
vifi
Użytkownik-
Postów
1 546 -
Dołączył
Treść opublikowana przez vifi
-
Właściwie to wydaje mi się że ta satysfakcja jest bardziej zwierzęca niż ludzka. Mam wrażenie że kiedy krzywdzimy słabszych to bardziej brakuje nam człowieczeństwa a nie jakiś zdrowych zwierzęcych instynktów. Czyli w zasadzie moglibyśmy się wstydzić jak mało jest w nas człowieczeństwa a nie dlatego że jesteśmy ludźmi a nie np. jeżem. Chociaż chyba nie ma ogólnej zgody na to że człowiek jest z natury dobry, to jednak mówi się o człowieczeństwie kogoś właśnie w takim kontekście. Trochę pogmatwałem. Nie wiem co o tym myślicie?
-
Właściwie to wydaje mi się że ta satysfakcja jest bardziej zwierzęca niż ludzka. Mam wrażenie że kiedy krzywdzimy słabszych to bardziej brakuje nam człowieczeństwa a nie jakiś zdrowych zwierzęcych instynktów. Czyli w zasadzie moglibyśmy się wstydzić jak mało jest w nas człowieczeństwa a nie dlatego że jesteśmy ludźmi a nie np. jeżem. Chociaż chyba nie ma ogólnej zgody na to że człowiek jest z natury dobry, to jednak mówi się o człowieczeństwie kogoś właśnie w takim kontekście. Trochę pogmatwałem. Nie wiem co o tym myślicie?
-
Ja już teraz wiem dlaczego tyle starszych ludzi spędza tyle czasu przed oknem. Mam nadzieję że jeśli to będzie potrwało do starości to nauczę się jakoś żyć z tym. W końcu nigdy nie jesteśmy do końca sami, chociaż czasem bardzo samotni. Co z tego że nie planujesz starości. Jeśli po drodze na coś nie umrzesz to jej dożyjesz czy chcesz czy nie. Jak zrobisz jakąś aluzję do przyspieszenia śmierci to dostaniesz kopa
-
Ja już teraz wiem dlaczego tyle starszych ludzi spędza tyle czasu przed oknem. Mam nadzieję że jeśli to będzie potrwało do starości to nauczę się jakoś żyć z tym. W końcu nigdy nie jesteśmy do końca sami, chociaż czasem bardzo samotni. Co z tego że nie planujesz starości. Jeśli po drodze na coś nie umrzesz to jej dożyjesz czy chcesz czy nie. Jak zrobisz jakąś aluzję do przyspieszenia śmierci to dostaniesz kopa
-
Czy na starość będzie bardziej doskwierała niż teraz?
-
Czy na starość będzie bardziej doskwierała niż teraz?
-
carlosbueno, Nigdy nie jest za późno. Jeśli dalej nie pracujesz to może weź się za jakąś wyższą matematykę/fizykę.
-
carlosbueno, Nigdy nie jest za późno. Jeśli dalej nie pracujesz to może weź się za jakąś wyższą matematykę/fizykę.
-
Ateista. Z tego co wiem Einstein nie był ateistą tylko nie wierzył w Boga osobowego.
-
Ateista. Z tego co wiem Einstein nie był ateistą tylko nie wierzył w Boga osobowego.
-
Koty czasami potrafią się "pobawić" umierającą myszą, inne zwierzęta potrafią zjadać inne żywcem itp. Właściwie to mam wrażenie że to znęcanie się nad zwierzętami jest raczej czymś zwierzęcym niż ludzkim. Gdybyśmy nie byli ludźmi tylko jakimiś małpami z wyższym IQ to nie wiem czy nie byłoby gorzej bo nie mielibyśmy żadnych ludzkich hamulców. Każde zwierzę dąży do przyjemności, ale człowiek się zastanawia albo i nie. W ogóle bycie człowiekiem bywa trudne.
-
Koty czasami potrafią się "pobawić" umierającą myszą, inne zwierzęta potrafią zjadać inne żywcem itp. Właściwie to mam wrażenie że to znęcanie się nad zwierzętami jest raczej czymś zwierzęcym niż ludzkim. Gdybyśmy nie byli ludźmi tylko jakimiś małpami z wyższym IQ to nie wiem czy nie byłoby gorzej bo nie mielibyśmy żadnych ludzkich hamulców. Każde zwierzę dąży do przyjemności, ale człowiek się zastanawia albo i nie. W ogóle bycie człowiekiem bywa trudne.
-
Wydaje mi się że na czacie forumowym nie pisze się tylko o jednym. Z resztą sam specjalnie nie grasuję na czatach. Raczej ciekawiło mnie jak inne osoby z forum (być może podobnie nieporadne społecznie jak ja) poznają nowe osoby. Chyba mimo wszystko lepiej od razu poznać się w realu to dziewczyna wiedziałaby na czym stoi.
-
Wydaje mi się że na czacie forumowym nie pisze się tylko o jednym. Z resztą sam specjalnie nie grasuję na czatach. Raczej ciekawiło mnie jak inne osoby z forum (być może podobnie nieporadne społecznie jak ja) poznają nowe osoby. Chyba mimo wszystko lepiej od razu poznać się w realu to dziewczyna wiedziałaby na czym stoi.
