-
Postów
2 857 -
Dołączył
Treść opublikowana przez _asia_
-
Borderline - dziwne podejście do seksu
_asia_ odpowiedział(a) na milano3 temat w Zaburzenia osobowości
dokładnie tak. w pewne sfery dorosłych dziecko nie powinno być mieszane, gdyż wywołuje to u niego lęk i uraz. ja często widywałam mamę nago, spałam z nią w jednym łóżku jak ona spała bez majtek i namawiała do tego mnie, widziałam jak zmienia podpaski/watę, wącha dłoń, którą trzymała za spódnicą, jak się załatwia, myłam jej plecy w wannie, gdy była cała naga, bawiła się ze mną tak, że udawała, że mnie chce "tam" dotknąć i próbowała, nazywała pieszczotliwie intymne części mojego ciała, chwytałam palcami u stóp za jej włosy łonowe jako, że spałyśmy razem itd. od wczesnego dzieciństwa miałam bzika na punkcie sexu (rysowałam nagie postacie, bawiłam się z chłopcami w uprawianie sexu, z koleżanką w gwałty, masturbowałam się kilka razy dziennie oglądając na filmach sceny łóżkowe lub wyobrażając sobie nagich ludzi w szczególności kobiety itd). także czuję wstręt i odrazę jeśli chodzi o sex. kręci mnie to, czuję podniecenie, ale jednocześnie brzydzę się nim, czuję odrazę. doświadczyłam nadużyć sexualnych ze strony mamy, tak przynajmniej mówi moja terapeutka choć dla mnie to było... normalne. tyle, że nienormalna była moja obsesja na punkcie sexu. -
onyx, jeśli rzeczywiście masz boreliozę to samo leczenie psychiki nie ma najmniejszego sensu, bo to tylko wierzchołek góry lodowej i nie sprawi, że borelioza zniknie. należy leczyć borelię, niszczyć krętki, wtedy powoli następuje też znaczna poprawa stanu psychicznego pacjenta (praktycznie u 99% przypadków). Borelioza wyczynia z organizmem cuda, z psychiką również, istnieje mnóśtwo przypadków kiedy pacjentowom diagnozowano chorobę afektywną-dwubiegunową, zaburzenia osobowości, nerwicę, depresję, schizofrenię - a potem okazało się, że ludzie nagle ozdrowieli, gdy zaczynali leczyć przyczynę, czyli boreliozę. tak więc JEŚLI okaże się, że masz boreliozę to nie wahaj się jej leczyć!!! byłeś u jakiegoś dobrego lekarza? polecam w Krakowie dr Beatę Werbowy, a w Warszawie dr Piotra Kurkiewicza. w przypadku Western Blota jeśli wyjdzie negatywny to dobrze jest zrobić test metodą PCR Real Time, ale koniecznie po uprzednim przyjmowaniu przez kilka dni antybiotyku na rozbicie cyst i rozbudzenie borelii, żeby pojawiła się we krwi (np. Metronidazol) lub ewentualnie Citroseptu, ale z tego co ostatnio zauważyłam to polski Citrosept jest słaby, to praktycznie woda w porównaniu np. z Nutribioticiem GSE ze Stanów (można zamówić w Necie).
-
to jesteśmy dwie dziwne ja też uwielbiam wtedy spacerować, jeszcze idę dziś na spacerek w ogóle kocham szaro-burą jesień, to mój ulubiony okres w roku.
-
łagodna, wilgotna, jesienna pogoda... chmury, deszczyk... kocham taką pogodę, świetnie się wtedy czuję i mam dobry humor w taką pogodę wszystko wydaje mi się łagodniejsze, prostsze i przyjemniejsze... oby jak najdłużej taka aura. -- 19 paź 2011, 17:38 -- nnoooo, super są takie pamiątki!!! ja mam takiego starego misia, którego dostałam od cioci jak miałam chyba pół roku. czyl staruszek ma już 26 lat.
