Skocz do zawartości
Nerwica.com

Denial

Użytkownik
  • Postów

    348
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Denial

  1. NK czy Facebook - strasznie mnie to denerwuje! Albo nie wpisywanie nazwiska panieńskiego! Imię + nieznane nazwisko + bachor w profilowym i skąd mam kurde wiedzieć kto mnie zaprasza do znajomych?
  2. Denial

    Moja historia

    Dokładnie. Możliwe, że za dużo Ci się zebrało, a to rozstanie było takim wyzwalaczem. Myślę, że powinieneś poszukać fachowej pomocy. Ratuj się.
  3. Mam pytanie. Nie stać mnie na terapię (a zaczynam myśleć, że jej potrzebuję) i musiałabym jakoś załatwić sobie na fundusz. Kto musi mnie skierować? Koniecznie psychiatra? W ogóle skierowanie jest potrzebne jeszcze? Owszem, raz kierował mnie psychiatra, wtedy nic nie płaciłam za to, ale nie wiem jak to jest teraz.
  4. Denial

    Czy zawsze tacy byliście?

    Od zawsze było coś nie tak. Bo od początku nic w moim życiu nie było normalne. To "coś" szlifowało się i szlifuje się dalej - z czasem.
  5. Ale to zależy od podejścia Jeden chce żyć, po prostu przeżyć, a drugi "wyżyć" życie Obie postawy są w porządku.
  6. Myślałam kiedyś o tym, że ja nie wiem jak to jest naprawdę - mieć ojca. Pewnie wiele osób z tego forum naszła kiedyś taka myśl. Przykre. No ale jak słyszałam - ludzi spotyka to co ich spotyka, a nie to na co zasłużyli :/
  7. To są tzw. bóle korzeniowe. Dyskopatia, nie takie "powyginanie" kręgosłupa (skolioza i brak fizjologicznej kifozy) i zwyrodnienie paru kręgów/krążków międzykręgowych. Jestem po operacji. I tak jest dużo lepiej - kiedyś ten ból był stały. Nie mogłam chodzić, promieniował mi do nogi. Może to wrodzone? Wyglądam normalnie mimo wszystko, nie jak dzwonnik z Notre-Dame, więc nikt tego nie sprawdzał wcześniej. Na dzień dzisiejszy neurolog powiedziała mi, że z tym już się nic nie zrobi, można to trochę rehabilitować. Tak robię. Jak przesadzam z ruchem, trochę się nadwyrężę, czy źle/długo posiedzę to właśnie mnie tak łapie :/ Uważam na siebie, ale czasem się popełni jakiś błąd i gotowe. Nie myślę co mnie czeka w przyszłości. Staram się Chętnie bym dokonała transplantacji kręgosłupa To, że sięgnę po te leki to kwestia czasu, ale wolę opóźnić tę chwilę. Może do tego czasu zmądrzeję. Już raz rzucałam coś... Najpierw tego potrzebowałam, a potem brałam bez różnicy czy potrzebowałam, czy nie. Nie chcę tak drugi raz.
  8. Oooo, właśnie. Wszystko. Woda po goleniu, denaturat, co się tylko dało. Mój żyje, ale nie wiem gdzie jest. Tylko alimenty przychodzą. Jak przestaną to będę wiedziała czemu :/ Chociaż to w tym całym nieszczęściu. Mimo, że tak nie powinno być, żeby dziecko musiało walczyć z rodzicami... Ech... czasem przewrotnie myślę, że niektórzy z rodziców nie powinni się rozmnażać. Wiele razy sobie jako dziecko wyrzucałam, że się chociażby nie rzuciłam na ojca i go choćby nie pogryzłam - jak to dzieciak. Dziś to nawet niejako zabawne. To tak jakby mały kotek skakał na wściekłego wilka. Co niby mogłam zrobić? Szczerze - nie wiem czy kwalifikuję się pod DDA. Była taka sugestia, ale nic nie robiłam w tym kierunku bo się zdenerwowałam i zanegowałam taką możliwość. No i ile można mieć diagnoz i określeń osobowości?
  9. Ketonal niestety już nie pomaga. Próbowałam chyba wszystkiego nie-opioidowego Najlepsze w moim wypadku są rozluźniacze mięśni i leżenie plackiem. Niestety nie zawsze można sobie na takie wyłączenie z życia pozwolić.
  10. To dopiero sam początek, zdaje mi się, że powinnaś się najpierw przyzwyczaić do leku. Chociaż dwa tygodnie. Ale to tylko moja opinia. Bo obniża tolerancję na alkohol. Zresztą picie do leków - rujnuje leczenie.
  11. A... idę do kuchni zrobić tort! Gadają o tortach w telewizji właśnie... DLACZEGO NIE? *** rurki to najfajniejsze spodnie pod słońcem
  12. Denial

