Skocz do zawartości
Nerwica.com

trOnk12

Użytkownik
  • Postów

    51
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia trOnk12

  1. Bardzo ciekawa teoria i mozliwa !! Mie chodze na meeting ale chodze na terapie. Czylicwedlug ciebie jest wyjscie z tej sytuacji ?
  2. Witajcie moi kochani , Bedzie to moj pierwszy post. Moze przedstawie cala historie . Otoz mysle ze mam zaburzenia DDA , nerwice lekowa mam stwierdzona. Pochodze z rodziny ktora miala w zyciu wiele nieporozumien glownie z strony ojca. Moja mama jest po rozwodzie. W moim domu duzo pil ojciec. Dostawalem wiele milosci od mamy i babci czesto klotni nie widzialem, nie powiem zebym mial najgorsze dziecinstwo, mama mnie piescila materialnie i emocjonalnie tez chciala jak najlepiej. Tak mnie tez wychowala. Najgorsze chyba stalo sie w Holandii, wyjechalimy bo znalazla faceta przez skype, przed nim byl niemiec jeden rok i francuz 3 miesiace. Ale padlo na holendra. Pierwsze dwa lata bylo w miare okej, nie bylo duzo klotni wiadomo slowne sprzeczki. Alkoholu bylo nie za duzo ale zaczeli wiecej pijac. Po jakims roku zaczelo sie pieklo, co 3 dniowe klotnie nie moglem spac po nocach bo slyszalem krzyki, czesto bronilem mame fizycznie bo widzialem bijatyki. Zapita mame spiaca na stole i czeste bijatyki miedzy mna a jej facetem. OD jakiegos poltora roku zaczeyly moje sie objawy jak wyjechalem na studia, na swoje. Straszne przywiazanie do mamy, ciezko miblyo i nadal jest bez niej. Bardzo ja kocham jest swietna kobieta moim zdaniem i doceniam jej obecnosc bo jak dla mnie drugiej tak kochanej matki nie ma. Ile ona w zyciu dla mnie zrobila i zrobi ile przezyla przeze mnie , potrafilem uderzyc moja mame w twarz z piesci zdarzylo sie tak dwa razy. Czesto ja popychalem albo bilem po barkach, nie bylo to czesto ale zdarzylo sie z 10 razy w moim zyciu. Wybaczyla i dzieki bogu jak narazie jest okej. Mamy dobre kontakty nadal jestem na swoim i jezdze do mamy, powoli staram sie zmienic. Podejsc inaczej do zycia, jestme po jednym szczesliwo-nieszczesliwiym zwiazku. Byla to Gosia, strasznie ja kochalem jezdzilem do niej i przezylem niesamowite chwile z nia. Niestety jej nadmierna zazdrosc i moja glupota sprowadzila do tego ze sie rozstalismy. Ale do dzisiaj czuje cos do niej. Przy milosci bedac mam tu pierwsze pytanie/prosbe : -Czy to cos zlego ze lubie kobiety ktore sa poprostu delikatne jak kwiatuszek i takie ktorymi mozna sie opiekowac emocjonalnie powiedizec kocham cie i byc poprostu dla siebie. Takie ktore zaskakuja robia rzeczy dla ciebie, obiadek czy jakis fajny prezent od czasu do czasu, z wzajemnoscia to cos zlego ? To cos swiadczy o mnie zle ? Patrzac na DDA ? Dodam rowniez fakt ze moj ojciec ktory tak duzo jest po wylewie , nie potrafi dobrze mowic ale dogaduje sie z nim , mieszka w domu opieki z dobrymi warunkami. Potrafi srednio chodzic ale chodzi. Czuje sie z powodu taty rowniez przygnebiony, mialem z nim rowniez pozniej fajne chwile, wspolne wypady w gory. Byly jeszcze czasy ze nie pil 5 lat ! Zrobil sobie w wszywke i przyjezdzlaem do taty i bylem szczesliwy ze moge z nim tyle rzeczy zrobic. MOje zycie bylo fajne , mialem ojca ktory bym super i nie pil. Problemy w domu to prawda ale nie odczuwalem tego tak bardzo jak teraz. Bardzo kocham mojego tate mimo wszystko i moja