-
Postów
8 648 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez monk.2000
-
Cześć. Znowu kolejny poranek, życie lubi zaskakiwać. Poleci ktoś jakiś dobry metal z lat 80, w stylu późniejszego Black Sabbath?
-
Lewiatanxxx, u, czyli objawy typowe dla schizofrenii. Trzeba podjąć działania, to dość poważna choroba.
-
socorro, pewnie zainstalował sterowniki od głośników właśnie.
-
Z większą godnością potrafię przeżywać dolegliwości fizyczne. Czy mnie coś boli, czy niewygodnie się się siedzi, czy zbiera na wymioty, nie robię z tego tragedii. Gorzej jest tylko z wysiłkiem, on nadal jest nieprzyjemny.
-
Jak pozbyć się popędu|potrzeby bliskości?
monk.2000 odpowiedział(a) na Gepardo temat w Problemy w związkach i w rodzinie
New-Tenuis, zależy od sytuacji. Czy to dojrzała decyzja, czy człowiek po prostu oszukuje sam siebie. Ja bym potrafił dołączyć do zakonu, w którym zasadą by był celibat. Aczkolwiek nie jestem ostatnio zbyt religijny, więc nie biorę tego pod uwagę. Jestem internetowym mnichem. -
socorro, dzień minął jak pozostałe, ale co ciekawe wieczorem było małe odblokowanie i nadzieja na zmianę. Poza tym przemyśleń o sensie życia ciąg dalszy xD Obejrzałem kilka filmików z Allanem Wattsem, religioznawcą i filozofem. Naświetliło mi to parę spraw. Oraz wątek o wypowiedzi redaktora Frondy o gejach, ciekawe tematy się pojawiły. -- 06 wrz 2013, 22:17 -- Vett, a w co grasz takiego? Na moim kompie pewnie by ta gra nie poszła.
-
Ja bym zjadł jakąś dobrą rybkę, dobry był ten taki z czerwonym mięsem osobnik, jakiś norweski chyba.
-
Jak pozbyć się popędu|potrzeby bliskości?
monk.2000 odpowiedział(a) na Gepardo temat w Problemy w związkach i w rodzinie
New-Tenuis, myślę, że tylko w ramach jakiegoś przekierowania. Wiara w Maryję, albo malowanie aktów. -
Jak pozbyć się popędu|potrzeby bliskości?
monk.2000 odpowiedział(a) na Gepardo temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Gepardo, spytaj w zakonie jak to robią. -
BingeulBingeul, no tak. Jak chcesz porozmawiać to pisz na priv. :)
-
Ratatat, nie krytykuję, bo pewnie nie trzeba. Trochę czytałem o kulturystyce kiedyś. Mi się podobają sylwetki, które mieli za czasów Schwarzeneggera, teraz to są tuczne byczki. Ja chciałem stanąć na nogi, za pomocą szachów. Nie wypaliło, bo żeby dobrze grać, trzeba mieć pozytywne nastawienie już na etapie treningu.
-
BingeulBingeul, jak się natrafi na swoich ludzi to idzie przeżyć. Bo są też tacy, że przeżyją w każdych warunkach, twardziele psychiczni.
-
poem, skąd masz taki awatar? Miłość do nośników typu Compact Cassette ?
-
BingeulBingeul, może chodzi o to, że w szkole wszystko jest na szybko. Synchronizacja, plan lekcji, mało czasu na naukę w domu, do tego dojazdy i presja ocen. A jesteś zaaklimatyzowana w szkole, bo to ma duże znaczenie. Ja nie byłem, przez co czułem się jak niewolnica Izaura tam.
-
Nefertari, ze względu na wzrok? Jak brałem borówki to pomagało na widzenie. Dobre to chociaż, jaka marka, a jak marketowe to z jakiej sieci?
-
brum, cześć. Doświadczenie się w tym przydaje, ale widocznie nie wystarcza, może czasem potrzeba po prostu czegoś co się nazywa szczęściem?
-
BingeulBingeul, takie czarnowidztwo. Ale boisz się, że tak będzie, czy rzeczywiście jesteś niekompetentna?
-
Brzmi jak jakieś hasło, nie? To wyraz wewnętrznej pustki, po prostu nie miałem nic do napisania. O planach to w skrócie raczej w stronę kreatywnego pożytkowania intelektu.
-
Mnie najbardziej chyba męczyło poczucie zagubienia. Każdy rześko w swoją stronę, każdy wie co robić i jak się zachować. Jakaś taka przyrodnicza harmonia. Ja natomiast wszystko negowałem, sens chodzenia do szkoły, sens wiary, sens życia, itd. Nie robię z siebie jakiejś elity, ale brakowało mi kogoś kto by rozumiał mnie. Wtedy zawsze człowiek czuje się inny.
-
socorro, hehe. Daję losowo. Co tam u ciebie? Ja się zastanawiam nad planami na przyszłość, myślę, że z intelektem nie mam problemu. Problem jest taki, że mam kiepskie samopoczucie i od tego mi się wszystkiego odechciewa, wydajnie myśleć też. Czasem mam problemy z obliczeniem reszty w sklepie, a kiedyś nauka tak łatwo szła.
-
anna.anakaia, ja chodzę publicznie, więc wiele nie narzekam, tym bardziej, że sądzę, że mam dobrego lekarza. Zwróćcie uwagę, że autorka tematu ma lekarstwa od kardiologa.
-
socorro, cześć DarkMaster, hej virgo21, hallo jetodik, witam
-
Psycholog o tyle bywa lepszy od psychiatry, że jest więcej czasu na rozmowę. U mojego lekarza jest wszystko na szybko.
-
buka, nie znam się na tych waszych metodach na dobrą zabawę. Jestem skromnym byłym ministrantem.
-
nieboszczyk, masz ode mnie nowy pokrowiec na trumnę. Artykuł porusza istotne kwestie. Zastanowiłem się chwilę nad sobą i fakt, zwracam uwagę na wygląd. Po nim oceniam potencjalne cechy danej osoby. Na pewno tyczy się to dziewczyn. Również prawdą jest że w upodobaniach nie celuję w miss, pewnie boję się odrzucenia, że to nie moje progi. Brzydcy mają w szkole przerąbane, to pewne. Dzieci mówią co widzą, to stadium niżej od mówienia co się myśli, bo dzieci mało myślą. :) Nie winie je za to, bo nie mają wyrobionego szkieletu moralnego, więc inaczej nie potrafią. Ale problemy pojawiają się z czasem, każdy kolejny dzień w takim środowisku obniża samoocenę i uprzykrza życie. Ostatnio oglądałem wywiad z piosenkarką Sheeną Easton, fani lat 80 powinni kojarzyć. Typowy amerykański wieczorny talk show z gwiazdami. Widać było pewność siebie, była skora do żartów, dobrze się bawiła i można jej przypisać cechę charyzmy. Podejrzewam, że to syndrom wielu ludzi, którzy osiągnęli tzw. sukces. Życie nie jest sprawiedliwe, jedni mają pasmo sukcesów, inni pasmo tragedii. Pragnąłbym tylko, żeby te cechy, które są najważniejsze, były tak samo dostępne dla każdego. Nie wiem co jest najważniejsze, ale gdyby życie miało swoich wybranych i przegranych, to nawet będąc wygranym, nie cieszyłbym się z tej loterii.