
niosaca_radosc
Użytkownik-
Postów
2 381 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez niosaca_radosc
-
Jak oceniasz prace moderatorów na tym forum?ANKIETA.
niosaca_radosc odpowiedział(a) na linka temat w Forum NERWICA.com
ladywind, nie. -
PJT, oryginalne pytania jak na powitanie . Ciekawa jestem skąd takowe? Czyżby kiepskie wspomnienia z S?
-
eunice88, lęk? Hmm, ciekawe. U mnie to powoduje złość, mnóstwo złości i frustracji. A czego zaczynasz się bać? Jak działa ten mechanizm?
-
Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY
niosaca_radosc odpowiedział(a) na mysia temat w Nerwica lękowa
TrukerSon, najlepiej wybrać się do psychiatry i on Cię zdiagnozuje, jeśli zależy Ci na diagnozie. Psycholog też byłby bardzo pomocny. Mógłby Ci pomóc się pozbierać i powoli eliminować wszystkie dolegliwości. -
Wewnętrzny krytyk to właściwie część nas samych, która wciąż wypomina sobie, że to źle, tamto niedobrze. Wszystko krytykuje i podważa. Choć jak pisze Sorrow, można i odbierać go jako coś demonicznego, w zasadzie demoniczną część naszej osobowości. Coś w tym jest.
-
Olmici, witaj serdecznie
-
Jak oceniasz prace moderatorów na tym forum?ANKIETA.
niosaca_radosc odpowiedział(a) na linka temat w Forum NERWICA.com
Wow, nie wiedziałam, że jedna osoba może wywołać ok.25-stronicową dyskusję Dopiero dziś zapoznałam się z tematem i oskarżeniami pod moim adresem i chciałabym się do nich odnieść. 1. Przyznaję, że są to moje słowa. Tyle że najpierw jasno napisałam, że został zbanowany, ponieważ złamał regulamin i wyjaśniłam również, że grożenie samobójstwem na forum jest nieakceptowane. Co innego jeśli ktoś prosi o pomoc, a co innego jeśli ktoś pisze wprost, że idzie się zabić. Tego użytkownik Niktita chyba zapomniał zamieścić. Nie zamieścił także części swoich wypowiedzi, które były przyczyną takiej, a nie innej reakcji.Fakt, napisałam, co napisałam, bo naprawdę nie interesowała mnie Jego ocena sytuacji, tym bardziej, że doskonale pamiętałam wątek oraz to że kilkukrotnie pisałam autorowi wątku o tym, że łamie regulamin i że czegoś takiego nie będziemy tolerować. To był pierwszy mój post w tamtym wątku. Dałam wyraźne ostrzeżenie słowne i starałam się pomóc. Nie zbanowałam od razu, jak mi zarzucano, ale dopiero 3 dni później. Tak, to również moje słowa. Słowa, które są odpowiedzią na oszczerczą wiadomość, w której prawdy było tyle, co kot napłakał. I wcale zdania nie zmieniłam. Argumenty Niktitywciąż mijają się z prawdą i w dodatku jest przekonany, że obojętnie to powie, to ma racje. 2. kasiątko, jeśli Twoimi zarzutami wobec mojej osoby jest to, że napisałam do Ciebie, że Twoje zachowanie można uznać za obraźliwe, to zajrzyj z powrotem do tego tematu i przeczytaj ile razy próbowałam uspokoić Ciebie i Ahmę. Wy nie reagowałyście, co więcej, dyskusja była coraz ostrzejsza i zaczynałyście nawzajem się obrażać. Ty dostałaś upomnienie słowne, bo byłaś mniej agresywna i bardziej skłonna do zakończenia dyskusji, natomiast Ahmadostała ostrzeżenie. Ja nie mam sobie nic do zarzucania. A jeśli chodzi o cytat skierowany do zimyodnośnie znaków interpunkcyjnych, to Regulamin oraz Kodeks nieetykiety Forum jednoznacznie stwierdzają, że jest to forum polskojęzyczne