Skocz do zawartości
Nerwica.com

vifi

Użytkownik
  • Postów

    1 546
  • Dołączył

Treść opublikowana przez vifi

  1. Bree, Możesz mu o tym powiedzieć. Jakby nie patrzeć to ma podłoże psychiczne. Popatrz jakie myśli towarzyszą temu wielkiemu głodowi. Bierzesz jakieś leki, które mogą wzmagać apetyt? Ja zauważyłem że ten charakterystyczny głód można "zastąpić" inną przyjemnością (w moim przypadku to gra na komputerze) i tak można odłożyć kolację do kolacji. Jakoś wiele mi to wszystko nie pomogło, ale jest to temat jak najbardziej "terapeutyzowalny".
  2. vifi

    POMOCYYYYYYYYYYYYYYY

    Spokojnie. Zachowaj dystans do zdania innych a w takich chwilach to i do własnego. Co jest dla ciebie takie trudne? Rozmowa z nim? To co tu przeczytałaś? Spróbuj odpowiedzieć (przynajmniej sobie). Czy jesteś na terapii? Psycholog byłby dobrą pomocą, zwłaszcza teraz. Wydaje się że relacje u niego w domu też są zaburzone (czego podałaś przykład). Nie wydaje mi się żeby to co się stało to była twoja wina.
  3. Praca nie koniecznie ma nam poprawić samopoczucie. Dobrze by było przyjrzeć się tym lękom z psychologiem.
  4. znerwicowana92, Podstawową obserwacją przy nerwicy jest ich bezzasadność. Jednak kiedy tą myśl się sukcesywnie ignoruje, a nawet wprost powie że "nie będę się wami zajmować" lęk osiągnie apogeum i zacznie powoli ustępować. Żeby to można było jakoś odnosić do Boga to musiałaby być jakaś twoja postawa z całą świadomością i przy pełnej wolności. Ale wtedy nie miałabyś skrupułów. Dobrze jakbyś znalazła jakiegoś księdza (najlepiej z jakim przygotowaniem terapeutycznym), który by cię przekonał że możesz z tym walczyć jako z "czystymi" natręctwami. Bóg naprawdę potrafi zrozumieć że to są natręctwa. Możesz spokojnie odrzucić myśli czy "trochę" ich nie chciałaś. Możesz znaleźć odpowiedzi na wiele podobnych pytań na portalu http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/ cytując z niej "Myśli niechciane, natrętne, przywiązania i nałogi, zachowania wynikające z zaburzeń psychicznych, zachowania kompulsywne itp..., nigdy nie są grzechami ciężkimi. Myśli natrętne zwykle są manifestacją ukrytych napięć psychicznych" Tylko nie wpadnij w przymus sprawdzania czegoś tam i szukania odpowiedzi. Te myśli mogą przejść, albo przestać być takie dokuczliwe jak przestaniesz się nimi przejmować. Takie poradzenie sobie z nimi może cię nawet trochę podbudować. Ale bywa różnie z natręctwami. Może po prostu zmienić się ich obiekt. Spotkania co 5 miesięcy to bardzo rzadko. Nie masz możliwości znalezienia terapii gdzieś indziej? Znajdujesz się może niedaleko Warszawy? Nie bój się.
  5. Wyjdź po prostu na spacer. Natura sama potrafi przemówić do organizmu. Z jakim złem walczysz? Potem poszukaj terapii żeby ktoś ci towarzyszył w tej walce. Jeśli jest się znerwicowanym nie trzeba narzekać na pogodę. Możesz wychodzić i w zimę. Nie musisz iść jak maszyna bez uczuć, bo zaczną tobą kierować. Zaczynając od tego że uwierzyłeś że to jest walka z wiatrakami. Po prostu nie powinny przejmować nad tobą kontroli i wmawiać ci jakiś głupich rzeczy. Czasami walka składa się z 999 upadków. Byleby nie było mniej powstań.Jeśli chcesz uprawiać sport to może zapisz się do jakiegoś klubu czy coś w tym stylu. Jakieś regularne spotkania może by cię pobudziły do wyjścia. Nie musi być od razu tak jak kiedyś.
  6. Witaj. Żeby było tak łatwo wyleczyć głębokie problemy jedną prostą radą... Dobrze że już nie musisz doświadczać tego wszystkiego. Rzeczywiście masz za sobą przykry bagaż doświadczeń, co nie znaczy że musisz go dźwigać. Jeśli wciąż ci dokucza, to dobrze by było porozmawiać z psychologiem. Ciężko zmienić rzeczy, które są w gruncie rzeczy proste, ale nie dla osób neurotycznych. Miłość leczy rany, zwłaszcza miłość do samego siebie.
  7. vifi

