
mio85
Użytkownik-
Postów
502 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez mio85
-
11 dzien brania coaxilu. Nie bede sie zalil, ze lek nie dziala na mnie, bo wiem ze kilkanascie dni to tyle co nic, by mowic o efektach terapeutycznych, chodzi mi o cos innego. Ale pisze, bo jest coraz gorzej, choc myslalem, ze juz gorzej byc nie moze. W mojej 9 - letniej walce z depresja nie czulem sie nigdy tak zle jak dzis. Od dwoch dni jestem tak mocno spiety, ze nie moge podjac praktycznie zadnej aktywnosci, nawet by tu wejsc musialem podjac niesamowita walke. Albo jest to skutek uboczny Coaxilu, albo pogorszenie stanu psychicznego w zwiazku z tym ,ze od dluzszego czasu nie otrzymuje wlasciwej pomocy farmakologicznej. Czy wasz depresyjny stan mimo ze byl fatalny tez sie pogarszal, czy raczej w tym fatalizmie jest stabilnosc? Ja jak juz dobijam dna, jak wraca depresja, to nigdy nie bylo gorzej, bylo tak samo zle. A teraz czuje sie mono psychotycznie, zupelnie nie moge zapanowac nad swoim lekiem, boje sie, ze z depresji popadne w jakos psychoze badz schizofrenie. Zawsze jakos odroznialem skutki uboczne leku, bo mimo, ze pogarszaja nasz stan to depresja caly czas jest taka sama, czuje sie raczej tylko objawy somatyczne - wstret do jedzenia, wieksza sennosc, wieksze drzenie miesni. Tutaj jest cos innego, tak jakbym sie poglebil w chorobie. Czy tez mieliscie cos takiego na Coaxilu? ile moze to potrwac jesli to skutek uboczny? Skoro fluo jest antagonista, to skad te dysfunkcje seksualne? Czy w zaburzeniach na ta sfere przy zazywaniu SSRI to ten receptor za to odpowiada, czy sa jeszcze inne rownie wazne? Co decyduje o tym, ze przy fluoksetynie te dysfunkcje sa tak silne w porownaniu z innymi?
-
szukam i nie moge znalezc, czy jest opcja zeby na nfz uczeszczac na psychoterapie? wurzel napisal ci ktos, podpowiedzial?o ile mi wiadomo spotkania takie musz byc przynajmniej raz w tygodniu, wiec smiem watpic, ze jest lekarz, ktor jest w stanie poswiecic pacjentowi czas 4 razy miesiecznie? chyba, ze jest to pani psycholog tuz po studiach i odrabia panszczyzne.....ludzie jak tu sie leczyc, wszyscy mowia, ze psychoterpia jest konieczna, bo leki nie rozwiazuja problemu, ale jak uzyskac taka pomoc? Koszt psychoterapii miesiecznie wychodzi 400 zl, leki nawet te drozsze w okolicach 120 zl. Osoba, ktora nawet zarabia nie udzwignie takich kosztow, a trzeba pamietac ze terapia trwa conajmniej 6 miesiecy. Latwiej na pewno jest osobie pracujacej i mieszkajacej u rodzicow, jednak osobie z innego miasta po oplacaniu mieszkania na zycie zostanie jakies 400 zl. Toretycznie mozna jakos wyzyc, ale to jest zycie od miesiaca do miesiaca w bardzo slabym standardzie. Moim zdaniem wsyscy psycholodzy powinni byc jednoczesnie psychoterapeutami, bo konsultacje psychologiczne sa czysta sciema, a psychoterapie pomagaja. Tym powinni sie trudnic.
-
No wlasnie o to chodzi, zeby podrzymac efekt. Zrozum, ze sa tacy jak ja, ktorzy maja depresje endogenna i po odstawieniu leku, chocby nie wiem jak bylo w zyciu dobrze nastepuje powolny powrot do stanu depresyjnego.....na tym polega dramat, bo w tym wypadku jestem skazany na problemy ze sfera seksualna To jest wlasnie zagadka, chyba wszystkie one sa antagonistami 5-ht2c, ale ich dzialanie na sfere seksualna sa rozne, ja nie moge pojac dlaczego ten mechnizm nie jest prostolinijny - skoro blokuja one ten receptor to u wszystkich powinny wystepowac dysfunkcje (jak w u badanych szczurow), a ja znam ludzi, ktorzy na fluoksetynie sa tak samo sprawni seksualnie jak przed lekiem....ale jest sporo prawdy w tym co piszesz o wymienionych lekach - w watku o wenlafaksynie nie ma az tak duzo skarg pod tym wzgledem, podobnie jest w przypadku sertraliny
-
czyli antagonizm 5-HT2c fluoksetyny odpowiada za dysfunkcje seksualne, tak? czyli powinienem isc w kierunku agonisty 5-HT2c, dziwi mnie w tym receptorze to, ze on odpowiada rowniez za apetyt, czyli jego blokowanie powinno zmniejszac apetyt (zmniejsza tylko w pierwszych dwoch miesiacach, kiedy lek sie rozkreca, i skutki uboczne sa bardzo odczuwalne) a ja na fluoksetynie tylem im dluzej bralem, tym bardziej, co oczywiscie bylo spowodowane wiekszym apetytem, ale nie tylko (nie wiem dlaczego, ale nawet w okresach, gdy jadlem malo i bylem aktywny fizycznie, to przybieralem na wadze a twarz mialem nienaturalnie nalana).....agonistami 5-HT2c sa tylko mianseryna i mirtazapina? strasznie boje sie tych lekow, bo tu przyrost masy jest niemal pewny (plus sennosc), ale tez dzieki agonizmowi w gore idzie sfera seksualna.....wyglada na to, ze nie idzie pogodzic tych dwoch kwestii..... zastanawia mnie dlaczego mimo, tego antagonizmu 5-HT2c fluoksetyny niektorzy na tym leku nie cierpia z powodu dysfunkcji seksualnych. Miko byles na fluo, jak z tymi dysfunkcjami bylo u ciebie? czy mi sie wydaje, czy agomelatyna ktora bierzesz tez wplywa na 5-HT2c? moze po niej sie nie przybiera na wadze
-