-
Kiedy sytuacja wydaje się beznadziejna, trzeba zmienić taktykę. Jeśli rodzice nie zgadzają się dalej łożyć na twój biznes, a nie masz innego źródła to go zamknij i poszukaj innej pracy. Skoro wiedziałeś że zysków tak szybko nie będzie, to chyba im o tym powiedziałeś? Najpierw się zgodzili a potem zmienili zdanie? Może można jeszcze powrócić do studiów i nadrobić ten stracony rok? Pracując po 16 godzin długo nie pociągniesz. Te żarty twoich rodziców są niepoważne i nie powinieneś ich aż tak brać do siebie tylko dbać o odpoczynek, bo zrujnujesz sobie psychikę, a i pracować nie będziesz dobrze. Czy nie masz nikogo z zewnątrz z kim mógłbyś o tym normalnie pogadać. Dobrze by było też pogadać z psychologiem. Twoje relacje z rodzicami wyglądają na toksyczne. Wygląda jakbyś cały czas chciał zaspokoić jakieś chore wymagania. Odnoszę wrażenie że nie jesteś w stanie zrobić jakieś refleksji tylko zwiększasz intensywność. Strata pracy czy studiów są dziś niestety dość powszechnym problemem. Nie jest to łatwe ale nie jest też końcem świata. Moim zdaniem trzeba wyłożyć "kawę na ławę" rodzicom że nie obijasz się w tym czasie i nie będziesz się tłumaczył przed jakimiś bezpodstawnymi zarzutami i jak nie będą chcieli dalej cię wspomagać to zamknąć biznes i szukać pracy. Na prawdę, sytuacja nie jest jeszcze aż tak podbramkowa jak ci się wydaje. Chyba nie masz dobrego kontaktu z rodzicami ani nawet z samym sobą. Trzymaj się
-
Kiedy sytuacja wydaje się beznadziejna, trzeba zmienić taktykę. Jeśli rodzice nie zgadzają się dalej łożyć na twój biznes, a nie masz innego źródła to go zamknij i poszukaj innej pracy. Skoro wiedziałeś że zysków tak szybko nie będzie, to chyba im o tym powiedziałeś? Najpierw się zgodzili a potem zmienili zdanie? Może można jeszcze powrócić do studiów i nadrobić ten stracony rok? Pracując po 16 godzin długo nie pociągniesz. Te żarty twoich rodziców są niepoważne i nie powinieneś ich aż tak brać do siebie tylko dbać o odpoczynek, bo zrujnujesz sobie psychikę, a i pracować nie będziesz dobrze. Czy nie masz nikogo z zewnątrz z kim mógłbyś o tym normalnie pogadać. Dobrze by było też pogadać z psychologiem. Twoje relacje z rodzicami wyglądają na toksyczne. Wygląda jakbyś cały czas chciał zaspokoić jakieś chore wymagania. Odnoszę wrażenie że nie jesteś w stanie zrobić jakieś refleksji tylko zwiększasz intensywność. Strata pracy czy studiów są dziś niestety dość powszechnym problemem. Nie jest to łatwe ale nie jest też końcem świata. Moim zdaniem trzeba wyłożyć "kawę na ławę" rodzicom że nie obijasz się w tym czasie i nie będziesz się tłumaczył przed jakimiś bezpodstawnymi zarzutami i jak nie będą chcieli dalej cię wspomagać to zamknąć biznes i szukać pracy. Na prawdę, sytuacja nie jest jeszcze aż tak podbramkowa jak ci się wydaje. Chyba nie masz dobrego kontaktu z rodzicami ani nawet z samym sobą. Trzymaj się
-
A skąd bierzecie "kandydatki" na kawę (czy na te walki kogutów )? Mi czasami uda się chwilę pogadać na wydziale czy na jakimś spotkaniu (nie chodzę na żadne imprezy), ale nie wiele dziewczyn tak spotykam. Wzrokowo jest ich dużo wokół mnie ale nie jestem aż takim Himalaistą żeby podejść do "pięknej nieznajomej" i zaproponować kawę (której nie piję) i rozmowę (nie wiem o czym).
-
A skąd bierzecie "kandydatki" na kawę (czy na te walki kogutów )? Mi czasami uda się chwilę pogadać na wydziale czy na jakimś spotkaniu (nie chodzę na żadne imprezy), ale nie wiele dziewczyn tak spotykam. Wzrokowo jest ich dużo wokół mnie ale nie jestem aż takim Himalaistą żeby podejść do "pięknej nieznajomej" i zaproponować kawę (której nie piję) i rozmowę (nie wiem o czym).
-
Dobrze że jest lepiej. A czy był zdiagnozowany przez psychiatrę? I czy psychiatra wiedział o wszystkich objawach. Byłoby też super jakby mógł/moglibyście pogadać z jakimś księdzem który wie jak odróżnić jedno od drugiego i ojciec nie miałby wątpliwości na czym stoi.
-
Dobrze że jest lepiej. A czy był zdiagnozowany przez psychiatrę? I czy psychiatra wiedział o wszystkich objawach. Byłoby też super jakby mógł/moglibyście pogadać z jakimś księdzem który wie jak odróżnić jedno od drugiego i ojciec nie miałby wątpliwości na czym stoi.
-
Co ze mną?Boję się że jestem pedofilem,mordercą,psychopatą..
vifi odpowiedział(a) na Acosiebede temat w Nerwica natręctw
Nerwicę jak najbardziej da się wyleczyć. Może być też tak że te objawy będą co jakiś czas wracać, ale ty nie będziesz się nimi przejmowała.