mame rowniez. Mam czasami wrazenie ze moj tata straszne zaluje tego co sie stalo, ale moja mama tez lekka nie jest , wiec go rozumiem ze czsami mial problemy i chwytal za flaszke tym bardziej ze w jego rodzinnie i mama pila i ojciec pil. Czyste nieporozumienie zaszlo miedzy nimi i pewnie zal z obu stron. Pasowali do siebie w pewnym sensie , tylko flaszka zawinila ... ALKHOLIZM u mojego ojca... Czasami sie boje ze pojde w jego strone tylko ze z trawa a nie flaszka... I drugie pytanie prosbe : -Chodze na terapie w Holandii w ktorej lecze nerwice i na zajecia psychomotoryczne z walka z emocjami. Brakuje mi motywacji czasami mam dni ze mysle ze nigdy nie bede mial normalnego zycia. Dlaczego ? Bo moje zycie zmienilo sie diametralnie ja sie zmienilem diametralnie. Kiedys bylem pewnym siebie czasami nawet cwaniaczkiem , zakreconym pozytywnie chlopakiem do 19tego roku zycia. Bylem krolem zycia , kochalem swoje zycie mimo wszystko. Zmienliem sie w wrazliwego chlopczyka z nerwica i zaburzeniami emocjonalnymi oraz stanami depresjnymi ? DLaczego ? Boje sie ... bardzo MAm tez pytanie czy jest z tegoj wyjscie ? Z nerwicy w ktorej czuje sie spiety szczegolnie w sytuacjach socjalnych. NIe wiem czy jest to nerwica na 100 % ale u psychologa zostala stwierdzona w okolicznosciach socjalnych. Mysle ze to poporostu fobia spoleczna. Jezeli nie ma z tego wyjscia i zawsze bedzie sie z tym zylo to czy mozna ulozyc sobie normlane zycie ? Z kobieta dziecmi i fajna praca ? W szczesciu ?
  3. Witajcie moi kochani , Bedzie to moj pierwszy post. Moze przedstawie cala historie . Otoz mysle ze mam zaburzenia DDA , nerwice lekowa mam stwierdzona. Pochodze z rodziny ktora miala w zyciu wiele nieporozumien glownie z strony ojca. Moja mama jest po rozwodzie. W moim domu duzo pil ojciec. Dostawalem wiele milosci od mamy i babci czesto klotni nie widzialem, nie powiem zebym mial najgorsze dziecinstwo, mama mnie piescila materialnie i emocjonalnie tez chciala jak najlepiej. Tak mnie tez wychowala. Najgorsze chyba stalo sie w Holandii, wyjechalimy bo znalazla faceta przez skype, przed nim byl niemiec jeden rok i francuz 3 miesiace. Ale padlo na holendra. Pierwsze dwa lata bylo w miare okej, nie bylo duzo klotni wiadomo slowne sprzeczki. Alkoholu bylo nie za duzo ale zaczeli wiecej pijac. Po jakims roku zaczelo sie pieklo, co 3 dniowe klotnie nie moglem spac po nocach bo slyszalem krzyki, czesto bronilem mame fizycznie bo widzialem bijatyki. Zapita mame spiaca na stole i czeste bijatyki miedzy mna a jej facetem. OD jakiegos poltora roku zaczeyly moje sie objawy jak wyjechalem na studia, na swoje. Straszne przywiazanie do mamy, ciezko miblyo i nadal jest bez niej. Bardzo ja kocham jest swietna kobieta moim zdaniem i doceniam jej obecnosc bo jak dla mnie drugiej tak kochanej matki nie ma. Ile ona w zyciu dla mnie zrobila i zrobi ile przezyla przeze mnie , potrafilem uderzyc moja mame w twarz z piesci zdarzylo sie tak dwa razy. Czesto ja popychalem albo bilem po barkach, nie bylo to czesto ale zdarzylo sie z 10 razy w moim zyciu. Wybaczyla i dzieki bogu jak narazie jest okej. Mamy dobre kontakty nadal jestem na swoim i jezdze do mamy, powoli staram sie zmienic. Podejsc inaczej do zycia, jestme po jednym szczesliwo-nieszczesliwiym zwiazku. Byla to Gosia, strasznie ja