
vifi
Użytkownik-
Postów
1 546 -
Dołączył
Treść opublikowana przez vifi
-
Powiedzieć że dla ciebie to nie jest śmieszne i nie przejmować się więcej niż potrzeba.
-
xxxl96, Nie rozpaczaj jak ci się nie uda. To nie koniec świata. Ok. nie udało mi się i znowu się obżarłem, spróbuj popatrzeć w jakim stanie byłeś zanim cię napadło i o czym myślałeś i następnym razem się spróbuj powstrzymać i np. zrobić coś innego. Prawdopodobnie za tym jedzeniem kryją się głębsze problemy. Podejdź do tych problemów spokojnie i realnie. Nie musisz być chudy. Niektórzy ludzie są otyli przez całe życie. Dobrze jest trzymać stałą dietę, ale nie jest to problem typu być czy nie być. Nie bój się tego co inni powiedzą. Jesteś wart dużo więcej niż tylko twoje oceny i waga. Zapisz to sobie gdzieś pod pokrywą czaszki i nie łam się. Nie zachęcam cię do pielęgnowania swoich dwój czy objadania się, ale zastanów się co jest trudniejsze. Bycie podziwianym i akceptowanym przez wszystkich czy bycie sobą. Również zachęcam do znalezienia sobie jakiś pasji, zainteresowań oraz do nie koncentrowania się cały czas na swoich niedoskonałościach, bo to chyba daje odwrotny skutek. Byłoby super jakbyś "skombinował" sobie jakiegoś kolegę/koleżankę. To wszystko jest trochę ciężkie do dźwigania samemu. Czy poświęcasz trochę czasu na samodzielne rozwiązywanie zadań z matmy? Czy jest tak że w domu potrafisz wymyślić rozwiązanie a na sprawdzianie nie?
-
xxxl96, Nie rozpaczaj jak ci się nie uda. To nie koniec świata. Ok. nie udało mi się i znowu się obżarłem, spróbuj popatrzeć w jakim stanie byłeś zanim cię napadło i o czym myślałeś i następnym razem się spróbuj powstrzymać i np. zrobić coś innego. Prawdopodobnie za tym jedzeniem kryją się głębsze problemy. Podejdź do tych problemów spokojnie i realnie. Nie musisz być chudy. Niektórzy ludzie są otyli przez całe życie. Dobrze jest trzymać stałą dietę, ale nie jest to problem typu być czy nie być. Nie bój się tego co inni powiedzą. Jesteś wart dużo więcej niż tylko twoje oceny i waga. Zapisz to sobie gdzieś pod pokrywą czaszki i nie łam się. Nie zachęcam cię do pielęgnowania swoich dwój czy objadania się, ale zastanów się co jest trudniejsze. Bycie podziwianym i akceptowanym przez wszystkich czy bycie sobą. Również zachęcam do znalezienia sobie jakiś pasji, zainteresowań oraz do nie koncentrowania się cały czas na swoich niedoskonałościach, bo to chyba daje odwrotny skutek. Byłoby super jakbyś "skombinował" sobie jakiegoś kolegę/koleżankę. To wszystko jest trochę ciężkie do dźwigania samemu. Czy poświęcasz trochę czasu na samodzielne rozwiązywanie zadań z matmy? Czy jest tak że w domu potrafisz wymyślić rozwiązanie a na sprawdzianie nie?
-
Arczie, Może zgłoś się po prostu do psychiatry. Chyba nie będzie konieczny powrót do szpitala. Chyba nie tracisz nad sobą tak kontroli żeby stanowić jakieś poważne niebezpieczeństwo?
-
Arczie, Może zgłoś się po prostu do psychiatry. Chyba nie będzie konieczny powrót do szpitala. Chyba nie tracisz nad sobą tak kontroli żeby stanowić jakieś poważne niebezpieczeństwo?