i zamieszczamy tylko posty w języku polskim, zgodnie z obowiązującymi zasadami pisowni. Nie czepiam się używania wielokropków, czy dwóch, trzech, czterech wykrzykników. Czasami człowiek chce wyrazić tym swoje emocje – ok., staram się to zrozumieć. Ale kiedy znaki interpunkcyjne stanowią osobną linijkę „tekstu”, to przepraszam bardzo, ale ja takie coś będę poprawiała. Bo tak mówi Regulamin i Kodeks nieetykiety. I jeśli Ty i Twoi znajomi chcecie się z tego śmiać, proszę bardzo. Ja szanuję swój ojczysty język i będę poprawiać rażące błędy ortograficzne i interpunkcyjne, które utrudniają korzystanie z forum. 3. Odnośnie OT, a tematów, w których ludzie grożą samobójstwem. Nikt mi nie wmówi, że są to przewinienia „tej samej rangi”. W drugim przypadku Regulamin mówi, że a zatem możemy od razu banować takiego użytkownika. Chciałabym jednak zwrócić uwagę, że mimo wszystko, rzadko kiedy od razu banujemy. W większości przypadków najpierw próbujemy pomóc. Nie rozumiem dlaczego sprawa urosła do takiej rangi odnośnie tematu, który miał 10 stron, a chłopak był kilkukrotnie ostrzegany, zanim został usunięty z forum. Próbowałam pomóc, o czym świadczy zacytowany powyżej mój pierwszy wpis w temacie.A jeśli OT naprawdę aż tak bardzo Wam przeszkadzają, zgłaszajcie to. Upominajcie osoby offtopujące, że to nie temat na takie dywagacje. Nie mamy oczu z tyłu głowy, nie wszystko wyłapujemy, ale z Waszą pomocą może być lepiej. No i jeszcze jednak sprawa. Za OT odpowiedzialni są tylko i wyłącznie userzy, więc pretensje poniekąd kierujemy do samych siebie. I paradoksalnie, bardzo chcieliście aby pojawiło się więcej modów, żeby walczyć z OT, a stronę, dwie wcześniej pojawiają się posty typu: tylko nie banuj nas tak od razu za małe OT… Czy tylko ja tu widzę sprzeczność? -
Dziękuję Kochani! :* Muszę przyznać, że gdyby nie "donos" Nefertari, to nawet nie wiedziałabym o tych życzeniach, dlatego tym bardziej, niezmiernie mi miło. Ps. Wiolciu, nie wiedziałam, że miałaś urodzinki, ale pomimo sporego opóźnienia życzę Ci duuuuużo zdrówka, nie daj się tej wstrętnej B! No i dużo radości, pociechy z wnusi i ogólnie wszystkiego naj :*
-
Kochana, to nie jest terapia. Nie dziwię się, że nie ma efektów. Idź do Poradni Zdrowia Psychicznego i zapisz się na prawdziwą terapię (regularne spotkania raz w tygodniu). Potrzeba do tego jedynie skierowania i nie musi być nawet od psychiatry. Może być np. od lekarza pierwszego kontaktu.
-
niewazne94, to nie jest tak jak myślisz. W Polsce jednak obowiązuje jakieś tam prawo i w momencie kiedy jesteś pełnoletni sam o sobie decydujesz. Nawet zamknąć w psychiatryku mogą Cię tylko w przypadku kiedy stwierdzą, że zagrażasz swojemu życiu lub życiu innych. Nikt Cię do niczego nie zmusi, bo to Twoja decyzja czy chcesz sobie pomóc. Możesz leczyć się bez wiedzy rodziców, ponieważ w świetle prawa jesteś dorosłym, pełnoprawnym obywatelem. A lekarze wcale tak chętnie nie korzystają z zamykania wbrew woli pacjenta. To tylko nasze wyobrażenia, które podsuwa strach. Nikt nie każe od razu Ci opowiadać o wszystkim. Najpierw zaufanie, to podstawa w skutecznym leczeniu. Zresztą, to Ty decydujesz o czym i kiedy mówisz, także wszystko jest w Twoich rękach.