No wlasnie mi ta ufnosc zachwial, po pierwsze brakiem checi probowania leku o podobnym do fluoksetyny, aktywizujacym profilu dzialania (moklobemid chyba raczej aktywizuje), a po drugie wyborem (bo jednak z jakiegos powodu rozwazal moklobemid) leku, ktory rokzreca sie dluzej i w badaniach osiaga gorsze rezultaty - skutecznosc. Czy nie uwazasz, ze w tak slabo rozwinietej dziedzinie jak psychiatria doswiadczenie, jakie zdobywamy i wskazowki, na co pacjent pozytywnie reaguje nie powinny byc kluczowe? Wg mnie lekarz na tacy dostaje kierunkowskaz - "Panie nie musisz Pan szukac po omacku, tego pacjenta 3 razy wyleczyla fluoksetyna, mozesz se pan odpuscic eksperymenty, typu neuroleptyki itp".... i tu bym drazyl te podobne SSRaje, moze na ktoryms z nich nie bedzie pan tyl i nie mial dysfunkcji seksualnych (mimo, ze wszystkie maja bardzo duze ryzyko defektu w tej sferze, to jednak niektorych one omijaja, i czesto zalezy to od rodzaju serotoninowca). Zastanawiam sie teraz nad wizyta u dr. Araszkiewicza (jeden z bardziej znanych w Polsce), ale jestem pewien, ze on Coaxilu nie zaproponuje. Z ciekawosci zapytam go o opinie na temat tego leku. Miko szczerze, znasz takie persony osobiscie? Chcialbym poznac osobe, ktora rzeczywiscie bedac na dnie psychicznym wyszla z tego wlasnie dzieki coaxilowi.Ja stwierdzam na podstawie tego co ludzie pisza w internecie, bo nie mam znajomych z depresja. Tutaj mam najszerszy przekroj takich osob i efektow (a chodzi mi o pelne wyleczenie, a nie zadzialanie na jeden aspekt, typu koncentracja, czy zmniejszenie lęku) brak. Miko sam lykales wiesz jak mniej wiecej wplywa i na co. Jak sobie wejdę na strony o wenlafaksynie, czy fluoksetynie, czy nawet tym moklobemidzie, to tam mam realne przypadki osob, a ktore lek zadzialal. A tu nie odsc, ze mamy opinie o leku jako o slabo dzialajacym, to ma to jeszcze potwierdzenie w przypadkach wielu ludzi z forum. Poza tym ja tu przedstawiam moja sytuacje, w ktorej mam wyrazne wskazanie dla lekarza na co odpowiedzialem jako pacjent (SSRI), a jesli chodzi o moklobemid zdecydowanie bardziej przekonuje mnie dzialanie na dopamine, ktora bezposrednio wplywa na nastroj niz....wlasnie w przypadku coaxilu nie wiadomo dokladnie na co. Nie wiemy nic dokladnie o tym wychwycie zwrotnym serotoniny (niby zwieksza, niby w ogole nie dziala na serotonine, ale producent stwierdza ze wplywa wie tego sie trzymajmy). Nikt sie tu nie wypowiedzial, czy u osoby, ktorej zwiekszenie jej poziomu zaowocowalo wyjsciem z depresji, jej szybsze pozbywanie sie ma szanse tez wywolac jakis efekt terapeutyczny. Nawet tak na zdrowy rozsadek. Jak byscie to zaargumentowali? Jak dla mnie to sa dwie sprzeczne sytuacje i raczej ciezko przypuszcac, by odwracanie mechanizmu, ktory pomogl mogl byc korzystny. Moze co innego w przypadku pacjentow, ktorym stsosowanie SSRI i wzrost stezenia tego przekaznika nie pomagal, a wrecz pogarszal ich samopoczucie. Ale nie wiemy na co jest przepisywana. Wydaje mi sie, ze w Polsce slowo depresja jest bardzo modne i czesto za takowa uwaza sie juz samo pogorszenie nastroju. Coaxil moze byc idealnym lekiem na tego typu dolegliwosci i lekarze by nie szkodzic bardzo pacjentowi w pierwszym rzucie przepisuja ten lek. I rzeczywiscie moze wowczas ujawnia swoje dzialanie. Ale ja wiem czym jest w moim przypadku depresja i z pogorszeniem nastroju nie nic wspolnego. I podstawowa kwestia, ja nie twierdze, ze on nie dziala. Niech nawet dziala tak jak pisza w ulotce, ale sam przyznasz, ze mechanizm jest nietypowy i mnie w ogole nie przekonuje. Czy producenci lekow ida w kierunku glutaminy? (wyjasni ktos w tym watku, co ma ona wspolnego z depresja) smiem watpic. Pewnie dziala na te wszystkie obszary w organizmie - inaczej pewnie by go w ogole nie dopuscili do sprzedazy, ale czy jest w stanie wstrzasnac kims, kto nie ma sily na wstanie z lozka i nic go nie cieszy? Co do zdania o lekarzach w Polsce to mysle ze przyklady ich niekompetencji mozna mnozyc, a ja cie powiem, ze popularnosc tego leku bierze sie z tego, ze nie ma skutkow ubocznych i taki lekarz nie boi sie go przepisac takiej staruszce, ktora oprocz tego lyka mase innych specyfikow. Moj poprzedni psychiatra stwierdzil, ze moglby go przepisywac taczkami, bo wie ze nic leczonemu sie nie stanie. Cyt: "A powiesz tym starym babciom, ze dziala, to one w to uwierza, bo starcza im placebo, a chociaz mam pewnosc, ze jak sklerotyczka wezmie za duza dawke to sie nie przekreci". Nie wiem jaka jest wasza sytuacja zyciowa i stopien choroby, ale ja nie mam komfortu siedzenia sobie, testowania leków i czekania, az ktorys zaskoczy. Musze jak najszybciej znalezc prace, by sie utrzymac a w tym stanie nikt mi jej nie da, jesli idac na rozmowe po dojsciu na miejsce jestem tak zmeczony, ze nie chce juz z nikim rozmawiac, a po przywitaniu moj entuzjazm gasnie wraz z powiedzeniem jak sie nazywam, nic bardziej kreatywnego nie wymysle.....Ja nawet narazie nie marze o odczuwaniu przyjemnosci, ale chcociaz o tym by moc wyjsc na spacer, odzywac sie do znajomych, stwarzac pozory normalnosci. Moj lekarz tego nie rozumie i mysli, ze nie musze pracowac bo stac mnie na prywatne wizyty u niego i jestem rozpuszczonym bachorem, wiec mamy warunki mozemy sobie dac czas na leczenie. Wiem ze to nie ten watek, ale podziwiam uzytkownikow forum, ktorzy majac depresje funkcjonuja, tzn. pracuja i sa w zwiazku z kobieta, nieraz w malzenstwie. Mnie na sama mysl kreci sie w glowie, jestem tak nudny w tej apatii i niegramotny, ze nie dalbym takiej osobie jak ja nawet psa wyprowadzic.
