-
Postów
449 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez samotniczka
-
[Katowice] Proszę o kontakt osób z okolic Katowic
samotniczka odpowiedział(a) na salma266 temat w Miasta
Zobaczymy czy z czasem ten zapał sie nie ulotni, jak to nieraz się już zdarzało, gdy miało w końcu do czegoś dojść. Jak nie będzie lało jak z cebra, to mogę się zjawić, o ile nie będziecie mieli nic przeciwko milczącemu kłębkowi nerwów z wystraszonymi oczyma -
[Katowice] Proszę o kontakt osób z okolic Katowic
samotniczka odpowiedział(a) na salma266 temat w Miasta
A nie lepiej niedziela? Niektórzy w sobotę pracują więc mieliby niezły wykręt -
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
samotniczka odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
Popieram. Aby rozwiązać problem, należy wyeliminować przyczynę, którą w tym przypadku jest teściowa. I jeszcze jedno pytanie-czy mąż od zawsze był tak bardzo posłuszny i bezkrytyczny wobec swojej mamusi, czy to zmieniło się z czasem? PS. W kwestii leków może warto byłoby poprosić lekarza o ich zmianę? Nie wszystkie niwelują libido -
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
samotniczka odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
Z kategorii działań doraźnych proponuję wyjazd z mężem i dzieckiem lub bez dziecka na krótkie wakacje na jakieś odludzie - bezpośredni kontakt z przyrodą na każdego działa uspokajająco. -
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
samotniczka odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
Moim zdaniem takie męczenie się dla dobra dziecka nie jest dobrym rozwiązaniem. Dobrze powziąć działąnia póki dziecko jest małe, co nie znaczy że nie ulokuje w podświadomości lub nie zapamięta bierzących wydarzeń. Jeśli chcesz dobra dziecka, to wiesz zapewne, że doradatanie w taksycznej rodzinie może nieść niebezpieczne następstawa dla psychiki, a to gwarantuje w przyszłości zaburzenia nerwicowe. Oszczędź tego i sobie i dziecku. O jednym trzeba pamiętać - szkoda nerwów i zdrowia na niepotrzebne kłótnie które są tylko pożywką dla teściowej. Zrób jej na złość i załatw sprawę dyplomatycznie. -
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
samotniczka odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
To prawda że powodem duzego procentu nieporozumień w małżeństwie i rozwodów jest wtrącanie się teściów. Jedyna rozwiązanie jakie tu widzę to zamieszaknie z mężem i dzieckiem w osobnym mieszkaniu. Spóbuj go jakoś namówić, nie kłótnią ale sposobem. Jeśli nie będzie chciał się wyprowadzić to znaczy że wyszłaś za pieprzonego maminsynka Nawet w Biblii jest cytat poświęcony temu zagadnieniu "oto mężczyzna opuści matkę swoją i ojca swego i połączy się z żoną swoją tak ściśle że staną się jednym ciałem" -
Jesli te 5 czy 6 osób chciało z Tobą gadać, to nie jest z Tobą aż tak źle jak myślisz Mój "rekord" to 3 osoby, bardzo gadatliwe, to taki typ osób które zagadają do każdego, bo są bardzo kontaktowe. Niestety i one się zraziły, później przypadkiem usłyszałam w ubikacji, jak soczyście mnie obgadują, to było bardzo bolesne. Czasem myślę że lepiej wogóle się nie odzywać, wtedy wszelkie ludzkie opinie są spekulacjami i mam w głębokim poważaniu, gdy wygłasza je ktoś, kogo nie znam. Sprawa wygląda inaczej gdy tak postępuje osoba znana. Staram się być sobą i niczego nie grać, majac nadzieję ze znajdzie się ktoś, kto to doceni. Chociaż jedna osoba...
