ala1983, i tak raz dwa zrobimy następny off-top Tu przynajmniej w jakikolwiek sposób trzymamy się tematu Zresztą jakbyś spróbowała, to pewnie modzi podpięliby go pod ten...
No właśnie, w tym rzecz - ta metoda jest dobra, ale na krótką metę. Mnie też przez jakiś czas się sprawdzała. Ale ostatnie pół roku to już jest koszmar. Często dosłownie płaczę nad sobą w trakcie pracy.
Popieram...
Wiecie co? Miałam dziś olśnienie. Wykonywanie żałosnej, niskopłatnej pracy nie byłoby takie złe, gdyby mieć świadomość, że jest to praca faktycznie tymczasowa (nie mówię o umowie zleceniu podpisywanej z miesiąca na miesiąc...). Np. pół roku sprzedaję rajstopy, trzy miesiące zbieram truskawki, itp, itd. Nawet czułabym się wtedy wolna. Rzecz w tym, że przy aktualnym bezrobociu jak już się złapie jakąś pracę, jakąkolwiek, to trzeba się jej trzymać jak najdłużej, bo potem nastepnej mozna szukać miesiącami, a w skrajnych przypadkach - latami...