-
Jestem zalamany, czas zmienic lekarza. Własnie zszedlem po 2 miesiacach z Escitalopramu, ktory nie pomogl w przeciwienstwie do fluoksetyny. Stracilem bite dwa misiace z zycia, stracilem prace, dalem sie pokusic tej najmnijeszje selktynosci esci sposrod SSRI. Nie zadzialalo trudno. I co wymyslil moj lekarz. W momencie, gdy zalezy mi jak najszybszym dojsciu do siebie daje mi Coaxil! Rozmawialismy wczesniej, wspominal o moklobemidzie, a tu po urlopie zrobil sie taki stanowczy i oznajmil mi, ze jednak Coaxil. Taka jest jego decyzja i koniec. Mowil to z takim przekonaniem w glosie, jakby to byla jakas benzodiazepina. Pytam sie co jesli nie zadziala? - No to wtedy Moklobemid. TO ja sie pytam o co tu chodzi - majac do wyboru dwa leki: ktore wykazuja malo dzialań ubocznych, z których jeden jest decydowanie silniejszy, masie ludziom pomogl, w miare szybko sie rozkreca, daje mi ten, ktory jest znany z tego, ze potrzebuje duzo czasu na rozkrecenie, jest subtelny w dzialaniu,a na neuroprzekazniki oddzialuje wcale? Czyzby myslenie: a przedluze panu wizyty u mnie pobawimy sie troche w trafione i nietrafione? Tylko tak mozna to motywowac ten wybor. Pisze to dlatego, ze nie szukamy po omacku tylko mamy oparcie w tym, ze fluoksetyna zawsze pomagala mi w nawrotach depresji. Malo jest lekow poodbnych do niej? Przeciez wiemy ze aktywizujacych jest masa. A ja mam sobie wygospodarowac teraz w zyciu dwa miesiace (kolejne) na lek, ktory ma najmniejsze szanse na to ze mnie rozbuja? Zaznaczam kolejne dwa miesiace! Wrecz blagalem go o ten moklobemid! NA pytanie ilu ma pacjentow na tym leku powiedzial, ze kilku, a pomaga jednemu. Teraz budze sie z kazdym dniem coraz bardziej rozbity, nie mam sily i motywacji, zeby kazdego ranka chociaz umyc zeby i siedze na tym Coaxillu jak debil liczac na cud....Nieraz sie zastanwiam ile taki baran potrzebuje czasu na tak wspanialomyslne decyzje? A teraz o leku, bo ktos pomysli dlaczego stawiam tu bezpodstawne zarzuty tianeptynie. Dla mnie ten lek to fenomen marketingowy, ktory daleko w tyle zostawia prozac, choc to ten drugi wykazuje bardzo duz skuteczosc w leczeniu depresji. Ludzie robia mu reklame, za to ze ma fajny opis dzialania w ulotce. Jest zdrowy dla mozgu, dziala tonizujaco na uklad nerwowy. odbudowuje neurony. Ja sie tylko pytam i co z tego? Na to wszystko mamy magnez i caly kompleks witamin B, a gdzie walka z depresja? wszyscy go chwala a ja sie pytam skad te pochwały, skoro testowali, ale przy nim nie zostali? Bo nie wywoałal ubocznych? To ja chce umierac przez tydzień,ale mieć bardzo duzo szansy na to, ze za jakis czas bedzie lepiej, niz cieszyc sie brakiem skutkow uobocznych majac minimalne szanse a to ze zacznie dzialac. Juz chociazby liczba wpsiow o nim na jwiekszym o depresji forum w Polosce w jakis sposb wskazuje na jego popularnosc, oraz ogolnie liczby iformacji na forum. Opinie typu, " porawil mi koncentracje" nawet nie warto komentowac. TAcy ludzie wchodza na forum o depresji, zeby nas chyba jeszcze bardziej pograzyc. Dla mnie mechanizm dzialania antydpresyjnego jest niejasny. Jakies dwa zdania: "Tianeptyna jest induktorem wychwytu zwrotnego serotoniny, ponadto tianeptyna uwalnia niewielkie ilości dopaminy w jądrze półleżącym i moduluje receptory dopaminergiczne D2 i D3. Poza tym wpływa na receptory glutaminergiczne NMDA i AMPA- stąd działanie neuroprotekcyjne" Znamienny jest eufemizm "modeluje", nie działa, ale modeluje. Nie rozumiem, ze prawdopodobnie (a przynajmniej takimi lekami dysponujemy i wykazuja one skutecznosc) w leczeniu depresji duza role odgrywaja trzy neuroprzekazniki: dopamina, noradrenalina i serotonina, a ten lek ich nawet nie muska to jak moze pomoc w depresji? Ba, zwieksza on wychwyt zwrotny serotoniny (choc najnowsze badania niby pokazuja, ze nie ma ona znaczenia, ale jakos dziwne dla mnie jest to, ze do takiego "odkrycia" dochodzi sie po tak dlugim czasie) wiec nie wiem jak osobie takiej