Skocz do zawartości
Nerwica.com

kahir

Użytkownik
  • Postów

    517
  • Dołączył

Treść opublikowana przez kahir

  1. spraw sobie dużego, włochatego psa. leż i się przytulaj. pozwól sobie mordę wylizać. pogadaj z nim. psy są dobrymi słuchaczami, dobrymi psy-chologami
  2. kahir

    W co wierzycie?

    wierzę w grawitację. jeszcze nigdy mnie nie zwiodła.
  3. nie przesadzałbym z tą ironią i kłamstwem. są sytuacje, w których stosowanie ironii może być utożsamiane z przemocą, np. gdy funkcją jest poniżenie drugiej osoby, ale zazwyczaj niewiele ma to wspólnego z przemocą. a kłamiemy wszyscy, wielokrotnie w ciągu dnia. często nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. są kłamstwa, które krzywdzą i to bardzo, ale bez przesadyzmu. true, zalać wodą amoniakalną, podobnie narzędzie zbrodni i własne ubranie. odcedzić. denatowi wyrwać wszystkie zęby i dla bezpieczeństwa zerwać paznokcie. pozbawić ubrania i wszystkich przedmiotów osobistych. ciało szczelnie zawinąć w grubą folię, obwiązać dokładnie sznurem i obciążyć (najlepiej wewnątrz folii, jeszcze przed zawinięciem). wyrzucić do jakiejś wody stojącej w najgłębszym miejscu. najlepiej między 2 a 3 w nocy, wtedy jest najmniejsze prawdopodobieństwo spotkania kogokolwiek. naturalnie trzeba wypożyczyć łódkę. dobrze zrobić to kilka dni przed zabójstwem i kilka dni po pozbyciu się ciała oddać. rzeczy osobiste i ubranie denata spalić. przedmioty niepalne, zęby i paznokcie wyrzucać w rożnych miejscach miasta przy okazji wyrzucania jakichś śmieci typu papierek po batonie. nie wszystko jednego dnia. własne ubranie, łącznie z butami spalić. zrobiłbym to w jakimś parku, nocą. wyrzucając do śmietnika i zalewając rozpuszczalnikiem. od razu po podpaleniu oddalić się. jeśli ofiarą jest kimś kogo znamy, nie kontaktować się z nią na dłuższy czas przed zabójstwem. nigdy nie wracać na miejsce zbrodni i porzucenia ciała. jeśli chodzi o samo zabójstwo, to w przypadku każdej ofiary będzie to wyglądało inaczej, w zależności od rozkładu dnia, miejsc, w których bywa etc. taki plan wymyśliłem na poczekaniu, ale pewnie wymagałby dopracowania. narzędzie zbrodni po kąpieli w wodzie amoniakalnej będzie wolne od materiału genetycznego, więc nie trzeba go utylizować, choć naturalnie wszystko zależy od jego typu.
  4. jestem 5 dzień na Wellbutrinie. cały mój zestaw to: 75mg sertraliny + 150mg bupropionu + 100mg lamotryginy + 20mg winpocetyny. jest okej. zero dodatkowych skutków ubocznych, trochę więcej energii, lepiej mi się pracuje, seks też jest lepszy. wczoraj zapaliłem fajkę. generalnie nie palę. czasem tylko, jak ktoś ma papierosy, których nigdy nie próbowałem, to zapalę jednego. z ciekawości. normalnie nie jestem w stanie wypalić nawet połowy, bo mną telepie. wczoraj wypaliłem prawie całego L&M'a, takiego z mentolową kulką i ledwo coś poczułem.
  5. z jednej strony gry rozwijają pamięć, koncentrację, poprawiają refleks i wiele innych w zależności od typu gry. wszystko w rozsądnych dawkach oczywiście. z drugiej strony w badaniach neuroobrazowych wychodzi, że oglądanie scen przemocy w grach/filmach pobudza dokładnie te same ośrodki w mózgu co przeżywanie jej w realu. w TV czy grach przemoc jest bardzo często narzędziem rozwiązywania problemów. to utrwala pewne wzorce, które mogą być powielane w realnym świecie. im młodsza osoba, tym większa na nie podatność, ze względu na poziom plastyczności mózgu. do tego dochodzi fakt, że dzieci do pewnego wieku mają problem z rozróżnianiem wzorców pozytywnych od