Skocz do zawartości
Nerwica.com

MalaMi1001

Użytkownik
  • Postów

    1 935
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MalaMi1001

  1. Ehh, piszecie, ze może przyciągam samych samców alfa, którzy liczą tylko na zaliczenie. Zaczęłam tak niedawno myśleć, dlatego postanowiłam, że to koniec z facetami. Skoro tak jest, nie ma sensu się z tym użerać, nie każdy musi być kochany. Dziwne tylko, że faceci potrafią się doskonale maskować, starać, nie da się poznać, że zaczyna mu sie nudzić. To raz. Dwa, z racji swojej pracy mam do czynienia w 95% z facetami i niestety muszę z przykrością stwierdzić, że przez długi czas byłam traktowana jak głupia blondyna, która się zgubiła i trafiła nie tu gdzie trzeba. Nie czułam potrzeby udowadniania tego, że coś potrafię, robiłam swoje i tyle. Jednak bardzo długo słyszałam pod swoim adresem przytyki, że mam za przeproszeniem za ładna dupę, żeby cokolwiek wiedzieć w takim typowo męskim temacie. Dzisiaj też się to zdarza, ale rzadziej. Mimo, że panowie nie raz i nie dwa przekonali się co do moich kwalifikacji w dyskusji nie pozwalają mi dojść do głosu, a nóż powiedziałabym coś mądrego. Więc moje doswiadczenia nie wynikają tylko i wyłącznie ze stosunków typowo damsko-meskich, ale również typowych relacji społecznych, ktorych nie da sie uniknąć. I tutaj nie da sie powiedzieć, że tak trafiam, bo współpracowników sobie nie wybieram.
  2. miko84 ja doskonale o tym wiem, ale jeżli dane skutki uboczne są w ulotce i innych źródłach wymieniane jako główne oznacza, że przeważająca liczba uzytkowników leku na nie cierpi. Nie widzę więc powodu, dla którego miałabym fundować sobie zaburzenia wagi i senność skoro są jeszcze inne alternatywy, o które tutaj pytam.
  3. A ja mam tak, że nienawidzę ludzi, którzy skrzywdzili mnie teraz, wczoraj, rok temu itd. Nie potrafię jednak działać z nienawiścią wobec tych, którzy krzywdzili mnie w dzieciństwie, jak matka, ojciec, siostra. Pewnie to jakaś forma uzależnienia i karania się za coś czego się nie zrobiło, bo tak było kiedyś i niemalże tylko to pamięta się z tych pierwszych chwil swojego życia, kiedy to umysł był najbardziej chłonny.
  4. Wiem czytałam dużo, ale czytałam również o skutkach ubocznych mirtazapiny czyli o swobodnym tyciu mimo braku zaminy nawyków zywieniowych oraz senności w ciągu dnia, która to już jest moim wrogiem nr. 1. Naprawdę żeby żyć i mieć co jeść trzeba pracować, a będąc sennym jak po flaszce wódki praca przestaje mieć znaczenie
  5. Wszystko super tylko, że z moim lekarzem nie za bardzo da się dyskutować. To on przepisał mi kombo SSRI + IMAO, więc jak widzisz decyduje sam, chociaż ja prosiłam o paroksetynę. Ale wolę jego, bo chociaż on jeden rozumie co do niego mówię i jakoś tak łatwo mi się przed nim otworzyć. Z tym, że boję się tych jego kombinacji, dlatego pytam co by tu jeszcze zasugerować. Naprawdę nie mam już siły czekać na działanie wienli, bo zawalę robotę i tyle z tego będzie
  6. I o to właśnie mi chodzi! Facet umawia się z kobietą po pierwsze dlatego że podoba mu się fizycznie. Fajce cycki, zgrabne nogi i pupa i to mu w zupełności wystarczy do tego, żeby się z nią spotkać. Nie zwraca uwagi na to, że człowiek nie zmienia się w 5min i z pustej idiotki nie da się zrobić błyskotliwej kobiety. To widać od razu czy ktoś ma głowie tylko kosmetyki i ceny operacji plastycznych, albo jest do bólu monotematyczny i nie będzie z nim o czym rozmawiać.
