Skocz do zawartości
Nerwica.com

maiev

Użytkownik
  • Postów

    1 417
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez maiev

  1. Darek - "świetnego" masz kuzyna. Tylko pozazdrościć. Ale super że mu wreszcie pokazałeś!!! Świetnie. Podoba mi się. A niech wie że tak nie można ludzi traktować bezkarnie !! Niech on się trochę powkurza.
  2. często też mam takie wrażenie. Cholerka - jakbym znała odpowiedź na pytanie czy naprawdę tak jest i dlaczego to by było pięknie. A tak to się tylko miotam. Może to tylko chwilowe. Mam nadzieję że będzie dobrze.
  3. no ja na szczęście też to mam. Jak mało błędów to nie chce mi się poprawiać ale czasem....bardzo się przydaje.
  4. ja to sie przewaznie ukrywam, bo w zasadzie rzadko kiedy mam chęć gadać. A tak jak mnie nie widać to bezpieczniej - nie mam chęci rozmawiać to się nie ujawniam i już i nie musze się tłumaczyć że ...cośtam.
  5. szkoda ze nie widziałaś jak ja pisałam swojego posta. Jakoś tak cały czas wciskałam inny klawisz niż trzeba. Ale byłam przekonana że dobry. Tylko że przed wysłaniem poprawiłam - a trochę poprawiania było. jakbym nie poprawiła to chyba byście musieli rozszyfrowywać.
  6. no właśnie ja też. i tak potem myślę że za duzo powedziałam albo ncoś nie tak, albo czegoś nie powiedziałam a trzeba było. Cała masa innych mysli mi się kłebi w głowie po takiej rozmowie. no - ja też. Potem czasem są z tego powodu problemy, ale cóż. Komórki też nie odbieram jak ktoś obcy dzwoni. Głupi taki strach ale prawdziwy niestety. heh Witaj w klubie. Zresztą każde spotkanie z grupką osób musze "odchorować" - tak jak dzisiaj właśnie. :)
  7. hehe tak naprawdę moze być. Dobrze mówi! Czułam się kiedyś tak jak Ty i robiłąm to samo (bo jak gdzieś iść jak się czuje jak quasimodo). A teraz. Już się tak nie martwię tym jak wyglądam i cholernie mi z tym dobrze. Ty na pewno też tak będziesz miała. Zmuś się, wychodź choć na chwilkę i nie myśl o tym że Cię oceniają. A właściwie czemu mieliby Cię ocenić na niekorzyść ? Trudne to ale jak się pokona tę trudnośc to od razu lepiej. Pozdrawiam! przekażę. Zdrówko mu się przyda
  8. ja zdrowa jestem - jeszcze Ale ten co miał jechać ze mną zawirusowany i klops. Ja też siedzę w domku i robię za pielęgniarkę zawsze go możesz spytać skąd on to moze wiedzieć. A jak taki mądry to niech tez się "obryje" z tych Twoich przedmiotów. Ja to myślę że twojego kuzyna najbardziej by wkurzyło jakbyś go ignorował. Gada - to niech sobie gada zdrów. Możesz puszczać jego uwagi mimo uszu - albo rzucić tekstem "skoro tak twierdzisz", "mówisz to wiesz" wzruszając ramionami ale nie przejmując się za bardzo tym co mówi. Ale to wszystkich denerwuje. Ja wobec takich ludzi właśnie to stosuję i w końcu daja sobie spokój. Najlepiej to się nim nie przejmuj i olej to. Chyba tylko czeka na moment żeby cię sprowokować. A tak ogólnie to z tego co zauważyłam że ludzi najeźdżający nonstop na innych ludzi to zawsze mają masę kompleksów i dlatego starają się innych poniżyć żeby się poczuć lepszymi. I tylko grają takich pewnych siebie. Ale to tylko moje spostrzeżenie. Albo zastosuj radę Piotrka - równie dobra, ale trzeba mieć chyba do tego więcej odwagi i nerwów.