negatywnych. osoby doświadczające przemocy w dzieciństwie częściej są jej sprawcami w dorosłym życiu. wszystko to zależy od całej masy czynników. ludzie mają różną odporność na drastyczne sceny, różny poziom empatii, co w zasadzie ściśle wiąże się z tym pierwszym. no i jeszcze fakt, że rozładowujecie agresję/frustrację właśnie w ten sposób pokazuje, że nie jest to całkowicie obojętne. sam, chociaż nie lubię gier aż tak brutalnych jak Postal, bardzo dużo grałem i zabijałem w dzieciństwie. oglądałem też mnóstwo horrorów. no i patrzcie gdzie jestem. gdzie wszyscy jesteśmy nie no, żarcik. po prostu uważam, że nie bez przyczyny wprowadzają ograniczenia wiekowe dla gier i filmów. stoi za tym sporo badań. osobiście nie czuję się w żaden sposób skrzywiony przez przemoc w grach/filmach, ale ja to ja, Wy to Wy, ale trafiają się też tacy co zabijają babcię, bo myślą, że ma trzy życia.
  6. huh, barsinister, In_Chains_Of_DD, macie rację. sorry jeśli kogoś wprowadziłem w błąd. dałem ciała. dane miałem od mojej lekarki. nigdy do tej pory nie zawiodłem się na jej wiedzy, a zawsze ją weryfikowałem. na ostatniej wizycie, w piątek, rozmawialiśmy właśnie na temat Wellbutrinu - bo poprosiłem o przepisanie - i agomelatyny. drugi lek nazwała "totalnym niewypałem", a teraz przejrzałem kilka artykułów na scholarze i wychodzi na to, że w obydwu przypadkach podawała obiektywnie nieprawdziwe informacje. obiektywnie, bo pewnie na podstawie jej doświadczenia jest tak jak mówi. sam stosowałem bupropion w połączeniu z fluoksetyną i efekty antydepresyjne były bardzo dobre, zwłaszcza jeśli chodzi o napęd. In_Chains_Of_DD, możesz podać źródło danych na temat wyższej skuteczności bupropionu od SSRI i wenli? jestem ciekaw.
  7. stabilizator w tym momencie jest raczej zbędny. ew. później, gdy uda się złapać tendencję zwyżkową jeśli chodzi o nastrój. neuroleptyk faktycznie można by zmienić, ale kwetiapina nie jest tu najlepszym pomysłem. na większość ludzi działa bardzo sedatywnie. aktywizować zaczyna w dość wysokich dawkach, a to i tak słabo. polecam sulpiryd bądź amisulpryd. chyba najlepiej aktywizujące neuroleptyki z dodatkowym efektem antydepresyjnym. będąc na miejscu Twojego lekarza dodałbym jakiś SSRI w niewielkiej dawce i zmienił sertindol na sulpiryd.
  8. co nie znaczy, że w innej konfiguracji bądź na kogo innego by nie podziałało. od wczoraj testuję właśnie połączenie sertralina + bupropion, więc za jakiś czas będę mógł coś powiedzieć na temat skuteczności.
  9. psychopaci nigdy nie pisują na forum dla wariatów, bo we własnym mniemaniu nie są chorzy. mają rodziny i na ogół sprawnie funkcjonują w społeczeństwie, gdyż z reguły mają niezaburzoną inteligencję i myślą w sposób kalkulatywny. psychopatia jest trwałą cechą osobowości i nie da się jej nabyć, więc jeśli nigdy nie miałeś i teraz również nie masz deficytów w odczuwaniu lęku/empatii, to nie jesteś psychopatą. obrazom pojawiającym się w Twojej głowie towarzyszy lęk, a nie fascynacja, pobudzenie, czy wręcz seksualna przyjemność, co pojawiałoby się jeśli faktycznie miałbyś "mordercze skłonności". te myśli mają ewidentnie natrętny charakter. na Twoim miejscu nie czekałbym ani dnia, bo z teorii i mojego własnego doświadczenia wynika, że natrętne myśli/czynności są tym trudniejsze do wyleczenia, im dłużej trwają. w pierwszej kolejności pójdź do psychoterapeuty, najlepiej do behawiorysty, bo podejście poznawczo-bahwaioralne jest najskuteczniejsze w przypadku natręctw. może wszystko samo przejdzie, ale kompletnym bezsensem