Skocz do zawartości
Nerwica.com

MalaMi1001

Użytkownik
  • Postów

    1 935
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MalaMi1001

  1. No powiedz, że to nieprawda. Clickers co to znaczy, że nie moglibyście być razem do końca życia? Co takiego stało na przeszkodzie? To po co w ogóle byłeś z nia aż 3 lata, skoro coś było nie tak? Problemy nie zaczynają się z dnia na dzień.
  2. A może powinieneś dać jej czas? Czasami w emocjach nie wychodzi nam podejmowanie decyzji.
  3. No widzisz. Facetom łatwiej przychodzi pogodzenie się ze stratą, już myślisz o nowych znajomościach, o nowym życiu. Więc czy to była miłość? Gdyby była stanąłbyś na głowie, żeby odzyskać dziewczynę, a tak przemawia przez ciebie zwyczajna zazdrość, bo ktoś inny będzie ją miał. Może to brutalne co powiem, ale przypomina mi to sprzedaż samochodu który miał dla ciebie wartość sentymentalną. Uwielbiałeś go i teraz szlag cię trafia, że ktoś inny będzie w nim przezywał teraz przygody może podobne do twoich. Smutne to i brutalne, ale niektórzy tak mają.
  4. Myślę, że bardzo daleko Ci do mojego wariactwa. Ja najpierw wpadłam w dziki szał, nie pamiętam za dobrze co się ze mną działo, wiem tyle co od matki. Potem każde jedyne miejsce, w którym kiedyś tam byliśmy wywoływało u mnie napady płaczu, nie mogłam sie uspokoić. Płakałam codziennie, chciałam się zabić, nie myślałam o niczym innym. Trwało to ponad rok. Kiedy dowiedziałam się, ze się żeni poczułam, ze mam dość, ze już dłużej nie wytrzymam takiego stanu, poczułam się zmęczona płaczem, prawie nie jadłam i poszłam do psychiatry. Więc myślę, że daleko ci do takiego stanu, faceci krócej przeżywają o ile w ogóle i szybko się pocieszają.
  5. Ja w chwili kiedy chcę o kimś zapomnieć urywam całkowicie kontakt, całkowicie. Kiedyś była modna nasza klasa, tam się "wszystko działo", więc zanim trafiłam do psychiatry usunęłam konto, zmieniłam numer telefonu, wyrzuciłam wszystkie, ale to absolutnie wszystkie rzeczy, które mi cokolwiek przypominały, odcięłam sie kompletnie od wszystkiego. Na początku daje to jako taką ulgę, jednak nie uchorniło mnie to przed wariactwem. Teraz zrobiłam podobnie. Mam pół roku spokoju na wyleczenie się, znienawidzenie i zapomnienie.
  6. No to ucz się na błędach. Nastepnym razem zanim podejmiesz pochopną decyzję zastanów się dobrze. A teraz daj dziewczynie spokój, skoro ją zostawiłeś niech żyje swoim życie i tyle. hania33 nie zawsze. Coś o tym wiem.
  7. Dopóki nie zdałam sobie sprawy właśnie z tego, ze to nie była miłość a urażone ego. Skoro się kogoś nie kochało to nie ma co po nim płakać i następnym razem nie wiązać się z kimś takim. Ale wtedy miałam może z 17lat a ty ile masz?
  8. Ale ja ci mówie, ze to nie miłość tylko urażone EGO. Tez tak kiedyś miałam i teraz wiem, że to urażona duma i EGO. Przechodzi, ale pomęczysz się jednak trochę. Przecież nic tak nie uderza w człowieka jak urażona duma. Miłość to jest wtedy kiedy zalewają cie wspomnienia, dobre chwile, zajebisty żal, a nie kiedy myślisz, ze twoja ex teraz może być z kimś innym i być może jest szczęśliwa.
  9. Co masz zrobić? Zaakceptować SWOJĄ własną decyzję o zerwaniu i na przyszłość dobrze się zastanowić 10 razy zanim podejmiesz podobną. Tyle możesz zrobić.
