Skocz do zawartości
Nerwica.com

carlosbueno

Użytkownik
  • Postów

    20 959
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez carlosbueno

  1. Aż tak bym nie generalizował, czasami mam wrażenie że różnej maści socjolodzy na siłę robią te podziały, choć oczywiście różnice są ale nie aż tak wielkie jak niektórzy usiłują nam wmówić. Wszystkie dzieci mojego kuzynostwa robią prawka w wieku 18 lat i kupują auta , jak ja miałem 18 lat 20 parę lat temu to góra połowa osób robiła, a na kupno nawet tylko starego malucha było stać pojedyncze osoby. Z tą muzyką i filmami to też bym nie przesadzał, wiele zespołów słuchają zarówno 20 latkowie jak 40-to, filmy typu "chłopaki nie płaczą", "Killer" są nadal popularne wśród młodzieży.
  2. Nie oglądałem i nie czytałem, ale Wiedźmin nie jest postacią historyczną więc bym tak nie przesadzał z tym oburzeniem. Mnie to bardziej drażni to że w filmach czarni są przedstawiani jako niewinni intelektualiści a zwyrodnialcami, złymi są zwykle biali, a rzeczywistość jest zwykle inna.
  3. Większość tej pomocy trafia do jakiś kombinatorów, do tego lepiej dla państwa jest jak samo se wypracuje bogactwo niż dostanie od kogoś. W Chinach jakoś se poradzili z głodem i rozrodczością, a nawet za bardzo, bo za chwilę będą mieli problemy ze starzejącym się społeczeństwem tak jak Europa. W Europie czarni mają mniej dzieci niż w Afryce, choć więcej niż rodowici Europejczycy, może kiedyś zamiast w ilość zaczną iść w jakość. Zobaczymy bo to wg IQ statystycznie najmniej inteligentna rasa i nigdy nie stworzyła silnych, rozwiniętych państw, no może poza Etiopią która jednak ma domieszkę krwi białej.
  4. Wielodzietność dawała kiedyś przetrwanie, bo umieralność dzieci była tak duża że trzeba było się ostro mnożyć, aby społeczeństwo przetrwało. Dlatego teraz w Afryce mamy boom demograficzny bo mentalność Afrykanów się nie zmieniła a postęp w medycynie i poziom życia się na tyle podniósł że umieralność dzieci i ogólnie ludzi tam mocno spadła. Dlatego jestem przeciwnikiem jakiejkolwiek pomocy dla Afryki bo mnoży ona tylko ludzi i biedę, a później będą chcieli do Europy na socjal bo do pracy są nieprzywykli. Dlatego bardziej pomożemy światu nie pomagając Afryce niż nie rodząc dzieci.
  5. To kolejna ekolewacka głupota. O przeludnieniu ziemi pisano już ponad 100 lat temu gdy był 1 czy 2 miliardy ludzi dziś jest 7 a głód prawie nie występuje. Świat zachodni ma wręcz problem z brakiem ludzi, zwłaszcza młodych bo nie ma kto pracować na starsze pokolenia. Prędzej świat, przynajmniej ten zachodni zawali się przez brak ludzi jak nadmiar i powinniśmy się bardziej niepokoić niskim współczynnikiem dzietności jak przeludnieniem. A czytam gdzieś w necie że jakieś osoby chcą się poświęcić dla dobra ludzkości i nie mieć dzieci, lepiej zrobią jak zrobią ich piątkę przynajmniej w Europie.
  6. Może zmień branżę w której szukasz pracy, ja dopóki pracowałem w budowlance to myślałem że jestem najgłupszy na świecie, ciągle byłem w stresie że dadzą mi coś czemu nie podołam, choć de facto to były banalne rzeczy dla 99% ludzi. Ja też jestem bardzo niepewny siebie, inni ludzie raczej to wykorzystują dla własnych korzyści niż nie lubią, choć różnie to bywa. To zdecydowanie nie miłe, na mnie też wielokrotnie krzyczano, wielu ludzi, ekstrawertyków nie zdaje sobie nawet sprawy że to komuś może sprawdzić przykrość. Moja szefowa w obecnej pracy też kiedyś na mnie się często wydzierała, ostatnio mniej bo się przekonała że nie jestem z tych na których krzyk działa mobilizująco.
  7. Ja pierwszą legalną, liczącą się do stażu pracę miałem w wieku 34 lat. Obecnie w mojej okolicy wezmą do pracy każdego zwłaszcza jeśli mówi dobrze po polsku, nawet jak się nie ma żadnego doświadczenia czy umiejętności, oczywiście nie chodzi mi o prace biurowe. A co do przyrodzenia to Twoje się mieści w średniej dla dalekiego wschodu, tak jakąś z tym żyją i współżyją, jak Polki by wybrzydzały to zostają Azjatki .