    Basienka :)

    Basienka__, Witaj. Przeszłaś psychoterapię indywidualną?
  8. vifi

    POMOCYYYYYYYYYYYYYYY

    karolina20, nie wiem na czym polegały te twoje "szantaże", ale to może dać zupełnie nowe spojrzenie na te jego słowa. I ten jego wybuch, bo chyba trudno mu było na dodatek walczyć jeszcze z rodzicami. Dlaczego jego rodzice chcą dla niego innej dziewczyny i dlaczego za niego decydują? Co to znaczy że są w stanie was rozdzielić? Co to mafia? Mam wrażenie że nie porozmawialiście o tych jego problemach, które jakoś ze sobą nosi.
  9. Próbowałeś odbyć z nimi jeszcze jedną rozmowę? Tą że nie chcesz być lekarzem? Medycyna nie jest łatwym kierunkiem, jeśli ich ambicje zupełnie nie odpowiadają twoim zainteresowaniom i zdolnościom to możesz jej po prostu nie skończyć. Po medycynie można też zostać psychiatrą i dodatkowo skończyć kurs psychoterapii. Może rozważ też tą możliwość. Sytuację na rynku pracy też powinieneś brać pod uwagę. Porozmawiaj z rodzicami o tym bo powinieneś już sam podejmować decyzje. Lepiej się tego uczyć teraz niż później na pacjentach. Chyba rodzice się z tym zgodzą.
  10. Niektórzy wręcz tęsknią do czasów patrystycznych. Jeśli odwrót od chrześcijaństwa będzie postępował tak jak w niektórych krajach na zachodzie to możemy mieć trochę podobnie do pierwszych chrześcijan. Ewentualnie jak ktoś powstrzyma napływ muzułmanów to może obejdzie się bez przemocy. No ale to jest dość fatalistyczna wizja.
  11. 7-letnie dzieci już raczej uczy się że nie zagląda się kobietom pod sukienki, ale żeby straszyć je od razu molestowaniem to nie najlepszy sposób.
  12. Z tym bywa różnie.Przede wszystkim potrzebujesz terapii. Jeśli nasilają się objawy depresyjne to można też wziąć leki. Niestety nie znam jakiegoś cudownego sposobu, najwyżej jakieś doraźne. Dobrze też trochę poczytać o zaburzeniu, ale wiedza wszystkiego nie rozwiąże.
  13. Napisałem tak bo kiedy poczułem się przez kogoś akceptowany czy lubiany to jakoś mi minęła ta potrzeba bycia super-mega. Chociaż w zasadzie ta cecha się nie zmieniła to nie była taka paląca. Nie wiem czy to ci pomoże bo co ludź to łódź (nie wiadomo jak popłynie ).Amerykanie mówią "change it, leave it or love it". Nazwij potrzeby jakie stoją za tym byciu najlepszym/najgorszym. Co cię w tym najbardziej przeraża?
  14. A nie da się go przekonać na terapię małżeńską? Przecież chyba też widzi że między wami coś jest nie tak.
  15. Osobowość unikająca i nerwica w niczym się nie wykluczają. Osobowość unikająca może raczej być dobrymi podwalinami pod nerwicę czy np. fobię społeczną.
  16. I na odwrót: przy kompleksach łatwo o perfekcjonizm
  17. Namów go żeby wrócił na terapię, albo idźcie na terapię małżeńską.
  18. Wydaje mi się że jest dzisiaj i wartościowa literatura, filmy czy muzyka, tylko trzeba ich poszukać. Sztuka stała się dziś bardziej popularna, stąd wszystko co się sprzedaje to się nadaje.
  19. Znaleźć przyjaciela/przyjaciółkę. Zaakceptować siebie, także to porównywanie (można odwrotnej kolejności).
  20. Może być wyuczona bezradność od dzieciństwa, ale pytanie co się z nią zrobi będąc dorosłym. Kiedy można coś zrobić a ktoś nie chce to może przejść w zaakceptowaną bezradność, która jest chyba jeszcze gorsza, bo tego czego się nauczyło można się teoretycznie oduczyć (może nie zawsze). Jeśli nie można dużymi krokami to małymi. Bywa że rodzice zamiast ułatwiać, jeszcze utrudniają wylecenie z gniazda. Popatrz czy jest coś co możesz zrobić żeby się usamodzielnić a może tego nie robisz. Może pogadać z psychologiem jak nie daje rady. No i zapytać się siebie dlaczego nie chcę wylatywać. Czy powodem jest lęk przed innymi czy jeszcze coś innego.
  21. Jeśli religią nazywamy to co ludzie z nią robią, jak się nią wykręcają od odpowiedzialności, wykorzystują do własnych celów to nic dziwnego że szybko wyda się bezsensowna. Tylko czy to należy do jej istoty? Drogą myślową Boga raczej nie poszukiwałbym w fizyce kwantowej (chociaż być może dałaby podstawy do myślenia, że może nie musiał istnieć jakiś konkretny początek, a wszystko jest przypadkiem albo czymś innym), ale w obserwacji przyrody, relacji międzyludzkich i z zastanawiania się skąd się to wzięło, jaki był tego początek, sens. Czy w ogóle jest coś takiego?. Dlaczego planety są bezrozumne a jednak ziemia wciąż krąży wokół słońca i stwarza nam warunki do życia? Stąd rodzi się pytanie czy hipoteza, że być może jest ktoś poza nami kto to wszystko stworzył. Ciężko jest mówić o prawdopodobieństwie kiedy jest mowa o wieczności i Bogu. Jest to jakby ślad dinozaura i możemy się zastanawiać czy powstał przez przypadek czy ktoś tędy przeszedł. Wg. Biblii kiedyś Bóg powiedział Abrahamowi że będzie ojcem wielu i on uwierzył, mimo że teoretycznie mógł dopuścić inne możliwości, typu że słyszy głosy bo jest stary itp. Mimo wszystko Katechizm mówi że człowiek ma obowiązek poszukiwać prawdy. Czyli religia ma być raczej odnaleziona niż wymyślona.
  22. Nie każde problemy z emocjami są od razu chorobą psychiczną. Może i nie ma wyraźnej granicy, ale jak ktoś nie może sobie poradzić przez dłuższy czas z jakąś dolegliwością psychiczną, która jest dla niego przykra i bynajmniej nie prowadzi do rozwoju to chyba można to już nazwać zaburzeniem psychicznym. Gdzieś czytałem, że cechą ludzkiej psychiki jest zmienność. Jeśli jakaś jej część zatrzymuje się na jakimś poziomie można już doszukiwać się patologii.
  23. Zastanawiam się też jak osoba z BPD sprawdziłaby się w roli rodzica - jeśli planują (lub nic nie planują) dzieci.
  24. Próbowałaś sportu. U mnie po pierwszym zmęczeniu i dużym wysiłku coś się odblokowuje. Co prawda tylko na ten czas wysiłku, ale dobrze wiedzieć że te siły gdzieś jednak są. Spacery też są dobre. Też bolą cię nogi po dłuższym chodzeniu?
  25. vifi

