Skocz do zawartości
Nerwica.com

carlosbueno

Użytkownik
  • Postów

    20 959
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez carlosbueno

  1. Typowy język polskiego katolika. To są naleciałości z tzw pogaństwa, katolicyzm ze swoimi świętymi, Maryja itd, jest de facto politeistyczny bo w czasach gdy go wprowadzano trzeba było jakoś zastąpić te wszystkie pogańskie bóstwa i obrzędy. A tak w ogóle to sądzę że większość religii wywodzi się, nawiązuje do spotkań z wyższą cywilizacją, której przez swą ignorancje nadała cechy boskie, teoria starożytnych astronautów wydaje się najlepiej tłumaczyć pochodzenie większości głównych religii świata, co nie znaczy że to 100% pewnik.
  2. carlosbueno

    Samotność

    Ciekawe, znasz każdą kobietę w Polsce, jest ich blisko 20 milionów. To są stereotypy typu, każdemu facetowi zależy tylko na seksie. Akurat odnośnie wyglądu to faceci nic lepsi nie są a nawet gorsi, bo kobieta nie nadrobi braku urody kasą, statusem jak może facet.
  3. carlosbueno

    Samotność

    Przesada, te które same dobrze zarabiają nie potrzebują Twojej kasy, no ale z kolei Twój niski status społeczny spowoduje że będą czuć się niedopasowane i odrzucą cię dlatego że np jesteś mało ambitnym robolem który nie obraca się w jej kręgu kulturowym . Z kolei te biedne chcą awansować społecznie i szukają faceta o wyższym statusie. Statystyki są nieubłagane samotny 40 latek zarabia przeciętnie 2,3 razy mniej niż żonaty bo nikt go nie chcę a samotna 40 latka zarabia więcej od tej zamężnej bo mało który facet spełni jej wymagania a utrzymywać jej nikt nie musi. Statystyczny singiel to facet z małej miejscowości z raczej słabymi zarobkami a statystyczna singielka jest dobrze wykształcona i zarabiająca z dużego miasta i za nic w świecie do siebie nie pasują stąd epidemia singielstwa i samotności.
  4. carlosbueno