jest czekanie na rozwinięcie się objawów, bo takie rzeczy zazwyczaj nie przechodzą po kilku dniach/tygodniach. są zwykle zwiastunem/objawem choroby i mają tendencję do nasilania się w czasie. fakt, że po obejrzeniu kilku filmów pojawiają się u Ciebie takie objawy świadczy o tendencjach do zaburzeń lękowych, w tym myślenia obsesyjnego. rodzicom możesz powiedzieć, że masz napady lęku i towarzyszące im obsesyjne myśli o utracie życia. podejrzewam, że jak powiesz, że po obejrzeniu filmu o seryjnych mordercach zacząłeś mieć obawy, że sam się jednym staniesz, to mogą to zbagatelizować.
  10. zamulan, Wellbutrin, jako antydepresant w monoterapii, jest raczej mało skuteczny i praktycznie się go nie stosuje. natomiast połączenie Wellbutrin + SSRI, chociaż równie niepopularne, może dawać naprawdę dobre efekty. fakt, że tak rzadko przepisuje się podobne połączenie może wynikać z faktu, że bupropion jest drogi, za drogi dla większości ludzi, a skutecznością nie dorównuje SSRI-om, więc w pierwszym rzucie stosuje się sprawdzone kombinacje. odnośnie ew. propsychotycznych efektów działania, to Wellbutrin jest w miarę bezpieczny. z literatury wynika, że w niewielu przypadkach, i to w raczej wyższych dawkach, powodował nasilenie objawów psychotycznych. te same źródła podają, że równoległe podawanie neuroleptyków ma działanie protekcyjne, więc raczej nie masz się co martwić. wracając do skuteczności W., to tak jak mówiłem, solo - lipa, ale połączenie bupropion + SSRI może dawać bardzo dobre efekty, zwłaszcza w depresji z silnie obniżonym napędem i motywacją. sam brałem połączenie fluoksetyna 20mg + bupropion 150mg i muszę powiedzieć, że nigdy w życiu nie miałem takiego kopa.
  11. ja bardzo chętnie. w kosza i w coś również :) podobnie jak lukk79 mieszkam niedaleko lodogryfu. to kiedy, gdzie i w co?
  12. dzięki za link. "Results of experimentation, after in situ injection to the cortex level, confirm that an interaction between the 2 enantiomers takes place at that level." "a direct interaction between the 2 enantiomers may occur on a particular site of the serotonin transporter. Results have shown that R-citalopram has a significant affinity only for the allosteric site of the transporter, which regulates the affinity of the ligand for the active site at the origin of serotonin reuptake inhibition." te dwa fragmenty chyba wyjaśniają sprawę. z tekstu wynika, że R-citalopram ma 30-40 x mniejsze powinowactwo do transporterów serotoniny od S-citalopramu, czyli miałeś rację - jest aktywny. jednak jego przyłączanie do transporterów serotoniny w konkretnym miejscu powoduje osłabienie siły hamującej wychwyt zwrotny S-citalopramu w aktywnym miejscu tego transportera. stąd silniejsze działanie escitalopramu. chyba dobrze rozumuję?
  13. ktoś może mi wyjaśnić jaka jest realna różnica pomiędzy citalopramem, a escitalopramem? pierwszy - jako lek - to racemiczna mieszanka 50/50% prawo i lewoskrętnego citalopramu (prawoskrętny jest nieaktywny). escitalopram zawiera jedynie lewoskrętny citalopram i to w takiej samej dawce na tabletkę. jedyna różnica to taka, że citalopram jest sprzedawany w formie bromowodorku, natomiast escitalopram soli kwasu szczawiowego. aktywnym metabolitem jest w obydwu przypadkach ta sama substancja - didesmethylcitalopram. ergo C i E powinny mieć dokładnie takie samo działanie, powinowatość do receptorów etc. możliwa różnica to ta związana ze skutkami ubocznymi zależącymi od formy (bromowodorek/szczawian) leku. zatem osohozi?
  14. kahir