kochalem jezdzilem do niej i przezylem niesamowite chwile z nia. Niestety jej nadmierna zazdrosc i moja glupota sprowadzila do tego ze sie rozstalismy. Ale do dzisiaj czuje cos do niej. Przy milosci bedac mam tu pierwsze pytanie/prosbe : -Czy to cos zlego ze lubie kobiety ktore sa poprostu delikatne jak kwiatuszek i takie ktorymi mozna sie opiekowac emocjonalnie powiedizec kocham cie i byc poprostu dla siebie. Takie ktore zaskakuja robia rzeczy dla ciebie, obiadek czy jakis fajny prezent od czasu do czasu, z wzajemnoscia to cos zlego ? To cos swiadczy o mnie zle ? Patrzac na DDA ? Dodam rowniez fakt ze moj ojciec ktory tak duzo jest po wylewie , nie potrafi dobrze mowic ale dogaduje sie z nim , mieszka w domu opieki z dobrymi warunkami. Potrafi srednio chodzic ale chodzi. Czuje sie z powodu taty rowniez przygnebiony, mialem z nim rowniez pozniej fajne chwile, wspolne wypady w gory. Byly jeszcze czasy ze nie pil 5 lat ! Zrobil sobie w wszywke i przyjezdzlaem do taty i bylem szczesliwy ze moge z nim tyle rzeczy zrobic. MOje zycie bylo fajne , mialem ojca ktory bym super i nie pil. Problemy w domu to prawda ale nie odczuwalem tego tak bardzo jak teraz. Bardzo kocham mojego tate mimo wszystko i moja mame rowniez. Mam czasami wrazenie ze moj tata straszne zaluje tego co sie stalo, ale moja mama tez lekka nie jest , wiec go rozumiem ze czsami mial problemy i chwytal za flaszke tym bardziej ze w jego rodzinnie i mama pila i ojciec pil. Czyste nieporozumienie zaszlo miedzy nimi i pewnie zal z obu stron. Pasowali do siebie w pewnym sensie , tylko flaszka zawinila ... ALKHOLIZM u mojego ojca... Czasami sie boje ze pojde w jego strone tylko ze z trawa a nie flaszka... I drugie pytanie prosbe : -Chodze na terapie w Holandii w ktorej lecze nerwice i na zajecia psychomotoryczne z walka z emocjami. Brakuje mi motywacji czasami mam dni ze mysle ze nigdy nie bede mial normalnego zycia. Dlaczego ? Bo moje zycie zmienilo sie diametralnie ja sie zmienilem diametralnie. Kiedys bylem pewnym siebie czasami nawet cwaniaczkiem , zakreconym pozytywnie chlopakiem do 19tego roku zycia. Bylem krolem zycia , kochalem swoje zycie mimo wszystko. Zmienliem sie w wrazliwego chlopczyka z nerwica i zaburzeniami emocjonalnymi oraz stanami depresjnymi ? DLaczego ? Boje sie ... bardzo
  4. Czy jest ktos w stanie odpowiedziec ? Czy mam szanse na normalne zycie ? Moze nie kolorowe i cieknace slodkoscia ale poprostu zycie w ktorym jestem w stanie stworzyc rodzine ?
  5. Witajcie moi kochani , Bedzie to moj pierwszy post. Moze przedstawie cala historie . Otoz mysle ze mam zaburzenia DDA , nerwice lekowa mam stwierdzona. Pochodze z rodziny ktora miala w zyciu wiele nieporozumien glownie z strony ojca. Moja mama jest po rozwodzie. W moim domu duzo pil ojciec. Dostawalem wiele milosci od mamy i babci czesto klotni nie widzialem, nie powiem zebym mial najgorsze dziecinstwo, mama mnie piescila materialnie i emocjonalnie tez chciala jak najlepiej. Tak mnie tez wychowala. Najgorsze chyba stalo sie w Holandii, wyjechalimy bo znalazla faceta przez skype, przed nim byl niemiec jeden rok i francuz 3 miesiace. Ale padlo na holendra. Pierwsze dwa lata bylo w miare okej, nie bylo duzo klotni wiadomo slowne sprzeczki. Alkoholu bylo nie za duzo ale zaczeli wiecej pijac. Po jakims