-
Jedni nie mają rąk, inni nóg...
niosaca_radosc odpowiedział(a) na Depresja To Ja temat w Psychologia
Hmmm, zastanowiło mnie to zdanie, bo czy aby na pewno jest prawdziwe? Ludzie niepełnosprawni fizycznie często są bardzo szczęśliwi i pomimo swojego kalectwa, potrafią cieszyć się życiem. Pewnie, bywa ciężko, ale czy to nie o szczęście w życiu chodzi?Poza tym, jeśli chodzi o choroby fizyczne, osoba, która chce żyć, zazwyczaj walczy i swoim hartem ducha i pozytywnym myśleniem może zdziałać wiele. A ludzie z depresją? Ci nie dość, że nie są szczęśliwi, to ta choroba jest na tyle specyficzna, że nie mają nawet siły się leczyć. Często sami odbierają sobie życie. Fakt, z depresji można wyjść, ale większość chorób fizycznych także można wyleczyć. W tym nowotwór złośliwy. Fakt, ręce czy nogi nie odrosną, ale gdybym miała być szczęśliwa bez jednej ręki, to naprawdę bym się nad tym zastanawiała. -
Jeśli chodzi o spalanie kalorii, to jakieś się spala, nie wiem o jakich wartościach dyskutujecie analizując czy to mit, czy nie, ponieważ organizm spala kalorie 24h/dobę nawet jeśli "wydaje nam się", że nic nie robimy. A jeśli chodzi o Aseksualizm jako nowa orientacja, to WHO nie może tego uznać, ponieważ ta teza to kompletna bzdura. Gorzej niż masło maślane. Orientacja seksualna to trwały emocjonalny, romantyczny i seksualny pociąg do osób określonej płci, a zatem aseksualizm z definicji nie może być nową orientacją seksualną. Proste.
-
niewazne94, ja mam 25 lat i nigdy nie miałam faceta, także wiem co masz na myśli pisząc o tej pustce. Ale także z tego powodu wierzę, że jeszcze wszystko przed Tobą. Awantury w domu to koszmar, rozumiem to. Na pewno nie będzie Ci łatwo się z tym uporać mając taką sytuację domową, ale jeśli Twoi rodzice sami nie zechcą się zmienić, to Ty ich nie zmienisz. Niestety. Możesz za to zmienić siebie. Co do szkoły. Jesteś pełnoletni, możesz sam o sobie decydować. Możesz zmienić szkołę bez wiedzy rodziców, pójść do zawodówki albo innej szkoły, gdzie być może lepiej się odnajdziesz. Ale frekwencję sam musiałbyś poprawić. No i sprawa z narkotykami jest nie za bardzo ciekawa. Zdajesz sobie z tego sprawę, prawda? Dlaczego zatem pomimo problemów z narkotykami, horroru w domu, problemów w szkole, myśli samobójczych i podejrzewam, że także zaniżonej samooceny nie chcesz zdecydować się na pomoc specjalisty?
-
amelia83, a jaka, jeśli mogę spytać?
-
niewazne94, jako moderator muszę Cię upomnieć, że Regulamin forum zabrania pisania postów sugerujących chęć popełnienia samobójstwa. Jako użytkownik forum chciałabym Ci napisać, że w zasadzie obojętnie jak beznadziejnie by było, zawsze wszystko może się zmienić. Pewnie trudno Ci w to uwierzyć, ale tak jest. Będzie to kosztowało wiele pracy i wysiłku, ale efekt zdecydowanie wszystko zrekompensuje. Poza tym, jesteś naprawdę młodym chłopakiem, całe życie przed Tobą - nie odbieraj sobie możliwości przeżycie tysięcy fajnych chwil. Piszesz, że nie możesz zdać do następnej klasy - dlaczego? Co jest przyczyną? Problemy z nauką czy np. frekwencją? Może zmiana szkoły by pomogła? Na dziewczynę masz jeszcze czas. 19 lat to dopiero początek Twojej przygody z dziewczynami. A problemy z rodzicami... Cóż, ich nie zmienisz, ale możesz zmienić siebie. Zastanawiałeś się nad skorzystaniem z fachowej pomocy?