-
ona87, Witaj ZaburzonaJa, Psychiatra na na pewno widział już gorsze rzeczy. Jeśli chodzi o leki to dzisiejsze leki na nerwicę raczej nie powodują zamuła (przynajmniej ja nic nie mam po Asertinie). Czy oprócz wizyty u psychiatry przeszłaś jeszcze terapię?
-
ona87, Witaj ZaburzonaJa, Psychiatra na na pewno widział już gorsze rzeczy. Jeśli chodzi o leki to dzisiejsze leki na nerwicę raczej nie powodują zamuła (przynajmniej ja nic nie mam po Asertinie). Czy oprócz wizyty u psychiatry przeszłaś jeszcze terapię?
-
Mam problem - idę spać, nie mam problemu - idę spać, ktoś mnie wyciąga z łóżka - mam problem. Aż w końcu się podnioooooosę z tego łóóóżżżka. Potrzebuję dużo snu (kiedyś wystarczało mi 6-7 godzin). Poza tym w stresie też chce mi się spać. W ogóle prawie zawsze chce mi się spać tylko nie wieczorem, kiedy powinienem iść, a nie przesiadywać przed tym kompem
-
Mam problem - idę spać, nie mam problemu - idę spać, ktoś mnie wyciąga z łóżka - mam problem. Aż w końcu się podnioooooosę z tego łóóóżżżka. Potrzebuję dużo snu (kiedyś wystarczało mi 6-7 godzin). Poza tym w stresie też chce mi się spać. W ogóle prawie zawsze chce mi się spać tylko nie wieczorem, kiedy powinienem iść, a nie przesiadywać przed tym kompem
-
Wcześniej nie byłem nierozgarnięty, chociaż byłem taki "toporny" społecznie (nie wiedziałem o co biega, kiedy nie miałem wyraźnie powiedziane), ale przynajmniej potrafiłem zadbać o siebie i realizować jakieś zadania. Teraz na nic praktycznie nie mam siły, muszę się jakby zmuszać do aktywności. Jak się zmuszę to jest trochę lepiej, ale jak się skupię na jednej rzeczy to wymykają mi się inne.
-
Wcześniej nie byłem nierozgarnięty, chociaż byłem taki "toporny" społecznie (nie wiedziałem o co biega, kiedy nie miałem wyraźnie powiedziane), ale przynajmniej potrafiłem zadbać o siebie i realizować jakieś zadania. Teraz na nic praktycznie nie mam siły, muszę się jakby zmuszać do aktywności. Jak się zmuszę to jest trochę lepiej, ale jak się skupię na jednej rzeczy to wymykają mi się inne.
-
depas, Nie posłali cię na jakąś terapię, tylko po tych 3 tygodniach wysłali tam skąd przyszedłeś? Samemu ciężko będzie ci sobie z tym poradzić. Ciężko mówić o najlepszej opcji jeśli rozważasz tylko jedną...
-
depas, Nie posłali cię na jakąś terapię, tylko po tych 3 tygodniach wysłali tam skąd przyszedłeś? Samemu ciężko będzie ci sobie z tym poradzić. Ciężko mówić o najlepszej opcji jeśli rozważasz tylko jedną...
-
Lipa, lipa i lipa do potęgi. Twoje patrzenie na siebie jest twoim problemem a nie ty. Jesteś w wieku dojrzewania, po rozwodzie rodziców, masz niską samoocenę i kiepskie relacje z ojcem. Dobrze by było gdybyś mogła z kimś o tym porozmawiać, np. z psychologiem szkolnym. Nie wiem czy ten twój spadek nastroju jest dłuższy czy po prostu ci się zdaża. Jesteś jeszcze młoda. Nie bój się życia. Twój chłopak nie zakochał się w "brzydalu", "grubasie", ani "problemie" tylko w tobie. Masz wszelkie powody żeby odrzucić te myśli.Wydaje mi się że problemy z ojcem przenosisz na kontakty z innymi. Nie jestem specjalistą i nie potrafię z tym pomóc, ale byłoby super jak byś mogła o tym z kimś szczerze porozmawiać.
