Skocz do zawartości
Nerwica.com

Makcia

Użytkownik
  • Postów

    295
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Makcia

  1. Nie no gość mnie zabił...nie dosyć że szuka jakiś przygód rowerowych w niewlaściwym miejscu to jeszcze sie oburza że nikt nie chce skorzystać.. Ech jakich psycholi?? "no coments"...uhonoruje Cie minutą ciszy...
  2. No dobra ale smok ma być zielony Ale wymagający jesteśmy nie? ty sie lepiej Piotr zastanów z tą maturą bo może sie jeszcze okazać że nie opłaca Ci sie jej zdawać..jakieś smoki, browarki, roszczenia spacerowe, zamiast sie uczyć to my (ja) Ci głowe nabijamy ( ale to już żart był..spróbuj tylko nie zdać ) No a tak w ogole jak samopoczucie po dniu dziesiejszym? Moje świetne ..wystałam sie ponad 2 godziny w przychodni a i tak nie straciłam humoru chyba nadal ide do przodu..
  3. Mój zeszyt również został zdegradowany do roli podpórki na inne książki..nie wyrzucam go bo gdy czuje sie lepiej to czytam to co pisalam wcześniej. Nie ma nic lepszego jak możliwość śmiania sie z siebie ..dla mnie to pewien sposób terapi własnej...Gdy czytam jak kiedyś bałam sie panicznie jakieś rzeczy a ona teraz nie sprawia mi żadnego kłopotu to uśmiecham sie do siebie z myślą " przecież to banalne" Wtedy "ta" akurat doleglwiość mi już nie wraca..ucze sie z niej śmiać co znaczy że osiągnęłam coś niemożliwgo dla mnie jeszcze kilka miesięcy temu. Po drugie jest mi lepiej gdy mam odbiorców...i chociaż zawsze analizuje co pisze i mówie ( i nigdy nie jestem z tego zadowolona ) to jednak przełamuje sie codziennie otwierając sie na was. A i jeszcze dodam że mam teraz jakiś cel w życiu...musze sie starać po to między innymi aby pokazać wam jak świetnie mi pomagacie i jakie osiągam sukcesy będąc tutaj..że staram sie iśc do przodu dzięki wam i nawet czasami 'drobne' niepowodzenia mobilizują mnie do nie rezygnowania z tego co już osiągnęłam..a to dla mnie bardzo ważne.
  4. U nas już dzisiaj świeci słońce...bardzo sie ciesze bo aż więcej mi sie "chce" dzisiaj zrobić. Co prawda zaczęłam dzień od zastanawiania sie co mnie boli..( i nawet znalazłam już coś nowego) to jednak staram sie nad tym nie myśleć i wyszukuje sobie jakiekolwiek zajęcia. Tak naprawde to ciesze sie bo jeszcze mam 2 dni wolne od pracy ...tak więc delektuje sie słoneczkiem i biegne na spacer...
  5. Piotr no moge przystać na tego gołębia w osteteczności a jeśli chodzi o mature to będziesz chyba najpopularniejszą zdającą osobą bo całe forum będzie trzymać za Ciebie....nie wiem tylko jak sie wywiążesz z tych browarków i zamiast gołębi lepiej sobie smoka załatw większe prawdopodobieństwo że doleci LuC a więc widze że bywałeś w naszych ukochanych stronach Nie martw sie zderzakiem, w Sosnowcu taki zwyczaj jest że każdy przyjezdny zostawia "coś swojego" na pamiątke a przjeścia są fajne zawsze można minąć kogoś znajomego. No tak czyli jesteśmy Gusiu w punkcie wyjścia..wszyscy sie deklarowali a tymczasem chyba same sobie pójdziemy a reszta niech żałuje
  6. Wiaterku bardzo sie ciesze że tak dobrze sie czujesz pisząc tutaj..ja czuje dokładnie to samo...nie jestem już samotna...gdy jest mi źle to dziele to z wami..gdy czuje żę osiągnęlam coś ..też chce sie tym podzielić na forum. To sposób na życie..na byciu szczęśliwym wiem powtarzam sie ale..jest mi tu tak dobrze..( i ciepło )
  7. Atka a pewnie że Cie chcemy podłączyć Umówimy sie z Gusią już wkrótce co prawda teraz odchorowywuje oskrzela ale..już nie długo LuC no to jeśli nie rolki to może hulajnoga? sam sie popchasz a w przerwie i druga noga ci odpocznie Pomyśl nad tym Z tym paszportem to faktycznie problem..ale dla znajomych mamy przepustki..jak obiecasz że wyjedziesz i nie będziesz chcial zostać tu na stałe to ....załatwione Piotr a ty mi nie odpowiedzialeś jak to będzie z tym osobistym poinformowaniem nas o zdanej maturze ha wolisz sie nie odzywać
  8. LuC nic sie nie martw pociągniemy cie za sobą..zabierz ze sobą chociaż rolki żeby było łatwiej
  9. Makcia