-
noway, Flea, to o pisaniu na forum było do zimy, która głosi takie herezje. Hmm, tu nie wiem na ile mogę z Tobą dyskutować w kwestii depresji. Ja mam jeszcze bordera i być może u mnie to akurat borderowe, ale wierz mi, można z całych sił pragnąć dwóch wzajemnie wykluczających się rzeczy. Wiem, że to nielogiczne, wręcz bzdurne stwierdzenie, ale ja np. tak mam. Nie potrafię tego wyjaśnić ani dlaczego, ani jak to się dzieje, ale na podstawie tego doświadczenia wiem, że można pragnąć zniknąć, a jednocześnie równie mocno starać się sobie pomóc. Tu nie chodzi o cukierkowe zapewnienia, ani o to, że prawda w oczy kole, ale o spiralę depresji, która sama się napędza. Ty napiszesz WEŹ SIĘ W GARŚĆ z jak najlepszymi intencjami, bo w zasadzie tylko tak idzie z niej wyjść, ale osoba depresyjna znajdzie milion rzeczy, żeby jeszcze bardziej dobie dopierniczyć i pogorszyć swój stan. "Bo ludzie mnie nie rozumieją. Bo potrafią mówić weź się w garść, a ja nie potrafię, nie mam siły. A skoro nie potrafię, to jestem głupia i żałosna. Totalnie beznadziejna. Ktoś tak głupi jak ja nie powinien w ogóle istnieć, skoro nie daje rady nawet wstać z łóżka, skoro pomimo starań nic nie cieszy." itp., itd. Często nawet tego nie kontrolujemy, dlatego do różnych ludzi trafiają różne słowa. W kwestii pisania na forum już wyjaśniłam, że mój komentarz odnosił się do innej użytkowniczki, bo Twój post przeczytałam w całości i zrozumiałam przekaz. A dlaczego takie stwierdzenia odbiera się jako atak? Cóż, tak jak napisałaś, to jedna z cech depresantów. Zaniżona samoocena i przekonanie, że wszyscy chcą nas zniszczyć, że jesteśmy sami. Ale może też być przyczyna w zdarzeniach z przeszłości. Do tego nadwrażliwość i efekt gotowy.
-
Ehh, niektóre posty aż mnie przerażają. Depresja jest na tyle pokrętna i pełna sprzeczności, że nie ma złotej rady. Każdemu pomaga coś innego, ale żeby do tego dojść potrzeba rozmowy. Początkowo ZAWSZE delikatnej i spokojnej. Noway, pewnie chciałeś dobrze, pewnie na Ciebie metoda bardziej "agresywna" lepiej działa, ale nie wszyscy tak mają. Ja niby mam już depresję opanowaną, ale czytając Twojego posta też poczułam ukłucie gdzieś wewnątrz siebie. Twój sposób nie jest moim sposobem i mnie by tylko pogrążył, bo odebrałabym to jako atak. Oczywiście, jest to chorobowe skrzywienie, ale psychologpisze chyba należy do ludzi bardziej wrażliwych i też tak to odebrała. A co do zdań, że jak ma się depresję, to nie ma siły się pisać na forum, to po prostu ręce opadają. Człowiek pomimo myśli destrukcyjnych i tego, że chce zniknąć, podświadomie jednak stara się przetrwać. To nasz instynkt, dlatego ludzie próbują się ratować różnymi sposobami (także pisząc), więc ten wniosek niewiele ma wspólnego z prawdą. Zresztą ja, podobnie jak cryo, także stosuję pisanie jako formę autoterapii. Sama terapeutka to zaproponowała i jeśli komuś to pomaga, to niech pisze jak najwięcej. Psychologpisze, ja Cię rozumiem. Jestem chyba trochę podobna do Ciebie. Jeśli chciałabyś pogadać, pisz na PW.