-
Lipa, lipa i lipa do potęgi. Twoje patrzenie na siebie jest twoim problemem a nie ty. Jesteś w wieku dojrzewania, po rozwodzie rodziców, masz niską samoocenę i kiepskie relacje z ojcem. Dobrze by było gdybyś mogła z kimś o tym porozmawiać, np. z psychologiem szkolnym. Nie wiem czy ten twój spadek nastroju jest dłuższy czy po prostu ci się zdaża. Jesteś jeszcze młoda. Nie bój się życia. Twój chłopak nie zakochał się w "brzydalu", "grubasie", ani "problemie" tylko w tobie. Masz wszelkie powody żeby odrzucić te myśli.Wydaje mi się że problemy z ojcem przenosisz na kontakty z innymi. Nie jestem specjalistą i nie potrafię z tym pomóc, ale byłoby super jak byś mogła o tym z kimś szczerze porozmawiać.
-
Czy ta sytuacja może się w ogóle skończyć? Tzn. czy rodzice dalej zaciągają nowe kredyty czy są na dobrej drodze do ich spłaty? Czy nie mogliby ograniczyć niektórych wydatków? Możesz im powiedzieć, żeby nie myśleli że będziesz ich wiecznie utrzymywać. Nie martw się tym aż tak. Ja też mam 23 lata i ledwo mogę zaplanować rzeczy na jutro. To jest po prostu życie. Rodzice popełniają błędy, a ty postanowiłeś pomóc im się z nimi uporać. Może rzeczywiście przydałoby ci się trochę stanowczości. Popatrz czy oni rzeczywiście potrzebują aż tylu pieniędzy.
-
Czy ta sytuacja może się w ogóle skończyć? Tzn. czy rodzice dalej zaciągają nowe kredyty czy są na dobrej drodze do ich spłaty? Czy nie mogliby ograniczyć niektórych wydatków? Możesz im powiedzieć, żeby nie myśleli że będziesz ich wiecznie utrzymywać. Nie martw się tym aż tak. Ja też mam 23 lata i ledwo mogę zaplanować rzeczy na jutro. To jest po prostu życie. Rodzice popełniają błędy, a ty postanowiłeś pomóc im się z nimi uporać. Może rzeczywiście przydałoby ci się trochę stanowczości. Popatrz czy oni rzeczywiście potrzebują aż tylu pieniędzy.
-
Straszliwy lęk przed opinią innych, fobia szkolna?
vifi odpowiedział(a) na icoteraz temat w Nerwica lękowa
Najlepiej zgłosić się do psychologa, na początek może być psycholog szkolny. Nie przejmować się zbytnio. Masz jakieś koleżanki w swojej klasie? -
Straszliwy lęk przed opinią innych, fobia szkolna?
vifi odpowiedział(a) na icoteraz temat w Nerwica lękowa
Najlepiej zgłosić się do psychologa, na początek może być psycholog szkolny. Nie przejmować się zbytnio. Masz jakieś koleżanki w swojej klasie? -
sylwiaewa, Cześć Nie znam jakieś szybkiej recepty, ale właśnie to zrobiłaś. Nie wiem jak, ale podobnie pewnie możesz się odważyć iść na terapię, pogadać z kimś.
-
sylwiaewa, Cześć Nie znam jakieś szybkiej recepty, ale właśnie to zrobiłaś. Nie wiem jak, ale podobnie pewnie możesz się odważyć iść na terapię, pogadać z kimś.