-
Twilight, faceci będąc w wieku 18 lat mają większe możliwości znalezienia zatrudnienia, niż dziewczyny, taka jest prawda, no chyba że dziewczyna jest naprawdę bardzo rzutka, wtedy z łatwością szybko się usamodzielni. Ślędzę na bieżąco oferty pracy i dużo jest takich ofert, które nie wymagają specjalnego wykwalifikowania, a może je wykonywać właściwie tylko facet, nawet wynagrodzenie nie jest tak niskie, jak mogłoby sie początkowo wydawać
-
Co zrobić by się nie zabić? Pomóżcie, bardzo proszę
samotniczka odpowiedział(a) na mickey180 temat w Depresja i CHAD
paweł1234 bardzo dobrze, że nie dałeś się zamknać, tam to dopiero starciłbyś chęć do życia. Może niewiele pomoże to co napiszę, ale mi w takich ciężkich chwilach (myśli samobójcze) pomaga mi świadomość tego, że po coś, do diaska, muszę być na tym świecie, skoro już tyle udało się przetrwać i jeszcze żyję. Pomyśl o innych, którzy mają o wiele gorzej (np. głuchoniewidomi), pomyśl jakim jesteś szczęściarzem, że możesz cieszyc się promieniami słońca na twarzy i smakiem dajmy na to truskawek, chyba że wolisz lody czekoladowo-waniliowe z bitą śmietaną i porcją świeżych owoców (mniam pychotka ). Nie na darmo mówi się, ze sczęśliwi to ci, którzy potrafią cieszyć się drobnostkami. Więc ciesz się nimi, nie odwrotnie :) Pozdrawiam [ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:36 pm ] W każdym razie i tak jesteś w lepszej sytuacji niz ci, którzy nie są, nie byli i nie będa kochani, bo ludzie odczuwają do nich pierwotny wstręt. Przeżyłeś w swoim życiu to, co jest jego kwintesencją - miłość. Jeszcze wiele przed Tobą. Nie warto zawracac sobie głowy jednostkami, które nie są Ciebie warte! -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
samotniczka odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Powrót do leków tylko po to by zniwelować objawy odstawienne i objawy somatyczne tym spowodowane, lub "zaleczenie" ich innymi psychotropami to najgorsze, co mozesz teraz zrobić. Takie jazdy to nieraz ja mam i to bez brania leków, ale zaczynam już je sama kontrolować, co uważam za swój sukces. Brałam jakis czas tzw łagodne psychotropy, ale nie pomagały naprawdę, tylko dawały takie złudzenie, bo gdy lek przestaje działać wszystko wraca i tak w kółko. Po co sie oszukiwać i "leczyć" tylko objawy, skoro można wybrać lepsza drogę - dojść do przyczyny i zabrać się za nią. Pozdrawiam i życzę powodzenia w samodzielnej walce z lękami-bez leków :) -
No ja też mam problem z wszelkimi wyjazdami. Przez fobię społeczną trudno wytrzymać wśród ludzi kilka godzin w dzień powszedni, podczas pełnienia zwykłych obowiązków, a na takim wyjeździe konatkt z ludźmi jest całodobowy , więc jak dla mnie tragedia. Tak więc jeśli chodzi o mnie, słowo wakacje jest w zasadzie słowem pustym, bez pokrycia, od 8 lat nigdzie nie byłam. Chętnie pojechałabym dziekolwiek chociaż na kilka dni naładować akumulatory, niestety jest jeden zasadniczy problem: nie mam z kim!
-
[Katowice] Proszę o kontakt osób z okolic Katowic
samotniczka odpowiedział(a) na salma266 temat w Miasta
Spotkanie jest planowane, chętni licznie się zgłaszają, a i tak nigdy nic z tego nie wychodzi. Ciekawe dlaczego?? -
Z tym nawiazywaniem znajomości bywa naprawdę kiepsko. Ciekawe dlaczego jedni nawiazuja nowe wartosciowe kontakty w jednej chwili, mają rzesze znajomych, a drudzy nie potrafią nawet zagadać... vampirek82 tak sobie myślę, że czasem jedna lub dwie prawdziwe przyjaciólki, to większe szczęscie niż wielkie grono nieprawdziwych znajomych, którzy trawają, dopóki sami jsteśmy szczęśliwi, bo gdy w naszym życiu zaczynają się schody, owi znajomi nagle gdzieś znikają...
-
Twilight dzięki za mądre słowa. Musisz być bardzo wartościowym człowiekiem, skoro twoi przyjaciele trwali przy Tobie, gdy "fiksowałeś" i trwają nadal. Chyba zaczyna docierać do mnie bolesna prawda - jestem po prostu beznadziejna jako człowiek, dlatego nikt nie chce się ze mną zadawać. Najgorsze jest to, że wszyscy o tym wiedzą, obgadują moje wady za plecami, a ja tak naprawdę nie wiem, czym (nieświadomie) odrzucam ludzi, bo pewne zachowania stały się nawykiem, lub mam je od zawsze więc skad mogę wiedzieć co im akurat przeszkadza na tyle, że uniemożliwia kontakt. Mam do Was wszystkich ogromną prośbę: Chciałabym, abyście wypisali tutaj wszystkie te cechy i zachowania, które nastarajają was negatywnie do ludzi, wszystko co was odrzuca (poza tymi oczywistymi czynnikami jak brud i smród, bo jedno wiem-tych dwóch warunków nie spełniam ). Będę bardzo wdzięczna za każdy kolejny post, bowiem częściej porządny "kop w tył" przynosi lepsze rezultaty niż głaskanie i pocieszanie. Świadomość istnienia pewnych defektów i uświadomienie ich sobie powinno przyczynić się do innego postrzegania siebie, umożliwi to przyjrzenie się sobie z dystansu (jeśli to możliwe), zdeterminuje do pracy nad sobą, aby owe negatywne cechy zlikwidować. No to może zacznę. Oto cechy które mnie odrzucają: 1. Brud i smród (rzecz oczywista) 2. Obgadywanie, wyśmiewanie się z innych 3. Przeklinanie, chamskie zachowanie 4. Wieczne niezdecydowanie 5. Myślenie o sobie jak o pępku świata 6. Powierzchowne ocenianie ludzi 7. Przerywanie innym gdy mówią 8. Całkowity brak zainteresowania rozmówcą 9. Poważne wady wymowy (niestety sama mam, ale pracuję nad tym :) ) 10. Fałszywe komplementowanie To chyba na tyle, jeszcze raz proszę - dopisujcie się, z góry dziękuję.
