Skocz do zawartości
Nerwica.com

vifi

Użytkownik
  • Postów

    1 546
  • Dołączył

Treść opublikowana przez vifi

  1. To co opisujesz przypomina mi raczej fobię społeczną. Możesz pójść zarówno do psychologa jak i psychiatry, z tym że w Polsce jeśli jesteś niepełnoletni to może być potrzebna zgoda opiekuna, nie wiem jak jest u ciebie. Macie może jakiegoś psychologa szkolnego?
  2. Wręcz przeciwnie. Mam w jakiś sposób ograniczony kontakt ze swoimi uczuciami i zabieram się za pracę jak czołg. Robię dopóki nie wysiądę, stąd te obserwacje to jakieś próby radzenia sobie z tym i unikania z jednej strony przemęczenia a z drugiej strony tego że przez cały dzień nic nie zrobię. Próby takiego uporządkowania sobie dnia i wciśnięcia w jakieś procedury też zawodzą. Słuchanie siebie jest dla mnie chyba konieczne żeby w miarę przecisnąć się przez dzień.
  3. Wręcz przeciwnie. Mam w jakiś sposób ograniczony kontakt ze swoimi uczuciami i zabieram się za pracę jak czołg. Robię dopóki nie wysiądę, stąd te obserwacje to jakieś próby radzenia sobie z tym i unikania z jednej strony przemęczenia a z drugiej strony tego że przez cały dzień nic nie zrobię. Próby takiego uporządkowania sobie dnia i wciśnięcia w jakieś procedury też zawodzą. Słuchanie siebie jest dla mnie chyba konieczne żeby w miarę przecisnąć się przez dzień.
  4. vifi

    Samotność

    Rzeczywiście nie jest dobrze. Dlaczego przerwałaś leczenie u psychiatry? Obawiam się ze forum nie jest w stanie pomóc ci wyjść z depresji i dać ci pomocy której przecież potrzebujesz. Jeśli ktoś jest skupiony na własnej chorobie to trudno mu dostrzec osoby obok niego. Nie wiem co się stało między tobą a chłopakiem i czy możesz mieć w nim wsparcie akurat teraz. Jeśli możesz to wypłacz się, zrób sobie coś przyjemnego, coś co lubisz, a potem zgłoś się do specjalisty, bo niestety nie potrafimy ci pomóc przez internet. Nie bój się. Świat się jeszcze nie skończył chociaż sprawia takie wrażenie. Bądź jak najbardziej podejrzliwa do tego wrażenia że nic się nie da zrobić.
  5. vifi

    Samotność

    Rzeczywiście nie jest dobrze. Dlaczego przerwałaś leczenie u psychiatry? Obawiam się ze forum nie jest w stanie pomóc ci wyjść z depresji i dać ci pomocy której przecież potrzebujesz. Jeśli ktoś jest skupiony na własnej chorobie to trudno mu dostrzec osoby obok niego. Nie wiem co się stało między tobą a chłopakiem i czy możesz mieć w nim wsparcie akurat teraz. Jeśli możesz to wypłacz się, zrób sobie coś przyjemnego, coś co lubisz, a potem zgłoś się do specjalisty, bo niestety nie potrafimy ci pomóc przez internet. Nie bój się. Świat się jeszcze nie skończył chociaż sprawia takie wrażenie. Bądź jak najbardziej podejrzliwa do tego wrażenia że nic się nie da zrobić.
  6. Filmu nie oglądałem i szczerze mówiąc trochę mi zalatuje kiczem, który niewiele ma wspólnego ze światem chorego człowieka, a raczej jest zbiorem marzeń. Jednak może się mylę, zwłaszcza że na kogoś jednak pozytywnie podziałał Neurotyczka na tym forum pozna mnóstwo neurotyków, ale ciężko będzie z którymś się spotkać z racji przeróżnych kompleksów, fobii, osobowości unikających itp. Faktycznie rzeczywistość neurotyków nie wygląda różowo, a większość pragnie bliskości drugiej osoby, ale w rzeczywistości nie sposób w związku zapełnić ich pustki pochodzącej jeszcze z czasów dzieciństwa. Tak czytałem :'>. W filmie coś się zdarza, główny bohater zaczyna wierzyć w siebie, podchodzi do pięknej nieznajomej, proponuje jej kawę a ona się zgadza i jakoś to idzie. Często to ona nim się interesuje a on nic nie musi zmieniać. W życiu tak nie musi być. W ogóle to jestem ponad 10 lat młodszy i chyba bliżej mi do Związku Radzieckiego niż do związku z kobietą, i z mojej bezsilności po prostu dołączyłem się do ogólnego zrzędzenia. Mogę jednak postarać się myśleć pozytywnie i mieć nadzieję że niedługo Gorgona, dostanie jakąś konkretniejszą odpowiedź.
  7. Filmu nie oglądałem i szczerze mówiąc trochę mi zalatuje kiczem, który niewiele ma wspólnego ze światem chorego człowieka, a raczej jest zbiorem marzeń. Jednak może się mylę, zwłaszcza że na kogoś jednak pozytywnie podziałał Neurotyczka na tym forum pozna mnóstwo neurotyków, ale ciężko będzie z którymś się spotkać z racji przeróżnych kompleksów, fobii, osobowości unikających itp. Faktycznie rzeczywistość neurotyków nie wygląda różowo, a większość pragnie bliskości drugiej osoby, ale w rzeczywistości nie sposób w związku zapełnić ich pustki pochodzącej jeszcze z czasów dzieciństwa. Tak czytałem :'>. W filmie coś się zdarza, główny bohater zaczyna wierzyć w siebie, podchodzi do pięknej nieznajomej, proponuje jej kawę a ona się zgadza i jakoś to idzie. Często to ona nim się interesuje a on nic nie musi zmieniać. W życiu tak nie musi być. W ogóle to jestem ponad 10 lat młodszy i chyba bliżej mi do Związku Radzieckiego niż do związku z kobietą, i z mojej bezsilności po prostu dołączyłem się do ogólnego zrzędzenia. Mogę jednak postarać się myśleć pozytywnie i mieć nadzieję że niedługo Gorgona, dostanie jakąś konkretniejszą odpowiedź.
  8. Skoro jeździłaś 40 km do szkoły to może możesz się też przejechać do innego miasta. Jak boisz się to może niech ktoś pojedzie z tobą.
  9. Skoro jeździłaś 40 km do szkoły to może możesz się też przejechać do innego miasta. Jak boisz się to może niech ktoś pojedzie z tobą.
  10. vifi