-
cukier trzcinowy jest stanowczo zakazany, podobnie jak miód. może być ksylitol, choć są doniesienia, że u niektórych również dokarmia grzyba (mimo iż w powszechnej opinii jest grzybobójczy). lepsza jest stevia, chyba najbezpieczniejsza. kasza kukurydziana w miarę ok tylko nie przesadzać z nią, niektórzy niezbyt dobrze tolerują. ja na przykład średnio znoszę kukurydzę. tu jest fajny spis produktów w poszczególnych etapach diety: http://www.candida.peet.pl/index8.php ta osoba jest zdaje się wegetarianinem, więc nie uwzględniła ryb i produktów mięsnych. mięsa można jeść wszystkie oprócz wieprzowiny, ale mają być to mięsa dobrego gatunku i swoje wybory, a nie kupione w sklepie kiełbasy, wędliny, pasztety. tego nie jemy. ryby - upieczone/ugotowane/usmażone w domu. wędzonych i z puszki nie jemy.
-
Zmęczonyyy, no makaron jest stanowczo zakazany, już nie wspomnę o lodach...
-
ogólnie rzecz biorąc najlepiej przyswajalne są surowe lub gotowane na miękko jajka (do 4 minut). Zbyt długie gotowanie powoduje straty witamin i obniżenie wartości odżywczej białka (nawet o 40 proc.)
-
kornelia_lilia, jasne. bardzo bogate w lecytynę są również surowe żółtka jaj. i są naprawdę smaczne, polecam. nie mam celiakii tylko nietolerancję glutenu, a są to dwie nieco odmienne sprawy, aczkolwiek przy obydwu trzeba przestać jeść zboża zawierające gluten.
-
Kornelia_lilia, nie myśl, że ja zawsze taka mądra byłam... W przeszłości wcinałam cukier, słodycze, nabiał i produkty mączne - tym się tylko praktycznie żywiłam i zrujnowałam sobie organizm, bardzo chorowałam, zawsze wychudzona, zagrzybiona itd. nawet w czasie anoreksji nie głodowałam tylko jadłam praktycznie same słodycze i serki/jogurty, zupy mleczne, drożdżówki, pieczywo. uwielbiałam to. bardzo ciężko było mi odstawić słodycze, nabiał i glutenowe zboża, oj baaaardzo ciężko. a teraz w ogóle mi tego nie brakuje, nie mam na to najmniejszej ochoty. poznaję nowe smaki, wyostrzyły mi się kubki smakowe, naturalne zdrowe jedzenie stało się pyszne. Tak więc cierpliwości, Twoje ciało z czasem Ci się odwdzięczy dobrym samopoczuciem.
-
nie sztuka go dostarczać. sztuką jest zatrzymać go w organizmie, nie dopuścić do jego "uciekania" tak jak to ma miejsce w przypadku nabiału. wapń zawarty w zielonych roślinach liściastych (np. kapuście) jest bardziej przyswajalny dla człowieka niż ten pochodzący z nabiału. a jak ktoś cierpi na niedobory wapnia to prawdziwą bombą wapniową są sproszkowane skorupki jaj. poza tym: Czy mleko krowie chroni przed osteoporozą? Nie, osteoporoza występuje najczęściej w krajach, gdzie spożycie mleka jest wysokie. Amerykanki, które należą do największych konsumentów mleka jednocześnie najczęściej cierpią na osteoporozę, podczas gdy wśród Afrykanek z plemienia Bantu, spożywających znikome ilości nabiału i dostarczających niewielkie ilości wapnia głównie pochodzenia roślinnego, osteoporoza praktycznie nie występuje.Zwiększone spożycie mleka nie wpływa na łamliwość kości, co więcej zbyt duże dawki wapnia pochodzącego głównie z produktów mlecznych mogą negatywnie wpłynąć na ryzyko złamań. Jakie czynniki zwiększają ryzyko osteoporozy? Jednym z czynników zwiększających ubytki wapnia z kośćca jest wysokie spożycie białka zwierzęcego. Do 80 roku życia wegetarianie mają mniejsze ubytki wapnia w kościach w porównaniu z ludźmi jedzącymi mięso. Badania potwierdzają, że im wyższe jest spożycie białka zwierzęcego tym większe jest ryzyko złamań kości biodrowych. Badanie międzykulturowe wskazują na związek pomiędzy dietą mięsną (wysokobiałkową), a łamliwością kości i występowaniem złamań kości biodrowych . W wiejskich rejonach Chin, gdzie białko jest dostarczane głównie z produktów roślinnych, współczynnik złamań jest pięć razy niższy niż w USA. W jaki