Skocz do zawartości
Nerwica.com

niosaca_radosc

Użytkownik
  • Postów

    2 381
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez niosaca_radosc

  1. Mnie ostatnio tylko czytanie trzyma na powierzchni. Przez większość dnia po prostu zatapiam się w lekturze, przenosząc się w świat fikcji, dzięki czemu nie mam czasu na myślenie i jakoś się trzymam. Wiem, że w moim wypadku, to skrajność, ale do czasu regularnej terapii nie pozostało mi nic więcej.
  2. Może z tego względu, że religia to bardzo delikatna sprawa? O ile z większości rzeczy w jakiś tam sposób potrafimy się śmiać, to Kościół nadal stanowi sferę życia, która może być dla człowieka na tyle ważna, że taka parodia go obrazi. Zresztą spójrzmy tylko na wyznawców innych religii.
  3. Nigdy nie ma tak, że wina leży całkowicie po jednej stronie. To po pierwsze. Po drugie, piszesz abraxas, że jeśli rodzice nie byli w stanie zapewnić dziecku bytu, to po co się w ogóle na nie decydowali. To też nie jest jednoznaczne. Może to było jak najbardziej wyczekiwane dziecko, może kilkanaście lat temu rodzice autora mieli lepszą sytuację finansową, a potem wszystko się naraz zawaliło? Tak naprawdę od autora praktycznie nic nie wiemy. Fakt, to rodzice mają obowiązek wychować i zapewnić byt dziecku, ale dziecko też musi coś od siebie dawać. To nie jest relacja jednostronna.
  4. marco84, jak dla mnie stanowczo przesadzasz. Był sylwester, składanie życzeń, to chyba normalne że ludzie całują się po policzkach, a nawet przytulają. Impreza była udana, wszyscy dobrze się bawili i tylko Ty szukasz dziury w całym. Gdyby to był pryszczaty wymoczek chełpiłbyś się, że Ty masz TAKĄ dziewczynę, o której on może tylko pomarzyć, a skoro był przystojny to zżera Cię zazdrość... Nie analizuj tak tej całej sytuacji, bo nie ma czego.
  5. Popadasz w skrajności. Czy naprawdę uważasz, że zwykły taniec to coś zdrożnego? A co z osobą, która przyszła na wesele sama? Ma w ogóle się nie bawić? Albo taniec z kuzynem też ma podtekst erotyczny? A ja myślę, że spojrzałeś na to przez pryzmat siebie i dlatego "widziałeś" tę ich zazdrość.
  6. linka, nikt nie jest idealny i tak to już jest, że każdemu czasem puszczą nerwy, ale w tym wypadku zgadzam się z black swan - to rodzice powinni być bardziej odpowiedzialni. A skoro chłopakowi sytuacja tak dopiekła, że szuka pomocy na forum psychologicznym, to podejrzewam, że nie jest za ciekawie. Podejrzewam jednak, że wina leży pośrodku. Nie można oczekiwać od rodziców, że będą idealni i mimo piętrzących się kłopotów zawsze utrzymają nerwy na wodzy. Są tylko ludźmi. VanGH96, masz teraz ferie, piszesz, że uciekasz z domu i łazisz po polach, a może spróbuj z własnej inicjatywy pomóc w domu? Trochę odciążyć rodziców?
  7. Flea, a skąd wiesz, że nie zapyta jak się czuje, skąd wiesz czy nie pomaga? Może stara się ze wszystkich sił, ale żeby było dobrze potrzeba zaangażowania obu stron, a nie tylko jednej. Poza tym, obojętnie jak byłoby ciężko, najgorsze co można zrobić, to wyładowywać swoje frustracje na innych, bo wtedy jest jeszcze gorzej.
  8. hasacz, nie popadajmy w paranoję. Nawet u nas by coś takiego nie przeszło. Mimo tego, że Kościół pragnie odgrywać jak największą rolę w kształceniu dzieci, MEN nie zaakceptowałoby czegoś takiego.
  9. Kinky Kylie, to zróbmy to. Po co się męczyć i z tym walczyć?
  10. cebulka, rozumiem jak Ci ciężko. Rówieśnicy potrafią strasznie dopiec i niejednokrotnie zniszczyć nasze uporządkowane życie. Niestety, tacy są ludzie. Jedyne, co mogę Ci powiedzieć, to to, że nie są oni warci Twojej uwagi, skoro tak od razu się od Ciebie odwrócili. Może spróbuj porozmawiać z kimś na ten temat? Pedagog, szkolny psycholog? Co Ty na to?
  11. nazywam się niewarto, ja po lekach zaczęłam jeść jak opętana. Wiem, że powinnam się powstrzymać, bo głodu nie czuję, ale nie potrafię. Tylko, że nie znoszę kontrolowania. Sama muszę sobie z tym poradzić. Albo rzucam leki
  12. niosaca_radosc

    X czy Y?

    Magdalena lekarz czy pielęgniarka?
  13. niosaca_radosc

    Skojarzenia

    szaleniec - psychiatryk
  14. nazywam się niewarto, mam to samo. Ostatnio po prostu ukrywam się z jedzeniem. Miewam wilczy apetyt i po prostu nie kontroluję siebie, a mama patrzy i gani. Czuję się wtedy jak śmieć.
  15. No i poległam. Nawpieprzałam się jak świnia aż do bólu brzucha, a potem wszystko zwymiotowałam...
  16. U mnie ostatnio kiepsko. Jakiś czas temu głodziłam się, potem zaczęłam wymiotować, potem jakiś czas normalnego jedzenia, a teraz wpieprzam jak oszalała. I nie mogę się powstrzymać. Ciągle bym tylko jadła i jadła. Pomóżcie, bo nie wiem już co robić
  17. Tak naprawdę to ludzie ludziom zgotowali ten los i wydaje mi się, że najlepszym wyjściem byłoby uświadamianie społeczeństwa. Bo żadna ekstremum nie jest zdrowe. Ja należę do tych grubych i tak jak L.E. ciężko mi wyobrazić sobie, że można być za chudym. Dla mnie po prostu takie coś nie istnieje. Wiem jednak, że to skutek tego, czego się nasłuchałam. Ogólnie rzecz biorąc powinnyśmy się takimi uwagami nie przejmować i żyć po swojemu, ale nie każdy ma tyle wewnętrznej siły i samoakceptacji. Zaczynają się problemy z kompleksami, pojawiają się zaburzenia odżywiania i niestety nic dobrego z tego nie wynika.
  18. kapseicyna, przykro mi. Też swego czasu miałam z tym problem i wiem jak ciężko z tego wybrnąć.
  19. W to nie wierzę absolutnie - nie znam się jednak na farmakologicznych metodach leczenia ADHD. Istnieją w ogóle takowe?Dla mnie ADHD to po prostu trudne dziecko, któremu nie poświęcono odpowiedniej ilości uwagi.
×