    Nękanie?...

    Często ofiary takiej przemocy chodzą na treningi samoobrony, np. judo. Jest to też jakieś rozwiązanie, czasami nie ma innego wyjścia i trzeba się bronić. Nie mają prawa cię bić. Jeśli sprawa przebierze miarę możesz jak najbardziej powiadomić kogoś dorosłego, w tym policję. Jak będzie sobie z nimi pogada to najprawdopodobniej dalej będzie się ciebie czepiał, może kilka razy uderzy ale raczej da sobie spokój. Nie trać godności, nie garb się, nie bój się spojrzeć mu w oczy jeśli już dojdzie do konfrontacji. Rany się zagoją ale głupota jest przewlekła. On może cię bić tylko w jakiś ustronnych miejscach. Przecież nie robi tego publicznie przy wszystkich. Może można je ominąć? Najprawdopodobniej te napady się w końcu skończą, ale jeśli jednak nie to zapytaj się go czy jest jest zadowolony że z tobą wygrał. Ciekawe kto będzie następny: żona i dzieci (ta wersja może go wkurzyć, ale może powinna)? Jak byś mu psiknął jakimś gazem to też by się zdziwił. Ale nie zawsze warto. W miarę możliwości nie nakręcać agresji i spirali kolejnych zemst. Ale bronić się trzeba. Główną przyczyną takiej przemocy jest milczenie otoczenia. Popatrz czy nie ma jakiś innych ofiar jego kaprysów, może nawiąż z nimi kontakt. Może daj jakoś do zrozumienia twoim "kolegom" że biernie się przyglądając pomagają mu dalej dręczyć innych. Popatrz też czy tobie nie zdarza się biernie przyglądać przemocy. Można np. anonimowo powiadomić policję że gdzieś dzieją się takie rzeczy. Wiem że z twojej perspektywy nie wygląda to dobrze, ale nie jesteś jedyny w takiej sytuacji. Najprawdopodobniej to po prostu minie, co nie znaczy że nie powinno się czegoś z tym zrobić.
×