jak ja, ktorej pomoglo wlasnie zwiekszenie jej stezenia w organizmie mialoby polepszyc stan psychiczny? Co oznacza stwierdzenie, że tianeptyna uwalnia BDNF? Pytanie tez jak dzialanie glutaminy wplywa na depresje? Moze tu tkwi klucz? TO jest jedyny mechanizm, ktory daj mi jakas nadzieje, ale nie wierze by u podstaw powstawania depresjii lezala glutamina. Ile mamy leków, które by na nią wpływały? Jak mniemam krotki okres poltrwania sprawi, ze pacjent, nigdy nie osiagnie sytuacji, ze lek bedzie w jego organizmie dzialal caly dzien, a przeciez chyba o to chodzi w depresji. Biorac wieczorna dawke rozumiem, ze rano obudzi sie zupelnie czysty, a przeciez w depresji najgorsze wlasnie sa ranki, kiedy lęk cie paraliżuje, szukasz motywacji i sily na wstanie z lozka. SSRaje ten problem znakomicie rozwiazuja, bo po pewnym czasie lek sie kumuluje w organizmie i dziala przez caly czas zarowno w dzien, jak i w nocy. TO jest dla mnie w coaxilu najdziwniejsze. Nie wiem tez jak mozna byc tak glupim, by nie zrobic wersji leku o przedluzonym uwalnianiu. No coz zycie, ktore jest najlepszym laboratorium pokazalo (w przeciwienstwie do badan o ktorych nic nie wiemy z wyjatkiem suchych wynikow), ze sie to po prostu nie oplaca z racji bardzo malej liczby zainteresowanych, co wynika ze slabej skutecznosci leku. Nie oszukujmy sie, konsumenci juz dawno by zglosili taka potrzebe. Najgorsze jest to, ze czlowiek (w tym ja) jest glupi i gdzies w glebi duszy wierzy, ze moze jednak ten lek pomoze nawet bez racjonalnych przeslanek. Ja jestem teraz w takiej sytuacji i nie wiem co robic. Szukam czegokolwiek, by dac szanse, Coaxilowi, ale ciezko znalezc jakikolwiek argument, aby przy nim trwac. CO gorsza pierwsze dni stosowania potwierdzaja jego cukierkowe dzialanie. Post ten napisalem dlatego, by zaoszczedzic czasu ludziom, ktorzy musieliby tak jak ja sie przekopac przez 111 stron watku w nadziei, ze znajda osobe, ktore Coaxil wyciagnal z depresji. Nie ma takich. Decyzja wiec nalezy do nas, ale jest to bardziej liczenie na cud.
-
Czy przy depresji, nawrotach depresji macie dysfunkcje seksualne (oprocz obnizenia libido i zmniejszeniem z wiadomych przyczyn zainteresowania) seksem - pytanie do mezczyzn? U mnie wystepuja problemy z erekcja, zniak nawet porannych, spontanicznych wzwodow. Oprocz tego spiecie miesni, glownie nog, drzenie nog/miesni, przy wysilku ekstremalne? Z innncy nietypowych dla depresji wymienilbym u siebie jeszcze slyszenie bicia swojego serca i mimo, ze sie tym nie przejmuje, to jednak jest to taki objaw, ktorego bedac zdrowym lub kiedy leki dzialaja nie odczuwam - jest to objaw typowy dla nerwicy, jednka ja nie mam histerycznych mysli, ze zaraz zejde na zawal, nie panikuje. Jest to dla mnie neutralne, aczkolwiek dziwnie siedzisz sobie w tym zamuleniu a tu ci skacze cale cialo w rytm pulsu. Jak trzymasz na brzuchu albo na kolanie laptopa, to tez sie rusza. Nie jest to normalne
-
MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen)
mio85 odpowiedział(a) na Dydona temat w Leki przeciwdepresyjne
Witajcie, mam pytanie czy jest jakakolwiek szansa wlaczenia mianseryny, tak, aby podzialala pozytywnie na sfere seksualna, a nie poskutkowala najwiekszym swoim minusem, a wiec zwiekszeniem wagi. Jaka dawka wchodzilaby tu w gre? Czy moze jest to w ogole wykluczone z racji tego, ze na sfere seksualna wplywa wieksza dawka albo za obydwie sprawy odpowiada ten sam receptor? A moze lepiej w tej kwestii spisala by sie mirtazapina? -
