Skocz do zawartości
Nerwica.com

niosaca_radosc

Użytkownik
  • Postów

    2 381
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez niosaca_radosc

  1. nazywam się niewarto, spróbuj o tym nie myśleć. Wiem, że czasami warto się wygadać, ale czasami lepiej pozwolić, aby myśli przepłynęły przez głowę bez zastanawiania się nad nimi. Nie analizuj tak swojej wagi, postaraj się zająć umysł czymś innym, czymś przyjemniejszym.
  2. nazywam się niewarto, to tylko przekonanie. Nie przytyłaś! Sama widzisz, że na wadze nadal te same cyferki. Po prostu zżera Cię strach, ale postaraj się go opanować. Nie słuchaj tego, co podpowiada Ci umysł, bo to jawny przykład czarnowidztwa. Nie daj się temu, kochana!
  3. nazywam się niewarto, to tylko przekonanie. Nie przytyłaś! Sama widzisz, że na wadze nadal te same cyferki. Po prostu zżera Cię strach, ale postaraj się go opanować. Nie słuchaj tego, co podpowiada Ci umysł, bo to jawny przykład czarnowidztwa. Nie daj się temu, kochana!
  4. nazywam się niewarto, wiem, że Ci trudno, ale to naprawdę tylko Twoje wrażenie. Trochę słodyczy to nie grzech i naprawdę nie powinnaś mieć tego sobie za złe. Zdrowe odżywianie jest dobre, marchewki też, ale musisz także starać się obiektywnie na siebie spojrzeć. Nie tyjesz, po prostu masz gorszy dzień i automatycznie wydaje Ci się, że jak się wali, to wszystko na raz.
  5. nazywam się niewarto, wiem, że Ci trudno, ale to naprawdę tylko Twoje wrażenie. Trochę słodyczy to nie grzech i naprawdę nie powinnaś mieć tego sobie za złe. Zdrowe odżywianie jest dobre, marchewki też, ale musisz także starać się obiektywnie na siebie spojrzeć. Nie tyjesz, po prostu masz gorszy dzień i automatycznie wydaje Ci się, że jak się wali, to wszystko na raz.
  6. endofhope, zgadzam się z Lilith. Pomaganie innym jak najbardziej, ale nie kosztem siebie. Bo pomaganie w takiej formie jakiej Ty piszesz, to ucieczka od własnych problemów, a wierz mi, to nie działa na dłuższą metę. Poza tym to, co przeżyłeś może wracać. Sam widzisz, że z poprzednimi partnerkami potrafiłeś współżyć, a dopiero z żoną, która nie dość, że Cię zdradziła, to jeszcze wyśmiała fakt, że zostałeś zgwałcony, wszystko wróciło. Po takich wydarzeniach wiele zależy od ludzi, których spotykamy na swej drodze i to jak sobie radzimy, często jest wypadkową wielu czynników. No i podstawową zasadą jest wiara, że kiedyś wszystko będzie dobrze.
  7. endofhope, zgadzam się z Lilith. Pomaganie innym jak najbardziej, ale nie kosztem siebie. Bo pomaganie w takiej formie jakiej Ty piszesz, to ucieczka od własnych problemów, a wierz mi, to nie działa na dłuższą metę. Poza tym to, co przeżyłeś może wracać. Sam widzisz, że z poprzednimi partnerkami potrafiłeś współżyć, a dopiero z żoną, która nie dość, że Cię zdradziła, to jeszcze wyśmiała fakt, że zostałeś zgwałcony, wszystko wróciło. Po takich wydarzeniach wiele zależy od ludzi, których spotykamy na swej drodze i to jak sobie radzimy, często jest wypadkową wielu czynników. No i podstawową zasadą jest wiara, że kiedyś wszystko będzie dobrze.
  8. leaslie, wiem, że szczerość w terapii to podstawa. I do tej pory byłam szczera w 100%, tylko ostatnio miało miejsce dość trudne wydarzenie i dla mnie, i dla terapeutki, i teraz boję się, że to moje pocięcie zostanie niefajnie potraktowane.
