-
Postów
1 417 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez maiev
-
Wiesz ja czasem też. A bo to wiadomo. Niby się nie wierzy w takie coś, ale gdzieś tam jest taka myśl że...kto wie?? Ostatnio przyszła sąsiadka i zaczęła gadac o tych przepowiedniach itp. - aż wyszlam żeby tego nie słuchać. A jak ma być ten koniec świata, to po jakiego grzyba ja się tak tu męczę, leczę się, staram się, walczę, pracuję nad sobą, myślę o przyszłości. Wyjdzie na to że to wszystko na próżno. Będę się leczyć do 2010 a potem co, dwa lata cieszyć się życiem. hmm Niee, ja już lepiej o tym nie myślę bo mi szkodzi.
-
Piotrek - Ale masz pecha. Atkaa - ja jestem wiejska dziołcha to nie napiszę ci dokładnie skąd, ale ja sobie mieszkam koło Oleśnicy i do Wrocka mam stosunkowo niedaleko.
-
Piotrek - akurat nie to, nawet nie wiedziałam że takie coś jest . Bratu powiem. Mnie chodziło o to: http://wroclaw.gumtree.pl/wroclaw/88/8565088.html A póżniej jest to: http://www.juvenalia.org/ - i na tym też zamierzam być jak dożyję i nie oszaleję.
-
moja durna też. Wczoraj psioczyłam na sąsiadów a dzisiaj...ta wstrętna kocica wzbudza we mnie najgorsze instynkty. Pół nocy przez nią nie spałam, bo jej się na amory zebrało i się drze, a na dwór jej nie wypuszczę. Oszaleję jak to dłużej potrwa. Albo już oszalałam. Idę spać. Miłego dnia wszystkim.
-
Witaj! Ja też poszukiwałam dobrego psychologa we Wrocławiu ale niestety jakoś nie znalazłam. Ale mam nadzieje że Tobie pójdzie lepiej. Pozdrawiam!
-
ja też nie i nie zamierzam się naumieć. I niech marudzą!! darek - dzięki za wsparcie
-
A kto będzie we Wrocławiu na Wyspie Słodowej w maju?? Udało mi się namówić męża (z trudem) i jadę - chyba
-
nie strasz! Właśnie się zastanawiam czy nie wrócić do leków, bo chyba za wcześnie odstawiłam i własnie myślałam nad tym, bo nie trzeba się zrujnować, żeby go kupić. na razie jeszcze spróbuję bez tych leków, ale będę śledzić jak tam wrażenia u Ciebie. Nie wykończy Cię. Początki są trudne. Dasz radę, a później będzie dobrze. Miejmy nadzieję Zrobiłam co miałam zrobić i mogę się lenić teraz przez jakiś czasi i nawet mam czas jeść . Nie cierpię jak mnie terminy gonią. Ale mnie wkurzyła sąsiadka. Kto ją upoważnił do tego żeby mówić co mi potrzebne a co nie. Pyta się mojej mamy : po co mi ten kot był właściwie, bo tyle z nim kłopotu. A co jej do tego. To moja sprawa chyba jakie mam zwierzę, a kłopot mój a nie jej. Czy mnie obchodzi dlaczego ona trzyma durnego kundla który zagryza inne psy. Nie, no obchodzi mnie ale nie udzielam jej durnych rad. Wiecie co powiedziała, że ona to swoje koty wywiezie i czemu ja tak nie zrobię. Albo ja jestem świrnięta albo ona. Niech sama się wywiezie. Ja na punkcie zwierząt to mam naprawdę "fioła" ale jednak w jakichś granicach rozsądku. Wkurza mnie jak sie ktoś wpieprza tak okrutnie A wywożenie zwierząt do lasu to już mnie tak .....grrr. Jestem stuknięta - moja siostra od dziecka mi to powtarza, bo mówi że tylko stuknięci bardziej płaczą nad losem zwierząt niż ludzi. Może to i fakt.
-
cześć wszystkim. Wreszcie dorwalam się do komputra. Ja tylko na 5 minut - nawet nie zdążę poczytać, ale nie mam czasu (rzadko mi się to zdarza ale jednak). Śmieszne to wszystko- teraz nie mam czasu zjeść a za dwa dni będę się nudziła jak mops i szukała na siłę zajęcia. Trzymajcie się. Wpadnę niebawem ponadrabiać zaległości.
-
justys grunt to pozytywne myslenie. Najlepiej to chyba wcale nie myśleć o tej imprezie (wiem że to trudne), ale to mi najbardziej pomagało. Żeby się nie zastanawiać jak będzie, co się stanie, kto będzie itp. Dobrze ze się powoli uspokajasz. I życzę chociaż małego sukcesu w poskramianiu fobii społecznej.