  8. Mam taką dziewczynę w rodzinie, średnia ocen bliska 6,0, całe dzieciństwo ochy i echy jej rodziców jaka to genialna jest ich córka, i dziś ma 30 lat pracuje fizycznie za granicą, a wcześniej miała takowa prace w Polsce, podczas gdy jej ledwo zdający rówieśnicy z klasy pozakładali własne firmy czy mają inne dochodowe i bardziej prestiżowe prace. Ta krewna do tego jest bardzo ładna i towarzyska, no ale też mało przebojowa, bojaźliwa, niezbyt pewna siebie i to chyba sprawiło że nie spełniła nadziei jakiej w niej pokładano.
  9. To fajna ta Twoja dziewczyna, że jest dalej z Tobą tak długo, mimo że nie pracujesz, myślałem że takie nie istnieją. Ja pracuje ale raczej nie chwaliłbym się przed potencjalnymi dziewczynami jaką pracę wykonuje, a jak bym nie pracował to w ogóle nie wiem co bym zrobił, ściemniałbym bo kto chcę bezrobotnego, choć podobno miłość nie wybiera i Ty jesteś tego dowodem.
  10. Nacisk ze strony rodziców i nauczycieli na dobre oceny to jedna z większych głupot jakie doświadczyłem w życiu. Po kiego grzyba wpędzają w stresy dzieci a przede wszystkich przedstawiają nieprawdziwą wizje przyszłości gdzie oceny to niby mają rzutować na jakość przyszłego życia. W dorosłości liczą się inne rzeczy, nawet karierę naukową często robią przeciętni uczniowie którzy byli np zainteresowani jakąś konkretną dziedziną a nie mieli 5 i 6 tki ze wszystkiego. Dlatego gardzą szkołą a jak słyszę jak rodzice się podniecają wynikami szkolnymi swych dzieci to ogarnia mnie pusty śmiech. Po miesiącu to nie ma szans na widoczne efekty, chyba że sterydy byś brał, poza tym samą sylwetką pewności siebie nie zbudujesz, choć może nieco pomóc, ja niby mam w miarę męską sylwetkę( choć na siłowni nigdy nie byłem) i grubo ponadprzeciętny wzrost a pewność siebie zerowa.
  11. I tutaj bardzo Ci zazdroszczę Nie ma czego zazdrościć. Tym bardziej że nie jestem zadowolony z swojego życia, wstydzę się wręcz, ale lęki a może bardziej lenistwo sprawia że nic nie zmieniam.
  12. Chyba mało kto jest zadowolony w pełni z pracy, a praca marzeń to przywilej nielicznych. Oczywiście nie namawiam do rezygnacji z marzeń czy realizacji pracy jako np. programista, ale możliwe że jakbyś nim został to znowu by Ci coś nie pasowało. Mało kto zarabia w Polsce 7-8 tysięcy jak Ty i nie ma co do siebie mieć pretensji, bo zawsze będzie ktoś kto zarabia więcej czy ma ciekawszą pracę. Twój perfekcjonizm jest przesadzony, choć trochę go zazdroszczę bo ja nie mam go za grosz, zadowalam się w życiu byle czym, byle było tylko spokojnie i bez zmian.
  13. Zależy co pod tym intelektem rozumiemy, mnie niektórzy uważają za inteligentnego choć mylą intelekt z wiedzą rodem z teleturniejów którą dysponuje, ale trudno mnie za takiego uznać bo w wieku 40 lat nie osiągnąłem nic zarówno pod względem zawodowym jak i społeczno-towarzyskim. Parę razy na jakiś portalach randkowych rozmawiałem z "intelektualistkami" i nawet ze 2 razy rozmawiało się dobrze do momentu gdy przyszło mi tłumaczyć jaki żywot prowadzę i jaką pracę mam, prawie żadna intelektualistka tego nie zaakceptuje, zresztą nie tylko one.
  14. Ale takich jest chyba mniejszość, zresztą do tego aby zaimponować trzeba być w miarę ekstrawertycznym, towarzyskim, wygadanym bo co po intelekcie jak ktoś siedzi cicho i się nie odzywa. No właśnie przyczepianie się że w wieku 19,20 lat się nic nie osiągnęło jest nienormalne. Brak poważniejszych relacji też jest zrozumiały, choć ja sam jak miałem 19 lat myślałem że jestem niemal ostatnim prawiczkiem na świecie w tym wieku, choć oczywiście prawda to nie była.
  15. carlosbueno