    Lobby homoseksualne

    deader, z tym, że to nie jest moja walka, bo małżeństwa homoseksualne dla mnie SĄ i nie mam nic przeciwko. czy jeśli chodzi o fakt czy definicję. są rzeczy, o które chciałbym walczyć i będę, jeśli pojawi się moźliwość, ale wyrażanie swoich opinii na forum dla wariatów to żadna walka, to wyrażanie opinii, nic więcej. chcesz bronić definicji - idź do radia, telewizji, załóż partię i zorganizuj wiec. dla mnie w tym wypadku rozszerzenie jest czymś naturalnym i uważam, że dobrym. po prostu powoli dojrzewamy do czasów niepalenia czarownic a stosie. jeśli to znaczy bycie owcą, to beeeeee!
  15. kahir

    Lobby homoseksualne

    deader, czasy się zmieniają, świat się kurczy i zwiększa jednocześnie. zwiększa, bo to co kiedyś nieosiągalne, nagle staje się na wyciągnięcie ręki. co niewyobrażalne, staje się możliwe, a wreszcie wchodzi do standardów. wiemy więcej, widzimy więcej, więcej możemy. dlaczego więc się kurczy? otóż w morzu nowości, potoku możliwości i nowych pojęć coraz mniej zostaje miejsca na granice, na jednoznaczność. to co stare staje się nowym. jest nowym i starym jednocześnie. pełne naczynie staje się pełniejsze i zaczyna brakować miejsca na różnice. dobre to i złe jednocześnie, ale nieuchronne. widzisz do czego zmierzam? to co było jednym i zarezerwowane było dla jedności nagle ma wiele znaczeń. świat się nam zwiększył i zmalał jednocześnie, podobnie jak pojęcia. redefinicja lub definicji rozszerzenie, to normalna kolej rzeczy. stąd małżeństwa homoseksualne. niczego nie trzeba dodawać, wymyślać. wystarczy przyjąć, zrozumieć i zaakceptować. nie warto walczyć z wiatrakami.
  16. kahir

    Lobby homoseksualne

    co konkretnie jest obrzydliwe i smutne? dwoje kochających się ludzi? proszę rozwiń. co konkretnie jest w tym obrzydliwego? co smutnego? jak coś mówisz, to to uzasadnij. ja mogę powiedzieć, że wątróbka jest obrzydliwa. i zaiste, jest dla mnie obrzydliwa, bo nie znoszę jej zapachu i smaku. czy to znaczy, że jest obrzydliwa w generalnym rozumieniu? i dlaczego u licha miłość kobiety i mężczyzny jest piękna, a gejów/lesbijek już nie? ponownie - rozwiń. dla Twojego dobrego i miłościwego boga nie powinno mieć znaczenia, że miłością obdarza się dwóch facetów, jeśli tylko wnoszą trochę szczęścia na ten świat. nikomu tym nie szkodzą, bo niby jak? z czego więc wynika Twoje przygnębienie i obrzydzenie? z tego, że na świecie przybędzie kolejna, być może szczęśliwa para? z tego, że dwoje ludzi będzie mniej samotnych? bo do tego wszystko się sprowadza. ludzie się łączą w pary żeby mieć kogoś z kim można iść przez życie, nie tylko po to żeby się prokreować w tzw. naturalny sposób. nawet bardziej prymitywne zwierzęta łączą się w pary nie tylko po to by wydawać potomstwo. czy w ogóle wiedziałabyś co myśleć, gdyby nie wydawało Ci się, że jakiś bóg uważa, że to jest złe? strasznie to smutne, że ktoś, kogo nawet nie widziałaś i nie możesz wiedzieć czy istnieje, mówi Ci - i to przez pośredników - że coś jest dobre lub nie. a może sam bóg Ci się objawił i rzekł: "córo ma, niech ci będzie obrzydliwa miłość gejowska i śluby homoseksualne, niech przez usta twe potępione będą lesbijki i pedały, a serce twe niech wypełnia smutek na widok dwóch kochających się braci lub sióstr. i niech ręka twa i umysł twój będą narzędziem potępienia dla ich postępków wyrodnych. słuchaj mnie, bo słowo me jest prawe i słuszne. słuchaj mnie, a będziesz nagrodzona. sprzeciw się słowu memu, a strącę cię w lepką czeluść pedalskich praktyk na wieki!". czy tak było? no i czemu do wszystkiego mieszasz religię? wszyscy katolicy nie potrafią samodzielnie myśleć? co do złamania prawa handlowego, to muszę Cię zasmucić. nic się nie okaże, ponad to co jest faktem. a faktem jest, to że je złamała. poprosiłem o opinię 4 prawników, w tym wiceprezesa sądu apelacyjnego w Warszawie. wszyscy powiedzieli to samo. she's busted!
  17. kahir

