Skocz do zawartości
Nerwica.com

monk.2000

Użytkownik
  • Postów

    8 648
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monk.2000

  1. mark123, właśnie. Może możemy jakoś pomóc.
  2. monk.2000

    Kącik gracza

    R.U.S.E. - chyba mam to z gazety nawet. Teraz siedzę na karcie Radeon 6550D zintegrowanej z procesorem AMD z serii llano. Nawet Far Cry'a 2 w pełnych detalach nie odpalę. Ale nie narzekam, jakbym chciał grać to i tak mam za pewne wiele tytułów do nadrobienia po 2006r kiedy przestałem się w to bawić. Teraz praktycznie mam tylko szachy. Udało mi się dostać Chessmastera 11 za 9zł w Avansie. Chciałem się zmusić do Baldura, ale coś nie mogę się przekonać. Od tamtego czasu wyszło już wiele bardziej rozbudowanych gier. Ale wtedy gra na 4 CD to było coś. Ponoć starcza na jakieś 200 godzin gry (?).
  3. poem, Czemu mieli by cię nie zauważyć? Co najwyżej posiedzisz gdzieś przy książkach. W miarę możliwości jak możesz to lepiej nie unikać ludzi.
  4. Mushroom, można o grach trochę pogadać. Zajrzyj do off-topicu. Czuję się na tyle dobrze, że nie myślę o tym jak się lepiej poczuć, co było dominującym dążeniem od długiego czasu. I teraz nie wiem, czy sam zapracowałem na to, czy zasługa leków, a może jakaś hipomania. Hmm.
  5. monk.2000

    Kącik gracza

    Autodestrukcja, no nic, jak to mówią karmelici: "memento mori". Ja lubię gry, które nie wciągają. Ewentualnie z dobrą opowieścią. Jeśli chodzi o grafikę, nie tyle patrzę na nowoczesność technologii tylko profesjonalizm przy produkcji. Wolę dobre 2d niż kiepską grę w trójwymiarze. Grał ktoś w Portal? Albo w Half-life? Mówię, grałbym, ale samemu mi się nie chce. Jak chodziłem do gimnazjum to głównym tematem były strategie w grach, odkryte opcje. Nawet w nasz klasowy slang weszły różne teksty z gier. Kultową grą w mojej paczce był Gothic II. *** Męczy mnie postrzeganie gier komputerowych jako rozrywkę dla niedojrzałych. Jak czytam książki, to od razu przyklask od wszystkich, ale jak powiem, że idę do Empiku po grę, to reakcja jest taka, jakbym pakował się tarapaty. Za dużo negatywnych informacji o grach, a do tego różnica pokoleniowa.
  6. eurydyka1, A ja się cieszę, że w końcu potrafię słuchać muzyki jako jedyne zajęcie w danym czasie. Telewizję się łatwo ogląda, nie trzeba ćwiczyć koncentracji, bo przeważnie wciąga. Czerpać przyjemność z samego siedzenia i słuchania muzyki to wyższa szkoła jazdy, która do tej pory mi nie wychodziła. Z początku się wydaje, że to strasznie nudne tak siedzieć. Ale z czasem zaczyna to sprawiać radość. Parę sztuczek i da się to zrobić. Mam nadzieję, że mi to nie zniknie jutro.
  7. monk.2000

    Czy masz?

    Nie mam. Czy znasz jakieś dobre memy o problemach lat 90?
  8. monk.2000

    Kącik gracza

    Raczej gdzie są te czasy, jak nie było internetu i się chodziło po kolegach sępić gry?
  9. monk.2000

    Kącik gracza

    Autodestrukcja, mam to samo. Gry byłyby fajne, gdyby nie fakt, że często przyprawiają o frustracje. Błędy, bugi, bezsensowne zagadki, liniowość prowadząca dziwnymi ścieżkami. Do tego nie każda gra chodzi na każdej konfiguracji. Ostatnio nie mam nerwów do gier.
  10. pinda, a ja mam napalone w piecu. Termostat na 4 i Hawaje. :'>
  11. NieznanySprawca, jak się ma dużo negatywnych myśli to jest większa motywacja pewnie. Jakby się przyjrzeć to wiele myśli polega na wyobrażaniu sobie możliwych wydarzeń, rozpamiętywaniu tego co było. Pokłóciłeś się z kimś i przez całą drogę myślisz, jaką ciętą ripostę mogłeś użyć, albo przeprowadzasz wywiad sam ze sobą. W sumie to można się czegoś o sobie dowiedzieć obserwując te myśli. Ja doszedłem do wniosku, że mam duża potrzebę, żeby zaistnieć uzewnętrzniając własne przemyślenia, przeżycia. A że nikt poza psychologiem tego nie będzie słuchał, to nadrabiałem rozmowami w głowie. Wiele kwestii to były takie bzdety, co by było gdyby. Gdybym miał milion dolarów co bym kupił, albo co bym powiedział u Kuby Wojewódzkiego, gdybym był sławny i dostał zaproszenie do programu (np. po emisji programu takie myśli się pojawiały).
  12. monk.2000

