Skocz do zawartości
Nerwica.com

samotniczka

Użytkownik
  • Postów

    449
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez samotniczka

  1. Wszędzie wampiry! Chyba zacznę jeść czosnek na śniadanie, obiad i kolację. Cała moja rodzinka to Adamsowie
  2. marmarc, masz całkowitą rację!! Trzeba o siebie cały czas walczyć, nieraz już brakuje sił a ewentualne porażki w dążeniu do celu skutkują tylko stopniowym wycofywaniem się. Dorze jest mieć w takich momentach coś w rodzaju "promyczka", jakąś pozytywną rzecz, która zahamowałaby proces autodestrukcji. Najlepszym sprawdzonym sposobem jest jak wiadomo przyjaciel, ale my dotknięci problemem fobii nierzadko nie mamy żadnych przyjaciół. Tak też jest w moim przypadku (nad czym ubolewam) Niedawno wpadłam na pomysł jak poprawić sobie nastrój. Otóż gdy tylko udaje mi się osiągnać jakiś sukces, nawet mały, zapisuję to w specjalnie do tego przeznaczonym notesie. Zapisuję też na bardzo kolorowo wszystkie miłe rzeczy, jakie usłyszałm na swój temat i gdy jest mi smutno i beznadziejnie, czytam je. To poprawia humor przynajmniej na chwilę. Dodam jeszcze, że do niedawna odrzucałam od siebie wszystkie komplementy i nie przyjmowałam ich do wiadomości. To chyba typowa cecha osób z fobią/osobowością unikającą.
  3. Najlepiej czuję się w: -moim własnym łóżku -czasem w kinie gdy grają cudowny film -w ramionach mojego (niestety tylko) kolegi Ale on o tym nie wie
  4. Wszystko ma dwie strony, szczególnie miłość. Miłośc moze sprawić, ze wyrastają nam skrzydła u ramion, lub działać odwrotnie-podcina nam skrzydła, staje się utrapieniem, tak, ze zaczyna się żałować że to uczucie nas dopadło. Miłość może być lekarswem tylko wtedy gdy jest odwzajemniona. Nikomu nie życzę miłości nieodwzajemnionej, bo serce krwawi boleśnie. Tak się nieszczęśliwie skłąda, że kocham zawsze bez wzajemności. Ale podobno do wszystkiego można przywyknąć
  5. Mahadevi no to przybijam pionę wirtualną Kurczę, przydałby się etiaxil, nie używałam go nigdy. Napisz czy jest na receptę, mniemam iż tak skoro ma takie silnie działanie. A co do leków na fobię to jestem wściekła że inni osiągają bez wysiłku to co chcą, chodza na studia, a my musimy się faszerować, żeby jako tako funkcjonować. W końcu po wielu latach wysiłków osiągamy sukces, ale mamy zrujnowane zdrowie. (skutki uboczne, marskość wątroby na starość, etc)
  6. Bad Girl byłam już u psychiatry, nie chodzę regularnie tylko jak jest już tragicznie. Muszę to nadrobić. Moi rodzice akurat wcale się mną nie interesowali, mieli w d... co się ze mną dzieje. I to również nie wyszło mi na dobre, potwierdza się tylko reguła, że żadna skrajność nie jest dobra. Obyśmy nie powielali błędów naszych rodziców, co niestety często się zdarza, ale podobno błędów w wychowaniu nie da się uniknąć. Mahadevi pod teorią osobowości unikającej mogę się śmiało podpisać. Co z tego, ze wyleczę się z fobii skoro pozostaną skłonność do izolowania się i szalenie niska samoocena? Jeśli takie zachowania wpisane są w osobowość to już nie wiem co zrobić żeby tak się nie męczyć, osobowości raczej nie da się zmienić, a szkoda. Mam zamiar studiować zaocznie ale nie wiem czy dam radę, ponieważ mam identyczne objawy fobii co ty. Najgorsze jest to wrażenie, że wszyscy widzą te trzęsawki i zdenerwowanie i tylko czekają na kolejne potknięcie. Zawsze w przeddzień jakiegoś wystąpienia w szkole dostawałam dolegliwości żołądkowo-jelitowych. Nie wiem czy wytrzymam tyle godzin wśród ludzi. Jak jestem w domu lub w innym odosobnionym miejscu gdzie nie ma ludzi to czuję się cudownie, a gdy tylko się pojawią, wszystko się zmienia i mam ochotę zniknać...
  7. Skąd ja to znam... Moja apodyktyczna rodzinka również wyśmiewa się ze mnie. Wszyscy są zdania że stres ma charakter wyłącznie mobilizujący, a przecież każdy reaguje nań w indywidualny sposób, toteż lubują się w stresujacych sytuacjach i wypowiedziach, wytykając i krytykując każdą słabość. Już przestałam im o czymkolwiek mówić, wszystko tlamszę w sobie, a to nie jest zbyt zdrowe bo każdy potrzebuje czasem się wygadać. Na szczęście istnieje to forum można chociaż częściowo ulżyć sobie w cierpieniu i znaleźć akceptację niezbędną aby nie zatracić poczucia własnej wartości. U bliskich nie mam szans na takie zrozumienie jak tu.
  8. samotniczka

