
niosaca_radosc
Użytkownik-
Postów
2 381 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez niosaca_radosc
-
Starszych neuroleptyków nie obecnie nie zażywam. Wcześniej brałam chlorprotixen, ale to było jakieś 12 tyg temu i nic takiego się nie działo. Teraz łykam m.in mirtazapinę, myślisz, że to może być od tego?I dlaczego to nie przechodzi?
-
W takim razie ja też...Wiem, że tak nie mają ludzie "zdrowi", ale to nie znaczy, że jesteśmy gorsze. Znaczy to jedynie, że potrzebujemy pomocy i czasu, cholernie dużo czasu i pracy, żeby wyjść na prostą.
-
W takim razie ja też...Wiem, że tak nie mają ludzie "zdrowi", ale to nie znaczy, że jesteśmy gorsze. Znaczy to jedynie, że potrzebujemy pomocy i czasu, cholernie dużo czasu i pracy, żeby wyjść na prostą.
-
siostrawiatru, nie mam pojęcia, ale mam dokładnie tak jak Ty. Nieważne w jakim jestem nastroju, cały czas drżę. Czasami tylko ręce, czasami całe ciało, włącznie z drżeniem gdzieś wewnątrz klatki piersiowej.
-
siostrawiatru, nie mam pojęcia, ale mam dokładnie tak jak Ty. Nieważne w jakim jestem nastroju, cały czas drżę. Czasami tylko ręce, czasami całe ciało, włącznie z drżeniem gdzieś wewnątrz klatki piersiowej.
-
U mnie rodzina, terapeutka, przyjaciółka... To po prostu widać. Np kładę rękę na stół, niby nieruchomo, a ona po prostu drży całkowicie wbrew mojej woli.
-
U mnie rodzina, terapeutka, przyjaciółka... To po prostu widać. Np kładę rękę na stół, niby nieruchomo, a ona po prostu drży całkowicie wbrew mojej woli.
-
siostrawiatru, nie mam pojęcia czemu nie znika. Nie wiem nawet czemu to przypisać. O ile podczas terapii mogę zrozumieć, że to także skutek stresu i zdenerwowania, to za nic nie potrafię pojąć dlaczego trzęsę się cały czas. Nawet wtedy gdy czuję się w miarę dobrze. Nawet teraz...
-
siostrawiatru, nie mam pojęcia czemu nie znika. Nie wiem nawet czemu to przypisać. O ile podczas terapii mogę zrozumieć, że to także skutek stresu i zdenerwowania, to za nic nie potrafię pojąć dlaczego trzęsę się cały czas. Nawet wtedy gdy czuję się w miarę dobrze. Nawet teraz...
-
Zastanawiałam się czy to może skutki uboczne leków, ale sama nie wiem. Słyszałam, że z czasem uboki znikają, a to drżenie jak było tak jest.
-
Zastanawiałam się czy to może skutki uboczne leków, ale sama nie wiem. Słyszałam, że z czasem uboki znikają, a to drżenie jak było tak jest.
-
Mam to samo i za cholerę nie wiem do czego to przypiąć. Ja nie mam nerwicy, mam borderline i depresję (przynajmniej tak twierdzą Ci mądrzejsi), a mimo to ręce trzęsą mi się jak u paralityka. Do tego stopnia, że nawet otoczenie zwróciło na to uwagę. Strasznie to denerwujące, bo nie umiem temu przeciwdziałać, a nie chcę się trząść jak osika. Najgorzej jest na terapii, kiedy to nie jest już wewnętrzne drżenie, ale kiedy po prostu cała się trzęsę. Mam tego dość...
-
Mam to samo i za cholerę nie wiem do czego to przypiąć. Ja nie mam nerwicy, mam borderline i depresję (przynajmniej tak twierdzą Ci mądrzejsi), a mimo to ręce trzęsą mi się jak u paralityka. Do tego stopnia, że nawet otoczenie zwróciło na to uwagę. Strasznie to denerwujące, bo nie umiem temu przeciwdziałać, a nie chcę się trząść jak osika. Najgorzej jest na terapii, kiedy to nie jest już wewnętrzne drżenie, ale kiedy po prostu cała się trzęsę. Mam tego dość...