    Samotność

    Nie wiadomo na 100% , musisz się jej spytać.
  16. carlosbueno

    Samotność

    To trudno powiedzieć, zależy od osobowości, jak jest wylewna, ekspresyjna, czuła to może być norma, ale jak jest raczej skryta, spokojna i dała buziaka to może już wiele znaczyć. Ja np okazuje jakieś oznaki czułości, zainteresowania wobec kobiet tylko jeśli mnie pociągają, inaczej trzymam się na dystans, wszystko zależy od człowieka.
  17. carlosbueno

    Samotność

    To zależy od osoby która dała buziaki, jak u niej to norma to raczej nic nie znaczy a jak dała tylko Tobie to już może coś znaczyć.
  18. Ja to się wstydzę swojego wyższego wykształcenia, choć to tylko nieprzydatne życiowo studia humanistyczne, ale dla prostego ludu ze wsi to że je mam i pracuje fizycznie w mało cenionej branży to powód do jeśli nie drwin to co najmniej niezrozumienia, dlatego jeśli się da to tego nie wyjawiam. Dla nich się liczą pieniądze, czy wspomniane przez autora wątku umiejętności a samo wykształcenie nie podparte prestiżem czy zarobkami jest niepotrzebne, nieżyciowe, godne wyśmiania wręcz bo po co traciłem 5 lat życia skoro nic z tego nie mam, a mogłem w tym czasie pracować czy nauczyć się czegoś przydatnego. Ale wiem że w wielu środowiskach brak wykształcenia wyższego to dyshonor, że dzisiejszy 30, 40 latek musi je mieć bo inaczej jest podczłowiekiem, ale twierdzą to ludzie o takim samym poziomie umysłowym i ograniczeniach co ci którzy uważają że facet powinien wszystko umieć, tylko tyle że mają dyplomy wyższych uczelni.
  19. Ważę 1 kg więcej od ostatniego wpisu czyli 98 , ale jakiś czas temu nawet do 102 dobiłem, ale kłopoty jelitowe ta wagę zredukowały. Wg BMi mam nadwagę ale wiadomo że to bzdura, skoro najzdrowsi i najdłużej żyją osoby z lekka nadwagą.
  20. Ja mieszkam w małej miejscowości i brak prawka jednak przeszkadza, choć da się żyć. Ze dwa razy straciłem przez to że go nie mam możliwości spotkań z dziewczynami, bo je to odrzucało, choć może i to dobrze. I jakieś potencjalne prace też odpadają, ale jakbym mieszkał w jakimś dużym mieście to by mi nie przeszkadzało, tam dużo częściej się zdarza że faceci nie mają aut bo są im niepotrzebne , w małych miejscowościach to raczej wyjątki i wszyscy się dziwią że 40 letni facet i nie ma auta i prawka.
  21. To że środowisko w którym się obracasz takie jest, to nie znaczy że Ty musisz taki być, w końcu dobrze zarabiasz, masz mieszkanie, może oni Ci nawet zazdroszczą się nie musisz się zajmować tymi budami, remontami, dużym domem, tylko masz czas na coś innego. Pewnie w domu od dzieciństwa rodzice, albo przynajmniej jeden z nich opowiadał, zachwycał się tym że ktoś coś wybudował, naprawił, położył, ja od dziecka od matki słyszę takie opowieści. Najgorzej jak moja matka wraca od tej rodziny gdzie jest taka złota rączka, to słyszę przez wiele minut peany pochwalne nad zaradnością mojego kuzyna, czy męża kuzynki, i żal że jej się ktoś taki nie trafił, to jest wręcz nie do wytrzymania dla mnie, choć moja matka tego celowo nie robi żeby się nade mną męczyć. Mam czasem wrażenie że matka złotą rączkę ceni bardziej niż kogoś kto zarobiłby 100 milionów, dostał Nobla, czy wygrał igrzyska olimpijskie, dla niej jest to postać półboska, może u Ciebie też coś było podobnego w rodzinie.