-
hehe dobry plan!!! Spryciaro
-
ani sie waż. Marsz na imprezę. Postaraj się nie zadręczać tym wyjściem. Zrób się na bóstwo żebyś się dobrze czuła sama ze sobą. Będzie dobrze. Przecież nie idziesz sama. Trzymam kciuki Postaraj się dobrze bawić.
-
jak ty się tu tak naczytasz to ty będziesz znawcą kobiet. Tylko żebyś tego nie wykorzystywał przeciwko nim . Ale jakoś Cię o to nie podejrzewam.
-
niestety (albo na szczęście dla mnie) on nie ma czasu - duzo pracuje i nie miałby kiedy oglądać więc sobie ogląda tylko w niedzielę ten odcinek. Jemu wystarcza. hmm - niedobrze. Najwyżej jego plany się nie zmienią a moje tak.
-
Może znowu coś u mnie. Się okaże. ...może.
-
Ja to wiecznie coś przestawiam. Mój mąż tego nie znosi. heh Ale chyba się przyzwyczaił. Makcia facet który poświęca się tak ,ze aż łyka z Toba "babskie" tabletki miałby Cię zostawić? No coś Ty. widać że ja w związkach to nigdy najlepsza nie byłam. Bo mnie to mojego Marcina tak szkoda ze musi ze mną wytrzymywać i męczyc się , że czasem to mu mówię żeby mnie zostawił i przestał marnowac sobie życie. Głupie to ale ...cóż. naprawde te tabletki Cię nastrajają pozytywnie. Oby tak dalej.
-
Witaj Olimp Bathory. A właśnie że będziemy zwracać na Ciebie uwagę.
-
Czy ktoś z was też też tak żałuje straconych lat?
maiev odpowiedział(a) na Tomek temat w Nerwica lękowa
ja to czasem zaczynam tak żałować, że tracę wszelką chęć do życia. I tak już tyle zmarnowałam.....Strasznie żałuję przeszłości bo chyba wszystko zrobiłam źle. Szkoda że dopiero teraz się o tym dowiedziałam. A to że nie będę myśleć o niej nic nie da. Niestety przeszłość rzutuje na teraźniejszość. Za błędy się płaci. -
no! Cieszy mnie niezmiernie że już mniej cię męczy choróbsko wstrętne i że się nie zanudziłaś też i tego Ci życzę. Na pewno przetrwasz jakoś ten dzień i nie będzie źle. Trzymaj się! Ogólnie to witaj! mój mąż się w niego wgapia. Ani jednego odcinka nie przegapi tak mu się spodobał. Plany na niedzielny wieczór zawsze te same. O 20 przed tv. hehe pierwszy ale za to jaka wielka piguła. Dzisiaj mam oczywiście mnóstwo pracy i oczywiście nic nie robię. Odkładam tak wszystko z dnia na dzień i w końcu wszystko będę robić jutro. Już się cieszę.
-
Dziękuje Wam za dobre słowo. Czasem to mam naprawdę dość. Głównie dlatego że sama wyolbrzymiam problemy. Mam do tego szczególny talent. Wiecie? Jakbym chciała napisac tu co mnie tak naprawdę dręczy to ...byłby taaaki długi post, że lepiej sobie odpuszczę. To chyba jakaś epidemia. Bo ja czuje się dokładnie tak samo. Rozpamiętywania nie ma końca. Najgorsze że oczywiście nic miłego mi się nie przypomina. Nie mam pojęcia jak temu zaradzić - jak zwykle samo przejdzie. Ale to wcale mi się nie podoba. Mam ochotę spotkac taką jedną osobę i dać jej w zęby.Agresywna się robię czy cóś? Po jakiego grzyba człowiek spotyka na drodze osoby które tylko narobią szkody i zostawią złe wspomnienia które będą dręczyć - tego to się chyba nigdy nie dowiem. rozpisałam się a miałam tylko podziękować i napisać że mam tak samo ostatnio jak Różyczka. Różo Ty wiesz że będzie dobrze więc wszystko na dobrej drodze. Trzymaj się i przetrwaj jakoś ten "czas wspomnień" .
-
W zasadzie to widzę i to duzo...ale czasem to się trafi taki dzień że wszystko idzie nie tak i klęska za klęską. Mnie się trafił już drugi taki pod rząd. Mnie też coś zaraz trafi. Kurde...czuję się tępa.