    jaki lek ..

    No to gratulacje kasztan! Chyba będę musiała isc do psychiatry po jakieś leki. Nie biorę żadnych tabsów a czuję się okropnie przymulona, mam ograniczoną percepcję i nic do mnie nie dociera, a kiedyś tak nie było! Przymierzam się do egzaminów ale jak samopoczucie nic się nie zmieni to chyba zrezygnuję.
  9. Zastanawiam się nad jedną rzeczą. Czy fobia społeczna jest równoznaczna z osobowością unikającą? Ponoć te dwa pojęcia są często mylone. Bo jeśli mam taką właśnie osobowość, to chyba leczenie farmakologiczne ani psychoterapia niewiele dadzą. Czy ktoś też ma podobny dylemat? Muszę o to wypytać mojego psychiatrę, jeśli tylko uda mi się zebrać na odwagę i pójść do niego
  10. Dzięks Piotruś :) Ale mi się teraz głupio zrobiło, mogłam sprawdzić to jakoś a nie zadawać idiotyczne pytania, ale wiesz, depresja i nerwica=rozkojarzenie
  11. uśmiałam się z Waszych postów ja kiedyś wyszłam ze sklepu z takim metalowym koszykiem z zakupami już zapłaconymi i paraduję sobie z nim w najlepsze na rynku, zorientowałam się dopiero (!) po minucie, ludzie śmiali się na głos i ogladali za mną Innym razem w sklepie odzieżowym przez pomyłkę spytałam się manekina o cenę ciuszka, ku uciesze siostry
  12. samotniczka

    jaki lek ..