  22. Mieszkanie na pewno jest lepszą opcją w takim wypadku, choć wiem że w środowisku wiejsko-małomiastczekowym ktoś kto nie posiada własnego domu nie jest uważany za człowieka sukcesu. W mojej rodzinie od strony matki większość zaczyna budować własne domy gdy ma 20 parę, 30 pare lat, zaraz po ślubie, uważa się to za niemal obowiązek, a później taka bezdzietna para( bo nie mogą mieć dzieci) lub z jednym dzieckiem mieszka w domu 250 m 2 bo mniejszego domu nie przystoi mieć, choć ogrzewanie kosztuje krocie. Ja wolałbym mieszkanie, ale odziedziczyliśmy duży dom, także w nim mieszkam, choć nienawidzę robót domowych, napraw, a nawet sprzątania. Jak matka zachoruje, umrze a jest po 70-ce to nie wiem co zrobię, bo tego domu nie ogarnę, pozostanie sprzedać albo wynająć, choć moja matka marzy że znajdę gospodarną żonę, która to ogarnie.
  23. Ja jak nie pracowałem to mówiłem że pracuje za granicą i jestem na urlopie w Polsce, no ale w przypadku osób które widzimy w miarę często i coś o nas więcej wiedzą to odpada.
  24. To naprawdę sporo osiągnąłeś, zarobki jak i stan rodzinny zdecydowanie ponadprzeciętnie, nie wiem o co siebie obwiniasz. Co zrobiłbyś na moim miejscu, 40 letni kawaler bez żadnych związków za sobą , mieszkam z matką, nie mam prawka i oficjalny zarobek 2600 zł brutto, ja to naprawdę jestem zerem, a Ty masz coś nie po kolei w głowie że masz pretensje wobec Siebie bo jesteś ewidentnie człowiekiem sukcesu.
  25. Jak ma pieniądze na fachowców to te umiejętności są niekoniecznie. Ja nie umiem kompletnie nic, w życiu bym szafki nie skręcił , koła nie wymienił ( nie mam nawet prawka), jestem totalnym zerem technicznym, Ty te podstawy jednak potrafisz, to pewnie więcej niż dzisiejszy przeciętny 20,30 latek zwłaszcza z miasta. Tak jak Ty to opisujesz patrzą ludzie po 40-ce ze wsi, gdzie rzeczywiście od faceta się wymaga tych umiejętności, albo są przynajmniej mile widziane. Ja całe życie słyszę od matki zachwyty nad złotymi rączkami, że ten a ten sam sobie naprawił , wybudował dom, zmienił instalacje. Ona ma wręcz fioła na tym punkcie, dla niej to właśnie jest najważniejsze u faceta, chyba tym rekompensuje to że mój ojciec nic nie potrafił i nie interesowała go to i musiała sama dbać o dom i wzywać fachowców. Ja sam jestem ekstremalnym zerem w tym temacie, mieszkam nadal z matką w dużym dom, i ona wszystko organizuje, to chyba mój jakiś bunt, jak kiedyś miałeś coś zrobić to potrafiłem umyślne zniszczyć żeby tylko się tym nie zajmować, na słowa budowlanka, naprawy, elektryka rzygam. Większość facetów się na tym nie zna albo w ograniczonym zakresie, to są jak pisałem wcześniej wymagania starszego pokolenia ze wsi, dla młodszych i miastowych to czarna magia i od tego wzywa się fachowców. Oczywiście fajnie byłoby to umieć, ale nie na siłę, lepiej z dwojga złego nic nie umieć i zarabiać 6 tysięcy, niż być złotą rączką bez pracy, a mam takiego człowieka w rodzinie, który całe życie wszystko wszystkim naprawia a niczego w życiu się nie dorobił i żona nim często gardzi.
×