-
xyzabc, serdecznie witamy na forum :)
-
ala1983, miałam na myśli, ze terapia ogólnie będzie skuteczna jeśli pacjent będzie chciał się leczyć. Bo jeśli rozpatrywać każdą rozpoczętą terapię osobno (np. grupowa trwająca 3 miesiące, albo roczna indywidualna z terapeutką X) , to może nie być na tyle skuteczna, na ile byśmy chcieli (choć ja uważam, że każda terapia nam coś daje, nie zawsze jednak jesteśmy w stanie to zaobserwować). Miałam na myśli, że jeśli pacjent ma silne pragnienie wyleczenia, to będzie tak długo pracował terapeutycznie (w tym także szukał najlepszej dla niego formy terapii czy osoby samego terapeuty) aż terapia (w ogólnym ujęciu) będzie skuteczna.
-
Powiedz to tym, którzy przez to przeszli...
-
zima, przestają działać. Organizm wyrabia sobie na nie tolerancję i najpierw trzeba brać coraz większe dawki, a potem zmieniać. A ze zmianą leków różnie bywa. Czasami 6 tygodni się męczysz, a lek nie zaskoczy i dalej jesteś na dnie. Problem pojawia się kiedy czwarty z rzędu lek nie chce zaskoczyć. Co wtedy? Ja nie neguję leków. Po coś są i pomagają. Mnie także wyciągnęły praktycznie już z tamtego świata. Ale nie jestem naiwna i zdaję sobie sprawę, że one nie rozwiążą moich problemów, bo działają tylko na objawy. W fobii społecznej działają na lęk - człowiek nie odczuwa lęku albo odczuwa w znacznie mniejszym stopniu i jest fajnie, ale nie jest nawet o milimetr bliżej rozwiązania przyczyn tego lęku. W efekcie skazany jest na farmakologię do końca życia, co jak mówiłam, może w końcu nie zdać egzaminu. A o chęci do wyleczenia mówiłam w kwestii terapii. Nie chcesz iść na terapię, więc terapia Ci nie pomoże. Proste.
-
zima, z takim podejściem terapia na pewno Ci nie pomoże. Jest jeden jedyny warunek, żeby terapia była skuteczna - chęć pacjenta do leczenia. Ty tego nie posiadasz, więc trzymaj się leków i módl się, żeby nie przestały działać.
-
zima, samymi lekami na pewno nie. Z tym akurat zgadzam się w 100%.
-
zima, to znaczy, że jesteś na dobrej drodze do całkowitego zwyciężenia nad fobię, depresją czy co tam Ci dolega. Chciałaś przykładu, to Ci podałam, że z osób, które same nie były w stanie praktycznie niczego wykonać, jedna z nich przez długi czas w ogóle nie wychodziła z domu, potem tylko na terapię, da się stać osobą w miarę normalnie funkcjonującą w społeczeństwie tylko za pomocą terapii. Leki są tylko wspomagaczem, nie na odwrót.
-
zima, osiągnięcia mają spore. Jedna dziewczyna z osoby całkowicie wycofanej (nie była w stanie poprowadzić prezentacji, odezwać się do prowadzącego, porozmawiać z osobą z grupy, której nie znała) stała się osobą lękliwą, ale dającą sobie samodzielnie radę. Jest w stanie załatwić coś w Urzędzie czy na uczelni, znalazła paru przyjaciół i coraz bardziej się rozwija. Druga osoba, z fobią społeczną, depresją, PTSD i jeszcze paroma sprawami, jest w stanie nawiązać zupełnie normalne relacje z ludźmi, kiedy trafia do grupy nowych osób nadal jest poddenerwowana, ale jest w stanie tam pójść i wytrzymać. Wyrwała się z patologicznego domu, znalazła pracę, ma faceta. Jest setki kilometrów dalej niż w momencie, kiedy Ją poznałam. I to wszystko tylko dzięki terapii, bo leków żadnych nie brała. Więc da się i nie mów, że nie. Pewnie, leki mogą być ułatwieniem, środkiem pomagającym przejść te wszystkie etapy do zdrowienia, ale bez nich też można tego dokonać.