vifi

ashlee, gdyby nie żyło to by nic nie mówiło, anie nie płakało. W ogóle nic.

ashlee, gdyby nie żyło to by nic nie mówiło, anie nie płakało. W ogóle nic.

Wielu forumowiczów jest sama przez ponad 3 lata i bez szczególnej nadziei na poprawę. Wiem. Średnia pociecha.

Wielu forumowiczów jest sama przez ponad 3 lata i bez szczególnej nadziei na poprawę. Wiem. Średnia pociecha.

Ale płód nie wie czy począł się w wyniku gwałtu czy nie. Czy jego człowieczeństwo ma zależeć od okropieństwa dorosłych i tego jak bardzo zraniona została jego matka? W tej chwili nie znamy jakiegoś sposobu "ewakuowania" dziecka z brzucha matki żeby dojrzało w jakieś maszynie. Czy dlatego należy je usunąć? Przecież to nie ono jest napastnikiem. Przyznaję że nie mam pojęcia co czuje zgwałcona kobieta która nosi w sobie dziecko swoje i gwałciciela. Jeśli ta 2-tygodniowy zarodek nie jest jeszcze człowiekiem to wtedy można go wyciąć jak wyrostek robaczkowy (czym on wtedy w ogóle jest?). Jednak jeśli jest przeciwnie to nie dość że zabijamy człowieka to jeszcze być może jeszcze zwiększamy cierpienie kobiety poparciem decyzji której już nie będzie można cofnąć, wg. statystyk większość aborcji jest dokonywane pod presją otoczenia, a nie z wybory kobiety.

Ale płód nie wie czy począł się w wyniku gwałtu czy nie. Czy jego człowieczeństwo ma zależeć od okropieństwa dorosłych i tego jak bardzo zraniona została jego matka? W tej chwili nie znamy jakiegoś sposobu "ewakuowania" dziecka z brzucha matki żeby dojrzało w jakieś maszynie. Czy dlatego należy je usunąć? Przecież to nie ono jest napastnikiem. Przyznaję że nie mam pojęcia co czuje zgwałcona kobieta która nosi w sobie dziecko swoje i gwałciciela. Jeśli ta 2-tygodniowy zarodek nie jest jeszcze człowiekiem to wtedy można go wyciąć jak wyrostek robaczkowy (czym on wtedy w ogóle jest?). Jednak jeśli jest przeciwnie to nie dość że zabijamy człowieka to jeszcze być może jeszcze zwiększamy cierpienie kobiety poparciem decyzji której już nie będzie można cofnąć, wg. statystyk większość aborcji jest dokonywane pod presją otoczenia, a nie z wybory kobiety.

A co powiedział specjalista? Czy są jakieś rzeczy które łatwiej ci wchodzą? Np melodia, słowa jakieś piosenki, wiersza itp. Może np. łatwiej ci rozwiązywać zadania z matematyki niż uczyć się jakieś jakieś suchej teorii?

A co powiedział specjalista? Czy są jakieś rzeczy które łatwiej ci wchodzą? Np melodia, słowa jakieś piosenki, wiersza itp. Może np. łatwiej ci rozwiązywać zadania z matematyki niż uczyć się jakieś jakieś suchej teorii?

Miałem na myśli kiedy skończysz czas nauki. Może jeśli nie da się poprawić wszystkiego to da się trochę poprawić. Godzina nauki - przerwa - druga godzina i może się okaże że idzie trochę lepiej.

Miałem na myśli kiedy skończysz czas nauki. Może jeśli nie da się poprawić wszystkiego to da się trochę poprawić. Godzina nauki - przerwa - druga godzina i może się okaże że idzie trochę lepiej.

A diagnozowałaś się u psychiatry albo psychologa, skoro wiele wskazuje na podłoże psychologiczne.

A diagnozowałaś się u psychiatry albo psychologa, skoro wiele wskazuje na podłoże psychologiczne.

Rodzice mogli popełnić mniej lub bardziej świadomie jakieś błedy i ukształtować w tobie jakieś przekonania które nosisz ze sobą do dziś. Co nie znaczy że musieli być złymi rodzicami, albo że ty jesteś skazany na cośtam do końca życia. Tylko że takie rzeczy trudno jest zmienić, zwłaszcza samemu. Ale nie jest to niemożliwe.