Kolejny epizod depresyjny sklonił mnie do przemysleń i niestety będę musiał zrewidować swoje poglądy na temat leków i ich wplywu na seks. Oczywiście to jest tylko moje zdanie, oparte na moim przypadku ale chce tez sklonic innych do dyskusjiSzczegolnie jestem ciekawy twoej opinii Vizir. Piszemy, ze wszystkie SSSraje z reguly (kazdy organizm reaguje inaczej) powoduja dysfunkcje seksualne (taki termin ma najszersze ujecie, nie ogranicza sie do tylko i wylacznie libido, czy erekcji). Ale na jakiej podstawie to stwierdzamy? Juz tlumacze o co mi chodzi. Mam depresje, u mnie w tym stanie mozliwosci seksualne spadaja do zera. Nie wiem czy tak jest u wszystkich, ale wydaje mi sie, ze u wiekszosci bo depresja jest jedna z glownych przyczyn zaburzen potencji oraz libido (choc u mnie o dziwo jako takie checi zawsze sa, libido nie spada calkowicie do zera, tylko co z tego skoro swiat mi sie wali, a do tego mam dysfunkcje "sprzetu"). Co sie dzieje dalej? Ano leczymy się antydepresantami. Biore fluoksetyne. Po 3 miesiacach jest dobrze, wracam do zycia, po 5 miesiacach jestem normalnym, cieszacym sie z zycia czlowiekiem. A co ze sfera seksualna? No coz jest lepiej niz wtedy kiedy mialem depresje, nie ma sie co oszukiwac i chyba kazdy potwierdzi to, ze jest lepiej ze sfera seksualna niz w czasie depresji. Libido u mnie powraca (oczywiscie mniejsze niz przed choroba), pojawiaja sie poranne erekcje, ba nieraz nawet zdarzaja sie erotyczne sny i nocne polucje, jest lepiej z "twardoscia" czlonka (czesto pelne wzwody). Checi sa duze, ale jakosc wykonywanych czynnosci seksualnych jest marna. Przede wszystkim jestem krotkodystansowcem - przedwczesny wytrysk -w dodatku czesto na niepelnym wzwodzie - co jest pochodna zmniejszonej wrazliwosci czlonka na bodzce (tzn. musze doprowadzic do stanu "grozacego" wytryskiem, czyli silnego pobudzenia, by odczuwac przyjemnosc, czy to z masturbacji, czy z seksu). No ale suma sumarum jest lepiej niz przed braniem leku! Zastanowmy sie, czy fluoksetyna (inne SSSRI) uposledza nam sfere seksualna, czy po prostu nie jest w stanie nas doprowadzic w tej materii do stanu sprzed depresji i to depresja jest zrodlem tych problemow? Oczywiscie po powrocie do normalnego funkcjonowania stopniowo zmniejszamy dawki (czesto w porozumieniu z lekarzem, ale plusow w sferze lozkowej ja przy tym nie zauwazam. I w koncu nastepuje okres, kiedy nie przyjmuje leku, nie ma depresji, ale jeszcze kilka miesiecy trwa jego dzialanie. W materii seksu rowniez nie ma zbyt wielkiej poprawy. Co sie dzieje dalej? Mija kilka miesiecy, fluoksetyna wyplukuje sie z organizmu, zaliczam kolejny epizod depresyjny, a co za tym idzie calkowita destrukcje sfery seksualnej - znow w tym wzgledzie jest gorzej niz na leku. Do czego zmierzam - w wiekszosci my uzytkownicy forum po wystapieniu tragicznej choroby, jestesmy non stop na lekach, a jesli nie to tkwimy w depresji, a mowimy o dysfunkcjach seksualnych po lekach, majac juz ta sfere zaburzona w depresji. Jak wiec mozemy mowic o ty, ze to lek nas uposledza, skoro nie wiemy, jakby bylo po zaprzestaniu jego brania? Moze sa przypadki osob wyleczonych i takich zapraszam tu do wyrazenia opinii. Moim zdaniem tylko oni rzetelnie moga sie wypowiedziec w kwestii tego, czy po tym jak dany lek ich wyleczyl i kilka lat juz go nie biora zauwazaja roznice w swojej sferze seksualnej. Czy po odstawieniu leku, ktory zaburzal sprawy łozkowe wszystko wrocilo do normy i rzeczywiscie problemem ich braku zadowolenia z seksu był SSRI? Ja od 7 lat nie mialem normalnego seksu bo tkwie w tej chorobie i nie wiem, czy to jej wynik (wracalem do zdrowia, ale na lekach), czy dzialania antydepresantow. Jak na razie o obnizeniu sprawnosci seksualnej po SSRI mowia nam badania na szczurach, ktore jednak nie moga sie wypowiedziec jakie problemy ich dotykaly podczas podania leku :) Jak tez wytlumaczyc fakt, ze sa mezczyzni, ktorzy w trakcie leczenia SSRI nie maja zadnych dysfunkcji seksualnych? U nich organizm nie broni się przed nagłym wzostem neuroprzekaźnikow? Sporo do powiedzenia mialyby tez na ten temat osoby, ktorym SSRI podano na inne zaburzenia nie zwiazane z depresja (i powodujacymi je dysfunkcjami seksualnymi), ktore przed podaniem leku byly w 100% sprawne seksualnie. Ciekawe jak taki lek by na nich zadzialal i czy zaburzylby sfere sexu. Jest jakis mezczyzna z bulimia, ktory bral np. seronil?