    Czy lubicie siebie?

    Moja sypmatia do siebie jest zmienna jak pogoda za oknem. Raz sie lubie to są chwile gdy czuje sie pewniej i w ogóle mam wrażenie że nie jest ze mną tak źle. No ale to nie trwa wiecznie...a wtedy gdy dopada mnie ten nadmiar samokrytyki to..oj niewesoło jest.. O a najbardziej chciałabym zmienić w sobie to jedzenie słodyczy..co dzień rano obiecuje sobie że dzisiaj nic nie zjem (przez co poczuje sie lepiej) ale już około 10 rano wymiękam i ubieram sie pędem do sklepu..taka już jestem... Ogólnie dobrze mi ze sobą... Gusia nie powinnaś siebie nienawidzieć...ja poznając ciebie odniosłam przemiłe wrażenie..jesteś miłą i otwartą dziewczyną zaakceptuj to jaka Jesteś..bo wtedy żyje sie lżej..zamiast mówić że sie nienawidzisz powiedz sobie że kochasz siebie najbardziej na świecie..w przypadku nerwusków ten narcyzm potem owocuje
  10. Makcia

    zagubiona

    cześć bethi miło Cie poznać Tutaj na forum na pewno poczujesz sie bezpiecznie i uzyskasz siły do dalszej walki. Powodzenia
  11. No tak z poznawaniem wiąże sie pewien stres... ale wiecie co ? w tym momencie nigdy nie odczuwalam żadnych oznak nerwicy. Powiem szczerze że nawet lubiłam gdy ktoś mi sie podobał bo wtedy zajmowal moje myśli na tyle długo i intensywnie że nerwica nie miala szans 'dojść do głosu" A moim sposobem zainteresowania "przeciwnika" jest a może był...najpiękniejszy z szuflady moich uśmiechów Dyskretnie ale jednak dawałam komuś odczuć że go lubie...wtedy łatwiej jest "oszacować" swoje szanse i w ogóle tą drugą osobę..czy jest sympatyczna itd... ach..ale teraz nie mam czasu na poznawanie ludzi siedze w domu z komputerem pod pachą i świetnie sie relaksuje będąc tu z wami...
  12. Makcia