    Samotność

    O czymś takim też słyszę po raz pierwszy. Oczywiście płacenie za spotkanie z seksem czy za zapłacenie za kolację co mieści się w ramach savoire vivre słyszałem ale żeby płacić za samą możliwość spotkania, pogadania to jakaś paranoja. Czytałem gdzieś że na tinderze są kobiety które wykorzystują tą aplikacje tylko do tego żeby za darmo najeść w dobrej restauracji, czy pójść do kina za darmochę a samych facetów mają gdzieś, ale żeby żądać kasy za samo spotkanie to pierwsze słyszę. Oczywiście myślę że jednak większość kobiet jest inna, choć też na portalach randkowych parę dziewczyn przestała się do mnie odzywać po tym jak dowiedziała się jaką mam pracę, a nie jestem złodziejem czy nawet śmieciarzem.
  5. Też mieszkam z rodzicem i bratem , bo ojciec nie żyje, ale mnie trochę ratuje to że to duży dom z wieloma pokojami a nie ciasne mieszkanie. Samodzielnie mieszkałem tylko za granicą, ale warunki mieszkaniowe miałem dużo gorsze niż w Polsce, bo za porządne samodzielne mieszkanie musiałbym grubo ponad pół wypłaty wydać, w Polsce zresztą też byłoby podobnie jeśli nie gorzej. Poza tym jestem wygodnicki, w domu rodzinnym są obiadki i porządek, a tak sam bym musiał gotować, dbać o mieszkanie, choć mając 40 lat to na pewno nie przystoi.
  6. Ja robię to samo. Parę lat temu spotkał mnie dawny kolega z klasy, spytał się co u mnie, gdzie pracuje, ja na to że pracuje na budowie za granicą, a on na to że ja niby taki mądry i wykształcony to czemu nie mam lepszej pracy. Niestety go spotykam kilka razy w roku bo jest policjantem który łazi, jeździ często po mieście i muszę się wykręcać albo ściemniać. Na szczęście większość współklasowiczów przebywa za granicą, ci ze studiów mieszkają daleko bo studiowałem w innym mieście , także jakoś udaje mi się ich unikać poza tym jednym.
  7. Ja to unikam, boję się spotkań z dawnym kolegami z klasy, bo moje życie to kompromitacja. Niczego w życiu nie osiągnąłem zarówno zawodowym jak i osobistym typu założenie rodziny, związek. Właściwie nie utrzymuje z nikim kontaktu ze szkoły podstawowej, średniej, studiów, na fejsie też ich nie mam, jeszcze by się chcieli dowiedzieć co u mnie a wstyd się przyznać tym bardziej że wg wielu dobrze w młodości rokowałem.
  8. W miastach czy często uczęszczanych trasach wiadomo, że komunikacja miejska ma sens. Ale przywracanie czy rozbudowa linii autobusowych na mało uczęszczanych trasach, zapadłych wsiach bo gdzieś tam są wykluczeni komunikacyjnie mija się z celem, bo kosztuje kupę kasy a autobusy będą wozić głównie powietrze. Najgorzej jest ze starszymi osobami, zwłaszcza kobietami ze wsi po 60-ce bo mała która ma auto, prawko i są często zdane na łaskę innych, na zachodzie jednak w tej grupie wiekowej większość ma samochody i jest im łatwiej.
  9. Ale to wymaga inwestycji, PiS niby coś chce z tym zrobić, przynajmniej przed wyborami obiecywali ale może to tylko obietnice. Ja jeżdżę autobusami i często na cały duży autobus jest kilka osób a nawet ja tylko sam, także jest to zupełnie nieekonomiczne. A liczne do niedawna busy chyba poupadały, albo jeżdżą jak chcą. Na zachodzie Europy poza dużymi miastami wcale nie jest lepiej a nawet gorzej, tam każdego stać na auto, zdanie prawka jest dużo łatwiejsze niż w Polsce i komunikacja zbiorowa jest zbędna.
  10. Bo w ich czasach studia czy nawet matura były prestiżowe i po nich się miało tzw pracę umysłową. Obecnie różnie to bywa, w polskich warunkach masowego studiowania wielu absolwentów zwłaszcza humanistów musi pracować fizyczne, albo chce bo więcej zarobi. Polska nie jest normalna, ale nawet w UK zanim ten kraj nie przeżył najazdu Polaków a później Rumunów, malarz pokojowy czy inny budowlaniec zarabiał dużo więcej niż pracownik biurowy. W Polsce obecnie też tak jest nawet jeśli nie oficjalnie to w praktyce, a pensji dobrego hydraulika, glazurnika to mógłby pozazdrościć niejeden szef czy doktor habilitowany. W mojej pracy podobnie, choć zarobią dużo więcej niż 2 tysiące, młodzi pojeżdżą 1-2 lata robią prawko na Tira i pójdą zarabiać te 8 klocków i tam jest tacho nie to co w zwykłych dostawczakach gdzie nieraz od rano do nocy jeżdżą. Niezły off top, ale przynajmniej temat jest na wierzchu.