    Lobby homoseksualne

    refren, co konkretnie jest dla Ciebie obrzydliwe w ślubie homoseksualnym? to, że dwoje kochających się ludzi chce złożyć sobie przysięgę wierności na całe życie? może to, że chcą założyć rodzinę? dać dom jakiemuś niekochanemu maluchowi z domu dziecka? co konkretnie? bo przecież nie to co będą robić w podróży poślubnej. nie ich pierwsza wspólna noc jako małżeństwo. nie to w jaki sposób będą dawać sobie seksualną przyjemność. a może jednak? może myśląc o i patrząc na kochającą się parę mężczyzn/kobiet od razu wyobrażasz sobie sodomię, rozpustne praktyki z użyciem nieprzyzwoitych przedmiotów, przypalanie ciała, sikanie na siebie nawzajem i wszystko wokół, penetrowane partnera nogą od krzesła... bo jeśli w ogóle pojawia się w Twojej głowie choćby niewinny obraz dwójki młodych mężczyzn pod jedną kołdrą, to znaczy, że z Tobą jest coś nie tak, nie z nimi. zwłaszcza i przede wszystkim, że to nie Twój, za przeproszeniem, zasrany biznes co i gdzie robią. tylko proszę nie wyskakuj mi z obrazą uczuć religijnych, bo ceremonia w tym przypadku jest cywilna, więc Twoja ukochana religia musi zostać z boku jako cichy obserwator. mówisz, że nie akceptujesz takich ślubów i nie chcesz mieć z nimi nic wspólnego? a kto Ci każe? jesteś kwiaciarką, dostałaś zamówienie, wykonujesz zadaną robotę, odbierasz pieniądze. nikt nie każe Ci rozważać obrzydliwości lub nie, celowości i całej otoczki ceremonii. to czy to robisz czy nie, to wyłącznie Twój wybór. jeśli zaczynasz o tym myśleć i na podstawie tego co Ci mówi Twój zmysł estetyczny czy jakikolwiek inny, rozważasz wykonanie zlecenia, to tylko dowód na Twoje zainteresowanie, niezdrowe. bo biorąc pod uwagę, że to nie Twój interes co i dlaczego robią, powinno Ci być w najwyższym stopniu obojętne kim są. a porównanie zjazdu NSDAP ze ślubem jest po prostu poziomem ujemnym i świadczy wyłącznie o Twojej ignorancji. jak można porównywać działania hitlerowców do dwójki ludzi, którzy nie wyrządzając nikomu krzywdy chcą sobie złożyć przysięgę. to więcej niż niesmaczne. co do prawa handlowego, to zachowanie kwiaciarki jest ewidentnym jego złamaniem. nie zachowałaby się gorzej nie sprzedając kwiatów murzynowi, dziecku na wózku czy kobiecie o zajęczej wardze. mam nadzieję, że dostanie jakąś dotkliwą karę finansową. najlepiej tak dotkliwą, że będzie musiała zwinąć biznes. może będzie przykładem i inni choćby ze strachu przed wymiarem sprawiedliwości postanowią udawać cywilizowanych, tolerancyjnych ludzi. jeśli nie, to jak powiedziała bittersweet, gwałcimy równość obywateli wobec prawa, cofamy się w rozwoju i na nowo wprowadzamy segregację. super.
  18. kahir

    Marihuana

    ja tam się uzależniłem od razu. jebut! 11 lat zleciało jak z lolka* strzelił. *tak naprawdę palę tylko z lufki.
  19. http://dailycurrant.com/2013/02/01/message-god-hidden-dna-sequence/ bujaka!
  20. kahir