    Witam serdecznie

    Witam Was serdecznie Gracji i 100krotko
  13. Moi Kochani Wiaterku to dobrze że wylewasz swoje emocje na papier..czasami łatwiej jest zaufać "komuś" kto wydaje ci sie że cie słucha. Taka kartka poprostu jest i nie krytykuje ani sie nie wymądrza. To mój sposób na walke z trudniejszymi dniami..druga zaleta tych kartek jest taka że piszesz a potem czytasz to w kółko tak intesywnie żę zapominasz o tym że jest ci żle. Skoro na kartce masz napisane kilka razy "jestem wspaniała" to czytając to ktoryś raz z kolei wierzysz że tak jest Ja pisałam w zeszycie same czarne scenariusze teraz jak do niego wracam to aż włos sie jeży co ja tam wypisywałam...mam też drugi zeszyt w którym pisze o tym co mi sie udało osiągnąć. Teraz odkąd tu jestem z wami zaniedbałam te zapiski..ale nadal w chwili kryzysu gdzieś w poczekalni u lekarza gdy myśli chcą mnie "wykurzyć" z kolejki bo włącza sie panika wyciągam kartke i zajmuje głowe pisaniem...czegokolwiek tylko po to żeby zapomnieć że sie boje .Poza tym uwielbiam słuchać fajnych kawałków. Czasami z premedytacją "katuje' sie jakimiś smutnymi piosenkami i wtedy ten czas jest na to że moge sie zdołować. Tylko wtedy..pozwalam sobie na to żeby czuć sie gorzej..kontroluje to..potem wracam do rzeczywistości i staram sie żyć. Wiem że w życiu ważne są wszystkie uczucia zarówno te dobre jak i te złe. Gdy ucze sie panować nad tymi złymi czuje sie silniejsza i mniej sie boje. Jest czas na smutki ale jest też czas na bycie szczęśliwym. Najważniejsze jest to że ja chce decydować o tym kiedy moge sie nad sobą poużalać. To pewnego rodzaju wlasna wola i przyzwolenie na to że ja panuje nad nerwicą i nad tym co czuje. Swoją drogą to forum to cudowne miejsce do którego sie wraca..gdzie człowiek czuje sie bezpiecznie i wie że może liczyć na ludzi i że wcale nie są tacy źli jak nam sie wydaje. Uczymy sie wierzyć w to żę można ufać innym i czuć sie szczęśliwym. Uwielbiam do was pisać...pomimo tego że czasami sie martwie że wypisuje głupoty lub nudy które nikogo nie obchodzą. Piotr ciesze sie że z tego że masz tą energie..najważniejsze żeby inni ją też poczuli zarażąjmy sie więc na wzajem. Ściskam Was mocno pa pa
  14. Gusieńko w takim razie idziemy na jakąś fajną komedie z popcornem.. chociaż wczoraj i on mi nie poprawił humoru...wiem że są tacy ludzie na świecie którzy nie akceptują innych. Jest to przykre o tyle że ja stoje po drugiej stronie tego wszystkiego. Dla innych obelga czy czyjeś przykre spojrzenie to cześć wpisana w życie a dla mnie..totalna porażka..obwinianie sie o wszystko...Tyle czasu budujesz sobie nowy obraz siebie aż tu nagle jedna sytuacja i wszystko wali sie jak domek z kart. Minie znowu dużo czasu zanim odważe sie pewniej stanąć na ziemi...ta moja bezsilność boli mnie najbardziej. Czuje sie jak takie zalęknione zwierzątko...kiedyś taka nie byłam..brakuje mi przebojowości..zapomnialam już jak to jest gdy sie ją ma... Dzięki Gusiu pozdrow Ize i miłej pogaduchy wam życze ..ja sie już żegnam od kilkunastu minut i nie moge trafić do łóżeczka..ciągle wchodze w jakiś ciekawy temat i czytam co piszecie...no nic próbuje sie więc skutecznie ewakuować..do jutra więc
  15. No dobra Piotr odpuszczamy Ci teraz ten przyjazd ale....jak zdasz mature to ustawiamy sie w kolejce do osobistego powiadomienia o zdaniu mam nadzieje żę akceptujesz warunki...co sie odwlecze to nie...wiesz jak dalej.. trzymaj sie więc i trenuj nogi żebyś nie odstawal w tyle na tym morderczym spacerze