  10. To się nazywa urażone EGO, a nie miłość.... Bo jak ktoś może dotykać kobietę, która przecież była tylko twoja? Zerwałeś z nią, nie ważne, bo jak to? Ona należała do ciebie przecież, tak "nie można", żeby ktoś inny teraz z nią rozmawiał, żeby śmiała się z czyichś dowcipów? Wstyd.
  11. No ja od dzisiaj zaczynam. 1mg na test efektu "pierwszej tabletki" wylądował w żołądku. Mam nadzieję, że będę mieć choć trochę więcej energii I może jakiś uśmiech wreszcie na twarzy się pojawi... -- 18 wrz 2013, 22:40 -- Po kilku dniach zażywania mogę powiedzieć jedno: pobudza. Dla zamulonych życiem i SSRI polecam.
  12. CórkaNocy no cóż szkoda Ja pokładam duże nadzieje w tym leku, nie powiem, mam już serdecznie dość braku energii, braku motywacji i tej cholernej senności. Jeśli do tego dołożyć niepoprawiające się, goowniane samopoczucie mamy ładny depresyjny miks. Rano zapodałam sobie 15mg fluoksetyny i 1mg tej reboksetyny i zobaczymy. Neuroleptyk będę testować w piątek na noc, dzisiaj pozostałam przy zolpidemie. I dlatego choćby nie wiem co nie wybaczę ludziom, którzy doprowadzili mnie do takiego stanu, że jestem zmuszona brac takie silne leki i do tego jeszcze neuroleptyk
  13. Kurde jakoś te mieszanki SSRI/SNRI/NRI dazrę większym zaufaniem, wiem czego się spodziewać bo już to testowałam, a neuroleptyk to dla mojego organizmu nowość, więc zostawię sobie testowanie jednak na piątek Jutro zarzucę tą reboksetynę, jest też stosowana z wenlą, którą bierzesz, jeżeli nie nasili mi lęków to mogłabyś spróbować w ramach aktywizacji, bo widzę, że z zamułką przy tych lekach mamy podobny problem
  14. Ja też mam w karcie dystymię, do tego ostatnio doszły zaburzenia adapatcyjne i lękowe. Kiedy dystymia wystepowała u mnie solo również miałam takie napady dobrego samopoczucia, chciało mi się żyć, uważałam, że jestem fajna i takie tam. Bywały również napady złości, gniewu, a po chwili łapałam się, ze bezpodstawnie. Więc możliwe, że masz dystymię, napewno nie CHAD, bo poczucie, ze jest się fajnym to nie mania ani hipomania. To zywczajny stan, jak mniemam, zdrowego człowieka. Ale przeważająca część Twojego życia to lekka deprecha, czasami pogłębiająca się. Ogólnie w 90% obniżony nastrój. Więc to dystymia niestety. U mnie pewnie jedno zaburzenie wynika z drugiego, ale tęsknie za tymi 3 miesiącami po hipnozie i odstawieniu leków, kiedy to byłam zupełnie normalna, wstawałam z poczuciem szczęścia i takie tam. No ale wystarczyło jedno wydarzenie i dziękuję, pozamiatane.