  7. Nie mam pojęcia. Kiedyś psycholog powiedziała mi, że mam byc zwyczajnie sobą, a to, że komuś nie odpowiada moje zachowanie (np. matce czy siostrze) i czują się z tego powodu źle to jest ich problem. Bo za mnie nikt życia nie przeżyje, to ja będę płacić za swoje błędy, a to, że komuś się nie podoba coś co robi jego dorosłe dziecko to jest problem tylko i wyłącznie tego rodzica i ja nie powinnam brać z tego powodu odpowiedzialności za złe samopoczucie matki. Co z tego, ze ja to wiem, ale gdzieś głęboko siedzi we mnie poczucie winy. Wiem, że mam prawo żyć tak jak chcę, wiem, że mam prawo zamieszkać sama, wynieść się, odciąć pępowinę. Co z tego, że ja to wiem skoro czuję wewnętrzny przymus pozostania w domu i cierpienia dalej?
  8. Mam podobnie do autorki wątku. Choć mojego ojca nienawidzę za to jak podporządkował sobie matkę i mam do matki żal za to, że nie dała mi w dzieciństwie miłości nie potrafię nawet zacząć rozmowy o przeprowadzce. Matka zawsze budowała we mnie silne poczucie winy za coś, czemu winna nigdy nie byłam. Starała się mnie wyrzeźbić tak, żeby jej było ze mną wygodnie. Zabijała moją indywidualność i udało sie jej to. Teraz wciąż mówi, że nie wyobraża sobie samotności beze mnie, w tym wielkim pustym domu. I znów czuję poczucie winy gdzieś głęboko, że nie powinnam.
  9. hania33 dlatego uważam, że kobiety są postrzegane przez pryzmat swojej seksualności, atrakcyjności i ogólnie jak ja to nazywam "interfejsu" Facet umawia się z dziewczyną, bo jest ładna, bo mu się podoba. Pospotyka się, zrobi nadzieję i uzna, że to nie to. A ja się nie spotkam z kimś, z kim mi się źle rozmawia, kto choć trochę nie spełnia moich kryteriów jeśli chodzi o charakter. Poza tym faceci potrafią doskonale kryć swoje prawdziwe zamiary. Po kobiecie widać po co spotyka się z facetem. Jeśli jest ładniutka i zachowuje się jak Paris Hilton wiadomo czego się można po niej spodziewać i albo facet jest głupi jeśli tego nie widzi, albo mu to pasuje. A facet może zachowywać się normalnie i aż do rozstania albo próby zacieśnienia relacji ukrywać swoje prawdziwe powody, dla których zainteresował się kobietą.
  10. No nie widać, ale widać jak się ktoś zachowuje, czy ma coś do powiedzenia, czy pasuje do nas mniej więcej charakterem. Umawiasz się z kimś tylko dlatego, że podoba Ci sie fizycznie czy przyjrzałeś się trochę sposobowi bycia? Bo dla mnie facet może być amantem filmowym, ale jak nie ma nic ciekawego do powiedzenia nie ma najmniejszych szans nawet na spacer po parku.
  11. jetodik ale przyznaj, ze 99% facetów najpierw patrzy na opakowanie, a dopiero potem na to co jest w środku. I tutaj dochodzimy do momentu nie liczenia się z uczuciami innych. Bo ja np. zanim się z kimś zdecyduję spotkać sprawdzam jak mi się z nim rozmawia, czy będzie w ogóle o czym, nie ważne czy fizycznie pociąga mnie tak, że mogłabym od razu się na niego rzucić. Co mi z tego, że spotkam się z kimś z kim najlepiej będzie wychodziło milczenie? Co z tego, że może sobie pomyśleć, że jestem zainteresowna? Nic. U was jest inaczej.