    A co jeśli terapia nie przyniosła absolutnie zadnych rezultatów w tej materii? Nie chciałam brać leków ze względu na skutki uboczne, które z kolei mogą determinować depresję... Tak wiec brać czy nie brać-oto jest pytanie... Jesli na forum jest ktoś, kto wyleczył fobię społeczną lekami, niech będzie raczył użyczyć swojej wiedzy dla dobra ludzkości
  13. Co się dzieje z zegarem na forum? Czas wysłanych wiadomosci nie zgadza się z aktualną godziną, np. wysyłam posta o 20:00, jak teraz a wyświetla się 19:00. Wy też tak macie, czy tylko mój komp robi mi psikusy??
  14. Mahadevi te leki, które bierzesz to psychotropy czy na nadpotliwość? Chyba nie pocę się aż tak mocno jak ty, ale i tak stanowi to powód mojej flustracji. Dajmy na to podróż autobusem-ludzie siedzą suchutcy lub lekko spoceni jak akurat panują upały, a ja mam całe mokre plecy nawet jak stoję, koszulka cała mokra, dlatego muszę nosić czarne ubrania, na których nie jest tak strasznie widoczne. Czuję się obrzydliwie gdy kapie mi z brody, nie mówiąc już o wrażeniach innych ludzi o czym świadczą ich zdegustowane miny... Nie muszę chyba dodawać, ze nie działaj na mnie żaden, absolutnie żaden antyperspirant. Boze, jak ja nienawidzę lata!
  15. Aga1 WOW gratulacje! Czyn godny podziwu i pozazdroszczenia. Błagam, napisz jak ci się udało tego dokonać. Brałaś jakieś leki? Mnie fobia nadal zżera mimo że przeszłam terapię. Mam tego dość...
  16. Mahadevi chyba nikt nie podejmie się wstrzyknięcia botoxu na całą twarz tylko po to by zniwelować potliwość. Botox sparaliżuje ci mięśnie mimiczne twarzy i przez cały czas będziesz miała "pokerową twarz". Chyba najlepszym rozwiązaniem byłaby wizyta u dermatologa, mam właśnie zamiar wybrać się do niego w tej sprawie, bo ta nadpotliwość spędza mi sen z powiek, a upały nadchodzą wielkimi krokami. Najgorzej jeśli okaze się, że efektem pocenia się nie jest zła wentylacją, którą ponoć mozna dermatologicznie wyleczyć, a nerwy. A jak to nie pomoże, to chyba ucieknę przed upałami na biegun północny
  17. Dla mnie przedszkole również było koszmarem, zawsze siedziałam z boku i nie miałam koleżanek, niby nic takiego, ale właśnie wtedy kształtowały się relacje w grupie i przyjmowanie okteślonych ról społecznych. Mnie nadano od razu rolę kozła ofiarnego i organizowane grupowe ataki. Wszyscy wiemy jakie dzieci potrafią być złośliwe. Ta złość na "inność" pozostaje ludziom do końca życia, z tym że z biegiem lat techniki docinania nabierają bardziej lub mniej wyrafinowanej finezji. Niestety w podstawówce było coraz gorzej, stałam się nie tylko klasowym ale szkolnym kozłem ofiarnym, ze szczególnym upodobaniem używali sobie na mnie nauczyciele, bo wiadomo-świr to nie człowiek więc można bez przykrych konsekwencji dopiekać ile wlezie. Tak to już jest, że człowiek jest z natury zły i w naszym cywilizowanym świecie mało jest okazji do uwolnienia złych zwierzęcych instynktów.
  18. Dziwna skąd ja to znam... Nie docenisz szczęscia dopóki będziesz stale myśleć o tym, że ktoś jest szczęśliwszy od Ciebie. Zamiast zazdrościć innym znajomych i przyjaciół, czy też szeroko pojmowanej popularnośći, spróbuj dostrzec pozytywne strony samotności (ja to nazywam niezależnoscią). Samotność może być twórcza, pozwala na rozwijanie zainteresowań. Nie szukaj przyjaciół na siłę, sami się znajdą, gdy zobaczą jak fajną jesteś osobą. Chyba brak Ci akceptacji otoczenia i bardzo tego potrzebujesz. Myślę, że przede wszystkim Ty sama siebie nie akceptujesz, dlatego nie pozwalasz innym zbliżyć się do siebie. Uwierz w siebie, to wtedy inni też uwierzą :) Pewnie myślisz że łatwo mi mówić, bo nie wiem jak to jest. Niestety wiem i to bardzo dobrze. Trudno się jeszcze z tym uporać, jednak walczę. Ty tez spróbuj. Pozdrawiam
  19. Stworzonek doskonale Cię rozumiem, ponieważ jestem w bardzo podobnej sytuacji. Dodam że nie mam ani jednej koleżanki, a tym bardziej kolegi, a tym bardziej faceta a jedyne sms-y jakie do mnie przychodzą to promocje i konkursy (nie licząc sporadycznych od siostry)!!! A może warto spróbować poszukać kogoś na tym forum...? Mam nadzieję nasz kofany admin nie pogniewa się za wykorzystanie forum do celów...poniekąd matrymonialnych
  20. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić... A przy okazji... murti masz dziewczynę ??
  21. Dlaczego tak mało głosów? Czyżby tylko siedmiu użytkowników wyrażało chęć spotaknia? Wierzyć się nie chce!
  22. Atkaa Nie czytam postów codziennie z bardzo prostej przyczyny - nie mam w domku neta Bilety były na "Rysia", więc szczerze to nic nie straciłaś, bo film wypadł średnio i jest wg mnie trochę przereklamowany. Co do koncertu to nie wiem czy pójdę na Pearl Jam, zbieram na Rhcp a i tak nie jestem pewna czy uda się uzbierać bo generalnie groszem nie śmierdzę...ale nie tracę nadziei, może wygram w totka tak wogóle to kocham szaleć, ale brakuje okazji więc szaleję "biernie" (przy założeniu, że takie coś jest możliwe...)
  23. samotniczka

    Witam

    Cześć iskierko
  24. samotniczka

    Witam

    Cześć stephanus, też tak mam i jest coraz gorzej. W takich przypadkach konieczna jest psychoterapia. Życzę ci, abyś pokonał ten problem i aby udało ci sie skończyć studia. Trzymam kciuki.
×