-
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
mio85 odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
dzieki wam wszystkim za odpowiedzi bralbym ja do konca zycia, gdyby nie zaburzała dwóch niezwykle waznych sfer zyciowych: seksualnej oraz wagi. Nawet ta wage bym jakos przelknal, ale z dysfunkcjami seksulanymi ciezko sie pogodzic - to nie jest normalne zycie...ja tez wolalbym ten spokoj i jako lekarz na swoje objawy nie przepisalbym sobie raczej leku zwiekszajacego naped ze wzgledu na lęki właśnie, no ale paradoksem jest to, że fluoksetyna na mnie zadziałała, a profil leku (według informacji z naszego forum) jest aktywizujacy, ja nie mam nic przeciwko temu dzialaniu, ale wazne by lek zmniejszał też lęki i tak działał seronil, choć nie wiem czy powszechnie mówi się o jego jakiejs wybitnej skuteczności w tej materii. Zycie pokazalo jednak na mnie, ze dziala świetnie przeciwlękowo (fakt, ze po 3 miesiącach nastąpiło to działanie, ale jednak) do tego leczy depresję - napędza, dodaje odwagi, poprawia samopoczucie. Stąd szukam czegos podobnego do fluo i dlatego zwracam uwagę na to działanie aktywizujące. Trochę zmartwiło mnie, że fluwoksamina nie wykazuje takiego działania, bo ma potencjalnie najmniejsze skutki uboczne jeśli chodzi o sferę seksualną. Myslisz, ze dzialaniae antydepresantow, przebiega w ten sposob, ze jak aktywizuja to oznacza to jednoczesnie zmniejszanie potencjalu antylękowego? Jak w takim razie wytłumaczyć powodzenie misji fluoksetyny w moim przypadku? Jak u was ze sfera seksualna na escitalopramie (pytanie do mezczyzn)? Tez potwierdzicie, ze jest to straszny kastrator, czy moze jestem w mniejszosci (choc biorac pod uwage ze jest SSRajem dysfunkcje seksualne powinny byc w niego wpisane)? -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
mio85 odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
zdecydowanie tak, niektorzy twierdza, ze przechodzi, inni, ze nie, ja bralem 3 miesiace, do 75 mg zaczynalem sie przyzwyczajac i tolerowac, tzn, w dzien ta sennosc z kazdym dniem sie zmiejszala, ale docelowo mialem zwiekszana dawke do 150 mg - na tym juz bylo ciezko i kuracje przerwalismy -
Ile czasu według was powinno się dać antydepresantowi typu SSRI? Wiem, ze najlepsza odpowiedzia byloby - im wiecej tym lepiej, ale jeszcze lepiej wiem (wiemy), ze czas leci nieublaganie i zycie ucieka nam przez palce. Moim zdaniem trzeba sobie ustalić jakas granice czasowa, a moze taka farmakoterapii istnieje? Jakie granice wy sobie wyznaczacie w swoim leczeniu na dany specyfik? Oczywiscie zdaje sobie swiadomosc z tego, ze jesli ma sie warunki, to mozna lek brac nawet pol roku nim sie rozkreci (ja wlasnie taki okres dalem fluoksetynie, ale dlatego, ze poczulem pozytywne dzialanie, po jakichs 2,5-3 miesiacach), jednak wg mnie tak postepujemy tylko wowczas, kiedy po miesiacu, dwoch, trzech nastapi jakas poprawa, bedziemy czuc, ze cos pozytywnego sie dzieje i moze byc lepiej w dluzszej perspektywie czasu. Co jednak, gdy lek nie dziala, objawia sie tylko skutkami ubocznymi? Ja mam tak z esci, jade na nim 9 tygodni (67 dni) i nic oprocz nasilenia objawow. Lekarz i ja chyba tez (ale glownie z braku czasu na czekanie) stwierdzil, ze ten lek po prostu na mnie nie dziala. Powinien minimalnie zadzialac zdecydowanie szybciej po miesiacu, a zagadniony przeze mnie ze w przypadku seronilu bylo to kilka miesiecy stwierdzil, ze to i tak bylo za dlugo. Pierwsza pozytywna odpowiedz powinna wystapic przy antydepresantach po 3-4 tygodniach. Jak wy to oceniacie. Powinienem jescze poczekac, czy dobrze robie, ze bede szukal czegos innego? (Moje watpliwosci wynikaja z tego, ze jest milion przeslanek wskazujacych na to, ze esci powinien mi pomoc - chocby profil leku - wybitnie przeciwlękowy, a to mi w depresji przeszkadza najbardziej, jednak on nasilił lęk)
-
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
mio85 odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
Witam was wszystkich, mam jeszcze kilka pytań odnośnie escitlopramu, ale beda to w zasadzie stwierdzenia i ja z tym lekiem będę się powoli zegnal.... Na esci mija mi wlasnie 67 dzien (9 tygodni), a wiec powinny byc juz jakies konkretne pozytywy......od razu dodam, ze nie jest to moj pierwszy antydepresant, wiem, ze na dzialanie tych leków trzeba czekac, ale moj lekarz, jak i masa ludzi z forum potwierdza, ze okres ponad dwoch miesiecy powinien przyniesc jakiekolwiek pozytywne rezultaty, jednak ja ich naprawde nie czuje.......skutki uboczne wlasciwie w calym w pierwszym miesiacu byly straszne, przy podwyzszeniu dawki sie nasilily....jedyne co w tej chwili moge zaliczyc jako pozytyw to zmniejszenie poczatkowego otepienia i otumanienia, tzn. powoli lepiej mi sie czyta, latwiej dochodza do mnie informacje i komunikaty (moze to byc wynik zmniejszeni dawki do 15 mg), ale o stanie normalnosci nie moze byc mowy.......najwiekszy zarzut do tego leku mam w sferze lęków. Esci ma podobno profil typowo przeciwlękowy, a u mnie na niego nie zadzialal, a wrecz nasilil lęk (normalne w pierwszych dwóch tygodniach, jednak u mnie utrzymuje sie caly czas)....Druga rzecz, ktora jest najwiekszym minusem dzialania tego leku - to totalne lenistwo - efekt ten pojawil sie po szostym tygodniu.....na taka skale jeszcze takiego efektu nie doznalem, mam brak motywacji do robienia czegokolwiek