roku zaczelo sie pieklo, co 3 dniowe klotnie nie moglem spac po nocach bo slyszalem krzyki, czesto bronilem mame fizycznie bo widzialem bijatyki. Zapita mame spiaca na stole i czeste bijatyki miedzy mna a jej facetem. OD jakiegos poltora roku zaczeyly moje sie objawy jak wyjechalem na studia, na swoje. Straszne przywiazanie do mamy, ciezko miblyo i nadal jest bez niej. Bardzo ja kocham jest swietna kobieta moim zdaniem i doceniam jej obecnosc bo jak dla mnie drugiej tak kochanej matki nie ma. Ile ona w zyciu dla mnie zrobila i zrobi ile przezyla przeze mnie , potrafilem uderzyc moja mame w twarz z piesci zdarzylo sie tak dwa razy. Czesto ja popychalem albo bilem po barkach, nie bylo to czesto ale zdarzylo sie z 10 razy w moim zyciu. Wybaczyla i dzieki bogu jak narazie jest okej. Mamy dobre kontakty nadal jestem na swoim i jezdze do mamy, powoli staram sie zmienic. Podejsc inaczej do zycia, jestme po jednym szczesliwo-nieszczesliwiym zwiazku. Byla to Gosia, strasznie ja kochalem jezdzilem do niej i przezylem niesamowite chwile z nia. Niestety jej nadmierna zazdrosc i moja glupota sprowadzila do tego ze sie rozstalismy. Ale do dzisiaj czuje cos do niej. Przy milosci bedac mam tu pierwsze pytanie/prosbe : -Czy to cos zlego ze lubie kobiety ktore sa poprostu delikatne jak kwiatuszek i takie ktorymi mozna sie opiekowac emocjonalnie powiedizec kocham cie i byc poprostu dla siebie. Takie ktore zaskakuja robia rzeczy dla ciebie, obiadek czy jakis fajny prezent od czasu do czasu, z wzajemnoscia to cos zlego ? To cos swiadczy o mnie zle ? Patrzac na DDA ? Dodam rowniez fakt ze moj ojciec ktory tak duzo jest po wylewie , nie potrafi dobrze mowic ale dogaduje sie z nim , mieszka w domu opieki z dobrymi warunkami. Potrafi srednio chodzic ale chodzi. Czuje sie z powodu taty rowniez przygnebiony, mialem z nim rowniez pozniej fajne chwile, wspolne wypady w gory. Byly jeszcze czasy ze nie pil 5 lat ! Zrobil sobie w wszywke i przyjezdzlaem do taty i bylem szczesliwy ze moge z nim tyle rzeczy zrobic. MOje zycie bylo fajne , mialem ojca ktory bym super i nie pil. Problemy w domu to prawda ale nie odczuwalem tego tak bardzo jak teraz. Bardzo kocham mojego tate mimo wszystko i moja mame rowniez. Mam czasami wrazenie ze moj tata straszne zaluje tego co sie stalo, ale moja mama tez lekka nie jest , wiec go rozumiem ze czsami mial problemy i chwytal za flaszke tym bardziej ze w jego rodzinnie i mama pila i ojciec pil. Czyste nieporozumienie zaszlo miedzy nimi i pewnie zal z obu stron. Pasowali do siebie w pewnym sensie , tylko flaszka zawinila ... ALKHOLIZM u mojego ojca... Czasami sie boje ze pojde w jego strone tylko ze z trawa a nie flaszka... I drugie pytanie prosbe : -Chodze na terapie w Holandii w ktorej lecze nerwice i na zajecia psychomotoryczne z walka z emocjami. Brakuje mi motywacji czasami mam dni ze mysle ze nigdy nie bede mial normalnego zycia. Dlaczego ? Bo moje zycie zmienilo sie diametralnie ja sie zmienilem diametralnie. Kiedys bylem pewnym siebie czasami nawet cwaniaczkiem , zakreconym pozytywnie chlopakiem do 19tego roku zycia. Bylem krolem zycia , kochalem swoje zycie mimo wszystko. Zmienliem sie w wrazliwego chlopczyka z nerwica i zaburzeniami emocjonalnymi oraz stanami depresjnymi ? DLaczego ? Boje sie ... bardzo
  6. trOnk12

