kornelia_lilia, ja przez rok w Łodzi nie poznałam nikogo. Jakieś tam krótkie przelotne znajomości, owszem, ale nikogo, kogo zainteresowałoby to, że wyjeżdżam. Nie mówię tego, żeby cię zniechęcać, każdy jest inny, sytuacja jest inna... Ale nie ma co słuchać pocieszania w stylu "wszystko będzie dobrze" (mam tu na myśli konkretnie wyjazd, bo co do Twojego aktualnego problemu, to owszem, czas leczy rany, więc będzie lepiej...)