  16. Z tym przeszywającym spojrzeniem to musze popróbować tylko gdzie i na kim?? Pójdziemy z Gusią do kina a potem zdamy relacje z "randki" A na razie mykam do łóżeczka..jutro mam wolne więc może sie wyśpie do woli wam też życze miłej nocki
  17. Dzięki Piotr Zawsze można liczyć na twoje dobre słowo Masz całkowitą racje z tym brakiem akceptacji u siebie. Nie wiem dlaczego tak mam..nikt nigdy nie sprawial mi przykrości tylko dlatego że jestem...tak jak pisalam mialam w życiu jeszcze dwie takie sytuacje i każda związna była z dziewczynami. Pierwszy raz w liceum ... pewna dziewczyna wykańczala mnie psychicznie telefonami i głupotami ktore wygadywala na mój temat...tylko dlatego że chłopak który jej sie podobał kolegował sie ze mną...drugi raz...też kobieta dogadywala mi w towarzystwie i do tej pory nie wiem dlaczego...no i wczoraj...W kinie nie byłam sama...stąd moje żarty i otwartośc w stosunku do wszystkiego. Mialam wrażenie że one podsłyszały strzępek mojej rozmowy i zaszufladkowały mnie do kategorii tych głupich. Potrafie sie śmiać z siebie...może ta otwartość kogoś szokuje..nie wiem..sama... Piotr jeszcze raz dzięki za tak szybki odzew na mój kłopot ...pomagasz mi tym że jesteś..że istnieje to forum i ludzie tak wspaniale rozumiejący innych... Gusie wyciągne do kina i mam nadzieje że nie będzie mi sie zbytnio opierać I już dzisiaj sobie wymyśle jak reagować w takich sytuacjach może bede pewniejsza siebie
  18. No tak w końcu trafiłam tu ponownie..i choć starałam sie tak bardzo trzymać " w pionie" to jednak wczorajszy dzień ugiął mnie i to niżej niż sie tego spodziewałam. Mialam wczoraj kiepski dzień..zapowiadał sie wspaniale a skończyło sie na totalnej klapie..i wiecie dlaczego? już wam powiem... Wybrałam sie do kina na Testosteron. Wszyscy mówili że świetny film i chciałam to sprawdzić. Wystroilam sie i od rana byłam w świetnym humorze. W kinie żartowalam sobie na każdy temat cieszyłam sie że od tak dawna spędze wieczór inaczej niż zwykle. Po pewnym czasie zobaczyłam dwie dziewczyny które jawnie mnie obgadywały, śmiejąc sie ironicznie i pokazując na mnie co jakiś czas. Poczułam sie fatalnie..od razu zmalałam do rozmiarów mrówki nie mowiąc o chęci obejrzenia filmu. Nie wiedziałam jak sie zachować..nie potrafie reagować w takich sytuacjach..W przeciągu całego życia spotkalam sie tylko 2 razy z takim zachowaniem w stosunku do mnie. Zawsze jestem mila i wręcz uśmiecham sie nawet do obcych nie wyobrażam sobie sprawiać komuś przykrość. Tak wiele mnie kosztowalo to aby uwierzyć w siebie.. to że moge sie podobać , że fajnie wyglądam że chce zrobić coś dla siebie. Podłamało mnie to bardzo. Na dodatek laski siedziały za mną i maltretowały mnie swoimi spojrzeniemi. Nic nie zrobiłam...dlatego tak trudno jest mi wytłumaczyć całą sytuacje. Zacząl sie film wszyscy śmiali sie a ja siedzialam i płakalam jak głupia. I wiem że najrozsądniej byłoby "olać" całą sprawe ale boli mnie to że ja tak odpuszczam...że nie potrafie sie bronić...Przepraszam was bardzo że tak sie żale...nie lubie tego...chce sie tylko z wami podzielić tym jak sie czuje...Dlaczego w takich sytuacjach nie potrafie podnieśc glowe wysoko do góry i sie nie przejmować? Dlaczego martwie sie każdym bezpańskim psem a czyjeś porażki przeżywam jak swoje wlasne? jak wyjść z tej matni i zacząć skupiać sie na sobie i wierzyć że jestem coś warta..już jest mi lżej...i chociaż wczoraj mialam humor stracony dzisiaj staram sie o tym nie myśleć... Ale to tak bardzo boli..
  19. Makcia