Rodzice mogli popełnić mniej lub bardziej świadomie jakieś błedy i ukształtować w tobie jakieś przekonania które nosisz ze sobą do dziś. Co nie znaczy że musieli być złymi rodzicami, albo że ty jesteś skazany na cośtam do końca życia. Tylko że takie rzeczy trudno jest zmienić, zwłaszcza samemu. Ale nie jest to niemożliwe.

mark123, Można mieć w ogóle ciężkie dzieciństwo i nie mieć zaburzeń psychicznych. Wiele rzeczy zależy od wielu rzeczy :'>

mark123, Można mieć w ogóle ciężkie dzieciństwo i nie mieć zaburzeń psychicznych. Wiele rzeczy zależy od wielu rzeczy :'>

A mówiłaś o tym specjaliście? Co powiedział? Sam często "tworzę" różne wzory z chmur, zasłonek itp. Kiedyś jak chodziłem po nocach to wydawało mi się że gdzieś czai się potwór z horroru. Z czasem to minęło. NIe wydaje mi się że to schizofrenia, ale nie jestem specjalistą.

A mówiłaś o tym specjaliście? Co powiedział? Sam często "tworzę" różne wzory z chmur, zasłonek itp. Kiedyś jak chodziłem po nocach to wydawało mi się że gdzieś czai się potwór z horroru. Z czasem to minęło. NIe wydaje mi się że to schizofrenia, ale nie jestem specjalistą.

Jeśli rzeczywiście wygląda źle to jest to powód do niepokoju. Jeśli to jest bliska koleżanka to bym zaczął od zwykłej rozmowy, typu niepokoi mnie to że stajesz się chorobliwie chuda a ja nic nie mogę z tym zrobić. Jeśli rozmowy nic nie będą dawać to skontakrowałbym się z jej rodzicami. Nie wiem jak bardzo jest źle i czy ktoś jej mówił że jej odchudzanie staje się chore. Ktoś powinien.

Jeśli rzeczywiście wygląda źle to jest to powód do niepokoju. Jeśli to jest bliska koleżanka to bym zaczął od zwykłej rozmowy, typu niepokoi mnie to że stajesz się chorobliwie chuda a ja nic nie mogę z tym zrobić. Jeśli rozmowy nic nie będą dawać to skontakrowałbym się z jej rodzicami. Nie wiem jak bardzo jest źle i czy ktoś jej mówił że jej odchudzanie staje się chore. Ktoś powinien.

A co niby ma wyjść? Przecież dla Kościoła zapłodniona komórka jajowa już jest człowiekiem bez względu na to co czuje i ile ma komórek. Nigdy nie spotkałem się z przeciwnikami aborcji mówiącymi że plemnik to człowiek. Twierdzenie czy komórka jajowa staje się człowiekiem po osiągnięciu odpowiedniej złożoności niestety nie jest oczywiste dla dzisiejszego człowieka. Nie widzę podstaw żeby uznać że płód zaczyna być człowiekiem kiedy zaczyna coś czuć. Przecież niemowlak, zwłaszcza jak jest upośledzony też niewiele odczuwa, myśli, może nawet mniej niż dorosła małpa, ale chyba nikt by nie powiedział że małpa jest bardziej człowiekiem niż niemowlak.

A co niby ma wyjść? Przecież dla Kościoła zapłodniona komórka jajowa już jest człowiekiem bez względu na to co czuje i ile ma komórek. Nigdy nie spotkałem się z przeciwnikami aborcji mówiącymi że plemnik to człowiek. Twierdzenie czy komórka jajowa staje się człowiekiem po osiągnięciu odpowiedniej złożoności niestety nie jest oczywiste dla dzisiejszego człowieka. Nie widzę podstaw żeby uznać że płód zaczyna być człowiekiem kiedy zaczyna coś czuć. Przecież niemowlak, zwłaszcza jak jest upośledzony też niewiele odczuwa, myśli, może nawet mniej niż dorosła małpa, ale chyba nikt by nie powiedział że małpa jest bardziej człowiekiem niż niemowlak.

ktos00, byłaś u wszystkich możliwych lekarzy oprócz psychologa i psychiatry, a to co opisujesz to chyba początki nerwicy, nie mówiąc o neurotycznej osobowości.

ktos00, byłaś u wszystkich możliwych lekarzy oprócz psychologa i psychiatry, a to co opisujesz to chyba początki nerwicy, nie mówiąc o neurotycznej osobowości.

Kinky Kylie, a jakie zdanie sobie wyrobiła o tobie psycholog szkolna? Rozmawiałaś już z nią w ogóle?