby to mówił ktoś inny, tak jakby telepatycznie to pędź do psychiatry. Ważne jest szybkie leczenie, zanim stan stanie się poważny. -
Powiem tyle, jako że jestem internautą, traktuję to jako część mojej prywatnej historii. Posty Niktity zalatują mi lekko paranoją, ale nie mogę go skrytykować, dlatego, że sam kiedyś popadłem w paranoję, węsząc wszędzie spisek. Rynek gier cięgle się zmienia, jest bardziej dynamiczny, niż wiele innych rynków. W gry angażowany jest coraz większy budżet. To już nie te czasy (może Minecraft jest wyjątkiem) gdzie geniusz-informatyk siada przed komputerem i tworzy grę, która potem staje się kultowa, a wszyscy skaczą z radości, że piksele się ruszają. Teraz wszystkim rządzą twarde prawa. Gra musi się sprzedać, bo nikt nie zaryzykuje twardych milionów, żeby stworzyć grę, którą docenią tylko krytycy. Zostają jeszcze gry Indie, Freeware, etc. Wcale nie jest tak źle jak się wydaje. Sytuacja dla gracza jest lepsza niż kiedykolwiek. Zawsze będą odstępstwa. A odnośnie internetu i jego inwigilacji. To jedno ze znamion cywilizacji techniczno-informacyjnej. Bardziej się martwię faktem, że mogą rozpętać się nowe wojny światowe, niż że FBI będzie wiedziało, który mam level w Heartstone. Niktita, zależy ci na prywatności? To przejdź na stronę hakerów, poznaj sztukę zamazywania śladów i zwiększysz swoją prywatność.
-
Spore problemy z koncetracją, pamięcią, pracą
monk.2000 odpowiedział(a) na Nicky temat w Pozostałe zaburzenia
Problem może być typowo z mózgiem. Wtedy wiele nie możesz zmienić. Może jakiś drobny trening umysłu by pomógł. Druga sprawa to motywacja. U mnie z racji depresji ta sprawa leży. Nic nie wydaje się ciekawe. A mózg najłatwiej zapamiętuje to co go ciekawi. Wiele osób pamięta kody do gry sprzed 10 lat, a wzorów z fizyki już nie. Mam z tym wielki problem, próbowałem różnego treningu i teraz jedynie liczę, że pomoże zmiana nastawienia. Mam silną niechęć do nauki. Spróbuj jakieś gry umysłowe, serio mogą pomóc. A jak nie da rady to wtedy zadbaj o swoją psychikę, żeby się nie zadręczać z tego powodu. Na intelekcie świat się nie kończy. Choć mi trudno się z tym pogodzić. Chciałbym być sprawniejszy umysłowo, niż jestem. -
slow motion, nie mam jakiegoś swojego "typu". Lubię taką trochę rockową stylistykę, mainstreamowe dziewczyny nie są dla mnie. Musi być jakaś tajemnica.