    Co teraz robisz?

    Czuję wstyd bo oglądałem tylko jeden film studia Ghibli, nie oglądałem "Umierającej Panny młodej", a lubię i Burtona i anime. Jeszcze nie tak dawno nazwałbym się ich fanem.
  11. vifi

    Co teraz robisz?

    Czuję wstyd bo oglądałem tylko jeden film studia Ghibli, nie oglądałem "Umierającej Panny młodej", a lubię i Burtona i anime. Jeszcze nie tak dawno nazwałbym się ich fanem.
  12. kobietasukcesu1991, leki trochę się zmieniły od XIX wieku. Czasami występują jakieś efekty uboczne przy wprowadzaniu leku, ale i tak lepiej spróbować niż zostawać z nerwicą, która na ogół jest bardziej szkodliwa. Z tego co wiem to na nerwicę zwykle przypisuje się Sertalinę, która ma wyrównywać poziom Serotoniny w mózgu (który z jakiś powodów jest obniżony u nerwicowców) i nie powoduje uzależnienia (tylko nie powinno się jej odstawiać z dnia na dzień). Objawy nerwicy raczej nie znikną tylko się zmniejszą. Najlepszym "orężem" jaki znam jest terapia.
  13. kobietasukcesu1991, leki trochę się zmieniły od XIX wieku. Czasami występują jakieś efekty uboczne przy wprowadzaniu leku, ale i tak lepiej spróbować niż zostawać z nerwicą, która na ogół jest bardziej szkodliwa. Z tego co wiem to na nerwicę zwykle przypisuje się Sertalinę, która ma wyrównywać poziom Serotoniny w mózgu (który z jakiś powodów jest obniżony u nerwicowców) i nie powoduje uzależnienia (tylko nie powinno się jej odstawiać z dnia na dzień). Objawy nerwicy raczej nie znikną tylko się zmniejszą. Najlepszym "orężem" jaki znam jest terapia.
  14. U mnie tylko przez pewien czas zauważyłem że emocje jakby częściowo "przygasły". Z jednej strony trochę się przestraszyłem a z drugiej jednak przyniosło mi to pewną ulgę. Ale potem wszystko wróciło do normy. Podobnie było kiedy zaczynałem brać Kwetapleks. Wydaje mi się że bardziej lub mniej wrażliwy układ nerwowy, czy mniej intensywne odczuwanie pewnych uczuć (zwłaszcza lęku) to nie jest jeszcze zmiana osobowości. Właściwie to jej zadaniem jest przywrócenie poziomu serotoniny (chyba) do normalnego stanu. I choroba i zdrowie mogą zmieniać człowieka.. Mnie psychiatra przy kolejnych wizytach pyta o te różne sprawy. Jeśli możecie to z nim o tym pomówcie na wizycie.
  15. U mnie tylko przez pewien czas zauważyłem że emocje jakby częściowo "przygasły". Z jednej strony trochę się przestraszyłem a z drugiej jednak przyniosło mi to pewną ulgę. Ale potem wszystko wróciło do normy. Podobnie było kiedy zaczynałem brać Kwetapleks. Wydaje mi się że bardziej lub mniej wrażliwy układ nerwowy, czy mniej intensywne odczuwanie pewnych uczuć (zwłaszcza lęku) to nie jest jeszcze zmiana osobowości. Właściwie to jej zadaniem jest przywrócenie poziomu serotoniny (chyba) do normalnego stanu. I choroba i zdrowie mogą zmieniać człowieka.. Mnie psychiatra przy kolejnych wizytach pyta o te różne sprawy. Jeśli możecie to z nim o tym pomówcie na wizycie.
  16. vifi

