
vifi
Użytkownik-
Postów
1 546 -
Dołączył
Treść opublikowana przez vifi
-
Tiki nerwowe i kilka innych problemów
vifi odpowiedział(a) na mietek777 temat w Pozostałe zaburzenia
A ile czasu byłeś u tej pani psycholog? Nie doszliście do niczego? Raczej nie spodziewałbym się jakieś szybkiej recepty na problemy z nerwami. Psycholog ma cię przybliżyć do samego siebie. Możesz pójść do psychiatry ale nie wiem czy zapisze cię na terapię. Z tego co piszesz to aż tak bardzo ci to wszystko nie przeszkadza. Możesz chodzić prywatnie do dobrego terapeuty, ale to może być więcej niż kilka spotkań. Jeśli w tej chwili nie możesz sobie na to pozwolić to może popatrz na jakieś warsztaty np. radzenia sobie ze stresem/emocjami. Ewentualnie jakieś książki. Zawsze coś da się zrobić. Może niektóre rzeczy dobrze jak byś z kimś przepracował, ale np. zaradność, koordynację ruchową można w dużej mierze wyćwiczyć. Może masz problem z samoakceptacją? Z tym jest trochę trudniej. -
Witaj Neeshka, Co się dzieje w nowej klasie. Też ktoś ci dokucza, czy po prostu siedzisz sama i nie możesz załapać kontaktu? Masz może w szkole psychologa szkolnego. Może porozmawiaj z nim o tym. Może psychiatra mógłby cię skierować na terapię. Póki co popatrz na jakieś treningi asertywności. Jak najmniej się przejmuj. Powiedz rodzicom żeby ci teraz pomogli zamiast robić awantury. W domu też nie możesz się uczyć? To przez to że to ci się kojarzy ze szkołą, zmęczenie?
-
Wydaje mi się że bez ubezpieczenia po prostu nie będziesz miał zniżek na leki. Nie każdy psycholog może wystawiać recepty. Są za to psychiatrzy z przygotowaniem terapeutycznym, a czasami można do obu chodzić równolegle (oczywiście do psychiatry dużo rzadziej). Bez ubezpieczenia chyba będziesz po prostu musiał pójść prywatnie i wtedy nie powinno być zbyt długich kolejek. Jeśli chodzi o psychoterapię to 1 spotkanie w miesiącu to dość mało. Nie masz możliwości terapii u siebie (za granicą)?
-
To może być dobry temat na początek terapii.Płaczesz, izolujesz się a potem masz do siebie o to pretensję. Chyba narasta u Ciebie błędne koło, a ty jesteś na jego celowniku. Czy miałaś dłuższy okres tłumienia agresji na kogoś bliskiego? Myśli samobójcze? Nienawiść do samej siebie? Twojemu chłopakowi też nie możesz zaufać?
-
A jaka masz być? Najlepiej jakbyś sama sobie poradziła a potem poszła do terapeutki po błogosławieństwo . Powinna ci przynajmniej dać namiar gdzie indziej, albo cokolwiek. Pewnie nie szukałaś u kogoś innego?
-
Ciekawość to pierwszy stopień do natręctw . W ogóle specjalnie nie słyszałem o kobietach-pedofilkach, ale może jakieś są.
-
O ile w ogóle byśmy odzyskali niepodległość, a potem obalili komunizm... Bonus, Zapytałbym się czy wierzę że tam jest obecny Bóg, bo nie zawsze uczucia pchają nas do kościoła. Mimo wszystko plac zabaw to nie jest. Polecam poszukać jakiś zakonników.
-
nieboszczyk, Szczęście nie polega tylko na zabawach, imprezach itp. Akurat ty miałeś inne przeżycia. Wtedy choroba ci przeszkadzała - zdarza się, takie jest życie, a co ci przeszkadza teraz w byciu szczęśliwym? Chyba nie jest tak że nie możesz nic zrobić?
-
Wydaje mi się że taka ocena jest zbyt jednostronna. Albo wierzysz albo zasada witalizmu/materializm czy coś innego.