-
To prawda, że z ludźmi którzy przejawiają jakąkolwiek inność, nikt nie chce się zadawać dla własnego spokoju. suavemente_besame moja sytuacja jest bardzo podobna, też nie mam przyjeciół . Szczególnie doświadczenia z kolejnych szkół sprawiły, że sama wycofywałam się z życia towarzyskiego, żeby nie zwariować. Zresztą kolejne próby "bycia normalną" były komentowane i wyśmiewane, bo tak naprawde natura ludzka jest zła i wielu po prostu lubi się pastwić nad słabszymi. Społeczeństwa potrzebuja kozła ofiarnego tak samo silnie, jak przywódcy. Ludzie widząc czyjąś słabość potrafią być naprawdę wstrętni, szykanowanie i uciskanie staje się rozrywką dla całych grup. Często mam wrażenie, że takich "świrów" jak my ludzie najchętniej zamknęliby w jakimś getcie, żeby mieć święty spokój i zarazem pożywkę dla zaspokojenia swoich pierwotnych instynktów niszczenia...
-
Twilight, wszystko pięknie, nie wszyscy jednak posiadają kontakty z ludźmi, a człowiek osamotniony przez dłuższy czas zaczyna "wariować" i chcąc nie chcąc skupia się na sobie z braku styczności z innymi osobami.
-
Samotność sama w sobie nie jest zła, osobiście bardzo ją lubię i przyzwyczaiłam się już. Tylko że czasem trzeba się do kogoś odezwać, prawda? Sęk w tym, że nie ma do kogo. I tu zaczyna się problem. Twilight to nie tak ze przesadzam. Jak mozna wytłumaczyć fakt, że mam, a raczej miałam tylko jedną koleżankę przez niecałe 2 lata, a wczesniej NIC, żadnych znajomości ani kontaktów, żadnych rozmów. Mowa ciała to mój konik, studiowałam nawet kierunek zajmujący się tym zagadnieniem. Twilight, potrafisz chyba poznać, że dany człowiek nie ma ochoty z tobą gadać? Tu nie trzeba być ekspertem od mowy ciała, żeby wyłapać takie "niuanse". lukas1 może masz rację, posiadanie drugiej połówki bardzo dowartościowuje. Jednak aby ją mieć, trzeba kogoś poznać, a żeby poznać trzeba rozmawiać. I już zaczynają się schody. Pąkla bardzo chętnie słuchałabym ludzi, gdyby ktoś zechciał się do mnie odezwać, a tym samym spędzać razem czas. Lubię słuchać ludzi, trochę dlatego że sama mam problem z artykulacją. Relacje z moja koleżanką wyglądały tak, że ona cały czas gadała, ja słuchałam. Jak mozliwe jest stworzenie prawdziwych więzi przyjaźni na tak wątłych relacjach? Prawdziwa rozmowa polega na dialogu, z czym są duże trudnosci.
-
Goplaneczka w takim razie WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI IMIENIN co z tego, że będe walczyc, skoro jej już na mnie nie zależy nie potrafię się przed nikim płaszczyć
-
Nie mam wokół siebie ani jednej przyjaznej osoby. Dziś pokłóciłam się z JEDYNĄ(!) koleżanką i wiem, że już ją starciłam, a szkoda, bo to jedyna osoba, która chciała ze mną gadać. Gdziekolwiek się pojawię, robię sobie wrogów swoim sposobem bycia - totalna aspołeczność i nieprzystosowanie społeczne nie budzi pozytywnych wrażeń, a tylko negatywne. Nie potrafię utrzymać rozmowy dłużej niż pól minuty, widzę że ludzie nie chcą ze mną gadać, zdradza ich mowa ciała (swoją drogą fascynująca sprawa), no bo niby o czym gadać z takim bucem. Nie potrafię sformułować logicznie brzmiącego zdania, od razu się jąkam lub zmienia się barwa głowu na jakieś dziwne niezidentyfikowane dźwięki nieprzyjemne dla ucha ludzkiego (zresztą nie tylko ludzkiego). Nie radzę już sobie z udręczającym poczuciem odrzucenia
-
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
samotniczka odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
Nienawidzę życia, żałuję ze się urodziłam, każdy dzień jest udręką, a nie mam tyle odwagi (niestety!!!!) aby go zakonczyć ... -
Ach Mizer, jak ja ci zazdroszczę, ze byłaś na tym koncercie! Ja nie miałam tyle szczęścia (zabrakło środków i towarzystwa) i nie rozumiem tych negatywnych opinii, które krążą w internecie po koncercie! Obejrzeć RHCP na żywo to było moje marzenie, niemożliwe jak widać do spełnienia. Nie umiem odżałować tego, że przepuściłam tak wspaniałą okazję!