-
Masz już własną rodzinę, nie jesteś związana babcią. Jak jest chora czy ma jakieś poważniejsze problemy to możesz jej pomóc, ale nie być na każde jej zawołanie. Musisz stanowczo stawiać swoje granice. Jesteś już dorosła. Najlepiej by było gdybyś porozmawiała o tym z jakimś psychologiem. Nie tyle (albo nie tylko) jeśli chodzi o twoje problemy ze sobą, ale też żebyś też nauczyła się rozmawiać z nią. Bo twoja relacja z babcią jest toksyczna. Musisz nauczyć stanowczo odpierać te jej zarzuty i nie dawać się wciągnąć w jakieś poczucie winy. Nie musisz do niej dzwonić ani się bronić przed jej wyrzutami. Jeśli chce żebyś jej cały czas udowadniała swoją miłość i wdzięczność to znaczy że niewiele o nich wie. Ona sama powinna się leczyć u psychologa, ale prawdopodobnie nie będzie chciała. Jeśli nie zapatrujesz się na wizytę to chociaż skombinuj sobie jakieś książki o toksycznych relacjach, mówieniu nie. Chyba byłoby ci łatwiej jak byś miała oparcie w swoim mężu, zamiast przeżywać to wszystko samemu.
-
Masz już własną rodzinę, nie jesteś związana babcią. Jak jest chora czy ma jakieś poważniejsze problemy to możesz jej pomóc, ale nie być na każde jej zawołanie. Musisz stanowczo stawiać swoje granice. Jesteś już dorosła. Najlepiej by było gdybyś porozmawiała o tym z jakimś psychologiem. Nie tyle (albo nie tylko) jeśli chodzi o twoje problemy ze sobą, ale też żebyś też nauczyła się rozmawiać z nią. Bo twoja relacja z babcią jest toksyczna. Musisz nauczyć stanowczo odpierać te jej zarzuty i nie dawać się wciągnąć w jakieś poczucie winy. Nie musisz do niej dzwonić ani się bronić przed jej wyrzutami. Jeśli chce żebyś jej cały czas udowadniała swoją miłość i wdzięczność to znaczy że niewiele o nich wie. Ona sama powinna się leczyć u psychologa, ale prawdopodobnie nie będzie chciała. Jeśli nie zapatrujesz się na wizytę to chociaż skombinuj sobie jakieś książki o toksycznych relacjach, mówieniu nie. Chyba byłoby ci łatwiej jak byś miała oparcie w swoim mężu, zamiast przeżywać to wszystko samemu.
-
Ja swoje autorytety raczej miałem w bajkach czy historii. Chciałem być jak oni, być kimś wielkim, podziwianym przez innych. Potem przyszła nerwica i jakoś odeszły, bo NIE WOLNO. W zasadzie bardzo wcześnie doszedłem do wniosku, że nawet na autorytecie, ale jednak zwykłym czlowieku, zawsze się zawiodę. Zawsze miałem przeczucie że jak zaufam komuś kto jest autorytetem to z czasem mnie jednak wykorzysta do własnych celów. To że nie mam wielkiego wpływu na losy świata to nie znaczy że nic nie znaczę na świecie. Moje decyzje wpływają na mnie, na moją rodzinę, otaczających mnie ludzi. Chyba jednak lepiej że tylko na nich, bo co by było jak bym zmieniał CALY swiat. Zwariował by jak ja.
-
Ja swoje autorytety raczej miałem w bajkach czy historii. Chciałem być jak oni, być kimś wielkim, podziwianym przez innych. Potem przyszła nerwica i jakoś odeszły, bo NIE WOLNO. W zasadzie bardzo wcześnie doszedłem do wniosku, że nawet na autorytecie, ale jednak zwykłym czlowieku, zawsze się zawiodę. Zawsze miałem przeczucie że jak zaufam komuś kto jest autorytetem to z czasem mnie jednak wykorzysta do własnych celów. To że nie mam wielkiego wpływu na losy świata to nie znaczy że nic nie znaczę na świecie. Moje decyzje wpływają na mnie, na moją rodzinę, otaczających mnie ludzi. Chyba jednak lepiej że tylko na nich, bo co by było jak bym zmieniał CALY swiat. Zwariował by jak ja.