Skocz do zawartości
Nerwica.com

niosaca_radosc

Użytkownik
  • Postów

    2 381
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez niosaca_radosc

  1. A ja tak naprawdę nie wierzę, że z tym można skończyć raz na zawsze. Wierzę w uśpienie takich zapędów, wierzę, że można się nie ciąć przez miesiąc, rok albo nawet dłużej, ale wydaje mi się, że kiedyś i tak do tego wrócimy.
  2. A ja tak naprawdę nie wierzę, że z tym można skończyć raz na zawsze. Wierzę w uśpienie takich zapędów, wierzę, że można się nie ciąć przez miesiąc, rok albo nawet dłużej, ale wydaje mi się, że kiedyś i tak do tego wrócimy.
  3. Lilith, chodziło mi raczej o udany związek, taki w którym ludzie się rozumieją i są dla siebie podporą. Ale fakt, samotnym można czuć się nawet w tłumie ludzi...
  4. Lilith, chodziło mi raczej o udany związek, taki w którym ludzie się rozumieją i są dla siebie podporą. Ale fakt, samotnym można czuć się nawet w tłumie ludzi...
  5. Lilith, chodziło mi raczej o udany związek, taki w którym ludzie się rozumieją i są dla siebie podporą. Ale fakt, samotnym można czuć się nawet w tłumie ludzi...
  6. Bo każdy jest inny. Są ludzie, którzy u siebie nie widzą żadnych wad, a innym wszystko wytykają. Są ludzie, którym zależy tylko na wyglądzie. Są wreszcie ludzie, którzy po prostu lubią się z innych wyśmiewać, bo to daje im poczucie wyższości. Trzeba po prostu trafić na ludzi, którzy zaakceptują Ciebie takim, jakim jesteś.
  7. Bo każdy jest inny. Są ludzie, którzy u siebie nie widzą żadnych wad, a innym wszystko wytykają. Są ludzie, którym zależy tylko na wyglądzie. Są wreszcie ludzie, którzy po prostu lubią się z innych wyśmiewać, bo to daje im poczucie wyższości. Trzeba po prostu trafić na ludzi, którzy zaakceptują Ciebie takim, jakim jesteś.
  8. Bo każdy jest inny. Są ludzie, którzy u siebie nie widzą żadnych wad, a innym wszystko wytykają. Są ludzie, którym zależy tylko na wyglądzie. Są wreszcie ludzie, którzy po prostu lubią się z innych wyśmiewać, bo to daje im poczucie wyższości. Trzeba po prostu trafić na ludzi, którzy zaakceptują Ciebie takim, jakim jesteś.
  9. Przetrwać spychologię ludzi, którzy powinni mi pomóc.
  10. Przetrwać spychologię ludzi, którzy powinni mi pomóc.
  11. Przetrwać spychologię ludzi, którzy powinni mi pomóc.
  12. Nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że największym problemem jest samotność. Sytuacje kiedy każde uroczystości spędza się samemu, kiedy na zjazdy rodzinne idzie się samemu, kiedy miłe ciocie pytają o drugą połówkę, czy po prostu wieczór, kiedy jesteśmy w paskudnym humorze i chcielibyśmy po prostu się przytulić do kogoś, kto nas rozumie. Wydaje mi się, że w pewnym momencie każdy chciałby mieć kogoś, żeby w końcu przestać czuć się samotnym niedołęgą.
  13. Nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że największym problemem jest samotność. Sytuacje kiedy każde uroczystości spędza się samemu, kiedy na zjazdy rodzinne idzie się samemu, kiedy miłe ciocie pytają o drugą połówkę, czy po prostu wieczór, kiedy jesteśmy w paskudnym humorze i chcielibyśmy po prostu się przytulić do kogoś, kto nas rozumie. Wydaje mi się, że w pewnym momencie każdy chciałby mieć kogoś, żeby w końcu przestać czuć się samotnym niedołęgą.