  15. CórkaNocy Ja właśnie ze względu na to rozleniwienie postanowiłam spróbować tej ryboksetyny. Escitalopram działał na mnie też usypiająco, fluoksetyna w dawce 10mg nie działała wcale, miałam dołączyć do niej ten nieszczęsny moklobemiid, ale ten mix poniósł fiasko po 3 dawkach moklo, mogłam spać, spać i spać. Może gydbym to przetrzymała fajnie by się rozkręciło to SSRI+IMAO, ale ja musze pracować, nie mogę sobie pozwolić na dłuższą niedyspozycję. Potem poszła wenla, ale własnie po paru dniach w sumie nijakiego działania oprócz zamulenia lekarz zdecydował, ze trzeba coś zmienić. Chyba ma zaufanie do tej fluoksetyny, bo tym razem przepisał dawkę 30mg, a o reboksetynie nie słyszał Ale sprawdził w swoim kajecie z lekami i wypisał, stwierdzając, ze może podnieść motorykę zaniżoną przez SSRI. Nie jest głupi, gdyby coś było nie tak nie przepisałby, chyba serio uważa, ze na paroksetynę jestem za chuda, bo dziś znów o niej wspominałam, a on swoje, ze nie Reboksetyna jest bez refundacji, 20 tabletek po 4mg każda kosztuje 30zł, czyli jeszcze nie tak tragicznie. Są stanowczo droższe leki przeciwdepresyjne, na których refundację nie ma co liczyć. Jutro z rana zacznę od 1mg i zobaczymy, ja nie lubię nowych leków. A powiedz mi jeszcze ten chlorprotiksen zwali mnie z nóg tak jak np. zolpidem? Chodzi mi o to, ze będę sobie leżeć w łózeczku czytać książkę i naglę nieświadomie odlecę? Czy bardziej zamula i człowiek w końcu zasypia? Bliżej do hydroksyzyny czy zolpidemu? Ja się najbardziej boje jakichś chorych jazd, to w końcu lek na schizofrenię albo choroby parkinsona za 10 lat Ehhh..
  16. No ja ten lek dostałam właśnie na sen. Ponieważ SSRI mnie usypiają zasugerowałam tą reboksetynę. Teraz brałam przez kilka dni wenlafaksynę, ale 75mg kompletnie wyłączyło mi zdolność uwagi i koncentrację. wracam więc do fluoksetyny, plus ta reboksetyna (zacznę od 1mg), która może powodować bezsenność. Stąd też chlorprotiksen. Tyle, ze nie wiedziałam, że to neuroleptyk i nie wiedziałam, ze te leki są przepisaywane typowo na sen. Myślicie, że łykać bez obaw? Nie odwali mi cuś? Wymioty, odrealnienie, albo co? CórkaNocy ja właśnie ze względu na zamułkę dostałam teraz nowy mix. Podobno taka reakcja na SSRI/SNRI jest dość powszechna, ale lekarz stwierdził, ze nie tędy droga, bo będąc w takim stanie z choroby wychodzi się połowicznie.
  17. Dostałam dzisiaj ten lek (neuroleptyk, fuck! ) do 30mg fluoksetyny i 4mg reboksetyny (tak, przepisał mi ). Mam brać 15mg przed snem. Doktorek powiedział mi, ze to bardzo silny lek, i teraz mam pytanie. Jak sobie zapodam tą 15tkę na noc to obudzę się do pracy czy lepiej testować na weekend? Co może mi się przydarzyć z jazd typu "pierwsza tabletka" nowego leku? Jakieś koszmarne uboki? Zaznaczam, że to mój pierwszy neuroleptyk w życiu.... Zaczynam się bać
  18. Jedyne co czuję to senność, senność i jeszcze raz senność... Totalne zmęczenie fizycznie, brak jakiejkolwiek energii, zapału, tylko siedzieć i patrzeć martwo w ścianę, a nastrój jaki był do dupy taki jest I teraz mam pytanie. Czy dołożenie do wenli reboksetyny albo maprotyliny cokolwiek da? Pobudzi? Albo jak wymuszę na doktorku paroksetynę + reboksetynę/maprotylinę zmieni to coś? Dzisiaj idę do doktorka-mordercy i nie wiem już jak z nim rozmawiać, żeby zgodził się na mój mix...
  19. hania a jakiego języka się uczysz jeśli można spytać? spokojnie wszystko się ułoży, dzisiaj w zasadzie w kontaktach międzyludzkich nic nie jest przeszkodą. Zawsze możesz chodzić z translatorem. carlosbueno Teraz to mi pojechałeś Ja wiem, że nie dzielą na zero i jedynki, ale nic nie poradzę na to, że "normalni" faceci wolą "normalnie" niczym nie wyróżniające sie dziewczyny, a już na pewno nie takie, które wyróżniają się urodą. Teraz to wiem i po swoich przejściach wiem, że w męskim świecie "normalnych" nie mam czego szukać, a samców alfa, którzy udawali "normalnych" mam dość.