i najgorsze jest to, ze dobrze sie z tym czuje.....jedyne co sprawia mi jakakolwiek satysfakcje jest jedzenie (rowniez nietypowe dla esci i raczej niepozadane przez nikogo) i spanie. Przy depresji i leczeniu antydepresantami normalny jest brak checi do dzialania, ale chocby na fluoksetynie wiedzialem, ze jak cos musialem zrobic to robilem na sile, teraz mam to w dupie, a przed soba prace magisterska do napisania....czytam na forum, ze taki dziwny efekt jest charakterystyczny dla esci, ale czy jest jakakolwiek szansa, zeby on minal? Czy po prostu takie jest jego dzialanie, ze ma czlowieka wyczilowac i jesli dziala to robi to w granicach normy, a jesli sie nie przyjmie efekt jest taki jak u mnie? Ja juz sie o tym nie przekonam. Gdybym mial warunki do tego by to sprawdzic (wakacje, brak obowiazkow) dalbym mu jeszcze miesiac. Chyba, ze macie jakies metody na to: branie na noc? branie co 2 dni (tak mi zalecił psychiatra raz 10, raz 15 mg - szkola amerykanska - minimalnie czulem sie lepiej, ale to raczej przez zmniejszenie dzialania leku? tak wiec ja moge powiedziec, ze esci nie wykazuje dzialania aktywizujacego, wrecz przeciwnie. Inaczej niz na przyklad fluoksetyna, ktora mi pomagala, wiec wniosek jest taki, ze leku aktywizujacego musze szukac.... tak wiec rozne sa teoria na temat szybkosci dzialania antydepresantów i wiem nawet ja sam z doswiadczenia, że dwa miesiące to minimum. Jednak na esci juz nie mam sily, bo ucieka mi zycie a ja stoje w miejscu, a prawie 70 dni jakie mu dalem to szmat czasu. Moze ryzykuje, ciezko mi sie pogodzic z tym, ze to juz, z tak swietny lek ja juz musze skreslic.....w teorii wydawal sie idealny na moje dolegliwosci: profil przeciwlękowy, daje szybką odpowiedź kliniczną, posiada najlepszy profil tolerancji, zalecany w zab. lękowych uogolnionych, malo skutkow ubocznych, do tego tani (przynajmniej w mojej aptece). Ja mialem niemal wszystkie skutki uboczne, ktore nie mijaly z dysfunkcjami seksualnymi na czele. Macie jakies teorie pomysly, dlaczego nie zadzialal, w czym fluoksetyna byla lepsza? Czy sa ludzie tacy jak ja, ktorym pomagala fluo, a esci sie nie sprawdzilo? Bralem nexpram i troche sie boje, ze mimo wszystko tanszy zamiennnik, moze byc gorszy jakosciowo niz oryginal -
I wszystkie na ciebie tak dzialaly? a wenlafaksyna, Wellbutrin, trittico na pewni nie kastruje. Z innej beczki: nie probowales moklobemidu? Coaxil podobno jest neutralny.....ja wole miec depresje i byc sprawny seksualnie niz miec chorobe i i dysfunkcje w pakiecie
-
coraz bardziej przekonuja mnie slowa Vizira - na SSRI mozna raczej pomarzyc o zyciu seksualnym....obecnie jestem na escitalopramie, mial miec mnie skutkow ubocznych niz fluoksetyna, a ma ich wiecej.....jak na razie kastrator nr 1 najbardziej przereklamowany lek antydepresyjny i przeciwlekowy.... na fluoksetynie mialem chociaz ochote i na sile, ale dochodzilem, teraz jest pod tym wzgledem tragedia, zero erekcji poza tym....objawy fizjologiczne nie ograniczaja sie tylko do tego -oddaje mocz tylko raz dziennie i nie wiem z czego to wynika, mam tez problemy z tym aby oddac mocz do konca, zwykle po czasie reszta moczu bez kontroli spada mi na bielizne....jakis koszmar.....sprawnosc seksualna na fluoksetynie przy tym to poezja.....chociaz odczuwalem przyjemnosc i chociaz rano mialem spontaniczne erekcje. Tylko - i az - wzwod nie był do konca pelny, bylem krotkodystansowcem, no i moglem dojsc tylko raz..... Tak wiec jedziemy bilans zyskow i strat, caly czas zastanawiam sie nad powrotem do Trittico. z perspektywy czasu fajne bylo to, ze mialem silne erekcje, pelny wzwod, tylko slaby orgazm. Lekarz probuje przekonac mnie ze calkowicie wyprostowalaby mnie w sferze seksualnej wyzsza dawka. tylko ze to nie cukierek, przy 150 mg mialem duze problemy ze wstaniem, bylem mocno otumaniony w ciagu dnia...
-
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
mio85 odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
Na 20 mg jest jeszcze gorzej niż na 10....jak myslicie, jesli tak reaguje organizm, to czy moze to byc za duza dawka? Przy jakich ilosciach esci wam pomagal? Jest szansa zeby wyjsc na dawce 10/5 mg z dosc silnej depresji? z kazdym dniem trace wiare w ten lek.....bez esci było o niebo lepiej, nie miałem tak silnego lęku, i nie byłem otumaniony, było tylko (i az) przygnębienie i smutek. Nie widac ani grama poprawy po prawie dwoch miesiacach, za to skutki uboczne, sa niemal takie same jak przy fluoksetynie, tylko ze 3 razy silniejsze. A esci mialo byc lepsze bo nowsze, najbardziej selektywne. Juz widze, że mam opuchnieta, nalana twarz i konczyny, mimo, ze jem tyle co piecioletnie dziecko, wrazliwosc na bodzce seksualne prawie w ogole zanikla - tak zle jeszcze nie było. Kolejny ssri kastrator sprawia, ze chyba prawda jest ze zaden z lekow tej grupy nie jest neutralny na sfere seksualna. -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
mio85 odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Mam pytanie, jaka dawka trittico mogłaby, albo komukolwiek pomogła na depresję lekową z lękiem uogólnionym? Ja dojechałem do 150 mg i niestety nie było rewelacji, lekarz twierdzi, że antydepresyjen dizalanie leku zaczyna sie powyzej 150 mg. Jakie sa wasze doswiadczenia, komu pomogł na depresje i w jakiej ilosci, i czy z profilu leku mozna wywnioskowac na jakiej podstawie moze on zadzialac antydepresyjnie i antylękowo. Dodam, ze u mnie na moje dolegliwosci swietnie sprawdzal sie mechanizm fluoksetyny. Nie wiem czy mozna porownywac te obydwa leki, czy sa w jakims stopniu do siebie podobne, ale co do tego mam watpliwosci. Dlaczego po trazodonie tak ciężko rano wstać? pobudzanie jakich receptorow o tym decyduje? -