  14. Nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że największym problemem jest samotność. Sytuacje kiedy każde uroczystości spędza się samemu, kiedy na zjazdy rodzinne idzie się samemu, kiedy miłe ciocie pytają o drugą połówkę, czy po prostu wieczór, kiedy jesteśmy w paskudnym humorze i chcielibyśmy po prostu się przytulić do kogoś, kto nas rozumie. Wydaje mi się, że w pewnym momencie każdy chciałby mieć kogoś, żeby w końcu przestać czuć się samotnym niedołęgą.
  15. takie zachowanie rodziców to chyba cos więcej niz opiernicz - jesli opierdziel jest codziennie, są to wyzwiska i presja psychiczna, że dzieciak nie moze w domu wytrzymać - to jest to dla mnie patologia. Ciężkie warunki bytowe, zmęczenie nie sa wytłumaczeniem. Rodzice są dorosli i zakładam potrafia czytac i pisać, nie żyją w buszu, mogą się zgłosic do psychologa, jesli sobie nie radzą. A nie wyżywać sie na dziecku, bo im ciężko. Zauważcie jednak, że autor postu zniknął. To, że pisał wszystko pod wpływem emocji widać jak na dłoni, może więc nieco wyolbrzymił sprawę? Często jest tak, że kiedy jest nam źle, WYDAJE nam się, że cały świat jest przeciwko nam, że to, co się dzieje w domu to piekło, że inni na pewno mają lepiej. Nie twierdzę, że i w tym wypadku tak jest, ale tak naprawdę autor niewiele powiedział i nie nam osądzać jak jest naprawdę.
  16. whoAsk, może i przejdzie, ale po co się męczyć? Nie lepiej wybrać się np do psychologa i porozmawiać?
  17. Z tym nauczeniem, to w ogóle jest paranoja. Każdego myślącego nieprzeciętnie wpycha się do szeregu, każe mu się podpasowywać do reszty. Pisanie wypracowań pod klucz, uczące jedynie schematycznego myślenia pozbawia dzieciaki wyobraźni, własnej tożsamości. Dla mnie to chore...
  18. abraxas, też nie wyrabiam, ale to nie tylko wina rodziców. Na pewno jest w tym część mojej winy, a także innych czynników. Różnie z tym bywa.
  19. abraxas, sama nie wiem. Piszę trochę z własnych doświadczeń, ale sama nie do końca ogarniam relacje rodzice-ja. W miarę normalnie, czyli nie pił, nie bił, nie nadużywał władzy rodzicielskiej. Coś w tym stylu.
  20. Flea, zwróciła tu uwagę na ciekawe rzeczy. Pewne rzeczy po prostu już były i minęły, pewne ciągle trwają, ale wszystkie są wypadkową wielu czynników. Poza tym, czyż nie mówi się, że miłość to czyny, a nie słowa? Co z takim faktem zrobić, kiedy nie usłyszeliśmy kocham, rodzice nas nie przytulali, ale jednocześnie było w domu w miarę normalnie? Czy to znaczy, że nie kochali? A może po prostu, tak jak pisze Flea nie wypowiedzieli tego na głos...
  21. oohwowlovely, gdzieś kiedyś czytałam, że borderline to taki "śmietnik", gdzie lekarze wrzucają wszystkich, których nie można umieścić gdzieś indziej, więc nie przejmowałabym się tym, zwłaszcza, że tylko sama to podejrzewasz. Oczywiście. Wszystko zależy od nasilenia, częstotliwości itp. Każdy czasami może bać się odrzucenia czy mieć zaburzone poczucie własnej wartości albo mieć problem ze związkami, ale to nie od razu oznacza borderline. Problem zaczyna się kiedy całe życie opiera się właśnie na takich kryteriach.
  22. Pada tu jakiś zarzut do psychoterapeutów, jakoby sami napędzali sobie robotę, tak? Dawid.pl, popraw mnie, jeśli się mylę.
  23. No to w sumie chodzi nam o to samo.
  24. Jeśli ktoś potrafi rozgraniczyć instytucję od wiary to pewnie nie zrobi mu to żadnej różnicy, ale podejrzewam, że nie wszyscy uważają tak samo.
×