  9. A miało byc tak pięknie i co? I nico. Kiszę się w domu a mieliśmy być na basenie albo w kinie. A tak - hmm. No szkoda - ale jakoś to przezyję - z bólem serca oczywiście. Wszystko przez to że te wirusy krążą w tym powietrzu. Uważajcie, żeby Was jakiś nie dopadł
  10. Totalny odpływa to to nie był ale wystarczy. Koniec zadręczania się :) Mam nadzieję że masz rację z tą dobrą drogą. :) Z takim optymizmem to inaczej być nie może. A ja mam właśnie podobnie- moze to naprawdę ta wiosna. Jakoś tak więcej powodów do radości - a przecież nic takiego się nie stało. :) Pozdrawiam! hehe. A ja w życiu nie miałam łyżew na nogach. To ja nawet nie wiem czy upadać umiem jak trzeba.
  11. ja tak z mojego punktu widzenia odpowiem na pytanie tytułowe. myślę że dla wszystkich - i dla tych co się wspomagają lekami i dla tych "czystych". Od początku jak tu jestem jestem na lekach i nie zauwazyłam chyba jakichś "ataków". jedyne co zauważyłam że czasem sama przed sobą się wstydziłam że je biorę podczas gdy inni radzą sobie bez i radzą sobie dobrze. Ale to że jest mnóstwo ludzi którzy radzą sobie bez "wspomagaczy" akurat dla mnie jest mobilizujące. To nie ważne - na lekach czy bez ważne że się walczy i stara sie wyleźć z tego choróbska. Ale tak właściwie to gdzie ktoś kogoś atakuje? ja nie zauważyła... Ale słowo pisane można czasem źle odebrać. emotki nie załatwiaja wszystkiego.
  12. a wiecie co u mnie się zmieniło?? pierwszy raz od wielu wielu lat zobaczyłam że potrafię się oderwać ...od zmartwień. Nie siedzę smętnie i nie zadręczam się tylko ...na chwilkę uciekam, zapominam. To zadręczanie się nie pozwalało mi kiedyś się cieszyć nawet z drobnostek, bo wiecznie wisiał nade mną jakiś "topór" (kłopot). Dręczyło mnie coś, i dręczyło i dlatego wszystko było do....kitu. nawet jak to był drobny problem, to mnie jakoś tak "gryzł". Fajnie tak - potrafić się ...oderwać. Choćby na chwilkę. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:05 am ] Różyczko - naprawdę nas opuszczasz??
  13. hehe ja na moje to się boję patrzeć nawet ale niestety muszę
  14. Dzisiejszy dzień - a właściwie już wczorajszy to porażka ale cóż nie pierwsza i nie ostatnia - wszystko nie tak. Ale trudno. Zniosłam to jakoś ale i tak czuję jakiś taki niesmak. Ostatnio non-stop zawodzę się na ludziach. Cholerka - jednak nie można im ufać. Chyba by nie zaszkodziło jakby niektórzy byli troszke bardziej szczerzy? Ale nie - lepsze całe stado nieporozumień i owijanie w bawełnę. A ile z tego kłopotu....ho ho. Najlepsze jest to że każdy kto mnie troszkę lepiej zna to wie dobrze że na kilometr wyczuwam krętactwa i mijanie się z prawda i lubię jak się do mnie mówi prosto z mostu co i jak. Ale nie...no bo po co. Ehh Ja to się chyba nigdy nie przyzywczaję do trybu myślenia niektórych ludzików. to dla mnie nie do pojęcia. A za swoja szczerość i "durne" dążenie do wyjaśniania nieporozumień to czuję że znowu oberwę. Ale cóż...musiałam coś wyjaśnić, żeby wiedzieć komu mam wierzyć a komu nie... i dalej nie wiem. Wypiłam troszkę procentów ale natychmiast mnie otrzeźwiło jak zobaczyłam w jakim stanie jest mój mąż. Nie mogę spać - bo jak myślę że on ma taką gorączkę to mi gorzej. A jak wychodziłam to taki był rześki. Mam nadzieje że do jutra się mu troszkę polepszy. Ja i tak nockę mam z głowy. Mówię Wam! Porąbany dzień - od samego rana. Pozdrawiam i miłej niedzieli. Idę co produktywnego zrobić jak już spać nie mogę tak czy siak.