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
mio85 odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
Szukam tutaj osób, które wcześniej brały fluoksetynę i im pomagała i zamienili ją na escitalopram. Są tacy? Jakie sa wasze doświadczenia? Mi fluoksrtyna bardzo pomagała w mojej depresji lękowej (lek stał wolnopłynący, znerwicowanie), jedna miała sporo skutków ubocznych. Lekarz zamienił mi ja na esci z racji tego, że jest najabrdziej selektywny, ale wydaje mi się że jego selektywność to straszna wada. Skutki uboczne są po prostu masakryczne i dużo gorsze niż po fluo. Jestem po po prostu upośledzony umysłowo, spowolniony, a lęki i depresja tylko się nasiliły. Jestem już ponad 40 dni na escitalopramie i żadnej nawet minimalnej poprawy nie ma. Zaczynam wątpić w działanie tego leku, jak na razie jest dla mnie strasznie przereklamowany. Tym bardziej, że wszyscy podkreślają jego szybkie działanie - ja nie oczekuję cudów, wiem że trzeba mu dac czas, ale te 6 tygodni już powinno dać jakieś rezultaty, a juz na pewno powinny ustąpić lub zmniejszyć się silne skutki uboczne. Od kilku dni jestem na wyższej dawce 15 mg (wcześniej 10),ale z tego co czytam jakby miał pomóc pomogł by w dawce 10 mg. Oczywiście po zwiekszeniu czuje się gorzej. Jak myslicie skoro zwiekszenie dawki dalo taki skutek, to moze nie warto dojezdzac do 20 bo po prostu jest dla mnie za silny, skoro n 10 mg mam takie skutki, Czy jestescie raczej zwolennikami teorii, że jesli nie widac poprawy to trzeba zwiększać? NA razie moj wniosek jest taki, ze Esci wogole nie pomaga na nerwice i lęki ale je nasila. Kto podziela moją opinie? -
MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen)
mio85 odpowiedział(a) na Dydona temat w Leki przeciwdepresyjne
Dużo ostatnio czytałem o tym leku - że jest świetny na depresję i szczególnie na lęki, że wycisza, uspokaja, że nie wpływa na libido - takiego szukam......ale jak czytam, że pacjenci z tego rezygnuja, poniewaz wzrost wagi jest niewyobrazalny to sie powaznie zastanawiam....jak wy dajecie sobie z tym rade? rzeczywiscie jest az tak zle? duzo pacjentow musiala go oddstawiac, mi lekarz o tym skutku ubocznym nie wspominal natomiast mowił, że obzarstwo i tycie jest charakterystyczne dla mirtazepiny (mial przypadki, ze ludzie jedli do momentu az wymiotowali) -
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
mio85 odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
Mam pytanie czy łączył ktoś z Was tutaj Escitalopram z Trazodonem? Czy jest to dobre połączenie, w sensie, czy nie mieliście po tym jakichś zintensyfikowanych skutków ubocznych? Bo mi wydaje sie, że Trittico (50-75) nasila lęk razem z Esci (10 mg). Czy po miesiącu stosowania Esci mieliscie nadal tak duze lęki jak ja teraz? A moze po prostu Escitalopram ma tak słabe działanie przeciwlękowe? W końcu to najbardziej selektywny z SSRI i slyszałem, że może to byc jego wada ponieważ działa tylko na serotoninę? Jak myslicie? Mi pomagał na lęki i depresję łącznie inny SSRI Seronil (szerszy mechanizm działania?) -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
mio85 odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
od lutego biorę razem z seronilem zacząłem od 50 mg, pozniej 75 mg - wtedy bylo chyba najlepiej, pozniej wiecej az do 150 mg, ale strasznie bylem przy tym senny, nie moglem rano wstac, i po kilku miesiacach caly czas mialem drzenie konczyn, fakt libido podskoczylo troche, najbardziej erekcja, ale teraz wchodze na esci i chce zobaczyc, jak escitalopram dziala solo- tzn. jak bedzie ze sfera seksualna. Troche inny profil dzialania, tzw. lek oczyszczony, moze nie zaburzy mi tej sfery, ale wiare w to mam niewielka. Szkoda mi odstawiac trittico ale sam na depresje nie pomoze - ja tak czuje bez seronilu na 100 mg depresja powrocila - choc moj lekarz twierdzi, ze wlasnie pomoglby ale w wiekszych dawkach. I tu zaczyna sie dla mnie dramat, bo wiekszych dawek raczej bym nie uniosl, ale zawsze mozna do niego wrocic wiedxac, ze pomoze w sferze seksualnej. Choc podobno lepszy od niego jest Wellbutrin oraz Mirtazepina. -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
mio85 odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Jak wygląda sprawa odstawienia Trittico? Silne sa skutki uboczne odstawienia? Oczywiscie mowimy o stopniowym zmniejszaniu dawki -
A jaki jest profil działania tego leku? Wpływa na serotonine czy raczej bardziej na dopaminę. Nie ma żadnych opracowan naukowych na ktore receptory wplywa? Jesli mialby profil dzialania podobny do Wellbutrinu to powinien zwiekszac libido. depas, a ty brales ten lek na depresje i byl on jedynym, czy wlasnie na zaburzenia sfery seksualnej po kuracji jakims antydepresantem?
-
Czyli buspiron nie pomaga wedlug was na sfere seksualną? Czy uważacie , że lepiej nie zaprzatać sobie nim głowy? W internecie mozna znaleźć mase opinii, że w leczeniu SSRajami dodaje się go jako lek mający zmniejszyć spadek libido.... Na kogos podziałał w tej kwestii?