    Zmarnowany czas ?

    w tygodniu siedze w domu wyjde z mama do kina do restauracji a w weekend jade do mojej przyjaciolki zazwyczaj I sobie piwkujemy. chodze tez na lekcje pianina. ale bardziej mi chodzi c lzy ci co sa w polsce w samej rzeczy ze sa w polsce nie wykorzystuja tego czasu lepiej bedac w polsce -- 10 sty 2014, 21:26 -- w tygodniu siedze w domu wyjde z mama do kina do restauracji a w weekend jade do mojej przyjaciolki zazwyczaj I sobie piwkujemy. chodze tez na lekcje pianina. ale bardziej mi chodzi c lzy ci co sa w polsce w samej rzeczy ze sa w polsce nie wykorzystuja tego czasu lepiej bedac w polsce
  7. trOnk12

    Zmarnowany czas ?

    W sumie sam nie wiem do czego to porownac ... czasami mam takie glupie mysli, ze gdybym chodzil do szkoly w Polsce inaczej by wygladal moj dzien, aktywniej , fajniej szczesliwiej. Ale pewnie inaczej by bylo gdybym ju byl w tej polskiej szkole.
  8. trOnk12

    Zmarnowany czas ?

    Witam, Chcialbym od panstwa uslyszec opinie bo kazdego innego boje sie zapytac. Mieszkam w Holandii jak juz czesc wie i nachodzi mi takie pytanie. Czy bedac tutaj te 5 lat jezdzac do Polski na wakacje 2 miesieczne i co dwa miesiace na 1 tyg / 2 tyg. trace mlodosc/ czas ? Czy wlasnie jest odwrotnie , moje zycie jest ciekawsze i nie trace czasu ? Jakie jest wasze zdanie.
  9. rozumiem , ale w Polsce tez sie da zyc ... :) Zostac zamiarow na 100 % nie mam po studiach , wiec chodzi tutaj tylko o okres studiow ... czy jest w takim razie sens tutaj byc na czas studiow. Po studiach napewno momentalnie szukalbym pracy w Polsce, nie wiem na jak dlugo moze rzeczywiscie przejze na oczy i wroce do Holandii nie wiem . Myslicie ze gdybym mieszkal w Polsce w Zielonej Gorze na okres studiow , znudzila by mi sie ta cala Zielona Gora ?
  10. jak to rozumiesz hania ! :) Jakies propozycje ? Dokladnie ... miasto calkiem inne, bo studenckie . Z drugiej strony tesknota doskwiera ... 4 lata to chyba jednak szybko nie minie. Z drugiej strony powrot do Zielonej Gory na studia szczegolnie bardzo mnie nie cieszy ... patrzac na korzysci zawodowe to jedynie takie ze zawsze bede mogl wrocic gdyby mi sie nie podobalo w Polsce do Holandii i znalezc prace w zawodzie. A jakie inne korzysci daja mi studia tutaj skoro tesknie ? Mam nadzieje ze pojawi sie wiecej opinii dotyczacych mojego wyboru -- 18 gru 2013, 18:44 -- prosze o wiecej opini ...
  11. Mowisz ze lepiej bedzie wrocic ? A moze zapisac sie na studia i cos przezyc ? cos innego ? Mimo teskntoy moze warto ? Blagam o wiecej odpowiedzi i pomocy
  12. Drodzy forumowicze, Mam straszne problemy z wyborem , zapadam sie , placze i spie. Stoje przed wyborem studiow, wrocic do POlski chce odrazu po studiach w razie gdybym skonczyl studia w HOlandii , jedno z miejsc w ktorym moge skoncyzc studia. WYbor jest taki miasto rodzinne, za ktorym tesknie bardzo a Groningen. Prosze mi przedstawic argumenty poza argumentami finansowymi i o karierze tez juz swoje wiem :) Chce przezyc cos ciekawego owszem, ale jednak 4 lata studiow to bardzo duzo . Myslac o tym ze jeszcze 4 lata spedze po za krajem troche mnie doluje. Nie powiem ze moze byc to spowodowane trybem ktory teraz prowadze w holandii ktory jest troche odizolowany. Na studiach bedzie pewnie inaczej. Prosze o jakiekolwiek argumenty i opinie :) Cyz jest sens sie w to pakowac ? Warto cos przezyc ? skoro i tak wroce do Polski bo bardzo za nia tesknie :)
  13. A tam :) U siebie to nie to samo co za granica Dlatego tez mieszkajac w bloku i pracujac nie dokonca w branzy bedziemy rownie szczesliwi :) I wrocic i tak zamierzamy :) ale mysle ze studia tutaj otwieraja mi mozliwosc pracy w Holandii i pracy w Polsce . A po studiach w Polsce mialbym tylko Polske do wyboru..l no sam nie wiem. -- 24 wrz 2013, 10:44 -- A w Holandii znowu nie tak kolorow jak sie wydaje ! :) Tez nie jest tak hop siup.
  14. W planach mamy do 30-tego roku zycia i tak powrot do Polski :) Bardziej myslelismy o tym wyjezdzie jako o przygodzie.
  15. Witam , Mieszkam w Holandii , ucze sie w klasie maturalnej. W przyszlym roku mam mozliwosc wyboru studiow . W Polsce badz w Holandii w miescie Groningen gdzie zycie studenckie jest super ... Ale przeciez we WRoclawiu tez ! Wakacje maturalne trwaja 4 miesiace, tyle czasu bede mial na nacieszenie sie moja dziewczyna ktora mieszka w Polsce. No i wybierajac studia w Holandii jestem zmuszony na poltora roczna przerwe... gdyz dziiewczyna bedzie konczyla liceum ... Po liceum ma zamiar do mnie przyjechac rowniez na studia . Wybierajac studia w Polsce, bede juz z moja dziewczyna na zawsze za 8 miesiecy . tyle trwa klasa maturalna. Ale mozliwosc pracy w zawodzie w Holandii bedzie nie mozliwa, albo bardzo malo mozliwa. Prosze o doradzenie ... Studia w Holandii to chyba przygoda ... Ktorej nie zawsze bede mogl podjac .... Ale te dodatkowe poltora roku tesknoty ... Boze ...
×