    Lobby homoseksualne

    mój kolega jest fryzjerem. nosi obcisłe spodnie. wszyscy moi znajomi się u niego strzygą. tak powiedział.
  21. natknąłem się w necie na parę cytatów odnoszących się do religii i wiary. niektóre znajduję całkiem interesującymi. L. Kołakowski · Nie oburza mnie ani mnie nie irytuje irracjonalność wiary; nudzą mnie i niecierpliwią próby budowania fałszywych zasad racjonalizujących. Dawid Ropuszyński · Jakkolwiek nie spojrzeć nie można zastąpić przysłowiowych szkiełka i oka — kadzidłem i stułą. Witold Gombrowicz · Mnie Bóg, w życiu moim, nigdy nie był potrzebny — od najwcześniejszego dzieciństwa, ani przez pięć minut — byłem zawsze samowystarczalny. · Ostateczną instancją dla człowieka jest człowiek, nie zaś żadna wartość absolutna. Ernest Hemingway · Każdy myślący człowiek jest ateistą! Erich Maria Remarque · (...) I tylko w jednym różnicie się od Boga — Bóg wie wszystko, a wy wszystko wiecie lepiej. · Niech pan nie lekceważy mądrości Kościoła. Kościół to jedyna dyktatura, jak od dwóch tysięcy lat nie została obalona. Mariusz Agnosiewicz · Racjonalista nie odchodzi od kościoła dlatego, że ksiądz to zdzierca, czy rozpustnik, ba!, nie odchodzi nawet dlatego, że dostrzega w Biblii sprzeczności. Nie, on odchodzi dlatego, że jego rozum wzbrania się przed przyjęciem prawd religijnych, odrzuca nonsens i głupotę, a także nierealne mrzonki. Nie wierzy w Boga nie dlatego, że jest on w Biblii pokazany jako istota żałosna i prymitywna, lecz dlatego, że obserwując świat go otaczający oraz istotę ludzkich stosunków i pragnień, wie, że Bóg jest kolejnym ludzkim wymysłem. Cała ułomność dziejów kościoła, Biblii i religii działa tylko na jego korzyść — gdyż łatwo jest mu wykazać słuszność własnej postawy i niedorzeczność postaw przesądnych. Ale gdyby opowieści biblijne były ułożone w sposób bardziej przemyślany i rozsądny, a księża świeciliby przykładem cnót — prawdy religijne nie byłyby przez to bardziej prawdziwe i sensowne, a przez to bardziej atrakcyjne. · Ludzie wierzą w boga ze słabości, najczęściej połączone jest to z wpojeniem tego pojęcia w maleńkości. A ci co wpajali, skąd czerpali o nim wiedzę? Od tych co im z kolei to za młodu wpoili. Każdy wierzy każdemu na słowo, a wrodzona chęć ulegania słabości czyni z tej choroby epidemię; następnie te poglądy w wieku szczenięcym wbite do ludzkich głów, sprawiają z czasem wrażenie przyrodzonych i naturalnych. · Racjonalizm religijny nie jest racjonalizmem wolnomyślicielskim — posługuje się rozumem, ale się na nim nie opiera, rozważa świat, ale w kategoriach narzuconych przez wiarę; może badać i rozważać, ale w zębach ma cugle wiary, a za plecami anioła stróża; jeśli się zanadto wypuści przed siebie, anioł ciągnie za cugle i kiełzna rozum. Racjonalista taki musi więc wiedzieć w jakich granicach się może poruszać, a granice te wyznacza wiara. Wiadomo, że czasami jest tak, że nieopatrznie wypuszcza się poza te granice. Wówczas często 'upada w wierze', albo dla niepoznaki nazywa to 'kryzysem wiary', po którym ma nadzieję powrócić do dawnego zaprzęgu. Nęciło go pragnienie swobody, ale się połapał rychło, że uprząż dawała mu ukojenie i spokój.
  22. nie oglądam TV, więc nie wiem co i jak nazywa TVN. odnośnie wiary, to zapomniałaś dodać: jedyną, prawdziwą, słuszną i inne.
  23. cóż można sądzić? pisze prawdę, a przy tym ładnie pisze. czyta się jak beletrystykę. nie przypominam sobie żebym miał mu coś poważnego do zarzucenia jeśli chodzi o tę lekturę. wiele nie powiedziałem, prawda? od siebie mogę polecić "Ślepego zegarmistrza" i "Samolubny gen". równie miłe, reszty nie czytałem. racja. zamykamy temat serio, trochę sobie pogadaliśmy, ale nikt, nikogo, do niczego nie przekona. a większość właśnie to próbuje robić. może nie do zmiany, ale do sensowności własnych i niedorzeczności argumentów drugiej strony. religia jest o tyle problematyczna, że nie da się empirycznie rozstrzygnąć czy bóg jest czy go nie ma i jeśli jest, to jak długą ma brodę. sam problem istnienia boga jest wg mnie absolutnie nieważny. ważne jest co ludzie robią w imię swoich bogów. ano zabijają, zakazują, nakazują, zabierają, potępiają i wiele innych -ają. sama wiara w boga jest w miarę niegroźna. groźna jest masa zbiorowego urojenia, którą można kierować. tak się zastanawiam, czy ktoś w tym temacie podjął sprawę religii chrześcijańskiej jako narzędzia do kontroli mas? pewnie teoria spiskowa, ale osobiście jestem sobie w stanie wyobrazić autorytarnego władcę, który w chęci podporządkowania sobie ludu, kazał nadwornym kronikarzom napisać księgi, które pozwolą ściśle kontrolować lud, ciągnąć od niego kasę, siłę roboczą i materiał militarny. co Wy na to? wypisz, wymaluj religia chrześcijańska
×