  11. Wiele lat mieszkałem, pracowałem za granicą i raczej nie miało to dobrego wpływu na moją osobowość, samopoczucie. Moje problemy psychiczne, niska samoocena nijak się mają do środowiska w którym się obracam, wszędzie zabieram z sobą swój chory umysł od niego nie ucieknę. No może sam brak auta mi w Londynie nie przeszkadzał ,bo tam jest zupełnie zbyteczne, ale były inne powody mojego złego stanu psychicznego.
  12. Większość osób z naprawdę niskim IQ jest przekonana o swojej wysokiej inteligencji, albo nawet nie wie co to jest IQ. Mi w testach internetowych wychodziło 120-125 i należę niby do 10% elity, ale po mnie tego nie widać, jestem przez wielu uważany za totalnego kretyna, wielu a pewnie większość osób z niższym IQ radzi sobie w życiu dużo lepiej niż ja. Zresztą testy na inteligencję są przez wielu podważane i główne co mierzą to zdolność ich rozwiązywania, bardziej liczy się jednak w życiu inteligencja emocjonalna.
  13. Ale to właśnie pracodawcy są tacy, ich nikt nie zmieni no może w końcu konkurencja wykończy bo nie będą w stanie zrealizować zamówień z powodu braku pracowników. U mnie w pracy( produkcja spożywcza) gdyby nie Ukraińcy firma by dawno upadła albo mocno ograniczyła działalność, w ciągu ostatnich 4 lat przyjęli na produkcje może 3-4 Polaków, więcej znaleźć nie mogli i korzystają z przybyszów zza wschodu. Tylko z pracownikami biurowymi nie mają problemu, oni są zatrudniani po znajomości i rodzinie. Z kierowcami tez mają problem, zwykle przyjmują 20 latków bez doświadczenia bo inni nie przyjdą, a typowo fizyczna to tylko zagranica im pozostaje, a średnia wieku Polaków na produkcji to ponad 50 lat, nikogo poniżej 30 tam nie ma, żadna srajfonowa młodzież tam w życiu nie przyjdzie..
  14. Myślę że wielu szefów, przełożonych jest mentalnie zakotwiczona w rynku pracy z lat 90, pierwszej dekady 21 wieku gdzie pracownik był nikim, łatwo wymiennym trybikiem na które miejsce czeka 100 chętnych. Mimo że sytuacja na rynku pracy się mocno zmieniła to wciąż mają w głowie te stare schematy i w warunkach stresu, wzburzenia pozbywają się danego pracownika, a później mogą tego żałować, bo nikogo na jego miejsce znaleźć nie mogą. Może z czasem zmądrzeją choć niektórzy chyba się już nie zmienią.
  15. To nie syndrom tylko rzeczywistość. No ale temat wątku dotyczy związku pomiędzy statusem a posiadaniem samochodu.
  16. Myślę że dla minimum połowy dziewczyn ze wsi, miasteczek facet bez prawka i auta odpada w przedbiegach. Ja znam bardzo mało facetów bez prawka, w przedziale wieku 25-60 może kilku, nie posiadanie prawka to dla większości facetów dyshonor i spadek atrakcyjności u kobiet o minimum 1 pkt w skali 10 punktowej. Wielu wręcz nie dowierza jak 40 letni facet nie może mieć prawa jazdy, bo przecież w dzisiejszych czasach każdy je ma, ja czasem nawet mówię że mi odebrali za jazdę pod wpływem , bo w oczach ludzi lepiej być alkoholikiem niż nieudacznikiem. Ja nawet to egzaminu nie doszedłem, nie czułem się na siłach, same jazdy z instruktorem okropnie mnie stresowały a co dopiero egzamin, zresztą po blisko 30 godzinach nauki nie potrafiłem prawie nic i instruktor mówił że drugie tyle potrzebuje, nie chciało mi się tego ciągnąć. A wcale wtedy młody nie byłem, sporo po 30-ce.
  17. Samochód można kupić za parę tysięcy, a nawet za kilkaset złotych nie przesadzajmy z tym symbolem bogactwa, co najwyżej jego brak jest symbolem biedy bądź nieudolności . Co innego jest nie posiadanie auta z powodu tego że jest nam niepotrzebny bo mieszkamy w wielkim mieście, a co innego nie posiadanie go z braku kasy czy prawka na głębokiej prowincji gdzie jego brak wyklucza w wielu elementach życia. Bo to jeden z najłatwiej weryfikowalnych elementów statusu zwłaszcza w kraju na dorobku jakim jest Polska, gdzie przeciętnego człowieka nie stać na wypasione auto, czy na nowe małe auto prosto z salonu. Konta w banku ludzie nie widzą, ba nawet dom, mieszkanie też aż tak dostępne oczom ludzkim nie jest, jak to czym podjeżdżasz do pracy, pod sklep czy kościół. Samochód to idealny obiekt konsumpcji na pokaz, z grubsza każdy wie jak drogie może być dane auto, w przeciwieństwie do drogich ubrań, biżuterii i czy torebek, których ceny znają głównie elity.