  20. Ale temat jest o ocenie kobiet względem seksualności, czyli po "interfejsie". I chcę dać do zrozumienia, że żadne kryteria stawiane jednoznacznie i na pierwszym miejscu nie są dobre. hania nie masz znajomych bo jesteś sama w obcym miejscu o ile dobrze zrozumiałam. Ja kiedy wyjechałam na studia też nie miałam znajomych ani nawet żadnej rodziny blisko, nikogo. Jednak z biegiem czasu poznawało się ludzi i do dziś mamy dobry kontakt, Ciebie pewnie czeka to samo. Chyba, że jesteś typem człowieka, który zamyka się w 4 ścianach, bo nikogo nie potrzebuje. Ale widzę, że nawet skoro masz jakieś zaburzenia to z nimi walczysz i dlatego tutaj jesteś, więc wszystko jest na dobrej drodze. jetodik Tak chciałam pokazać, że nie jest fajnie kiedy ocenia się kogoś po kilku gestach, wyglądzie albo, że mu nie wychodzi w związkach to musi być z nim coś nie tak (tak jak oceniliście mnie, że mam goownianą osobowość). Ja doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie jestem idealna, mam swoje wady. Ale nie czuję, żeby to moja osobowość była przyczyną szowinistycznych docinek pod moim adresem. Bo jeszcze kilka lat temu tak nie było, pisałam o tym przy okazji kumpli ze studiów. Ja się nie zmieniłam, bo osobowości nie da się zmienić, więc albo świat idzie w dziwnym kierunku albo ja "nie rozwijam się" z tym światem i może to jest normalne.
  21. No widzisz miło jest jak ktoś tak ogólnikowo ocenia? To tak samo jak ocenianie po wyglądzie czy płci. To jest dokładnie to samo. hania uciekają od ciebie ludzie, czy aktualnie nie masz przyjaciół ani nikogo bliższego? Wątpię, żeby uciekali, ale są osobniki od których uciekają i to nie z ludźmi jest cos nie tak, tylko z tym człowiekiem. Znasz taki typ ludzi? O to mi chodziło, a nie ocenianie na podstawie jakichs kryteriów.
  22. Absolutnie nie jesteś do bani. Ale to, że nie ma się zupełnie nikogo świadczy albo o tym, że jest się samotnikiem, albo ma się jakieś problemy. Człowiek jest zwierzęciem stadnym i jest to niezaprzeczalny fakt. Ato, że się nie ma nikogo bardziej wynika właśnie z faktu, że ludzie mają siebie gdzieś, oszukują się, kłamią, i tacy jak my na tym cierpimy. jetodik Jeśli ludzie od ciebie uciekają to uważasz, że oni są debilami czy z tobą jest coś nie tak? O to mi chodziło, a nie o kryteria oceny. Nie koloryzuję, ale ktos pisał o niesmiałości, że tacy nie mają szans u ładnych kobiet. Mają, ale mnie niesmiałość nie pociąga i nie stanowi bodźca zachęcającego, podobnie jak to, że ktoś jest monotematyczny i nie ma nic do powiedzenia.
  23. U mnie jakby ... lepiej? Po niecałym tygodniu chyba za szybko? chyba, że to rozmowy z moją kumpelą, która jest psychologiem. Nie wiem. Jutro idę do psychiatry, zobaczymy co powie. Odnośnie skutków ubocznych. Ja pociłam się po wenlafasynie, głównie w nocy, ale nie tak bardzo jak po escitalopramie. Po nim budziłam się cała zlana potem, to było okropne. Minęło wraz z odstawieniem leku. Brałam drugi raz escitalopram i znowu zaczęłam się pocić, teraz jestem na wenlafasynie i baaardzo rzadko obudzę się lekko spocona, po esci można powiedzieć, że pływałam w pocie. Ja nie zauważyłam pogorszenia pamięci ani zdolności skupiania się, ale może dlatego, że jednocześnie wieczorem biorę cynaryzynę. Ogólnie wszystkie skutki uboczne psychotropów minęły wraz z ich odstawieniem.