-
Enube, Nie bój się studiów. Może to zależy od kierunku, ale z moich obserwacji tam nie ma takiego przymusu bycia w grupie. Można nie mieć kolegów, nie być zbyt kontaktowy itp. nie spotkałem się z jakimś prześladowaniem i tym podobne. Znajdź jakiegoś psychologa z którym mógłbyś pogadać (być może zacząć terapię) i idź. Ze studiów też można zrezygnować, ale nie poddawaj się tak łatwo.
-
Może postaw sobie najpierw ograniczenie np. do 1.5 h dziennie, np włącz sobie stoper albo budzik i za nic go nie przekraczaj. Przez pozostały czas może po prostu poczytaj sobie jakąś książkę, pójdź na space, posłuchaj muzyki czy coś w tym stylu. Nie przejmuj się że będzie cię ciągnęło z powrotem i że to nie daje takiej przyjemności. Ja bym się starał jednak nie grać z kolegami bo to ci utrudni odejście od kompa. Może zapisz się do jakiegoś kółka, trening czy basen. Nie bój się iść z powrotem do psychologa, niestety nawrót to nic nienormalnego. Po prostu się zdarza. Rozwiązanie ekstremalne to poprosić rodziców żeby ci przerywali jak grasz za długo, ale nie wiem czy to najlepszy pomysł.
-
Ale właśnie w Katechiźmie jest wyjaśnione dlaczego interpretujemy te przykazania tak a nie inaczej. Oprócz treści dosłownej pozostaje jeszcze problem jej interpretacji. Przede wszystkim należy tekst odnosić do całego Pisma, bo z fragmentów można wydedykować cokolwiek, a przecież Jezus wypełnił starą literę Prawa. Przykazanie nie tworzenia sobie obrazu Boga ma dzisiaj swój sens, ale nie dosłowny. Podobnie nie mamy kamienować cudzołożnic, mimo że w Starym Testamencie było taki nakaz.
-
Ja mam nerwicę i w pewnym momencie zaczęły mnie boleć mięśnie u nóg po dłuższym spacerze (jeszcze zanim zacząłem brać leki). Ja to tłumaczę tym że 1) mniej się ruszałem, 2) Przytyłem kilka kilo 3) Organizm szybciej się męczy przy smutku i natrętnych myślach. Jak się porządnie rozchodzę to i tak regularnie poćwiczę przez kilka dni to ból mija.
-
Magiczne myślenie! Dlaczego czyjeś myśli miałyby sprowadzać na ciebie pecha? Na początek zastanowiłbym się nad swoim podejściem. Czy np. zwracasz uwagę tylko na te rzeczy przy których nie trafiasz w szczęśliwy los, albo wręcz sam wywołujesz swojego pecha. Na dłuższą metę ciężko powiedzieć co tak na prawdę jest nieszczęściem. Możesz rzeczywiście źle trafiać, ale czasami można do tego podejść jak do wyzwania a nie jak do tyranii losu. Niekoniecznie musisz omijać wszystkich "złych". Musisz po prostu nauczyć się bronić. Wiem że trochę prysnąłem ideałami, ale chyba lepsze to niż dołowanie się.
-
Ja nie mam prawka i jakoś sobie radziłem podczas pracy. Zależy na jakim stanowisku będziesz pracował.
-
Wiara nie jest uczuciem. W Biblii serce nie oznacza tylko siedliska uczuć ale także woli i intelektu. Miejscem podejmowania decyzji. Wiara musi być przyjęta także rozumem. Można nie rozumieć wielu rzeczy, ale nie za bardzo wyobrażam sobie sytuację kiedy człowiek ma rozumowe fakty które dowodzą fałszywości wiary i jednak przymusza się do "wiary". Przecież także wg. KK człowiek ma obowiązek szukać prawdy. Jak dotąd nie znalazłem jak dotąd jakiegoś pewnego argumentu że wiara jest tylko ludzkim wymysłem, ani niepodważalnego dowodu na istnienie Boga. Dużo częściej widuję postawę że może i to jakoś "trzyma się kupy", ale wiara w Boga który dopuszcza cierpienie, stwarza Kościół z obłudnymi hierarchami, zacofanymi wiernymi itd. nie ma sensu i ludzie już dawno powinni od tego odejść. Rzeczywiście kiedy ludzie mają lepsze wykształcenie i warunki i nie mają specjalnych nieprzyjemności z porzucenia wiary to statystycznie częściej z niej rezygnują. O ile dobrze rozumiem to decyzja podjęta w sercu może znaczyć to że ktoś uznał że to co wierzyły nie jest prawdą, ale może być też tak że ktoś uprzednio nie chce wierzyć i szuka powodów z tym a nie zwraca uwagi na przeciwne. W tym sensie kieruje się sercem i "postanawia" że wiara to głupstwo.