    Przytulanki w offtopie.

    O dzięki wielkie wszystkie Teletubisie Jak Was nie ściskać jak Wy tacy wspaniali Jesteście Piotr hm..hm...miłe to Twoje przytulanie Luc dzięki wielkie Różo nie ma za co Wszystkich dziś ściskam z dwukrotnym "pałerem" Niech moc będzie z wami
  20. A ja przesiedzialam cały ranek w szlafroku czytając forum W sumie fajnie..troche mi dokucza ta myśl że powinnam zrobić coś innego ale co tam właśnie dbam o siebie Tak więc nadal..czytam, słucham muzyki, podtańcowywuje czasami a wieczorem...hm..gdzieś pójde Ja jestem troche gadulą ale tylko wtedy gdy kogoś znam i lubie w nowym towarzystwie mówie ale troche bez sensu Nie wiem czemu tak mam ale zawsze czuje sie odpowiedzialna za atmosfere wśród towarzystwa. Poce sie więc trudze, opowiadam mnóstwo historii a potem wracam do domu jakbym w kopalni siedziała a nie na imprezie. Musze chyba troszke wyluzować. Człowiek Nerwica nie martw sie czasami lepiej nie mieć takich kolegów i cieszyć sie żę nas nie poznają..ja też sie kiedyś przejmowalam kolegą z podstwówki który udawał że mnie nie widzi gdy mnie mijał. Teraz bywa tak że on mi sie "kłania" a ja udaje że go nie ma. Wiem że to nie ładnie ale mam taką własną satysfakcje że wcale mi nie zależy na jego "cześć" Piotr Ty jesteś nieśmiały???
  21. Makcia

    Przytulanki w offtopie.

    To ja w takim razie też was ściskam baaardzo mocno ale i o mnie nie zapominajcie bo ja bardzo "tulankowa" jestem Szczególnie dłuższy o minute uścisk dla Gusi, Piotra, Róży za to że tak bardzo ich lubie
  22. Makcia

    Życzenia urodzinowe

    Wszystkim świętującym życze Wszystkiego Najlepszego LUC GUSIA przede wszystkim chce wam podziękować za życzenia urodzinowe. Przepraszam ale dopiero dzisiaj miesiąc po moich urodzinach odkryłam ten temat (ależ jestem bystra). W takim razie z opóxnieniem dzięki wam wszystkim za to że jesteście
  23. Nie ma za co Piotr...Wiecie co..jestem bardzo szczęsliwa z tego że jest to forum..wyzwala we mnie tyle pozytywnej energii o której istnieniu nie mialam nawet pojęcia Ciesze sie że poznaje tu tylu wspaniałych Was i aż trudno uwierzyć że w świecie tak "znieczulonym" tylu wrażliwych i wyrozumiałych ludzi jest w jednym miejscu. Moim sukcesem jest to że tutaj trafilam... Pisze troche bez składu i ładu ale mam nadzieje że wiecie o co mi chodzi...właśnie słucham muzyki i podśpiewuje sobie pod nosem stąd może ten mój chaos myślowy
  24. Piotr jak ci idzie nauka do matury? Napisz sobie na tej kartce "na pewno zdam bo jestem najlepszy" brzmi średnio skromnie ale jednak działa na podświadomość:) Chociaż powiem wam szczerze że mam tak obniżoną samoocene żę nawet pisząc na kartce mam wyrzuty sumienia że może nie powinnam...Powoli ucze sie akceptować siebie taką jaką jestem i staram sie nie przepraszać wszystkich za to że żyje. Tych kartkowych zapisków mam coraz więcej..gdy czuje sie lepiej wyrzucam je i pisze nowe. Staram sie wtedy skupić na tym co jest ważne a atak paniki czy nerwicy znika gdzieś...to naprawde dziala..i tak jak kiedyś usłyszalam tu na forum..najważniejsze jest pozytywne nastawienie do świata a w szczególności do siebie..i pozbycie sie tego nadmiaru samokrytyki. Będzie dobrze ja to wiem a tak naprawde to dobrze jest tu nam na forum i dlatego nam sie nie śpieszy do powrotu na droge do "normalności" Acha Piotr a tak przy okazji jestem Magda a nie Iza ale dziękuje też mi sie podoba
×