  9. leaslie, wiem, że szczerość w terapii to podstawa. I do tej pory byłam szczera w 100%, tylko ostatnio miało miejsce dość trudne wydarzenie i dla mnie, i dla terapeutki, i teraz boję się, że to moje pocięcie zostanie niefajnie potraktowane.
  10. To po prostu Jej praca - nie ma nic wspólnego z tym czy chce dla mnie dobrze, czy nie. A jeśli chodzi o okaleczanie, to fakt, robię to, ale nie robię niczego niebezpiecznego. Nawet tnę się w bezpiecznych miejscach.
  11. To po prostu Jej praca - nie ma nic wspólnego z tym czy chce dla mnie dobrze, czy nie. A jeśli chodzi o okaleczanie, to fakt, robię to, ale nie robię niczego niebezpiecznego. Nawet tnę się w bezpiecznych miejscach.
  12. Nie, to nie jest początek. Terapeutka wie, że mam problemy z okaleczaniem i dlatego chciałabym uniknąć mówienia o tym. Bo powinnam już sobie z tym poradzić, a ja nadal to robię...
  13. Nie, to nie jest początek. Terapeutka wie, że mam problemy z okaleczaniem i dlatego chciałabym uniknąć mówienia o tym. Bo powinnam już sobie z tym poradzić, a ja nadal to robię...
  14. moyraa, tylko u mnie jest ten problem, że wolałabym o tym nie mówić terapeutce, żeby się wybielić. Żeby nie być takim śmieciem w jej oczach. Zależy mi na tym bardzo i akurat o tym pocięciu się wolałabym nie mówić.
  15. moyraa, tylko u mnie jest ten problem, że wolałabym o tym nie mówić terapeutce, żeby się wybielić. Żeby nie być takim śmieciem w jej oczach. Zależy mi na tym bardzo i akurat o tym pocięciu się wolałabym nie mówić.
  16. niewidoczny, niestety ze względów osobistych nie mogę publicznie napisać o co chodzi. W każdym razie czeka mnie trudny wybór i tak, panikuję, ale to dlatego że nie wiem, co robić...
  17. niewidoczny, niestety ze względów osobistych nie mogę publicznie napisać o co chodzi. W każdym razie czeka mnie trudny wybór i tak, panikuję, ale to dlatego że nie wiem, co robić...
  18. Mam problemy z terapią, jedni lekarze/psychologowie mówią tak, inni inaczej, przez co muszę wybierać między złym, a gorszym. Poczułam się zagubiona i odrzucona, pocięłam się, a teraz to mnie prześladuje i znowu mam ochotę się pociąć
  19. Mam problemy z terapią, jedni lekarze/psychologowie mówią tak, inni inaczej, przez co muszę wybierać między złym, a gorszym. Poczułam się zagubiona i odrzucona, pocięłam się, a teraz to mnie prześladuje i znowu mam ochotę się pociąć
  20. Zaczynam się czuć coraz gorzej! Chce mi się wyć! Marzę już tylko o wieczorze z żyletką
  21. Zaczynam się czuć coraz gorzej! Chce mi się wyć! Marzę już tylko o wieczorze z żyletką
  22. Nie dojdzie do zakażenia... Nic mi nie będzie... Po prostu boję się do tego przyznać. Boję się o tym mówić - nie chcę o tym mówić. To moja sprawa, moje rany, tylko moje...
  23. Nie dojdzie do zakażenia... Nic mi nie będzie... Po prostu boję się do tego przyznać. Boję się o tym mówić - nie chcę o tym mówić. To moja sprawa, moje rany, tylko moje...
  24. Będzie chciała oglądać ranę, pomyśli że jestem żałosna, że zachowuję się jak małe rozwydrzone dziecko i kiedy coś idzie nie tak, to robię sobie krzywdę - taki manifest, traktujcie mnie jak zgniłe jajko, bo inaczej będzie źle...
  25. Będzie chciała oglądać ranę, pomyśli że jestem żałosna, że zachowuję się jak małe rozwydrzone dziecko i kiedy coś idzie nie tak, to robię sobie krzywdę - taki manifest, traktujcie mnie jak zgniłe jajko, bo inaczej będzie źle...
×