sposób białko zwierzęce wpływa na ubytki wapnia? Podczas procesu trawienia białka uwalniane zostają do krwi kwasy, które są następnie neutralizowane przez organizm za pomocą wapnia, pozyskiwanego z kośćca. Pozyskana i wapń jest następnie wydalana z moczem. Białko zwierzęce jest szczególnie niebezpieczne, ponieważ zawiera dużo więcej kwasów siarczkowych niż białko roślinne. Wraz ze zwiększeniem zawartości siarczanów w diecie, coraz większe ilości wapnia są wydalane z organizmu w moczu. Jeżeli nie dostarczamy wystarczającej ilości wapnia aby zneutralizować ubytek wapnia z kośćca, następuje odwapnienie kości i spada ich wytrzymałość. Tradycyjna dieta Eskimoska składa się głównie z białka zwierzęcego. Eskimosi dostarczają w diecie ok. 2.500 mg wapnia dziennie (w zależności od tego, czy na dobowe pożywienie składa się ryba – zjadana z ośćmi – czy nie), co jest jednym z wyższych wskaźników na świecie. Niemniej wśród Eskimosów notuje się jeden z wyższych wskaźników zachorowań na osteoporozę, nawet wyższy niż wśród Amerykanów. polecam też stronkę: http://www.vege.pl/str.php?dz=71&id=2969
-
Bo nabiał naprawdę nie jest dobry dla organizmu, już nie jeden lekarz mi powiedział: "Nie chce pani ciągle chorować to niech pani odstawi nabiał". Zwłaszcza pasteryzowane mleko jest bardzo szkodliwe. Ujdzie jeszcze jakoś mleko prosto od krowy (ewentualnie doprowadzone do wrzenia, ale nie gotowane), ale kto z nas ma swoją krowę?
-
No bo faktycznie są zdrowe, tylko że np. w przypadku drożdżaków w pierwszym etapie diety niektóre są zakazane. Kaszę gryczaną można jeść, ale w niezbyt dużych ilościach. Marchew na początku nie, zwłaszcza gotowana, surowa - już prędzej, ale mało. Raczej warzywa typu brokuły, brukselka, sałata, por, cebula, czosnek, pietruszka itd. Mleko, jogurty, sery, maślanki, kefiry - odstawić. Dobre bakterie spożywać w postaci ogórków kiszonych i kapusty. w jogurtach i tak jest ich malutko, a nabiał nie jest zdrowy, wręcz odwrotnie. Kawa (zwłaszcza rozpuszczalna), herbata czarna - odstawić. Można pić wodę, herbatki ziołowe, gotowaną wodę z imbirem i odrobiną cytryny (jest pyszna!). Raz na jakiś czas można napić się kawy, ale ma być prawdziwa, i gotowana w wodzie przez kilka minut. Witaminy jakie bierzesz? C, magnez można spoko zostawić.
-
ta rosołowo-żółtkowa dieta + probiotyki to właśnie przede wszystkim uderzenie w candidę i dodanie organizmowi dobrych bakterii. trzeba ją stosować przez kilka dni. po kilku dniach można już jeść ryby, trochę mięsa, pestki, nasiona, orzechy, już całe jajka we wszystkich postaciach, duuużo warzyw (duszonych, podgotowanych, trochę surowych - oprócz marchwii, i buraka, te można dodawać w niewielkiej ilości do zup, najbardziej preferowane niesłodkie zielone warzywa), trochę amarantusa, wyjątkowo trochę kaszy gryczanej. potem za jakiś czas można dołączyć kaszę jaglaną. w dalszym ciągu jemy cały czas rosół z warzywami (tylko już nie w takich ilościach, może być np. raz dziennie na obiad) i używamy oleju kokosowego (min. łyżka dziennie), do warzyw, sałatek używamy przede wszystkim oliwy z oliwek, do duszenia może być masło, ale klarowane. nie unikamy tłuszczu. potem znowu za jakiś czas można wprowadzić ryż brązowy. nie jemy: słodyczy, nabiału w jakiejkolwiek postaci, jakichkolwiek zbóż oprócz kaszy jaglanej, produktów przetworzonych, z puszek itd., przekąsek w postaci paluszków, chipsów, kupionych w sklepach wędlin, produktów wędzonych. owoce - tylko w razie bardzo silnego głodu cukrowego i niezbyt słodkie, np. jabłko. lepiej pieczone/gotowane niż surowe. walka z candidą jest ciężka, trzeba mieć duże samozaparcie i na początku będzie baardzo ciężko jak się organizm będzie odzwyczajać od złego żarcia, oczyszczać i zabijać grzyba... ale naprawdę warto!!!!