    Enneagram

    5w4 ale po dawnych doświadczeniach z enneagramem wykonałam maleńki eksperyment: po zmianie jednej odpowiedzi, która zawsze sprawia mi najwięcej kłopotu 8w7 - prawda leży gdzieś pośrodku
  13. Sertralina plus Opipramol doraźnie - pomogły mi na derealizację, lęk i depersonalizację i rozwiązały problem z bezsennością, ale mój nastrój po gwałtownym wzroście spadł na łeb, na szyję. 5 miesięcy Paroksetyna nic w tej materii nie zmieniła. 4 miesiące Fluoksetyna podniosła mi w końcu nastrój i moim zdaniem było super, ale wg lekarza wywołała stan manii. Przestałam spać w ogóle, ale i tak czułam się dobrze. 6 miesięcy ------------------- tu można odkreślić depresję, ale skoro ma być o antydepresantach to dodam jeszcze tylko, że: Mianseryna zadziałała na mnie jak lek depresyjny, a nie antydepresyjny. Nastrój siadł, wrócił lęk, spałam cały dzień i skończyło się w szpitalu po próbie samobójczej :/ Z tym, że zaznaczam że brałam do niej jeszcze dwa leki i czasem trzeci. W końcu zaczęłam psychoterapię, która też nie pomagała. Straszne skutki uboczne, ale sama nie wiem od czego dokładnie. Jednym słowem - tragedia. 6 miesięcy Wściekłam się w końcu, że nie chce nic działać. I też się zebrałam sama.
  14. Podobno dobre rezultaty przy takiej ucieczce, a wręcz sabotażu relacji z innymi w odpowiedzi na bliskość daje terapia poznawczo-behawioralna. Niestety nie mogę znaleźć źródła tej informacji. Jak znajdę to wrzucę.
  15. Denial

    heroina

    Nic tylko szczerze pogratulować! Podziwiam! I racja - dalej do przodu! Walcz Dla mnie posty z gatunku przedstawionego powyżej to normalnie jedne z najlepszych postów na świecie Jak się czyta, że ktoś wygrzebał się z bagna i/lub ma siłę, wolę walki - mimo wszystko - to aż w człowieka wstępuje nadzieja.
  16. Wystarczyło pięć lat w takim domu. Tatuś alkoholik i sadysta. Sam start w życie. Do dziś mam koszmary co jakiś czas. Do dziś zaczynam się bać, wręcz panikować, gdy widzę czy słyszę jak ktoś pijany się awanturuje. Może to wszystko przez co przeszłam i przechodzę ma też z tym jakiś związek. Czytałam artykuły naukowe o tym, że ostry stres jakiemu poddane jest dziecko powoduje trwałe rozregulowanie funkcjonowania hormonalnej osi podwzgórze-przysadka-nadnercza i może to być podłoże różnych zaburzeń w przyszłości
  17. Denial

    heroina

    Święte słowa! *** Heroina to chyba najgorsze w co można się wpakować. Znałam jedną osobę, która w to wpadła. Gdzie jest dzisiaj... nie wiem. Chyba w żadnym dobrym miejscu. Oczywiście, że próbowała głupio rzucić sama - do pierwszych objawów odstawienia. To co się z tą dziewczyną działo w ogóle to jest obszerna, odrębna historia. Tak naprawdę rzucanie heroiny, ot tak - może doprowadzić do zapaści i śmierci. Dlatego detoks jest jedynym rozsądnym wyjściem. I kropka.
  18. Denial

    heroina

    Wow. No to przepraszam, ale to chyba nie była heroina. Albo jakaś taka... niedorobiona.
  19. Denial

    heroina

    Nie sądzę, żeby to było opcjonalne.
  20. Denial

    heroina

    Z tego co wiem tego się nie robi samemu. Na odwyku zastępują heroinę bodajże metadonem i odstawiają powolutku. Szukaj profesjonalnej pomocy.
  21. Denial

    Witam - mam kilka pytań

    Zapomniałam dodać, że nie powiedziałabym im nawet, gdybym umiała. Nie mam szczęścia. Mam dziwną rodzinę (tj. matkę i siostrę) - bo o rodzinie pisałam w tym zdaniu. Jest w niej wiele rzeczy, ale na pewno nie ma miłości i zrozumienia. Mieli do mnie pretensje, bo uważają, że "w rodzinie mówi się wszystko". A spróbuj powiedzieć, uhm... Kiedyś próbowałam, gdy byłam dużo, dużo młodsza. Za każdym razem kończyło się przytykami lub awanturą. W najlepszym przypadku kompletną bagatelizacją. To przestałam mówić. Pisząc "najbliższe" (właśnie, powinnam to ująć w cudzysłowiu) miałam na myśli.... najbliższe geograficznie? Mieszkam z nimi. Bliski jest mi jedynie ten człowiek, z którym jest krucho To on mnie - nas wszystkie - utrzymuje i zastępuje mi ojca. Z nim też nie rozmawiałam nigdy o swoich złych myślach. Wystarczyła mi świadomość, że jeśli już się odezwę to na pewno mi pomoże. Nie potrzebowałam nigdy więcej. Mam jeszcze przyjaciółkę, ale można powiedzieć, że... nauczyłam ją, żeby mnie opierniczała, gdy jakimś cudem zacznę jednak smęcić. Żeby mi dawała kopa do działania. Jej to jak najbardziej pasuje. Mi też. Nie chciałabym zmieniać naszych relacji.
  22. A serducho też fiksuje, czy nie? Czy wykluczono u Ciebie... astmę?
  23. Brałam fluoksetynę w mojej (podobno) depresji. Można powiedzieć, że zadziałała tak świetnie, że poleeeeeciaaaaaałam na drugi biegun I wtedy żegnaj diagnozo depresji, żegnaj fluoksetyno. Z tego co czytałam nie jest to żaden ewenement. Zdarza się.
  24. Denial

    Pamiętnik.

    Przeszłam przez różne etapy. Najpierw pisanie na papierze, potem w wordzie, wiele różnych blogów... Teraz mnie to ani nie satysfakcjonuje, ani nie wystarcza.
×