  18. Samo posiadanie samochodu na pewno nie jest symbolem bogactwa, co najwyżej posiadanie drogiego, wypasionego może nim być. Natomiast nie posiadanie go zwłaszcza w warunkach wiejsko- mało miasteczkowych to symbol nieudacznictwa zwłaszcza przez dorosłego osobnika płci męskiej. Facet bez samochodu i prawka to cipa którym nie zainteresuje się żadna kobita czego sam jestem doskonałym przykładem . Nieco inaczej wygląda o w metropoliach, zwłaszcza wśród zwolenników ekologii, gdzie jeżdżenie rowerem, czy korzystanie z komunikacji zbiorowej jest dużo bardziej pożądane niż korzystanie z prywatnych aut które zanieczyszczają powietrze, powodują korki itp. Polacy masowo posiadają samochody od stosunkowo niedawna, uczynili to kilkadziesiąt lat później niż było to w tzw świecie zachodu, przez to wciąż ma on spore znaczenie statusowe , podczas gdy na zachodzie ma znikome. W stanach nikt nie jara się że ma 4 litry pod maską( większość amerykanów nawet nie wie jaką pojemność silnika ma ich auto) a w Polsce zwłaszcza gminno- powiatowej rozmowy facetów dotyczą głównie motoryzacji i im lepsze auto z mocniejszym silnikiem masz, dzięki którym możesz rządzić na drodze i podrywać panienki tym wyżej jesteś w hierarchii, stąd m.in mamy tyle wypadków na drogach. Im biedniejsze jest państwo( ale nie skrajnie biedne, chodzi mi raczej o byłe republiki radzieckie) tym auto ma większe znaczenie, mniejsza kultura na drogach i tym wiecej jest wypadków.
  19. Nie powinnaś się takimi bzdetami przejmować, ja pewnie mam podobny kolor oczu co Ty, coś w stylu brudnej zieleni i nigdy bym nie pomyślał że można mieć z tym problem. W życiu będziesz miała dużo poważniejsze problemy niż to że komuś się Twoje oczy nie podobają.
  20. Nie mówi się grube tylko że dobrze wygląda choć znaczy to to samo. O ile jeszcze starszemu pokoleniu co pamiętało jeszcze czasy wojny lub biednego powojnia można to wybaczyć, bo wtedy bycie tłustym czy po prostu nie szczupłym, niechudym było oznaką zdrowia i dobrobytu, to takie słowa padające czasem z ust 40-50 latków wydają się dziwne.
  21. W wyglądu raczej przeciętny. Co do szukania, to w portalach randkowych w ogóle mi nie idzie, nie potrafię żadnej zainteresować na tyle żeby spotkać się w realu. Ostatnio nawet z jakąś udało mi się porozmawiać, ale przestała się odzywać po tym jak podałem mój obecny zawód, zresztą nie pierwszy raz to się zdarzyło. W pracy parę Ukrainek jest mną zainteresowana, ale żadna mnie nie pociąga ani trochę, co najmniej 20 kg nadwagi albo po prostu mi nie pasuje.
  22. Właśnie nie lubię zbyt wymalowanych. Mi od zawsze podobała się mała ilość kobiet i tak z wiekiem chyba mi wymagania spadły no ale mam prawie 40 lat i teraz co druga 20-25 latka wydaje się atrakcyjna, gorzej z tymi w moim wieku bo każda w miarę wyglądająca jest raczej dawno zajęta.
  23. Za duże jak na swoje możliwości, no ale nie będę spotykał się z kobietami które mnie nie pociągają fizycznie, a głównie takie wyrażają mną zainteresowanie. Dlatego na 99% będę sam do końca życia.
  24. Jak pracowałem na wielkim budzie w Londynie, to jeden z głównych menedżerów miał tatuaż na twarzy, tam jest inna tolerancja niż w Polsce, ktoś wytatuowany od stóp do głów i wyglądający jak np wnuczka Millera nie wzbudza żadnej sensacji. 19 letni Brytyjczyk z którym pracowałem miał już 20 tatuaży ( bez składu i ładu) , pracował tylko po to aby na nie zarobić. Ciekawe czy Polacy pójdą ta droga.
  25. Tak, załapał się. Wiem że wielu go skreśliło bo wtedy po 30-ce się żenił mało kto, to była taka granica jak 40 dzisiaj. Nie wiem czy tak niewielki, z wiekiem często mądrzeją i wybierają bardziej ustatkowanych, ale ja np do tej grupy też nie należę przez małą zaradność i samodzielność życiową. Nie daje ani oparcia ani testosteronowego szaleństwa.
×