  12. hania33 dokładnie tak. Znam niejedną taką, która jest na pełnym utrzymaniu męża i czuje się z tego powodu dumna. Może tylko leżeć, pachnieć i zadzierać nos. Najbardziej śmiać mi się chce z tego, że takie panienki mają za nic ludzi biednych i brzydkich, a same nie zdają sobie sprawy z tego, że ich bogactwo to zupełnie nie ich zasługa a spora część urody to zasługa własnie kosmetyczek, fryzjerów, stylistów i czort wie czego jeszcze. Kiedyś widziałam jak moja "bogata" kumpela robiła makijaż na imprezę. Mnie żal byłoby skóry na taką ilość podkładu, pudru, bazy i innych kosmetyków, o których mam blade pojęcie. No ale wyglądała zjawiskowo, to prawda.
  13. Ja uważam, że jestem skromna. Nie ubieram się wyzywająco, nie maluję się jak wamp, staram się nie zwracać na siebie uwagi, nie wywyższam się, nie obrażam innych, że są brzydcy wręcz przeciwnie, gdy ktoś kogoś obraża z powodu jego wyglądu staję w jego obronie, bo nie każdy jest w formę lany, ważne że sam ze sobą czuje się dobrze. Irytują mnie zadufane w sobie narcyziki, uciekam od takich ludzi, bo mnie zwyczajnie śmieszą. Ktoś kto nie widzi swoich wad jest dla mnie albo głupcem, albo zwyczajnie nikim. Nie ma ideałów i KAŻDY powinien zdawać sobie z tego sprawę.
  14. Nie to, że nie lubię. Ja nienawidzę być atrakcyjna. Dzięki temu jestem traktowana jak zabaweczka, którą można bez problemu odłożyć na półkę, bo posłużyła tylko podbudowaniu męskiego ego. Nie jest ważne co mam do powiedzenia, nie ma znaczenia kim jestem, to tylko ewentualny dodatek do dania głównego. Kiedyś czytałam bzdurny artykuł, że piękne kobiety mają łatwiej w pracy. G*wno prawda, ja z racji swojego zawodu jestem traktowana w pracy w stylu "dziewczynko, a ty się przypadkiem nie zgubiłaś"? Bo ładna = głupia, a nie daj wszechświecie, żeby próbowała coś mądrego powiedzieć, czegoś wymagać, zostanie spławiona, bo miało byc tylko przyjemnie.
  15. Nie wiem czy to prawda, ale ja jestem ponoć atrakcyjna seksualnie, piękna i co tam jeszcze i przez to wiecznie jestem oszukiwana przez płeć przeciwną do wiadomego celu. Nie ważne co w głowie. Mogłabym byc profesorem astronomii, a i tak byłabym postrzegana poprzez pryzmat swojego tyłka i cycków. Ostatnio usłyszałam, że przecież najpierw patrzy się na opakowanie dopiero potem na to co jest w środku. A, że to opakowanie też ma swoje uczucia to sie już nie liczy. Dlatego nie interesują mnie juz znajomości damsko - męskie, a jeśli kiedyś zapragnę mieć faceta najpierw przytyję 10kg, żeby zabrudzić trochę to opakowanie. I niech mi ktoś jeszcze raz powie, że ładne dziewczyny maja łatwiej to wybiję zęby...
  16. A powiedzcie mi jaki mix z wenlafasyna polecacie, który zadziała w miarę szybko? Nie mam już siły czekać aż te cholerne leki zaczną się wkręcać, jak mnie to wk..... to nawet nie macie pojęcia. Mam taką hustawkę nastroju, że aż mi sie rzygac od tego chce.
  17. A ja tak naprawde przyjme kazdy mix byle mi to pomoglo i moge go nawet brać do śwmierci. Na mnie wenla w tej chwili nie działa jakoś szałowo, lęki jak były tak są może minimalnie mniejsze ale spektakularnej poprawy niestety nie ma. Energia. Też raczej średnia, dziś przeleżałam w lóżku oglądając filmy, wczoraj z reszta też. Jutro w pracy pewnie rownież będę dętka. Nie wiem co jest w tych wszystkich psychotropach, że tak diacbelsko zamulają...
  18. MalaMi1001