  15. hehe a ja godzinkę temu wróciłam sobie z takiego "babskiego wieczoru". Tańców nie było ale i tak było ok. Tańce będą następnym razem...chociaż niee...następnym razem karaoke. To dopiero ....
  16. piotrus No to witaj w klubie. ja też się boję zasnąć. Właściwie to nie wiem czemu - to taki nieuzasadniony lęk. Pewnie będę siedziała znowu pół nocy albo i gorzej. Moze obejdzie sie jednak bez bólu głowy. Nie nastawiaj się tak Miłej nocy wszystkim życzę!!
  17. Witaj! Patrishia Kochana - to i jeszcze parę innych. Teraz już umiem jakoś sobie poradzić jak zaczynam bać się tego....końca ale kiedyś- wolę o tym nie myśleć. też mam mnóstwo takich pytań egzystencjalnych na które nikt mi nie odpowie. Staram się tym nie zadręczać. Wyjdziesz z tego - trzeba dużo cierpliwości i pracy nad sobą - włąsnie tej zmiany sposobu myślenia. Ale będzie dobrze! Pozdrawiam!
  18. gonia508 no widzisz. Troszkę cierpliwości i już jest lepiej. Cieszę się ze wszytko już ok. Ty też się nie poddawaj i miej zawsze tyle entuzjazmu co w chili w której pisałaś tego posta. pozdrawiam!
  19. raczej nie ten o którym piszecie. hmm....sambę, rumbę czy coś podobnego. coś skocznego
  20. jenis - masz rację. Śmieszne to że niektórzy lekarze tak nas traktują - a niby się znaja na chorobach. Pal ich licho. Wracając do tematu. raz tylko poprosiłam o receptę na moje proszki. I łaskawie!! dostałam ją - ale z przykazaniem że następnym razem mam przyjść z zaświadczeniem od psychiatry. Szczegół że poszłam do rodzinnego właśnie dlatego że akurat nie mogłam pojechać do psychiatry. Też więcej nie pójdę. Strasznie duzo problemów stwarzają. Może maja jakieś powody - tylko mogliby wyjasnić a nie się motać.
  21. jak nie czerwone dywany i dziewice to znowu to nieźle, nieźle - coraz lepiej hehe
  22. hmm - to nauczcie mnie - też bym potańczyła ale kompletnie nie umiem
  23. wiesz co - chyba lepszy niż ja. Wiem bo sprawdziłam...tzn. nie profesjonalnie ale jednak. Jak ja coś komus wytłumaczę to nic nie zrozumie a jeszcze się oboje wkurzymy solidnie. Zero talentu pedagogicznego. :) bethi smutne to co piszesz - bardzo. I to jest to. Wykorzystaj to. To bardzo ważne że chcesz żyć. Strasznie to ciężkie ale musisz myśleć pozytywnie -choć troszkę. Nie zastanawiaj się za często nad tym jak żyć - żyj. Umiesz!! Pokonuj te trudności, ciesz się nawet z małych rzeczy. Nie rozpamiętuj przeszłości jeśli nie musisz. Trzymaj się!!! Szczerze powiem że nie wiem co ci poradzić bo nie mam takich przeżyć. Musisz wierzyć że będzie lepiej. Pozdrawiam. Dasz radę!
  24. No to może byc prawda. Dużo da się wyczytać, z tzw. mowy ciała. Zresztą sporo czytałam kiedyś na ten temat bo bardzo ciekawy jest :) Ale ekspertem nie jestem. Są tez tacy ludzie którzy są jak otwarta książka - wszystko po nich widac nawet nie trzeba się specjalnie starać. Darku - może po Tobie za bardzo widać że ty jesteś tak mało pewny siebie? myślę że Piotrek ma dużo racji z tym uzewnętrznianiem skrępowania i w ogóle. Pozdrawiam.
  25. hehe bo wredna zołza jestem A co? Jak umiesz to się podziel wiedzą hehe
×