-
dziękuję, choć aż się boję przyznać, że się lepiej czuję, bo się boję, że to się skończy. zapomniałam jeszcze o czymś ważnym - jak będziesz na tym rosołowo-żółtkowym dniu to jeszcze przed i po każdym posiłku wsuwaj probiotyki, najlepiej by było jakby to była woda z ogórków i kapusty kiszonej, ale nie ze sklepu tylko domowej roboty. jeśli masz taką możliwość to byłoby super. jeśli nie to probiotyki w kapsułkach z apteki (im więcej szczepów bakterii i im większa ilość w kapsułce tym lepiej). przed i po każdym posiłku (tj. porcji rosołu) ja piję teraz tzw. miksturę jawo, za*ebista sprawa! Koktail jawo: pokrój garść kiszonej kapusty, 2-3 kiszone (nie małosolne) ogórki, 5-9 pokrojonych ząbków polskiego czosnku, dolej wody z ogórków i kapusty oraz trochę oliwy z oliwek czy pestek winogron.Absolutnie nie dodawaj wody(osłabia właściwości). Całość zmiksować. Można dodać pół obranej cytryny, sól czy pieprz czy inne przyprawy w/g smaku. Warzywa tylko twarde, smaczne, zdrowe, bez plam, zapaszków, nalotów, pleśni. Koktail jest tani, naturalny, działa rewelacyjnie zarówno zapobiegawczo jak i gdy wystąpią objawy grzyba. Stosować parę razy dziennie 1-2 łyżki stołowe do posiłku. Można więcej. Zapach czosnku praktycznie nie występuje. Przechowywać w lodówce dwa, max. trzy dni. osobiście dodaję mniej czosnku, bo mam wrażliwą wątrobę. działa rewelacyjnie, mam więcej energii, nie jestem ociężała, lepsze trawienie... bardzo polecam. a co do kandydozy i stresu to candida uwielbia stres, gdyż stres bardzo osłabia układ immunologiczny.
-
Zmęczonyyy, eeee, oliwa to nie to samo, ciężko tylko potem jak za dużo, mówię Ci, spróbuj gorących rosołów z dobrych kur z warzywami i surowych żółtek, bardzo jestem ciekawa czy Cię postawi na nogi, bo ja aż się boję napisać, ale mnie postawiło. a zaleciła mi to ostatnio dietetyczka. daj potem znać jakie samopoczucie. :) tylko ważna sprawa - żadnych węglowodanów w tym dniu (kasz, ziemniaków, ryżu, makaronów, a tym bardziej słodyczy, cukru i owoców) -- 16 paź 2011, 17:00 -- moim zdaniem najzwyczajniej w świecie masz przerost drożdżaków w organizmie.
-
przy niedoborach wapnia niezastąpione są sproszkowane skorupki jaj kurzych. myje się je, oddziela błonkę, gotuje we wrzątku 5 minut, następnie dobrze osusza, miele w młynku do kawy i spożywa codziennie nie więcej niż pół łyżeczki. wspaniałe naturalne źródło dobrze przyswajalnego wapnia. przy okazji doskonała prewencja osteoporozy, istnieją również przypadki cofania się tej choroby przy stosowaniu kuracji "skorupkowej".