    Trzy pytania

    1. Tak sobie. 2. Kiedyś miałem bardzo dużo. Aktualnie są to bardziej próby zmuszenia się do hobby dla własnego pożytku. 3. Oglądałem "Kamerun: Jaglavak. Książę insektów" -dokument z taniej serii na BD, trwa ok 60 minut. 1. Czy chciałbyś pracować w przemyśle muzycznym? 2. Czy umiesz formatować dysk i zainstalować z powrotem Windowsa? 3. Czy masz konto na serwisie strumieniującym muzykę, a jeśli nie to jesteś oldschoolem i chętnie wysłucham twojej opowieści.
  13. Cześć. Mam western do obejrzenia. Zastanawiam się, czy nie włączyć.
  14. Trochę wchodzi. Jak się wykonuje czynność, która powoduje że umysł nie ma nic do roboty, to się włącza wewnętrzny dialog i się człowiek zamyśla. Np. jak się idzie do szkoły/pracy. Ale jak się wyćwiczysz, to myśli też się pojawiają, ale przyjemniejsze jest oglądać widoki za oknem autobusu, niż prowadzić dysputę o dupie Maryni w głowie. Z reguły jest tak, że jakbyś wysiadł z autobusu i zastanowił się o czym myślałeś to byś nie pamiętał, to się dzieje automatycznie. Jakiś rok mi zajęło prób, żeby w momencie zauważenia myśli, nie kłócić się ze sobą: "znowu myślisz, miałeś medytować". A to ostatnia głupota, bo ta uwaga sama w sobie jest już myślą.
  15. NieznanySprawca, to poćwicz medytacje "chodzoną". Przykładowo się skupiasz na czynności chodzenia, mogą to być widoki wkoło, a także chodzące po głowie myśli. Dobry trening to kolejka do lekarza, wtedy jest to wyzwanie, żeby być tu i teraz, a nie narzekać ile to pacjentów przed tobą. Inna metoda, to metoda "na pogodę", doceniasz, że mieszkamy w Europie środkowej i są pory roku, zamiast ciągle narzekać jak w obrazku z demotywatorów: raz za gorąco, raz zimno, raz za duży wiatr, itd.
  16. monk.2000

    Co teraz robisz?

    Candy14, brzmi fajnie. Ja np. lubię sprzątać. Trochę ruchu jako trening, a do tego jakie to pożyteczne. Można znaleźć coś ciekawego, albo nawet jakieś pieniądze.
  17. NieznanySprawca, co mnie może spotkać? Wyląduję na zamkniętym? Już to przerabiałem, nie wiem co mnie może spotkać strasznego od medytowania. Gdyby jeszcze ktoś podał przyczynę, dlaczego nie warto. Czytałem książkę o zen i oni tam mają zaznaczone, że mogą się dziać różne rzeczy z psychiką wtedy, jakieś zwidy itd. Taka reaktywna psychoza może spotkać każdego zakładając odpowiednie warunki. Nie jestem jakiś trędowaty, żeby mnie zamykać do leprozorium.
  18. amelia83, co masz? Ostatni mój zakup tam to lampka kreślarska. Bardzo fajna. (y)
  19. No, co taka naiwna fascynacja. W końcu ochłonąłem i podchodzę z większym dystansem.
  20. Może posłuchaj jakiejś muzyki, która oddziałuje na emocje, albo poczytaj książkę. Coś na pewno jest wyzwolić uczucia. Może kot?
  21. freya, ja uczucia mam, ale nie koniecznie takie jakie bym chciał. Bez leków też to miałem, więc nie wiąże tego z nimi.
  22. wykończony, podejście się da zmienić. Ale mózgu nie wymienisz. Czujesz, że niedziela, czy wszystko ci jedno?
  23. Ja przeżywam kryzys wiary w racjonalne traktowanie świata. Skoro umysł nie może mi pomóc w nauczeniu się na pamięć wierszyka, tak jakbym chciał, to tak samo nie powie mi jak żyć, żeby być szczęśliwym. Zna ktoś Nu Shooz?
  24. U mnie kiepsko. Niech będzie błogosławiony Innos, że jeszcze nie jestem na tyle odmóżdżony, żeby nie umieć o tym poinformować. Chyba nici z planów edukacyjnych, będę bezmózgiem do końca życia. To tyle u mnie. Dla zainteresowanych postaciami w jakże czaderskiej grze Gothic: http://pl.gothic.wikia.com/wiki/Innos -- 15 wrz 2013, 09:25 -- Dobra, trochę ochłonąłem, sorki za męczenie problemami. Nie jest jednak miło być zdradzonym przez najlepszego przyjaciela, którym jest własny umysł.
  25. Calineczka1990, cześć. Nie mam nic więcej do powiedzenia tym razem.
×