    Hejterzy

    Masz rację, dla mnie to żenada.
  19. MalaMi1001

    Hejterzy

    Cóz, mass media zmuszają nas do zbyt wyolbrzymionej, sztucznej tolerancji. Czyli np. jeśli jakaś pulchna laska w kiecce o 4 numery za małej pyta się jak wygląda, wg tolerancji należy powiedzieć albo "ślicznie", albo "jeśli dobrze się w tym czujesz to ok". Należy używać słów bez negatywnego wydźwięku. Dlatego jeśli ktoś odpowie szczerze, że widać jej wałki na plecach pod tą kiecką będzie uchodzić za chama i własnie hejtera. Bo nie dostosowuje się do społecznych wymagań przestrzegania zasad tolerancji. Nie jest ważne, że opinie sztucznych nie hejterów są nieszczere i podyktowane medialnymi konwenansami, ważne, że uchodzą za nowoczesnych i nieczepiających się. Pewnie, że każdy chciałby słyszeć tylko pochlebne opinie na swój temat, ale jeżeli ktoś pyta o zdanie wg mnie liczy na szczerą odpowiedź. Dlatego jeśli ktoś wstawia filmik na YT czy gdziekolwiek indziej liczy chyba na opinie zgodne z prawdą, więc zupełnie nie rozumiem negatywnego wydźwięku negatywnych opinii, coś sie komuś nie podoba i tyle. No ale nie jest trendy i nie strzela słiitaśnych komentarzy jak wszyscy inni.
  20. Nie wiem, będę go prosić o dołączenie tej paroksetyny do wenli. Brałam już fluoksetynę razem z escitalopramem i efekt był do doopy, czyli żaden. A o paroksetynie naczytałam sie tyle dobrego o wpływie na emocjonalność, że chciałabym spróbować, ehh.
  21. Hmm, byłabym chetna, ale mój lekarz stwierdził, że jestem za mała i za chuda, żeby brac taki silny lek jak paroksetyna Bo jestem niby wrażliwa... Szkoda, że tylko na ciele widać tą wrażliwość a mózg ma to gdzieś.
  22. elfrid zobaczymy co powie mój lekarz, wenlę dostałam od innego, mam tylko nadzieję, że mój się obrazi za to, że się zestrachałam i nie słucham się jego zaleceń. Na razie nie jestem zadowolona, wciąż myślę, analizuję, jakbym jadła cukier ;/
  23. elfrid na samym escitalopramie już w dawce 10mg mogłam spać 24h/dobę a nic nie było lepiej. Dlatego zeszłam na 5mg, ale wtedy już nie działo się zupełnie nic. Lekarz postanowił zostawić tą 5tkę i dorzucił mi fluoksetynę 10mg co drugi dzień. Coś jakby drgnęło, ale myślenie zostało i dalej ciągle chciało mi się spać. Zatem kazał mi zwiększyć fluo do 20mg/dobę, dołożył mokobemid 300mg/dobę i cynaryzynę. Na tym miksie w dawce o połowę mniejszej wytrzymałam 1,5 dnia. Poszłam więc do innego lekarza i dostałam wenlafaksynę. U mnie te wszystkie SSRI powodują ogromną senność, a trzeba pracować, nikt mi za darmo pensji nie da. W karcie mam wpisane zaburzenia adaptacyjne i zaburzenia lękowe, więc pewnie na to mnie leczą.
×