    Samotność

    THJ_nw, Ale "być" możesz już teraz. Co jest trudniejsze bycie super wykwalifikowanym specjalistą, żeby można było gdzieś wyjechać, czy bycie sobą? Możesz być swoim własnym przyjacielem, wtedy będziesz coś "miał" oprócz samotności. Może najpierw uzyskaj jakieś zwykłe umiejętności/kwalifikacje i zobacz co będzie wtedy, zamiast gasić się na etapie pomysłów. Kiya, Czuję się podobnie, ale właściwie to nie wiem ile jest prawdy w tym przeczuciu.
  17. vifi

    Samotność

    THJ_nw, Ale "być" możesz już teraz. Co jest trudniejsze bycie super wykwalifikowanym specjalistą, żeby można było gdzieś wyjechać, czy bycie sobą? Możesz być swoim własnym przyjacielem, wtedy będziesz coś "miał" oprócz samotności. Może najpierw uzyskaj jakieś zwykłe umiejętności/kwalifikacje i zobacz co będzie wtedy, zamiast gasić się na etapie pomysłów. Kiya, Czuję się podobnie, ale właściwie to nie wiem ile jest prawdy w tym przeczuciu.
  18. vifi

    Ja i moja nerwica

    Musisz nauczyć sobie radzić z tymi myślami. Wiadomo że jak zaczniesz myśleć co jeśli zaraz spotka cię jakieś okropieństwo to organizm może zacząć reagować lękiem. Trzeba przerwać te myśli, a najlepiej poznać ich źródło. Lepiej to zrobić z psychologiem, bo jak piszesz tylko żona trzyma cię przy życiu. To nie jest dobry stan. Z tego co piszesz to jesteś wierzącą osobą i wydaje mi się że możesz (i powinieneś) jasno oddzielić rozważania od natręctw (raczej zauważasz różnicę między jednym a drugim) i walczyć tylko z nerwicą a nie jeszcze na raz z jakimiś problemami egzystencjalnymi. Właściwie to jeśli po śmierci nic by nie było, to nic byś nie czuł. Nawet tej pustki, czerni czy próżni, ale jeśli to nerwica to nawet jak znajdziesz rozumową odpowiedź na te "wątpliwości" to może niewiele pomóc. Może znajdzie się w twojej okolicy jakiś psycholog chrześcijański czy ksiądz terapeuta. Możesz to rozważyć ze względu na to że te problemy zahaczają o wymiar duchowy.
  19. vifi

    Ja i moja nerwica

    Musisz nauczyć sobie radzić z tymi myślami. Wiadomo że jak zaczniesz myśleć co jeśli zaraz spotka cię jakieś okropieństwo to organizm może zacząć reagować lękiem. Trzeba przerwać te myśli, a najlepiej poznać ich źródło. Lepiej to zrobić z psychologiem, bo jak piszesz tylko żona trzyma cię przy życiu. To nie jest dobry stan. Z tego co piszesz to jesteś wierzącą osobą i wydaje mi się że możesz (i powinieneś) jasno oddzielić rozważania od natręctw (raczej zauważasz różnicę między jednym a drugim) i walczyć tylko z nerwicą a nie jeszcze na raz z jakimiś problemami egzystencjalnymi. Właściwie to jeśli po śmierci nic by nie było, to nic byś nie czuł. Nawet tej pustki, czerni czy próżni, ale jeśli to nerwica to nawet jak znajdziesz rozumową odpowiedź na te "wątpliwości" to może niewiele pomóc. Może znajdzie się w twojej okolicy jakiś psycholog chrześcijański czy ksiądz terapeuta. Możesz to rozważyć ze względu na to że te problemy zahaczają o wymiar duchowy.
  20. Tak bo wydaje mi się że ojciec może wierzyć w autentyczność tych "objawień", a jest ona dosyć wątpliwa. Wydaje mi się że jakiś obeznany ksiądz mógłby (i powinien) spojrzeć na to bardziej krytycznym okiem i ocenić ich autentyczność. Nawet prawdziwe objawienia się jakoś ocenia, a ojciec gdyby usłyszał że to są wytwory jego umysłu nabrałby więcej dystansu i po prostu dalej by się leczył. Obawiam się tego że jak zostałby z tym sam to może dostać "objawienia" które zakaże mu brać leki czy coś w tym stylu.
  21. Tak bo wydaje mi się że ojciec może wierzyć w autentyczność tych "objawień", a jest ona dosyć wątpliwa. Wydaje mi się że jakiś obeznany ksiądz mógłby (i powinien) spojrzeć na to bardziej krytycznym okiem i ocenić ich autentyczność. Nawet prawdziwe objawienia się jakoś ocenia, a ojciec gdyby usłyszał że to są wytwory jego umysłu nabrałby więcej dystansu i po prostu dalej by się leczył. Obawiam się tego że jak zostałby z tym sam to może dostać "objawienia" które zakaże mu brać leki czy coś w tym stylu.
×