-
Ja ich nie pokazuję. One są moje, tylko moje, ale tak jak Ty patrzę na nie z satysfakcją. Dlatego tak trudno z tym zerwać.
-
Ja ich nie pokazuję. One są moje, tylko moje, ale tak jak Ty patrzę na nie z satysfakcją. Dlatego tak trudno z tym zerwać.
-
A myślałam, że tylko ja tak mam. To znaczy może niekoniecznie tak. Ja po prostu lubię swoje blizny/uszkodzenia.
-
A myślałam, że tylko ja tak mam. To znaczy może niekoniecznie tak. Ja po prostu lubię swoje blizny/uszkodzenia.
-
Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)
niosaca_radosc odpowiedział(a) na temat w Zaburzenia odżywiania
U mnie znowu gorzej, choć próbuję sobie wmówić, że wszystko jest ok. Weekend spędziłam na obżarstwie, pochłaniałam wszystko co się dało, a teraz post. No, ale obiad zjadłam, więc może nic złego się nie dzieje? -
Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)
niosaca_radosc odpowiedział(a) na temat w Zaburzenia odżywiania
U mnie znowu gorzej, choć próbuję sobie wmówić, że wszystko jest ok. Weekend spędziłam na obżarstwie, pochłaniałam wszystko co się dało, a teraz post. No, ale obiad zjadłam, więc może nic złego się nie dzieje? -
kasiątko, nie chodzi o sens czy jego brak, ale o rzeczywistość. Są różne sytuacje w życiu, przez wiele lat może będziemy sobie radzić z pokusą samookaleczenia, będziemy zastępować to innymi rzeczami, ale gdzieś tam w głowie zawsze będzie istniała myśl, żeby to zrobić. I nie zawsze uda nam się ją pokonać... To nie jest tak, że w nic nie wierzę, wierzę w remisję, może nawet kilku, kilkunastoletnie, ale nie wierzę, że pozbędziemy się tego na zawsze.
-
kasiątko, nie chodzi o sens czy jego brak, ale o rzeczywistość. Są różne sytuacje w życiu, przez wiele lat może będziemy sobie radzić z pokusą samookaleczenia, będziemy zastępować to innymi rzeczami, ale gdzieś tam w głowie zawsze będzie istniała myśl, żeby to zrobić. I nie zawsze uda nam się ją pokonać... To nie jest tak, że w nic nie wierzę, wierzę w remisję, może nawet kilku, kilkunastoletnie, ale nie wierzę, że pozbędziemy się tego na zawsze.
-
Raz się uda, drugi raz się uda, ale za trzecim razem się polegnie... Po prostu nie wierzę, że tego można się pozbyć.
-
Raz się uda, drugi raz się uda, ale za trzecim razem się polegnie... Po prostu nie wierzę, że tego można się pozbyć.
-
No dobra, terapia dajmy na to zmieni nasze postrzeganie wielu rzeczy, nauczy nas patrzeć inaczej na świat, ale życie jest jakie jest i w większości przypadków człowiek co rusz dostaje od życia wielkiego kopa. Stoi wtedy na rozdrożu. Myślenie przed terapią kontra myślenie po terapii. I jak zacznie rozmyślać o samookaleczeniach, które przynosiły ulgę, które dawały ukojenie w bólu, ja nie wierzę, że człowiek do tego nie wróci.
-
No dobra, terapia dajmy na to zmieni nasze postrzeganie wielu rzeczy, nauczy nas patrzeć inaczej na świat, ale życie jest jakie jest i w większości przypadków człowiek co rusz dostaje od życia wielkiego kopa. Stoi wtedy na rozdrożu. Myślenie przed terapią kontra myślenie po terapii. I jak zacznie rozmyślać o samookaleczeniach, które przynosiły ulgę, które dawały ukojenie w bólu, ja nie wierzę, że człowiek do tego nie wróci.