-
Zmęczonyyy, może zabrzmi to szaleńczo i absurdalnie, ale spróbuj przez jeden dzień żywić się tak: rosół, rosół i jeszcze raz rosół (najlepiej z kury, z warzywami) + minimum 3 surowe żółtka (wcześniej sparzyć jajko!) + ewentualnie minimum łyżka oleju kokosowego. ale podstawą niech będzie ten tłusty rosół z warzywami i surowe żółtka, pij go przez cały dzień jak będziesz głodny. ciekawa jestem jak będziesz się czuć. zrób ten eksperyment, bo paradoksalnie możesz poczuć się dużo lepiej, silniejszy, z mniejszym zmęczeniem niż stosując cukier. no i przy tym możesz sprawdzić czy to na pewno jest hipoglikemia.
-
bardzo fajna strona o candidzie, diecie, leczeniu, pod koniec trzyczęściowy test na prawdopodobieństwo przerostu drożdżaków: http://www.zdrowazywnosc.biz.pl/porady-dla-zdrowia/16-grzybice-candida-cz-2.html
-
cu.Kinia, podstawowe pytanie - czy czułaś przy tym naprawdę głód i dlatego jadłaś? czy raczej to było z przyzwyczajenia, taka psychologiczna potrzeba, jak np. u palaczy papieros, albo zajęcia się czymś, odwrócenia uwagi od sytuacji? ja na przykład jak jestem w towarzystwie, jak chodziłam na uczelnię, muszę coś załatwić, przebywać z ludźmi to baaaardzo dużo piłam/piję. tak jakbym w ten sposób dodawała sobie odwagi (kiedyś dawały mi to papierosy, ale rzuciłam palenie) czy robiłaś to najczęściej w stanie dużych emocji bądź po nich, wstydziłaś się za to, unikałaś towarzystwa, wolałaś jeść w samotności? jeśli nie to przypuszczam, że nie było to kompulsywne objadanie się. tak jak napisała Laima być może tyle potrzebowałaś w okresie dojrzewania. osoby, które jedzą bardzo dużo i są przy tym chude mogą mieć problemy z pasożytami jelitowymi. ale powiedz, jak to wygląda u Ciebie teraz? ile jesz i ile ważysz? Laima, Kasiu, to prawda, w stresie raczej się nie chudnie, przeciwnie, większość osób tyje, ale jednak zdarzają się przypadki i chudnięcia, ja tak na przykład mam (abstrahując od spożywania mniejszej ilości pokarmów), moja babcia i chrzestna również (heh, to może to rodzinne )
-
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
_asia_ odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
ja napiszę... ...że poniekąd masz rację, bo terapia odbywa się z psychoterapeutą, a rozmowy z psychologiem mają raczej inny charakter. w takim razie jak długo rozmawiasz już z panią Beatą, jak długo do niej chodzisz? czy te rozmowy naprawdę Ci coś dają czy chodzisz dlatego, że darzysz ją dużą sympatią i poprawia Ci się nastrój, bo ją widzisz, tęsknisz za nią itd.? -
Aguś, jestem na bezglutenowej diecie. migrenę wywołuje u mnie szereg pokarmów, m. in. kakao, cytrusy, pomidory, wszelkie przetworzone produkty, orzechy, nadmiar soli, czarna herbata, czasem kawa... Ale najbardziej reaguję na każdą najmniejszą nawet zmianę pogody... Warto, żebyś poćwiczyłą choć kilka minut dziennie, to przecież niedługo, a może Ci trochę pomóc...
-
dzięki a tak w ogóle to fajnie Cię widzieć, kite!!!
-
i ode mnie też proszę, koniecznie!!!!
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
_asia_ odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
dokładnie... ale oczywiście możesz się tym podzielić z terapeutką, choć moim zdaniem nic w tym nienormalnego czy stanowiącego powód do niepokoju. natomiast podobnie jak Monikę zastanawia mnie Twoja zażyłość z terapeutką i nie jestem pewna czy ona potrafi w znajomości z Tobą stawiać konsekwentnie jasne granice, ale oczywiście mogę się mylić. jak długo chodzisz do niej na terapię? -
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
_asia_ odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
Jak to zapraszasz na spacer?