  24. Aleście po mnie pojechali Oceniając kogos po paru zdaniach przez Internet No brawo! Uwielbiam to właśnie, kiedy spogląda się na kogoś i jest się w stanie powiedzieć o nim wszystko niczym psycholog kryminalny o seryjnym mordercy. Tylko, że to sie dzieje w amerykańskich filmach. Dla mnie uroda jest przeszkodą głównie w pracy. Ktoś pisał, że można się maskować. Ale po co? Czy ja jestem czemuś winna? Mam sie kryć jak filmowa brzydula, bo cos zrobiłam? Zaczyna byc to smieszne. To nie ja mam problem z ocenianiem ludzi tylko oni, skoro są na tyle płytcy, żeby oceniać kogoś po wyglądzie, czy to brzydkim czy ładnym. Więc mam z tego powodu szukać zacienionego miejsca i kryć się, żeby mnie ktoś nie zobaczył? Hehe, mnie nie boli to co kto o mnie myśli, mnie boli to, że wśród swoich równiesników na studiach nigdy nie doświadczyłam czegos takiego, szlismy łeb w łeb, pamagliśmy sobie nawzajem, szaleliśmy też razem, do dziś po tylu latach utrzymuje wspaniałe kontakty z tymi ludźmi. Więc to ze mną jest coś nie tak czy świat się zmienia? Co do samców alfa, których przyciągam. Bo nie zwracam uwagi na innych? Zwracam, ale jeżeli ktoś jest na tyle niesmiały i zamknięty w sobie, żeby chociażby odwzajemnić uśmiech to wybaczcie, nie jest mi potrzebny ktoś kogo sparaliżuje strach i nieśmiałość na jakimś zakręcie życiowym. Nie jestem feministką i nie zamierzam w związku nosić spodni. Tutaj znam wielu takich chłopaków, pracuje się z nimi super, ale porozmawiać można tylko o komputerach. Lubię to co robię, ale nie przesłania mi to całego świata, mam inne pasje. Tak jak pisałam, nie ma o czym rozmawiać nie umawiam się, choćby przedstawiał idealny obraz kandydata na zrobienie mi potomka. A tak się akurat składa, że niestety, większość samców alfa ma jakieś pasje (nie mówie o macho spod siłowni), wiedzę tylko są choojami. Tak było zawsze, jest i będzie. Dlatego ważne mieć taką widzę i unikać sytuacji, które wpędzają nas w kłopoty. To się nazywa uczenie na błędach. Poza tym czy moja osobowość jest do bani? O jakości i barwie człowieka świadczy ilość osób, do których można zadzwonić w środku nocy i powiedzieć jest mi źle. A na to nie narzekam, może dlatego moje lęki mnie jeszcze nie zjadły.
  25. NieznanySprawca nie leczę się na depresję tylko na zab. lekowe. I nie zauważyłam w swojej pracy żadnego zachowania, które dawałoby komukolwiek do zrozumienia, że można mną pomiatać. Ubieram się nadzwyczaj normalnie, w zasadzie się nie maluję, bo nie lubię i szkoda mi na to czasu. Nawet nie chodzę w butach na obcasie tylko w trampkach. Dziwne, że na studiach byłam jedna jedyna na roku i nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego jak w pracy. Mam to serdecznie w poważaniu co sobie o mnie myślą, za zdanie o mnie nikt mi nie płaci tylko za to jak pracuję. Jesli jesteście tacy ciekawi pracuję w branży IT. W pracy nie zawieram żadnych bliższych znajomości, jestem raczej chłodna i zdystansowana. Nie wydaję nikomu poleceń, oprócz dwóch szefów względem reszty jesteśmy na takich samych stanowiskach. Poza tym moje zaburzenia zupełnie nie odnoszą się do pracy, a jeśli cokolwiek mi w niej przeszkadza to fakt, senność po lekach i nic więcej.
×