-
Zazdroszczę Wam wszystkim, którzy studiujecie lub macie jakąś ludzką pracę, jeśli dajecie rady to nie jest z Wami aż tak źle!!! Ja o studiach mogę sobie tylko co najwyzej pomarzyć, lęki są zbyt silne aby móc przebywać wśród ludzi, wszelkie próby nawiazania kontaktu lub zwykłego przebywania wśród nich, nawet bez wchodzenia w luźne relacje, kończą się atakiem lęku i całkowitym odcięciem od rzeczywistości. I jak tu w takim stanie zebrać myśli, skupić uwagę i zdobywać wiedzę??? Moja rozpacz jest tym większa, ponieważ miałam już przyjemność studiowania kierunku, który bardzo mi odpowiadał, lecz niestety wyleciałam tylko i wyłącznie z powodu lęków (no i może doszły do tego małe kłopoty finansowe, ale to nie jest az taki problem, od czego są kredyty studenckie i stypendia). W czasie pierwszej sesji, na pierwszy egzamin szłam jak na skrzydłach, bo cieszyłam się ze będę mogła przekazać tę wiedzę którą posiadam i ze trud jaki poniosłam ucząc się materiału, nie pójdzie na marne... O jakże się myliłam, jakie było moje zdziwienie gdy kompletnie obkuta nie byłam w stanie wyksztusić słowa, a stres spowodował dziury w pamięci, tak ze zapomniałam całego materiału! Do tego doszły nieznośne objawy somatyczne (wszyscy wiedzą o co chodzi), których nie da się niestety ukryć. Jestem zrozpaczona, moje zycie to pasmo udręk, nie da sie przecież tak egzystować, życie w naszym społeczeństwie wymaga dobrego opanowania umiejętnosci kontaktowania się z ludźmi, a takie cechy jak kreatywność i komunikatywność są w dzisiejszych czasach na wagę złota. Tak to wygląda, ze czuję się jak niewidomy który pragnie widzieć, jak głuchy, który chce słyszeć, jak chromy, który pragnie normalne chodzić, biegać, fikać koziołki...
-
Z moim wygladem juz tak jest, ze cokolwiek bym nie zrobiła to i tak będę wyglądać szpetnie. Najlepiej czuje się w przeciętnych niewyróżniających ciuchach, daje to uczucie "wmieszania się w tłum". Eleganckich ubrań unikam, gdyż takie rzeczy są przeznaczone dla ludzi jako tako wyglądających, a w moim beznadziejnym przypadku dają efekt odwrotny do zamierzonego, na zasadzie kontrastu. Ehh..
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
samotniczka odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Sebo nie przejmuj się, mógłbyś narzekać, gdyby nie zaprosili cię na wesele. Poza tym facet nie musi koniecznie umieć dobrze tańczyć, wystarczy ze gdzieś tam pobryluje. Taka już specyfika wesel. Ale i tak ci zazdroszczę bo ja na żadnym ślubie jeszcze nie byłam, a jestem w takim wieku że już dawno mogłabym mieć rodzinę. Życie towarzyskie omija mnie szeroooookim łukiem. Czy ktoś ma jakiś dobry sposób na to, by się odkochać? Cały czas myślę o pewnym interesujacym osobniku. Jest ostatnią rzeczą o której myślę przed snem i pierwsza, z którą się budzę. Ta sprawa jest beznadziejna, bo bez wzajemności -
Odkąd pamiętam, zawsze się tłumaczyłam innym, bez względu na to co robiłam. Tłumaczyłam sie zupełnie nieproszona, to tak jakbym usilnie szukala pozwolenia i akceptacji. Najbardziej absurdalne i bezpodstawne usprawiedliwianie się było zawsze, gdy osiągałam jakiś sukces. Czułam że nie zasługuję na uznanie, np jak dostaławałam piątki w szkole to mówiłam ze ściagałam, bo wszelkie wyrazy uznania były z mojego punktu widzenia nie do przyjęcia... Do tej pory tak mam, że gdy słysze komplement, momentalnie zaprzeczam. Wiem, ze to chore a mimo to mam trudność aby po prostu powiedzieć "dzięki" lub odwzajemnić się tym samym!!