-
Są różne zdania na temat picia. W książce "50 mitów psychologii popularnej" autorzy pisali zakaz do końca życia to jest mit i w wielu przypadkach (już nie pamiętam ilu) można (a czasami nawet będzie lepiej) powrócić do umiarkowanego picia. Tylko trzeba się tego nauczyć. Grizmo23, Musisz znaleźć sobie jakieś inne zajęcia w to miejsce. Powinieneś się uczyć odchodzić od komputera po danym czasie, ale dobrze też zrobić coś innego przyjemnego w to miejsce, np pograć w piłkę, poczytać książkę czy choćby pooglądać telewizję. Żeby to nie był taki wybór typu przyjemne - nie wolno, nieprzyjemne - muszę. Chyba najłatwiej z tego wyjść przy czyjeś pomocy, np kolegów, albo kogoś kto ci będzie mówił żebyś już odszedł. Nie masz przejmować władzy nad maszyną tylko nad sobą. Bo przez natarczywe korzystanie z komputera mogą przemawiać twoje deficyty i poczucie niższości.
-
Witaj. Dobrze by było jak byś mogła porozmawiać z jakimś psychologiem o tym co się z tobą dzieje. Nie jest tak że nie możesz liczyć na niczyją pomoc, ale przez forum wiele nie pomożemy. Jeśli nie wiesz gdzie zacząć szukać to na początku możesz spróbować porozmawiać np. z psychologiem szkolnym. Nie wiem co może oznaczać ten ciągły płacz i spadek nastroju. Pamiętasz kiedy to się zaczęło?
-
Chyba najwyższa pora się wybrać.
-
EFT - Techniki Emocjonalnej Wolności
vifi odpowiedział(a) na tyska temat w Medycyna niekonwencjonalna
A czy stoi za tym jakaś teoria która by tłumaczyła dlaczego uciskanie kilku punktów i przypominanie sobie zdarzeń miałaby działać leczniczo? Raczej jestem sceptycznie nastawiony do "przepływów energii". -
Przespałem tyle czasu że nie wiem.
-
MOJA PIERWSZA WIZYTA U PSYCHIATRY- PROSZĘ O WSPARCIE
vifi odpowiedział(a) na goszka53 temat w Nerwica natręctw
Mi na ogół jest lżej. "Gorsze" bywają wizyty u terapeuty, kiedy jakaś prawda o nas psuje nam humor przez cały dzień. -
Teraz nie jestem aż tak zależny od innych. Nie jestem z nimi codziennie w szkole, nie jestem wydany na pastwę rodziców, kolegów i nauczycieli. Mogę w spokoju niszczyć się własnoręcznie. Może stąd mnie to wszystko aż tak bardzo teraz nie martwi.
-
Molestowanie? Wstydliwe...
vifi odpowiedział(a) na claustrophobic temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Czy twój chłopak cię nie akceptował? Chciał cię koniecznie zmieniać? Wydaje mi się że czułaś się nie akceptowana przez rodziców i teraz nosisz ze sobą tę matrycę i nakładasz na innych. Chyba masz tendencję do uzależniania się od drugiej osoby, ale drugi człowiek (a zwłaszcza tak niepojętna istota jak mężczyzna:) nie zapełni twoich deficytów z dzieciństwa i nie zastąpi twojej miłości do samej siebie. Może napisz czego się tak boisz w kontakcie z terapeutą/tką. To jest pierwsze i chyba najlepsze wyjście w twojej sytuacji. -
Jest na forum ekspert_abcZdrowie , (member39523.html) ale nie wiem czy udziela prywatnych porad. Poza tym jest cała rzesza "forumowych specjalistów". Może po prostu przejdź się do psychologa czy psychiatry.